Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-01-13, 20:07:28
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Niby nic odkrywczego, ale jednak w dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotyka się samodzielnie wykonany tort urodzinowy.
Wygląda profesjonalnie i zachęcająco.
Gratuluję, tym bardziej, że w życiu nie upiekłam ciasta, nie mówiąc o zrobieniu tortu.
P.S. Czy Wy też zauważyliście u siebie jakiś skok zapotrzebowania na ciasto? Normalnie nie jadam deserów, a ostatnio dostaję ślinotoku przechodząc koło cukierni. Od Świąt mnie tak trzyma.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2021-01-13, 20:35:27
Dziękuję w imieniu obu Pań
Co do słodkich pokus, od pewnego czasu mam odwrotnie: jakiś głos podpowiada mi, że nie ma co. Tak jakbym już swoją porcję słodyczy w życiu skonsumował Mam nadzieję, że to nie objaw wiadomego wirusa
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-01-14, 17:31:24
Berta von S. napisał/a:
Czy Wy też zauważyliście u siebie jakiś skok zapotrzebowania na ciasto? Normalnie nie jadam deserów, a ostatnio dostaję ślinotoku przechodząc koło cukierni. Od Świąt mnie tak trzyma.
Nie specjalnie - nie bardziej niż zwykle. I potrafię się opanować. W lodówce mam makówki własnej roboty, to jest mój słodki dodatek do kolacji, na więcej sobie nie pozwalam.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2021-01-15, 08:34:04
Berta von S. napisał/a:
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Niby nic odkrywczego, ale jednak w dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotyka się samodzielnie wykonany tort urodzinowy.
Wygląda profesjonalnie i zachęcająco.
Gratuluję, tym bardziej, że w życiu nie upiekłam ciasta, nie mówiąc o zrobieniu tortu.
Mnie zaimponowały właśnie te różyczki. Tortów w swoim życiu popełniłam kilka i w kwestii misternego zdobienia często szłam na łatwiznę i korzystałam z gotowych dekoracji. Tym bardziej gratuluję.
Wiem, ile to wymaga cierpliwości, a tego mi brakuje
Łatwiej mi szło z wymyślnymi kształtami tortów (robiłam np. "gitarę" na urodziny syna) niż właśnie z drobiazgami.
Berta von S. napisał/a:
Czy Wy też zauważyliście u siebie jakiś skok zapotrzebowania na ciasto?
Ani wzrost, ani spadek. Ja normalnie miewam okresowe "słodkie napady". Teraz np. mam fazę na wuzetki, ale to może dlatego, że w "Rajchu" takich nie ma, a niebawem bedę właśnie "tam".
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-01-15, 10:55:53
John Dee napisał/a:
I potrafię się opanować. W lodówce mam makówki własnej roboty, to jest mój słodki dodatek do kolacji
Nie wiem, co to makówki, ale jeśli to jakieś ciasteczka, to te zdania są dla mnie sprzeczne.
She napisał/a:
Ani wzrost, ani spadek. Ja normalnie miewam okresowe "słodkie napady". Teraz np. mam fazę na wuzetki, ale to może dlatego, że w "Rajchu" takich nie ma, a niebawem bedę właśnie "tam".
W ogóle sobie nie przypominam za bardzo takich zwykłych małych cukierni w Rajchu - tylko ciasta sprzedawane przy piekarniach (jak to teraz i u nas jest w zwyczaju).
Ale może coś mi się zatarło w pamięci, bo ja przeważnie nie pamiętam o istnieniu ciasta, dopóki mnie ktoś nie poczęstuje albo nie rzuci pomysłu, żeby kupić.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2021-01-15, 11:22:32
Berta von S. napisał/a:
Nie wiem, co to makówki
Makówki to śląski wigilijny deser.
Słodka masa makowa z bakaliami, z miodem, przekładana kawałkami pszennej bułki.
Szara Sowa napisał/a:
Ponoć apetyt wzrasta jak idzie mróz
No i chodzi chyba też o wartość energetyczną, a Berta przecież jest bardzo aktywna.
Pamiętam, że idąc w góry brało się m.in. batony czekoladowe, które syciły i dodawały sił
_________________
Semel scriptum, decies lectum!
Ostatnio zmieniony przez She 2021-01-15, 11:23, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-01-15, 17:18:42
She napisał/a:
Makówki to śląski wigilijny deser.
Słodka masa makowa z bakaliami, z miodem, przekładana kawałkami pszennej bułki.
Nie brzmi zbyt dietetycznie.
She napisał/a:
No i chodzi chyba też o wartość energetyczną, a Berta przecież jest bardzo aktywna.
No właśnie nie bardzo ostatnio. Od Wigilii nie siedziałam na rowerze, a dziś pierwszy raz od 3 tygodni byłam na dłuższym spacerze. Więc mniej się ruszam, a bardziej chce mi się jeść.
Nie wiem, co to makówki, ale jeśli to jakieś ciasteczka, to te zdania są dla mnie sprzeczne.
Jak widzisz ciasteczka to to nie są, ale sprzeczność jest w tym mimo to, i niekonsekwentność. Ale przyrzekłem sobie, że gdy tylko zjem te makówki, moje zachcianki deserowe zaspokajać będę wyłącznie owocami. Bo mimo że to potrawa dietetyczna zawierająca mało cukru i tłuszczu, i - w przeciwieństwie do Ciebie - przebierałem również w czasie świąt każdego dnia pilnie nóżkami, waga znowu pokazuje mi lekko niepokojące wyniki.
Suplementacja węglowodanów w trakcie wysiłków dłuższych niż godzina jest bardzo wskazane. Zaleca się spożywanie 30-70g węglowodanów na godzinę wysiłku. Najlepiej łącząc glukozę i fruktozę. Poprawia to przyswajanie węglowodanów. Większa dawka idzie do magazynu w postaci tkani tłuszczowej.
Ja zazwyczaj pijam gorzką kawę naturalną parzoną "po polsku" lub z ekspresu. Do takiej kawy oczywiście coś słodkiego.
W czwartek wybrałem się do Bydgoszczy po rower i nie jako przy okazji na zwiedzanie okolic Wisły. Skusiłem się na sernik piernikowy w restauracji pałacowej w Ostromecku. Zaskakująco dobry był ten sernik. Zanim go zamówiłem, sądziłem ze tylko spód będzie piernikowy..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.