Bez przesady, w końcu projektowali i wykonali ją zawodowcy, że szczególnym uwzględnienie, Schluetera i Rastrellego. Wiem, co prawda, że barok, a już na pewno rokoko może nie wzbudzać entuzjazmu współczesnych obrońców
Jest takie genialne opowiadanie Ksawerego Pruszyńskiego "Człowiek z rokokowego kościoła", gdzie autor pisze że "Nie miałem nigdy zaufania do rokoka jako religijnej ekspresji; styl ten wydawał mi się zawsze bardziej stosowny dla buduarów niż dla kaplic, tak samo jak trudno by chyba wyobrazić sobie garsoniery w stylu gotyckim." Opowiadanie Ksawerego Pruszyńskiego nawiązuje do kościoła w Wies, w Bawarii. Piękno tego kościoła jednak go przekonało .
Bardzo wątpię, żeby Komnata była ukryta tam, gdzie dżentelmeni jej szukają. ta historia za bardzo mi przypomina nasz nieszczęsny "Złoty Pociąg".
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-02-16, 23:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-02-17, 09:08:18
Z24 napisał/a:
Opowiadanie Ksawerego Pruszyńskiego nawiązuje do kościoła w Wies, w Bawarii. Piękno tego kościoła jednak go przekonało
A mnie nie. Odwiedziłem go kiedyś i nie mógłbym rzec, bym był nim zachwycony i to samo tyczy się Komnaty. Spłonęła w Królewcu wraz z zamkiem i dobrze tak, osobiście nie przelewam z tego powodu łez.
..... jednak jego imię kojarzy się niemal wszystkim wyłącznie z tą kiczowatą komnatą.
Piratka napisał/a:
Dzięki za wyjaśnienie, że Komnata była kiczowata.
Zawsze do usług.
Jak widać kwestia gustu to w pełni indywidualna cecha homo sapiens.
O Bursztynowej Komnacie powiedzieć, że jest kiczem to tak samo jakby Ołtarz Wita Stwosza nazwać tandetą.
Bursztynowa komnata była zapewne arcydziełem rzemiosła, ale artystycznie to faktycznie kicz. Barok przeozdobiony do wyrzygu. Coś w sam raz dla nowych ruskich. Moim skromnym zdaniem oczywiście:)
O Bursztynowej Komnacie powiedzieć, że jest kiczem to tak samo jakby Ołtarz Wita Stwosza nazwać tandetą.
Tak jest, oczywiście. Bardzo dobre porównanie.
To tylko dodam dla formalności.
Ponieważ żyję bardzo oszczędnie, 1% wartości Komnaty, wystarczyłby mojej skromnej osoby na utrzymanie na bardzo długie lata. A mowa o procencie mniej więcej z kwoty pomiędzy 300 milionów a miliardem złotych
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2019-02-18, 10:51, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-09-30, 17:39:34
Garamon napisał/a:
Oczywiście Bursztynowa Komnata od razu się pojawia...
...Bez niej nic się nie da zrobić... .
Ale należy zwrócić uwagę, że - jeśli wierzyć autorom artykułu - statek wyszedł z Piławy dwa dni po upadku Królewca: to sprawia, że hipoteza o obecności tam BK jest nieco mniej nieprawdopodobna niż w przypadku takiego np. "Wilhelma Gustloffa"
Zasadnicze dane podane w artykule są zgodne z moimi: zatopiony 13 kwietnia 45 i 897 t. pojemności. Nie był to więc jakiś wielki transportowiec i dlatego mam wątpliwości co do ilości upchniętych tam ludzi i ładunku, ale...
Według źródeł został zatopiony w rejonie Zatoki Pomorskiej.
Kozak napisał/a:
Nie można wykluczyć, że w ładowni mogą się znajdować ciekawe rzeczy
Mogą, choć najpewniej jest tam tylko złom wojenny.
PS. Najzabawniejsze jest, że artykuł został ilustrowany zdjęciami zapewne, jak wół, lekkiego krążownika "Karlsruhe" - nie jest to na pewno jakiś handlowy parowczyk, bo widać świetnie artylerię okrętową .
Krążownik "Karlsruhe" nie popływał długo pod banderą III Rzeszy" został zatopiony już 9 kwietnia 40 r., w pierwszym dniu kampanii norweskiej przez brytyjski OP "Truant". Kilka tygodni temu media donosiły o odkryciu w cieśninie Skagerrak jego wraka:
Dziś w informacjach w Polsacie podczas podawania tej informacji wrzucono mapkę, na której pokazano trasę rejsu tego statku. I uwaga zaznaczono początek w Pilawie, ale nie tej nad morzem ale gdzieś w okolicach Kazimierza nad Wisłą.
Widocznie pani redaktorka wrzuciła w google nazwę i jej podało to miasteczko, bo jest w Polsce!
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-09-30, 22:09:40
Szara Sowa napisał/a:
Dziś w informacjach w Polsacie podczas podawania tej informacji wrzucono mapkę, na której pokazano trasę rejsu tego statku. I uwaga zaznaczono początek w Pilawie, ale nie tej nad morzem ale gdzieś w okolicach Kazimierza nad Wisłą.
Widocznie pani redaktorka wrzuciła w google nazwę i jej podało to miasteczko, bo jest w Polsce!
Tam nawet na materacu-dymańcu trudno dopłynąć, a cóż dopiero na krążowniku.
_________________ Z 24
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-10-01, 06:29:35
Szara Sowa napisał/a:
Dziś w informacjach w Polsacie podczas podawania tej informacji wrzucono mapkę, na której pokazano trasę rejsu tego statku. I uwaga zaznaczono początek w Pilawie, ale nie tej nad morzem ale gdzieś w okolicach Kazimierza nad Wisłą.
Nie ma takiego miasta: Piława. Jest Piława Górna, Piława Dolna, Pilawa koło Garwolina...
PS. Najzabawniejsze jest, że artykuł został ilustrowany zdjęciami zapewne, jak wół, lekkiego krążownika "Karlsruhe" - nie jest to na pewno jakiś handlowy parowczyk, bo widać świetnie artylerię okrętową
Tylko w tym artykule wskazano, że jest to fotografia ilustracyjna. Znalazłem inny artykuł z chyba tą właściwą: ./redir/www.rmf24.pl/fakt...tyn,nId,4763620 Widnieje na nim dziobnica statku i zwieszające się z burty sieci do utrzymywania ładunku.
Nie można wykluczyć, że w ładowni mogą się znajdować ciekawe rzeczy
Mogą, choć najpewniej jest tam tylko złom wojenny.
PS. Najzabawniejsze jest, że artykuł został ilustrowany zdjęciami zapewne, jak wół, lekkiego krążownika "Karlsruhe" - nie jest to na pewno jakiś handlowy parowczyk, bo widać świetnie artylerię okrętową .
Krążownik "Karlsruhe" nie popływał długo pod banderą III Rzeszy" został zatopiony już 9 kwietnia 40 r., w pierwszym dniu kampanii norweskiej przez brytyjski OP "Truant". Kilka tygodni temu media donosiły o odkryciu w cieśninie Skagerrak jego wraka:
./redir/www.tvp.info/4975...wnika-karlsruhe
Dziwny zbieg okoliczności...
To ta ostatnia. Materacem nie da rady. Ktoś z forum "Odkrywcy" zdążył zdjąć ekran:
W starym albumie u mego dziadka
Jest takie zdjęcie, istny cud
Płynący w falach, wśród mewek stadka
Statek na parę sprzed lat stu
Tłum marynarzy pokład mu zdobi
Słonce na górze pięknie lśni
Dobry fotograf to zdjecie zrobił
Wszystko jak żywe, aż się cni
Parostatkiem w piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs
Przy wtórze klątw bosmana, głośnych krzyków aż od rana
Tak śpiewnie dusza łka
Kąpielowy kostium włóż i na pokładzie ciało złóż
Bo tutaj szum maszyny, bo tutaj głosem dziewczyny
Tak cudnie śruba gra...
P.S. Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać tak rozbawił mnie ten mniemany rejs SS "Karlsruhe" po Wiśle.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-10-01, 20:28:56
Nietajenko napisał/a:
24 napisał/a:
PS. Najzabawniejsze jest, że artykuł został ilustrowany zdjęciami zapewne, jak wół, lekkiego krążownika "Karlsruhe" - nie jest to na pewno jakiś handlowy parowczyk, bo widać świetnie artylerię okrętową
Tylko w tym artykule wskazano, że jest to fotografia ilustracyjna.
Każda fotografia zamieszczona w tekście z założenia powinna być ilustracyjna, ale ja jestem medialnym dinozaurem...
Nie, nie, chodziło mi o dwa lub trzy zdjęcia zamieszczone w artykule zalinkowanym przez Garamon, tylko, jak widzę, już oni te zdjęcia usunęli. Widocznie się połapali, że to coś najeżone działami nie jest tym opisywanym stateczkiem .
Tam na tle tych zdjęć były takie malutkie "zakładki" i było w nich użyte słowo "prom" - co mnie zdziwiło - i coś tam jeszcze.
A widziałeś tam te zdjęcia okrętu wojennego klasy na pewno wyższej niż niszczyciel?
Być może rzeczywiście krążownika "Karlsruhe".
Nietajenko napisał/a:
W starym albumie u mego dziadka
Jest takie zdjęcie, istny cud
...Musisz wywoływać upiory mojego dzieciństwa?
Do tej pory niedobrze mi się robi jak słyszę artykulację przez KK słowa "śruba" w tym kawałku.
PS. W Pilawie (przez "L" a nie "Ł") byłem chyba raz... Ale znam ją z zapowiedzi na dworcach i z tego, że na nasypie wiaduktu linii kolejowej biegnącej do Pilawy (zwanym w naszej miejscowości "Wałką") zdarzały mi się różne przygody...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.