Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-03-03, 18:46:57
Czyli jest konsensus.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2020-03-03, 19:02:51
John Dee napisał/a:
pomysł jest tak niezwykły i mocny
[ciach]
Moim zdaniem “Pan Samochodzik i człowiek z UFO” zbudowany jest wokół jednego centralnego pomysłu, który jest tak doskonały, że Mistrz musiał go po prostu wykorzystać czyli napisać tę książkę.
Piszesz jakby to był pomysł Nienackiego, a to jest jeden z najczęściej wykorzystywanych pomysłów w SF, tak z grubsza 80% prozy Phillipa. K. Dicka sie na nim opiera ;)
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-03, 21:01:09
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Wniosek z tego taki: jedenaście "samochodzików" zostało napisanych dla dzieci i młodzieży, a dwunasty dla młodzieży starszej i zyskuje dopiero po latach.
Podoba mi się ten wniosek, bo potwierdza, że jestem jeszcze młodszą młodzieżą.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-03-03, 22:32:29
Widzę że tutaj się szerzy pełzający rewizjonizm...
Gdyby UFO rozpatrywać samoistnie, być może byłoby ono niezłą powieścią.
Jednak na tle kanonu jest to, co tu dużo mówić, regres. I skopanie potencjalnie znakomitego tematu. Wystarczy wspomnieć film "Miłość szmaragd i krokodyl", żeby uświadomić sobie te możliwości.
Żeby przy takim potencjale uciekać się jeszcze do nadnaturalnych interwencji...
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-10, 12:09:51
Z różnych przyczyn parę ładnych dni temu wziąłem się za lekturę niniejszego tomu.
W tej odsłonie irytuje mnie totalnie stosunek PS-a do Florentyny. To, że ma hopla na punkcie akurat UFO, można potraktować jako "urocze dziwactwo" i przejść nad tym do porządku dziennego, szczególnie, że to jej w pracy nie przeszkadza, a może się przydać jako kamuflaż.
Pozostaje więc wrażenie, że w tym właśnie tomie PS nie znosi Florentyny wyłącznie z powodu jej ubioru (a sam się wkurza gdy niewtajemniczeni nabijają się z powierzchowności jego wehikułu), prezentując tępy konserwatyzm i prymitywny seksizm. Przecież Florentyna w zasadzie nie zrobiła nic szkodliwego, a wprost przeciwnie, zdemaskowała Leticię L. Jak typowy półgłówek podstępnie pozbywa się Florentyny (która ma jeszcze tę przewagę, że zna hiszpański a on nie), a jednocześnie snuje plany, żeby przy pomocy Letici, coś tam zrobić. Tej samej Leticii, która go, mówiąc językiem wiadomych służb, wystawiła. To są zagrania profesjonalisty?
Florentyna coraz bardziej mi się więc podoba .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2020-05-17, 13:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6117 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-05-11, 01:34:19
A ja ten seksizm Tomasza/Nienackiego traktuję jako coś normalnego. Każdy autor podejmuje dzisiaj szczególny wysiłek, aby pokazać, że jego bohater ma jakąś rysę na charakterze, nie jest doskonały. U Nienackiego przynajmniej to wyglądało naturalnie. Ot, choćby w "Winnetou", którego właśnie czytam, na str. 22 wydania Warmii, gdzie Tomasz krytykuje nadmierne zabezpieczenia przy wpuszczaniu na teren ośrodka:
Ale tu był przecież tylko ośrodek wypoczynkowy, gdzie nie kryły się żadne tajemnice produkcji, a co najwyżej obcy przybysz mógł stwierdzić - ładne czy brzydkie panienki przyjechały na wypoczynek.
_________________ Drużyna 2
bans [Usunięty]
Wysłany: 2020-05-11, 16:26:04
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Każdy autor podejmuje dzisiaj szczególny wysiłek, aby pokazać, że jego bohater ma jakąś rysę na charakterze, nie jest doskonały. U Nienackiego przynajmniej to wyglądało naturalnie.
Nie sądzę żeby Nienacki wysilał się i nadawał tę cechę Samochodzikowi.
Porównaj z jego innymi książkami - ta na przykład cecha charakteryzuje _wszystkich_ głównych bohaterów jego książek. Nienacki po prostu wyrażał swoje (niekonsekwentne i czasem wręcz obrzydliwe) poglądy.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2020-05-11, 16:27:50
Z24 napisał/a:
Pozostaje więc wrażenie, że w tym właśnie tomie PS nie znosi Florentyny wyłącznie z powodu jej ubioru (a sam się wkurza gdy niewtajemniczeni nabijają się z powierzchowności jego wehikułu), .
Bo jedną z największych wad Samochodzika/Nienackiego jest niekonsekwencja w rozumowaniu, powiedzenie o "moralności Kalego" idealnie do niego pasuje.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-12, 23:10:54
bans napisał/a:
óbr Mniejszy napisał/a:
Każdy autor podejmuje dzisiaj szczególny wysiłek, aby pokazać, że jego bohater ma jakąś rysę na charakterze, nie jest doskonały. U Nienackiego przynajmniej to wyglądało naturalnie.
Nie sądzę żeby Nienacki wysilał się i nadawał tę cechę Samochodzikowi.
Porównaj z jego innymi książkami - ta na przykład cecha charakteryzuje _wszystkich_ głównych bohaterów jego książek. Nienacki po prostu wyrażał swoje (niekonsekwentne i czasem wręcz obrzydliwe) poglądy.
Jeśli tak jest rzeczywiście, to jest to odzwierciedlenie rzeczywistości: mało o kim można powiedzieć, że jego poglądy oznaczają się konsekwencją.
bans napisał/a:
Z24 napisał/a:
Pozostaje więc wrażenie, że w tym właśnie tomie PS nie znosi Florentyny wyłącznie z powodu jej ubioru (a sam się wkurza gdy niewtajemniczeni nabijają się z powierzchowności jego wehikułu), .
Bo jedną z największych wad Samochodzika/Nienackiego jest niekonsekwencja w rozumowaniu, powiedzenie o "moralności Kalego" idealnie do niego pasuje.
Moralność Kalego akurat jest wyrazem konsekwencji rozumowania.
Poza tym tutaj mamy problem stosunku PS do Florentyny, a nie kwestię zasad, ergo, na tej podstawie nie można stwierdzić czy PS prezentował moralność Kalego.
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że takie zachowanie detektywa ciągnącego jakąś sprawę, jest nieprofesjonalne. Po prostu w tym tomie PS jako detektyw totalnie się sypie. Przewożą go jak bagaż i - w sensie pracy detektywa - zajmuje się głównie rzucaniem cienia.
A może Tomasz stwierdził że ma już dość zadawania się z wariatami? Możliwe że jego ekscentryczni znajomi byli przyczyną rozpadu związku z Bajeczką, i postanowił z tym zerwać? Co prawda potem trafia na jeszcze większych oryginałów, ale może już wtedy się pogodził z faktem że normalnych ludzi jakoś nie przyciąga.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-14, 23:35:59
Marcink napisał/a:
A może Tomasz stwierdził że ma już dość zadawania się z wariatami? Możliwe że jego ekscentryczni znajomi byli przyczyną rozpadu związku z Bajeczką, i postanowił z tym zerwać? Co prawda potem trafia na jeszcze większych oryginałów, ale może już wtedy się pogodził z faktem że normalnych ludzi jakoś nie przyciąga.
Tak, z pewnością normalnych ludzi już nie przyciąga...
... Jeśli się głębiej przyjrzeć jego miłośnikom...
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-17, 13:10:53
Pod koniec rozdziału XII ma miejsce wyjątkowo, jak na standardy PS, obrzydliwa scena.
PS robi awanturę Florentynie za to, że wróciła i mimowolnie zasypała go przed Esponozą i wydziwia na temat jej rzekomej głupoty.
Był nielojalny wobec oddanej mu do pomocy współpracowniczki, buc jeden; nie poinformował jej o swoich zamiarach - co tu gadać: chciał ją wykiwać - a potem ma pretensje, że zareagowała tak jak powinna zareagować w takiej sytuacji, to jest poszła na policję. I cuduje nad jej rzekomą głupotą. A powinien mieć pretensje wyłącznie do siebie.
W PSiT harcerze myślą tak jak Florentyna: przypuszczają (nie od razu), że gdyby PS chciał pozostać sam na zamku, to przecież by ich o tym uprzedził. Wciągają do akcji Ewę i działają.
Mam wrażenie, że tę część napisał gorzej niż na odwal się. "Czytelnicy, chcecie kolejnego samochodzika, to napiszę wam takiego, że się wam odechce prosić o kolejne tomy".
W ogóle w tym tomie, jak już pisałem, nie jest on detektywem, tylko paczką przewożoną różnymi środkami komunikacji.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2020-05-17, 13:37, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-18, 22:46:25
W rozdziale IX PS tak mówi o Teresie van Hagen:
"Nie reprezentowała urody renesansowej, której nie lubię, lecz zimną, wyniosłą urodę kobiet z obrazów gotyckich, jaką sobie najwyżej cenię."
Dość zdecydowana zmiana gustów, nieprawdaż? Kilka tomów wcześniej Anusia Orzelska, która wygląda jak rokokowa kokota (proszę to przeczytać na głos ), a tu gotyckie chłodne piękności...
"Nie reprezentowała urody renesansowej, której nie lubię, lecz zimną, wyniosłą urodę kobiet z obrazów gotyckich, jaką sobie najwyżej cenię."
Dość zdecydowana zmiana gustów, nieprawdaż? Kilka tomów wcześniej Anusia Orzelska, która wygląda jak rokokowa kokota (proszę to przeczytać na głos ), a tu gotyckie chłodne piękności...
Nie przesadzaj. Tomaszowi co i rusz zmieniały się osiągi samochodu, a Ty chcesz, żeby trwał przy tym samym kanonie piękna. No jak? ;)
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-19, 21:37:42
Seth_22 napisał/a:
Z24 napisał/a:
W rozdziale IX PS tak mówi o Teresie van Hagen:
"Nie reprezentowała urody renesansowej, której nie lubię, lecz zimną, wyniosłą urodę kobiet z obrazów gotyckich, jaką sobie najwyżej cenię."
Dość zdecydowana zmiana gustów, nieprawdaż? Kilka tomów wcześniej Anusia Orzelska, która wygląda jak rokokowa kokota (proszę to przeczytać na głos ), a tu gotyckie chłodne piękności...
Nie przesadzaj. Tomaszowi co i rusz zmieniały się osiągi samochodu, a Ty chcesz, żeby trwał przy tym samym kanonie piękna. No jak? ;)
Akurat w niedzielę oglądałem program brytyjskiego filmowca Waldemara Januszczaka (jak oni go czytają?) o sztuce renesansowej - nb. dla mnie pod wieloma względami odkrywczy - i ten tekst PS-a wybrzmiał dla mnie okropnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.