Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-14, 18:35:15
bans napisał/a:
Z24 napisał/a:
Z tytułów to pamiętam jeszcze "Ogon diabła" ale nie czytałem.
A szkoda. Opowiadania Zajdla również są bardzo ciekawe - jakiś czas temu były wydane z tomie "Relacja z pierwszej ręki".
Wspomniałem wyżej, że mam tom "Przejście przez lustro" i uważam, że to bardzo dobre opowiadania. Przypomniało mi się właśnie jak hmm... zainspirowany lekturą, demonstrowałem kumplom w szkole wstęgę Moebiusa, czyli obiekt przestrzenny posiadający tylko jedną stronę . No i co nieco tych opowiadań czytałem w "Młodym Techniku".
Pomógł: 1 raz Dołączył: 16 Maj 2016 Posty: 115 Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2017-07-14, 19:40:14
Cieszę się , ze tak cenicie twórczość Zajdla, uwielbiam tę socjologiczną fantastykę. Mam wszystkie jego książki ale nigdy nie obejrzałem ekranizacji Paradyzji w Teatrze TV. Niedawno leciał w TVP Kultura ale przegapiłem. Czy ktoś ma dostęp do tej ekranizacji? Byłbym wdzięczny za udostępnienie w jakiejkolwiek postaci.
Nie wiem, dlaczego przegapiłem ten wątek
Janusz A Zajdel był moim idolem, jeśli można tak nazwać, od lat sześćdziesiątych, kiedy to sporadycznie drukował Jego opowiadania "Młody Technik", a "Jad mantezji" kilkakrotnie wypożyczałem ze szkolnej biblioteki. Dzisiaj mam na półce wszystkie Jego wydane powieści i kilka zbiorów opowiadań. Niestety, w wydanych pośmiertnie większość opowiadań się powtarza.
Dzisiaj najbardziej bawią mnie dowcipnie napisane opowiadania dla czasopisma "Przyjaciel przy pracy"
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2018-04-30, 17:34:43 Re: Janusz A. Zajdel
Szara Sowa napisał/a:
Kiedyś, w latach 80-tych, przez kilka lat moim bestselerem był "Limes inferior", powieść S-F, z modnego wtedy gatunku fantastyki politycznej, autorstwa Janusza A. Zajdla. (...)"Limes inferior" to chyba najlepsza książka Zajdla ...
No popatrz. Dotychczas miałem wrażenie, że dość znacznie różnimy się w ocenach książek, a tu proszę spotkaliśmy się w ogródku Zajdla. Uwielbiam! A "Limes inferior" w szczególności. Jakiś czas temu odświeżałem w wersji audio. Nie pamiętam już kto czytał, ale bardzo udana interpretacja.
irycki napisał/a:
Największą jej słabością (Limer inferior) było i jest (moim zdaniem) niestety zakończenie. Tak jakby Zajdlowi zabrakło trochę konceptu i postanowił poratować się rozwiązaniami bajkowymi i odrealnionymi. Trochę nie przystaje to do twardego, technicznego charakteru książki.
Zgoda, też wyczuwałem tu pewien zgrzyt. Można powiedzieć, świetna książka mimo nie doskonałego zakończenia:)
Szara Sowa napisał/a:
Z 5 lat temu widziałem w "Paradyzję" w wersji teatru TV, który zrealizowano jeszcze w latach 80-tych. Też wciągała. Główne role grali młodzi jeszcze Marian Opania i Henryk Talar. A główną rolę żeńską intrygująca Monika Gabryelewicz, która potem się jakoś nie wybiła.
Kurcze, nie wiedziałem nawet, że taka wersja istnieje. Gdzieś Ty to widział?
bans napisał/a:
Zajdel pisał ciągle tę samą książkę, tylko pod różnymi tytułami. Ciągle o tym jak władza niewoli społeczeństwo i utrzymuje je w nieświadomości tego faktu - temat dość popularny i wcześniej i później ("Matrix" to już ekstremalny przykład ;)
Trochę tak rzeczywiście jest, ale tylko trochę. Facet miał taką dystopiczną wizję świata przyszłości, a mechanizmy funkcjonowania totalitarnej władzy są generalnie podobne. W tamtym czasie istotnym walorem była aluzyjnośc tej literatury do ówczesnej rzeczywistości.
Nie wiem czy wiecie, ale na podstawie konspektu Zajdla, kilka lat temu, powstała powieść "Drugie spojrzenie na planetę Ksi", która jest kontynuacją Zajdlowskiej "Całej prawdy o planecie Ksi". Siedzenia może nie urywa, ale dla fanów rzecz obowiązkowa.
Szara Sowa napisał/a:
Z 5 lat temu widziałem w "Paradyzję" w wersji teatru TV, który zrealizowano jeszcze w latach 80-tych. Też wciągała. Główne role grali młodzi jeszcze Marian Opania i Henryk Talar. A główną rolę żeńską intrygująca Monika Gabryelewicz, która potem się jakoś nie wybiła.
Kurcze, nie wiedziałem nawet, że taka wersja istnieje. Gdzieś Ty to widział?
Puszczono to albo w tvp Kultura, albo w jakimś Kino Polska, już nie pamiętam.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 18 Sie 2015 Posty: 65 Skąd: Polska
Wysłany: 2021-01-01, 18:51:40 Re: Janusz A. Zajdel
Kustosz napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
Kiedyś, w latach 80-tych, przez kilka lat moim bestselerem był "Limes inferior", powieść S-F, z modnego wtedy gatunku fantastyki politycznej, autorstwa Janusza A. Zajdla. (...)"Limes inferior" to chyba najlepsza książka Zajdla ...
No popatrz. Dotychczas miałem wrażenie, że dość znacznie różnimy się w ocenach książek, a tu proszę spotkaliśmy się w ogródku Zajdla. Uwielbiam! A "Limes inferior" w szczególności. Jakiś czas temu odświeżałem w wersji audio. Nie pamiętam już kto czytał, ale bardzo udana interpretacja.
irycki napisał/a:
Największą jej słabością (Limer inferior) było i jest (moim zdaniem) niestety zakończenie. Tak jakby Zajdlowi zabrakło trochę konceptu i postanowił poratować się rozwiązaniami bajkowymi i odrealnionymi. Trochę nie przystaje to do twardego, technicznego charakteru książki.
Zgoda, też wyczuwałem tu pewien zgrzyt. Można powiedzieć, świetna książka mimo nie doskonałego zakończenia:)
Ta książka czytana obecnie nabiera innego, dużo głębszego znaczenia. Jej elementy stają się częścią współczesności, słuchając niektórych polityków to jest w dużej mierze świat ich marzeń. Totalitaryzm nie od razu jest rokiem 1984, bywa miękki i pozornie milutki. Tylko zakończenie nadal się nie broni.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2021-01-01, 20:59:51 Re: Janusz A. Zajdel
GrzegAleks napisał/a:
Jej elementy stają się częścią współczesności
Nawet nie sięgając do polityki - Zajdel to jeden z nielicznych pisarzy SF którym udało się cokolwiek przewidzieć - jego "klucz" to niemal to samo co współczesny smartfon. Albo inaczej - smartfony coraz bardziej przypominają zajdlowskie "klucze".
"Karl wydobył z kieszeni swój Klucz i przyjrzał mu się dokładnie, jakby po raz pierwszy widział tę cienką, prostokątną płytkę z plastyku, z okienkiem, w którym migały cyferki odmierzające czas, zakończoną płaskim kolistym uchwytem. Do tej pory nie próbował nawet zrozumieć dokładnie, jak działa Klucz – podobnie, jak nigdy nie zastanawiał się nad działaniem telefonu czy kalkulatora. Przypuszczał, że nikt w tym kraju – z wyjątkiem paru jajogłowych zerowców – nie wie i nie rozumie, co dzieje się we wnętrzu teflonowej płytki, będącej równocześnie dowodem tożsamości, kartą kredytową, zegarkiem, kalkulatorem, dyplomem, certyfikatem klasy intelektu i licho wie, czym jeszcze... Mimowolnie zaczął sobie przypominać, co słyszał kiedykolwiek o konstrukcji i właściwościach Klucza. Jakieś półprzewodniki, elementy zintegrowane, domeny cylindryczne, dipola, ciekłe kryształy... Nie, to było zbyt mądre dla Karla. A jednak znaleźli się spryciarze – pewnie też zerowcy – którzy rozgryźli to skomplikowane urządzenie... Karl wiedział, że do wnętrza Klucza nie należy zaglądać. Zniszczony lub uszkodzony Klucz to zawsze kupa kłopotów i strata całego stanu konta... A czasem także ponowna weryfikacja klasy... Strata punktów akurat mu nie groziła; swoją formalną, niewysoką klasę też by zapewne bez trudu obronił – parę lat praktyki w liftingu pozwalało mu zrobić bez trudu każdy test na czwartaka, ale Karl nie miał nigdy zamiaru ni ochoty zaglądać do wnętrza Klucza, bo wiedział, że nie zobaczy tam niczego ciekawego... Patrzył na plastykową płytkę z okrągłą tarczką identyfikatora linii papilarnych, który czynił Klucz przedmiotem ściśle osobistym, z pewnym sentymentem i odrobiną żalu. "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.