Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-03-15, 16:48:34
Adi napisał/a:
Ubolewam, że te piękne budowle są rozbierane, że coś z lokalnej tradycji i duszy zostaje wypchnięte w poniewierkę po świecie...
Społeczeństwa zachodnie stają się coraz mniej wierzące i coraz bardziej ateistyczne - po co im zastem kościoły, po co dzwony? Ja to widzę pozytywnie. Kościół wystarczająco długo bałamucił ludzi wykorzystując ich niewiedzę i wrodzony strach przed wszystkim, co często w niepojęty sposób kierowało ich życiem - choćby epidemie -, by ich sobie podporządkować. Teraz wreszcie tę konfrontację z nauką i rozsądkiem przegrywa pozostawiając świeckiemu społeczeństwu symbole swojej dawnej władzy. Nie wszystkie warte są zachowania.
Pomijając już kwestię wiary... W tutejszych miejscowościach zachowało się mnóstwo śladów sprzed 1945r. Wychowałem się w tych stronach i jestem zakochany w niemieckiej architekturze. Z okna mam widok na stare poniemieckie domki jednorodzinne. Zbudowane w tym samym stylu i spotykane wszędzie tam, gdzie rządziła niemiecka ręka. Znam wiele osób którzy wszelkie ślady po tamtych gospodarzach zatrzymują dla siebie. Napisy przebijające na tynku są prezentowane z dumą. Znam kościółki, gdzie wciąż wiszą dzwony z niemieckimi napisami. Wiele osób przejęło te rzeczy i dalej je trzyma z sentymentu Mimo, że ich historia z tymi przedmiotami jest stosunkowo krótka. Osobiście sobie nie wyobrażam mojego miasta bez budynku kościelnego. Znajduje się na wielu pocztówkach z różnych okresów. Jest już złączony historią i wspomnieniami wielu ludzi. Do dziś często w rozmowach ktoś psioczy na księdza, który pozbył się np. zachowanych przedmiotów liturgicznych poprzednich gospodarzy. Zdaję sobie sprawę, iż podejście następnych pokoleń się zmienia. Będący w gościnnie dawni niemieccy mieszkańcy ubolewali nad tym, że ich synowie przestali się interesować takimi rzeczami. Gość ma łzy bo widzi miejsca związane z jego dzieciństwem. Nosi album ze zdjęciami i pocztówkami. Tymczasem w jego własnej ojczyźnie niszczy się budowle lub wydaje, to co świadczy też o danej miejscowości.
Nie skupiam się na wierze. Skupiam się na tym co było przez wiele lat centralnym punktem danej miejscowości, kultury, wiary itd. Sam wychowałem się z dźwiękiem dzwona w moim kościele. Jest to dźwięk, który zawsze mnie koi wracając do domu po dłuższej nieobecności. Wiem, że jestem u siebie i jest to takie swojskie. Mam charakter sentymentalny i wolałbym takie okazy zostawiać w danej miejscowości
Cena oszałamiająca, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić. Wolf chciał się pozbyć problemu więc sprzedał za symboliczną złotówkę. Trzymam kciuki za nowego właściciela.
Gospodarcze konsekwencje pandemii: LOT miał przejąć niemiecką linię lotniczą Condor - wygląda na to, że do tego jednak nie dojdzie. “Polska strona celowo stawia takie przeszkody, żeby móc wycofać się z transakcji.”
./redir/www.dw.com/pl/spi...ania/a-52932711
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-27, 00:56:02
Kozak napisał/a:
Cena oszałamiająca, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić. Wolf chciał się pozbyć problemu więc sprzedał za symboliczną złotówkę. Trzymam kciuki za nowego właściciela.
Dokładnie. Cena zakupu jest symboliczna, ale na remont (podstawowy) takiego zabytku trzeba wyłożyć przynajmniej ze 20 mln złotych.
Pozytywne jest to, że kupił konserwator dzieł sztuki.
Gospodarcze konsekwencje pandemii: LOT miał przejąć niemiecką linię lotniczą Condor - wygląda na to, że do tego jednak nie dojdzie.
I bardzo słusznie. I przed pandemią ta transakcja wzbudzała wiele wątpliwości w branży lotniczej. W obecnej sytuacja miało by to tyleż sensu, co kupno nart przez beznogiego.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Cena oszałamiająca, ale z drugiej strony nie ma się co dziwić. Wolf chciał się pozbyć problemu więc sprzedał za symboliczną złotówkę. Trzymam kciuki za nowego właściciela.
Dokładnie. Cena zakupu jest symboliczna, ale na remont (podstawowy) takiego zabytku trzeba wyłożyć przynajmniej ze 20 mln złotych.
Pozytywne jest to, że kupił konserwator dzieł sztuki.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-04-17, 16:29:17
Kilka dni temu pisałem o przylocie do Warszawy największego samolotu transportowego świata An-225. Był w Polsce w dniach 14-15 kwietnia. Na terenach przylotniskowych pojawiło się – jeśli wierzyć dziennikarzom – kilka tysięcy ludzi, którzy chcieli zobaczyć i uwiecznić tę maszynę. Nic dziwnego: istnieje tylko jeden egzemplarz i przynajmniej w Polsce pojawia się rzadko; ostatnio był w 2005 roku, a przedtem – w 2003. Co ciekawe, za każdym razem na innym lotnisku.
Tymczasem wśród dziesiątków filmików na YT kręconych z ziemi, pojawiły się dwa z kabiny pilotów: z lądowania i startu. Szczególnie ten pierwszy jest ciekawy, bo przedstawia podejście od strony Piaseczna, niski przelot nad lotniskiem, podczas którego samolot "pomachał" skrzydłami obserwatorom, drugie podejście i lądowanie. A przy okazji słychać rozmowy pilotów między sobą i z wieżą na Okeciu:
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-04-17, 23:39:37
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Na terenach przylotniskowych pojawiło się – jeśli wierzyć dziennikarzom – kilka tysięcy ludzi, którzy chcieli zobaczyć i uwiecznić tę maszynę. Nic dziwnego: istnieje tylko jeden egzemplarz i ...
No jednak trochę dziwne biorąc pod uwagę zakazy gromadzenia się i zalecenia o niewychodzeniu z domu. Tzn. nie protestuję przeciwko obecności tych osób pod lotniskiem tylko mnie dziwi kolejny przykład sprzeczności.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-04-18, 03:10:46
Berta von S. napisał/a:
No jednak trochę dziwne biorąc pod uwagę zakazy gromadzenia się i zalecenia o niewychodzeniu z domu. Tzn. nie protestuję przeciwko obecności tych osób pod lotniskiem tylko mnie dziwi kolejny przykład sprzeczności.
Tzn. nic dziwnego, że wzbudził takie zainteresowanie, a że tyle ludzi się pojawiło na miejscu... Z tego co czytałem na onecie, to podkreślono, że ludzie starali się zachowywać dystans, nawet selfie z samolotem robili w maskach ( ). Mimo to Policja podobno próbowała upominać, prosić, grozić, ale odpowiadano, że jak prezes ze świtą może paradować po ulicach wbrew zakazom, to i oni mogą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.