Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-02-18, 21:08:19
Szara Sowa napisał/a:
A jaką tam macie w tym roku zimę w Kanadzie? Bo u mnie (w zachodniej Polsce) w zasadzie zimy nie ma i nie było.
Zależy gdzie, bo tu, gdzie mieszkam jest wyjątkowo łagodna. Opady są raz na tydzień, albo rzadziej i wynoszą 5 do 10 cm, co od razu jest czyszczone z ulic przez służby, a dla mnie ogarnąć taką ilość spod domu to przyjemna rekreacja Poza tym jest nie za zimno, dzięki czemu nadmiar od razu się topi. To co widać na poprzednim moim zdjęciu, to jeszcze wynik grudniowo-styczniowych opadów, przykrytych 5 cm z wczoraj
Za to w Montrealu jak zawsze: ostatnio spadło na raz 20-30 cm. Nie wiem, z którego roku jest zdjęcie poniżej, ale w ciemno twierdzę, że w tym roku wygląda podobnie A że jest to najbardziej europejskie miasto w Ameryce Północnej, to i są bardzo eko, w związku z czym w ogóle nie solą dróg
file_180109_0_montrealsnowheader.jpg
Plik ściągnięto 46 raz(y) 41,11 KB
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-02-18, 21:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-19, 19:48:37
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Za to w Montrealu jak zawsze: ostatnio spadło na raz 20-30 cm. Nie wiem, z którego roku jest zdjęcie poniżej, ale w ciemno twierdzę, że w tym roku wygląda podobnie A że jest to najbardziej europejskie miasto w Ameryce Północnej, to i są bardzo eko, w związku z czym w ogóle nie solą dróg
Nie jestem wielbicielką zimy, ale te obrazki z Montrealu całkiem klimatycznie wyglądają. Niesamowite wrażenie robi taki czyściutki śnieg w mieście.
A tak swoją drogą sobie pomyślałam, że może mógłbyś Bobrze wrzucić jakieś fotki z powieściowych miejsc kanadyjskich, bo pewnie byłeś w różnych zakątkach. Właśnie Toronto by mnie interesowało ze względu na Lucy M.M i oczywiście Wyspa Księcia Edwarda.
Ale też np. okolice rzeki Mackenzie z powieści Wernica.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-02-20, 03:05:18
Szara Sowa napisał/a:
No właśnie u nas się soili na potęgę, za to ponoć w Skandynawii - sporadycznie...
Też jestem za czystą wodą i zieloną trawą, ale obawiam się, że czasami ktoś tu przesadza. Sól na drogach i chodnikach to akurat bezpieczeństwo. Za dzieciaka owszem, był tylko piasek i kto miał piec węglowy to wysypywał tez popiół*, ale wtedy ludzie mieli to na uwadze i byli ostrożniejsi, a ruch na drogach był o wiele mniejszy niż dzisiaj. Przechodzenie z lepszych rozwiązań w gorsze to moim zdaniem błąd.
* Popiół też ekolodzy by dzisiaj wyklinali, a spisywał się o wiele lepiej niż piasek
Berta von S. napisał/a:
Nie jestem wielbicielką zimy, ale te obrazki z Montrealu całkiem klimatycznie wyglądają. Niesamowite wrażenie robi taki czyściutki śnieg w mieście.
Miałem jeszcze takie fajne z lat 70, ale gdzieś się zawieruszyło... jak znajdę to się podzielę. Natomiast mnie najbardziej śnieg w mieście podoba się jak na tych fotkach poniżej. Najpierw dwa takie spychacze formują zgrabną... kreskę , a potem przejeżdża kombajn i wywrotka wywozi go do wszystkich diabłów
Berta von S. napisał/a:
A tak swoją drogą sobie pomyślałam, że może mógłbyś Bobrze wrzucić jakieś fotki z powieściowych miejsc kanadyjskich, bo pewnie byłeś w różnych zakątkach. Właśnie Toronto by mnie interesowało ze względu na Lucy M.M i oczywiście Wyspa Księcia Edwarda.
Ale też np. okolice rzeki Mackenzie z powieści Wernica.
Z wielką chęcią. Co prawda Wyspa Księcia Edwarda to "plan pięcioletni" ;) ale za to kilka kilometrów ode mnie jest miejscowość Norval, gdzie LMM mieszkała kilka lat. Jest tam ogród jej imienia, do którego wybieramy się od prawie roku Najlepsze zdjęcia będą chyba, zgodnie z tytułem wątku, wiosną
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2020-02-20, 11:05:47
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Też jestem za czystą wodą i zieloną trawą, ale obawiam się, że czasami ktoś tu przesadza. Sól na drogach i chodnikach to akurat bezpieczeństwo.
Właśnie.
Zimy u nas już nie te, więc aż tak często się nie spotyka śniegu, lodu...
W zeszłym roku byłam z Edytą w Wiśle. Zasypana śniegiem...bajecznie.
Cóż....już wyjście z samochodu na parkingu w centrum (!) nie lada wyzwanie. Edyta odważnie szła do parkomatu, ja czekałam przy aucie uczepiwszy się drzwi.
Jedno wielkie lodowisko!
Deptak w centrum- podobnie. Piękny śnieg,a pod nim niebezpieczny lód.
Poza centrum jeszcze gorzej.
Nie miałyśmy złego obuwia, ale i tak ja w końcu wyrżnęłam orła...na deptaku w środku miasta. Pocieszenie- nie ja jedna.
Ja rozumiem- ekologia, ale trochę inaczej trzeba to rozwiązać.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-23, 20:47:10
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Z wielką chęcią. Co prawda Wyspa Księcia Edwarda to "plan pięcioletni" ;) ale za to kilka kilometrów ode mnie jest miejscowość Norval, gdzie LMM mieszkała kilka lat. Jest tam ogród jej imienia, do którego wybieramy się od prawie roku Najlepsze zdjęcia będą chyba, zgodnie z tytułem wątku, wiosną
No to super. Możesz zacząć od Norwal, wiosna już niedługo. Ale na Wyspę Księcia Edwarda też koniecznie zróbcie wycieczkę, Kornelka na pewno chętnie by ją obejrzała, trzeba dziecko od małego zachęcać do literatury.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2020-02-23, 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6116 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-02-29, 03:44:26
Tutaj też pojawili się MacKwaczowie (konkretnie gęsi), ale na razie wyglądają jak niedoszli mieszkańcy Alternatywy 4 z pierwszego odcinka: przyleciały, a tu zima i lokum niegotowe, więc na razie sobie chodzą, albo siedzą. Co mnie zdumiewa, to że jako stworzenia ciepłolubne, zupełnie ignorowały dzisiejszą temperaturę około -10 stopni i przenikliwy wiatr.
Ale tylko patrzeć, jak osiedlą się w jeziorku na przeciwko mojej firmy, obok której zrobiłem zdjęcie i pojawią się małe. W zeszłym roku w okresie godowym jeden taki stał na wyjeździe z parkingu, a gdy powoli chciałem się przesmyknąć, rozłożył skrzydła i z sykiem zaczął straszyć samochód
20200228_144018.jpg
Plik ściągnięto 54 raz(y) 1,32 MB
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-02-29, 03:55, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-02-29, 08:42:15
Szara Sowa napisał/a:
A co to za gatunek? Jakiś z Azji?
To powinna być kazarka egipska / gęś egipska. Niby gęś, ale według Wikipedii z rodziny kaczkowatych. Dużo się ich widzi. Są bardziej dzikie od naszych kaczek, ale mam wrażenie, że coraz mniej boją się człowieka.
Bóbr Mniejszy napisał/a:
Tutaj też pojawili się MacKwaczowie
Gęsi z prawdziwego zdarzenia. Nie to co nasze, rozpieszczone i zniewieściałe.
Szara Sowa napisał/a:
A co to za gatunek? Jakiś z Azji?
To powinna być kazarka egipska / gęś egipska. Niby gęś, ale według Wikipedii z rodziny kaczkowatych. Dużo się ich widzi. Są bardziej dzikie od naszych kaczek, ale mam wrażenie, że coraz mniej boją się człowieka.
U nas takie cuda chyba nie bywają. Uciekły komuś z hodowli? Zimują u Was?
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-02-29, 20:46:31
Szara Sowa napisał/a:
Uciekły komuś z hodowli?
Wątpię. Po prostu się przeprowadziły, kilka generacji wcześniej. W Holandii przy wędkowaniu widzi się ich jeszcze więcej. Szybciej się też zdaje się rozmnażają od naszych kaczek, skoro już w lutym paradują z pisklętami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.