Krąży teoria że teraz lepiej się zarazić niż w trakcie apogeum. Większa szansa na respirator i dobrą opiekę
Szczerze, to kilka dni temu myślałem o tym. Czy znajdą się osoby, które wolą zająć dla siebie respirator póki jeszcze nie ma kolejek
Wrr...pokusiłem się z samego rana o pójście do marketu. Stres jak przy rosyjskiej ruletce i największy mój kontakt z cywilizacją od początku tej gehenny Skończyło się na tym, że na koniec już dyszałem ze zmęczenia psychicznego. Nie sposób nie zainfekować sobie portfela, kluczyków od auta, przycisku od zwolnienia blokady bagażnika itd. Jeszcze Pani prosi o pokazanie aplikacji w telefonie w celu rabatu. Oczywiście stadko emerytów, które się ociera w każdy możliwy sposób. Nie wspominając o rozkminach ile produktów jest "zawirusowanych" przez mój dotyk z racji trzymania wózka Najbardziej jednak zaskoczyła mnie postawa pracowników. Kompletnie zrelaksowani i obojętni na to wszystko. Wręcz to mi było wstyd za moje przesadne podejście
Zdecydowanie wychodząc do sklepu trzeba mieć strój ochronny. Od groma rękawiczek i na bieżąco je zmieniać...a i tak dojdziemy do wniosku, że coś przeoczyliśmy Rozbawił mnie Pan leśnik...dzielnie pakował zakupy i chyba tak się zamyślił, że wsiadł do auta z rękawiczkami
Swoją drogą, Adi, to Twój podpis w dzisiejszych czasach niesie w sobie takie mocno złowieszcze przesłanie...
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-03-24, 21:49:14
Adi napisał/a:
Rólka napisał/a:
Krąży teoria że teraz lepiej się zarazić niż w trakcie apogeum. Większa szansa na respirator i dobrą opiekę
Szczerze, to kilka dni temu myślałem o tym. Czy znajdą się osoby, które wolą zająć dla siebie respirator póki jeszcze nie ma kolejek
Jak czytam takie sensacje, to tym bardziej sobie gratuluję, że ponad dekadę temu przestałem oglądać, czytać, przyjmować dożylnie i wąchać wszelakie wiadomości i "niusy". Jak rozpoznawać zagrożenie to cenna informacja. Media trąbiące "Co to może nie być" uskuteczniają zaś szerzenie paniki, za co powinien być kryminał.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-03-24, 22:23, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-03-25, 04:01:54
Adi napisał/a:
:p Skończyło się na tym, że na koniec już dyszałem ze zmęczenia psychicznego. Nie sposób nie zainfekować sobie portfela, kluczyków od auta(...)
Przepraszam Cię Adi, nie pytam z ciekawości, ale w temacie: masz rodzinę tzn. żonę, dzieci? Jeśli nie, to serdecznie polecam – najlepsza terapia na wszystko. Gdy dziecko zacznie mieć coraz większy apetyt, a żona nie będzie się wyrabiała z produkcją naturalnego pokarmu (co w dzisiejszych czasach jest raczej nieuniknione), to przestajesz myśleć o takich pierdołach i bez szemrania zapietruszasz do najbliższego sklepu po jakieś bebiko, czy coś w tym rodzaju. W samochodzie mam flakonik z odkażaczem do rąk, którego używam między sklepami, a wprowadzenie kwarantanny tydzień temu nie zmieniło naszego trybu robienia zakupów, bo inaczej po prostu się nie da.
Jeszcze raz: bez urazy
P.S. zauważyłem, że ostatnio wtorki w Kanadzie są dniami wprowadzania kolejnych decyzji. Tydzień temu praca z domu stała się obowiązkowa, a dzisiaj zdecydowano o zamknięciu "niekrytycznych" biznesów na trzy tygodnie, a także do czynnych sklepów zaczęto wpuszczać po kolei.
Przepraszam Cię Adi, nie pytam z ciekawości, ale w temacie: masz rodzinę tzn. żonę, dzieci?
Wzorem mojego idola książkowego wiodę życie kawalerskie Faktem jest, że nie cierpię tłumów niczym Zagłoba A tak serio, to nigdy nie lubiłem szału zakupowego np. świątecznego. W sobotnie dni nie zobaczy mnie się w galeriach itd. Staram się w tym nie uczestniczyć i z racji tego byłem już przygotowany z zapasami ciut wcześniej. Nie brałem udziału w tym szaleństwie i obserwowałem to wszystko z boku. Do tej pory był mały wyskok do sklepu osiedlowego po chleb i na tym się kończyło Wczoraj jednak mogłem się naocznie przekonać, że jest wiele absurdów. Ktoś z rękawiczkami rozmawia przez telefon w Biedronce. Wzrok bazyliszka spod szalika zaciągniętego pod same oczy u kobiety, która analizuje alejki między regałami jak się wydostać bez kontaktu z człowiekiem. To znów kasjer, który ma już wszystko gdzieś i operuje bez rękawiczek. W Biedronce byłem jeszcze zmotywowany do prowadzenia wózka jedną ręką (druga miała być nieskażona żeby pakować tylko towar). W Kauflandzie już wzruszyłem ramionami myśląc ile razy nie udało mi się zachować pełnego bezpieczeństwa To nie dla mnie Grzecznie zostaję w czterech ścianach aczkolwiek zaobserwowane absurdy będę miał w głowie. Wystarczyły dwa markety, a ogromny przekrój społeczeństwa pokazuje, że każdy totalnie inaczej podchodzi do sytuacji
Pocieszające dla nas informacje dot. wątku z respiratorami:
Włochy są wyjątkowe pod wieloma względami. Także jeśli chodzi o odsetek osób zakażonych, które potrzebowały respiratora (ok. 10%). W innych krajach jest to 1-2 proc.
we Włoszech zaopatrzenie w respiratory było fatalne jeszcze przed wybuchem epidemii. Jak wyliczył portal Euractiv, włoska średnia to zaledwie 8 respiratorów na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy w Polsce było to 26,5 respiratora na 100 tys. mieszkańców. Po wybuchu epidemii w pomoc w produkcji respiratorów włączyły się włoskie koncerny samochodowe, w tym Ferrari.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-03-26, 20:55:52
Gdy robiłem zakupy tydzień temu sklep był pełen klientów i nie było ani jednego wózka. Nie było też wielu podstawowych produktów jak np. płatków owsianych. Dzisiaj, o tej samej godzinie: sklep niemal pusty, dość dobrze zaopatrzony. Co się zmieniło?
Przy kasie patrolował gość w garniturze, sam kierownik chyba, przyglądając się uważnie i jakoś takim bardzo wymownym wzrokiem zawartości wózków. Pochwalny uśmieszek dla powściągliwych kupców, dla innych badawcze spojrzenie; groźny mars na widok ewidentnego chomikarstwa. Prosty środek, a jakie efektowne skutki. W sklepie znalazłem wszystko, co miałem na liście.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-03-26, 20:59:39
John Dee napisał/a:
Przy kasie patrolował gość w garniturze, sam kierownik chyba, przyglądając się uważnie i jakoś takim bardzo wymownym wzrokiem zawartości wózków. Pochwalny uśmieszek dla powściągliwych kupców, dla innych badawcze spojrzenie; groźny mars na widok ewidentnego chomikarstwa.
Tzn cofał tych, którzy brali za dużo, czy tylko obdarzał spojrzeniami? ;)
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-26, 21:05:58
Ostatnio mniejsze sklepy ograniczają liczbę klientów, którzy w nich mogą przebywać w tym samym czasie. Oczywiście w przypadku minimarketów, które mają wiele zakamarków, są podzielone półkami lub w ogóle składają się z kilku małych pomieszczeń, takie rachunki nie zawsze się sprawdzają. Dlatego spodobało mi się ogłoszenie na jednym ze sklepów: "Każda osoba na terenie sklepu musi mieć koszyk. Liczba koszyków - 5". Proste i skuteczne i jasne.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-26, 23:55:46
Garamon napisał/a:
Jeśli mam wirusa na rękach, to prawdopodobnie jest też na spodniach, portfelu czy włosach.
Na włosach i ciuchach podobno się długo nie trzyma. Twierdzili, że nie trzeba prać rzeczy po każdym wyjściu z domu.
Szara Sowa napisał/a:
Jeżeli już to najważniejsze jest mycie rąk i nie wkładanie ich do buzi.
Z tego co słyszałam przede wszystkim nie powinno się ich pakować do nosa i oczu. Podobno wirus się najlepiej przenosi przez śluzówkę, a nie ma potwierdzonych zarażeń przez układ pokarmowy. Chociaż cholera wie, skąd niby wiadomo, jaką drogą się dany pacjent zaraził.
Adi napisał/a:
Wrr...pokusiłem się z samego rana o pójście do marketu. Stres jak przy rosyjskiej ruletce i największy mój kontakt z cywilizacją od początku tej gehenny Skończyło się na tym, że na koniec już dyszałem ze zmęczenia psychicznego. Nie sposób nie zainfekować sobie portfela, kluczyków od auta, przycisku od zwolnienia blokady bagażnika itd...
Bardzo fajna relacja.
P.S. Znaczy udało Ci się zrobić zakupy na 2 tygodnie i wszystko przewidzieć + nie zapomnieć o niczym istotnym??
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Media trąbiące "Co to może nie być" uskuteczniają zaś szerzenie paniki, za co powinien być kryminał.
Mi się wydaje, że przy pewnym poziomie straszenia to zaczyna działać odwrotnie (o ile nie nastąpi jakiś nagły potężny skok umieralności i śmiertelności we własnym kraju). W sensie że widzowie stopniowo coraz bardziej przywykają do codziennych statystyk zachorowań i zgonów, latających za plecami dziennikarzy wizualizacji wirusów i migawek ze szpitali, czy nawet transmisji z wozami transportującymi trumny.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-03-26, 23:58, w całości zmieniany 1 raz
P.S. Znaczy udało Ci się zrobić zakupy na 2 tygodnie i wszystko przewidzieć + nie zapomnieć o niczym istotnym??
Za pierwszym razem (dzień kiedy zamknęli oficjalnie szkoły), zrobiłem połowiczne zakupy. Wtedy zaczęła się panika i wykupywanie towaru. Po podsumowaniu oczywiście pewnych rzeczy brakowało i to męczyło Nadrobiłem to jednak w środę i mam już spokój psychiczny. Wychodzę z założenia, że są to problemy przejściowe z bólem ale wytrzymam bez dostępu do np. pomidorów, pieczarek, czy rzodkiewki. Jest to też okres wiosenny. Człowiek chce zgubić zbędne kilogramy i szuka już mniej jedzenia Staram się połączyć leśne spacery z ograniczaniem porcji ale tak...dwukrotnie zapomniałem kupić "Kreta" do przeczyszczenia odpływów i to ostatnia rzecz która mnie męczy no i nie wiem czemu ciągle alkohol się upłynnia
Berta von S. napisał/a:
Mi się wydaje, że przy pewnym poziomie straszenia to zaczyna działać odwrotnie (o ile nie nastąpi jakiś nagły potężny skok umieralności i śmiertelności we własnym kraju). W sensie że widzowie stopniowo coraz bardziej przywykają do codziennych statystyk zachorowań i zgonów, latających za plecami dziennikarzy wizualizacji wirusów i migawek ze szpitali, czy nawet transmisji z wozami transportującymi trumny.
Masz pełną rację. W rozmowach zauważam, że ludzie już coraz mniej są na bieżąco. Kolejne dane o kwarantannie i zachorowaniach w regionie, nie wywołują już takich emocji. Kiedyś She podrzuciła link do statystyk. Często późną nocą przypomni mi się żeby tam zerknąć i zwracam uwagę tylko na początkową liczbę ofiar śmiertelnych we Włoszech, Hiszpanii i Francji. Dalej nie analizuję. Ba, o kolejnej ofierze śmiertelnej w kraju dowiaduję się z kilkugodzinnym poślizgiem. Raczej idziemy już w odwrotnym kierunku. "Szał" zaczyna mijać i wszyscy się skupiają na innych tematach. Dopada nas proza codziennego dnia.
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2020-03-27, 08:49:12
John Dee napisał/a:
W sklepie znalazłem wszystko, co miałem na liście
Jak kilka dni temu wyjeżdzałam z Polski, to sklepy były tam już normalnie zatowarowane.
Okazało się, że w Niemczech jest taka sytuacja, jak w Pl kilka tygodni temu.
Weszłam do Netto- najbliższy sklep na moim odludziu i .... brak papieru toaletowego, mydeł, makaronu, mąki, chrupkiego pieczywa itp...
Dziś jadę do większego sklepu, w innej dzielnicy, może uda mi się listę zakupów zrealizować.
Z tą żywotnością wirusa jest tak, że (już nie pamiętam dokładnie) co godzinę czy co pół godziny jest ich o połowę mniej, a aby zarazić musi ich być ekstremalnie dużo. Wszystko to razem daje taki wynik, że już po kilku godzinach żaden przedmiot nie jest zagrożeniem, a w zasadzie nie był nim od samego początku. No chyba że ktoś np. liże klamki czy poręcza od wózków sklepach.
Czyli w Niemczech są braki towarów? W Polsce się z tym praktycznie nie spotkałem, raz tylko nie było kilku gatunków chusteczek, ale były inne droższe.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-03-27, 14:44:57
Berta von S. napisał/a:
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Media trąbiące "Co to może nie być" uskuteczniają zaś szerzenie paniki, za co powinien być kryminał.
Mi się wydaje, że przy pewnym poziomie straszenia to zaczyna działać odwrotnie (o ile nie nastąpi jakiś nagły potężny skok umieralności i śmiertelności we własnym kraju). W sensie że widzowie stopniowo coraz bardziej przywykają do codziennych statystyk zachorowań i zgonów, (...)
To jeszcze gorzej, bo człowiek lubi przesadzać i dopisywać swoje, więc to chyba w taki sposób rosną dziwne legendy.
Na początku było tak, że wirus nie trzymał się w ogóle przedmiotów, ale jego mutacje szybko się uczą ;)
Zdaję się, że najbardziej trzeba uważać z wózkami sklepowymi i z dystrybutorami paliwa na stacjach.
Szara Sowa napisał/a:
Czyli w Niemczech są braki towarów? W Polsce się z tym praktycznie nie spotkałem, raz tylko nie było kilku gatunków chusteczek, ale były inne droższe.
Nie wiem jak w Niemczech, ale dalej na zachód ;) jest totalny brak papierowych artykułów higienicznych i płynu do odkażania rąk. Powiewają tylko smutne kartki głoszące limit tych towarów w liczbie 1 lub 2 sztuki (paczki) na osobę, a w niektórych sklepach sprytniej: na jedno gospodarstwo domowe. Kilka dni temu w Walmart ktoś cudem przeoczył trzy duże paki husteczek, z czego od razu skorzystałem.
Widać nie zależy sklepom na ich sprzedaży, bo nie uwierzę, że fabryki nie mogą "nastarczyć".
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-03-27, 15:17, w całości zmieniany 1 raz
Z tą żywotnością wirusa jest tak, że (już nie pamiętam dokładnie) co godzinę czy co pół godziny jest ich o połowę mniej, a aby zarazić musi ich być ekstremalnie dużo.
Kilka dni temu wspomniał o tym jakiś lekarz czy profesor podczas rozmowy w radiu Poznań.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.