Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-30, 23:50:20
John Dee napisał/a:
Edmund Niziurski - “Jutro klasówka”. Uczniowie szukający ratunku przed egzaminami postanawiają pojawić się w szkole z zakaźną wysypką na twarzy.
...Robioną przy pomocy ryżowej szczotki... No i mamy tam sporą dawkę medycyny naturalnej...
Oczywiście przy tej okazji należy przypomnieć o "Klubie włóczykijów" tegoż autora, gdzie pewną rolę odgrywa średniowieczny czarnoksiężnik Bożywoj Pośmiech zwany Bożywojem Chromym, zmarły na dżumę wraz z całym rodem Pośmiechów (oprócz kanonika), a także pojawia się epidemia tajemniczego wirusa średniowiecznego.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-31, 11:11:41
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Z24 napisał/a:
John Dee napisał/a:
Edmund Niziurski - “Jutro klasówka”. Uczniowie szukający ratunku przed egzaminami postanawiają pojawić się w szkole z zakaźną wysypką na twarzy.
...Robioną przy pomocy ryżowej szczotki... No i mamy tam sporą dawkę medycyny naturalnej...
Ładnie nazywasz pospolitą znachorkę Ale to właśnie w tym opowiadaniu po raz pierwszy zetknąłem się z pojęciem "znachor".
W tym konkretnym wypadku to był znachor płci męskiej. Teraz to wszystko się "uszlachetniło" przybierając dla niepoznaki różne "naukowe" maski...
No, pojęcie "znachor(ka)" było mi znane wcześniej, bo moi rodzice wychowali się na wsi i to w czasach raczej zamierzchłych
Genialny jest dialog pana od matematyki ze zblazowanym dyrektorem szkoły, którego - wydawałoby się - nic już spośród wybryków uczniowskich nie było w stanie zaskoczyć.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-04-02, 21:18:55
Daniel Defoe - “Dziennik roku zarazy”, 1722. Właśnie zacząłem dzisiaj czytać. Doskonała relacja, jak dotychczas, oparta ponoć na solidnych faktach. Najbardziej zaskoczyło mnie, że sytuacja przed 300 laty nie różniła się w zasadzie od obecnej - ludzie mieli dość dokładnie te same problemy co i my, politycy również. Jedyna różnica: dzisiaj brak fanatyzmu religijnego z tamtej epoki.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2020-04-02, 22:09, w całości zmieniany 1 raz
bans [Usunięty]
Wysłany: 2020-04-02, 21:51:20
Muzygog napisał/a:
Julka kocham.
Podobno nie żyje.
Żyje, żyje, choć istniało ryzyko że chłopaki z Wilna go dojadą...
A co do książki to oczywiście "Szatański wirus" Alistaira MacLeana,. Czytam to równie często jak
"samochodziki
Ostatnio zmieniony przez 2020-04-02, 22:11, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-03, 23:49:05
Nie należy zapominać o starym Wolterze. W tych okolicznościach poleciłbym moje ulubione opowiadanie "Człowiek o czterdziestu talarach" i oczywiście "Kandyda". Zwłaszcza pierwsze dziełko zawiera ciekawe uwagi o pewnej chorobie zakaźnej i społecznych skutkach jej rozprzestrzenienia. W drugim - bardziej znanym - jest zabawnie opisana kuracja chorych na w/w chorobę, wytwornie po łacinie zwaną morbus gallicus...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2020-04-03, 23:50, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-04-04, 21:44:48
W przedwojennej (1937) sztuce Dino Buzzatiego - "Siedem pięter" nie chodzi co prawda o epidemię lecz i tak wydaje mi się ona na czasie. Chodzi w niej o bowiem chorobę i o odseparowanie od świata.
Jest to pesymistyczne przesłanie o tym, że niedobrze jest ulegać pesymizmowi. Przedstawienie jest znakomite, jednak nie rekomendowałbym go osobom mającym akurat poważniejsze kłopoty ze zdrowiem swoim lub w bliskim otoczeniu. Nie jest właściwie ponure, raczej groteskowe, ale podszyte kafkowskim, fatalistycznym nastrojem, który mógłby być nazbyt dołujący. Dla pozostałych osób - będzie to nie tylko rozrywka ale i motywacja żeby utrzymywać się w sprawności. Jedzcie zdrowo, ćwiczcie, śpijcie, izolujcie się, i w ogóle róbcie wszystko co możliwe, a przede wszystkim za żadną cenę nie dajcie się zamknąć w szpitalu. Bo stamtąd to już tylko... ech, co będę mówił.
Akcja jest zresztą w dużym stopniu przewidywalna. Nie na suspensie polega jej wartość ale przeciwnie: na psychologii w atmosferze narastającego poczucia nieuchronności, bezsiły, zagubienia w absurdzie.
Czy potrzeba jeszcze zachęty? Proszę bardzo: Pszoniak, Holoubek, Feldman, Niemczyk, Kolberger, Celińska, Baer, Merle i inni, a jako wisienka - Magdalena Wójcik.
W realizacji Teatru Telewizji bohaterowie obserwują przez okno szaro-brudny świat miejskiej zimy lat dziewięćdziesiątych. Dla łowców klimatów późnego PRLu to będzie dodatkowa mała atrakcja.
Oglądajcie, ale nie przejmujcie się za bardzo.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2020-04-05, 00:52, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-05, 00:31:10
Dzięki, Kyno, za przypomnienie.
Oglądałem przed laty. Nie pamiętałem autora ani tytułu. A jest to sztuczka absolutnie genialna. No i genialna rola Pszoniaka.
No i teksty typu "najzdrowszy pacjent na piątym pietrze".
...I w ogóle bardzo a propos dzisiejszej sytuacji.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2020-04-05, 00:31, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.