Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-12-29, 10:46:45
Philippe Noiret (1930 – 2006)
jeden z najpopularniejszych aktorów francuskiego kina. Trzymał poziom do końca swojej kariery, w przeciwieństwie np. do Delona czy Belmondo. Jeden z jego niezapomnianych występów to rola sędziego w “Wielkim Żarciu”, o którym była niedawno mowa ( https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=425202#425202 ). Mój ulubiony film z nim to chyba “Maski” Claude’a Chabrola.
Zdaje się, że bardzo kochał swojego psa.
Philippe Noiret został odkryty przez Agnès Varda. Dała mu główną rolę w swoim pierwszym filmie La Pointe-Courte z 1955 r.
Agnès Varda, która zmarła w tym roku, również leży pochowana na cmentarzu Montparnasse nieopodal jego grobu.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2019-12-29, 14:37, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-12-30, 00:18:23
Z24 napisał/a:
Znakomity aktor. Bardzo go lubię. Chyba największe wrażenie wywarł na mnie w "Starej strzelbie", choć film generalnie nie bardzo mi się podobał.
O "Starej strzelbie" mógłbym godzinami rozprawiać. Reżyser tego filmu, Robert Enrico, również leży pochowany na tym samym cmentarzu. Podobnie jak Ty uważam, że “Stara strzelba” jest filmem mocno przecenionym. Za to inny film tego reżysera jest moim zdaniem arcydziełem pierwszej rangi.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-12-30, 18:17:44
John Dee napisał/a:
Podobnie jak Ty uważam, że “Stara strzelba” jest filmem mocno przecenionym
Ja oglądałem go gdzieś w latach 80-tych i prawdę mówiąc, nawet nie bardzo pamiętam co mnie tam raziło... Ale pamiętam samo odczucie jakiejś niezgody na coś.
John Dee napisał/a:
Za to inny film tego reżysera jest moim zdaniem arcydziełem pierwszej rangi.
Pojęcia nie mam o który film może Tobie chodzić. Podejrzewam że o "Wielkie żarcie" Ale dużą przyjemnością dla mnie było znalezienie w filmografii tego dżentelmena "Bulwaru Rumowego". Jak dziś pamiętam, że po raz pierwszy oglądałem ten film w 1975 r. I to tylko raz. Wtedy szedł pod tytułem "Na szlaku rumu". Pamiętałem tylko kilka fragmentów. Kilka lat temu odkopała go jakaś stacja i z ogromną przyjemnością obejrzałem go kilkakroć . Lino Ventura gra tam genialnie. No i jest tam boska B.B. ...
PS. Już kiedyś o tym filmie na niniejszym forum wspominałem...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-12-30, 18:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-12-30, 21:42:38
Z24 napisał/a:
nawet nie bardzo pamiętam co mnie tam raziło... Ale pamiętam samo odczucie jakiejś niezgody na coś.
Zentralny pomysł filmu jest jakby zaczerpnięty z książki Karola Maya; chemia między Romy Schneider i Philippem Noiret też się nie zgadzała - Romy była zniesmaczona jego zachowaniem, które oceniła jako “wulgarnie” (“rude”). Reżyser zdał o tym relację w swojej autobiografii. Może powinienem się o nią postarać. Był prezesem związku producentów filmowych we Francji, na pewno miał o czym pisać.
Cmentarzyk jest niedostępny, czym byłem bardzo rozczarowany. Mieszkańcy wioski wiedzą zapewne, do kogo należy się zwrócić po klucz, fani Romy Schneider jednak stoją przed zamkniętą bramą. Chyba ma to też coś do czynienia z tym, że grób w kwietniu 2017 roku został zbeszczeszczony (otwarty). Przyznam, że nie wiedziałem o tym, w przeciwnym razie nie odważyłbym się na to, co zrobiłem: przeskoczyłem przez mur, w jedynym miejscu, w którym było to możliwe.
Muszę przyznać, że decyzja pochowania aktorki na takim odludziu jest mi niezrozumiała. Czyżby ona sama tego sobie życzyła? Bo tak właściwie to umarła w Paryżu, więc oczywistym miejscem wiecznego spoczynku byłby jeden z tamtejszych słynnych cmentarzy. Z wioską Boissy-sans-Avoir nic ją tak właściwie nie łączyło - owszem, nabyła tam krótko przed swoją śmiercią dom, ale jako że był remontowany nigdy w nim nie zamieszkała. Dom leży przy tej samej ulicy co cmentarz, co w pewnym sensie jest smutną ironią losu.
Niemniej, grób jest bardzo zadbany i od czasu do czasu odwiedzają go sławy jak Alain Delon, który swego czasu organizował pogrzeb Romy.
Cmentarzyk jest niedostępny, czym byłem bardzo rozczarowany. Mieszkańcy wioski wiedzą zapewne, do kogo należy się zwrócić po klucz, fani Romy Schneider jednak stoją przed zamkniętą bramą. Chyba ma to też coś do czynienia z tym, że grób w kwietniu 2017 roku został zbeszczeszczony (otwarty). Przyznam, że nie wiedziałem o tym, w przeciwnym razie nie odważyłbym się na to, co zrobiłem: przeskoczyłem przez mur, w jedynym miejscu, w którym było to możliwe.
Fakt, czasami przez nieświadomość można sobie narobić niezłego bigosu...
John Dee napisał/a:
Niemniej, grób jest bardzo zadbany i od czasu do czasu odwiedzają go sławy jak Alain Delon, który swego czasu organizował pogrzeb Romy.
Nie mów, że go akurat spotkałeś i to zdjęcie jest Twoje...
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-01-12, 17:02:54
Szara Sowa napisał/a:
Nie mów, że go akurat spotkałeś i to zdjęcie jest Twoje...
Chciałbym oby tak było. Czasopisma dobrze by za nie zapłaciły.
Alain Delon wydaje się mieć wielki talent organizacyjny, nawiasem mówiąc. W swojej autobiografii słynny i wszechmocny producent filmowy Robert Evans kilkakrotnie podkreśla, jak to nie on aktorowi, a właśnie Delon jemu pomógł wyjść z różnych tarapatów. Francuz władał też doskonale angielskim, co w tamtych czasach było prawie niespotykane. Tu mamy tego dowód: https://www.youtube.com/watch?v=KW91OJ5OY0M
Pomógł: 56 razy Wiek: 54 Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 13291 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2020-01-15, 20:26:21
John Dee napisał/a:
Francuz władał też doskonale angielskim,
Wielu aktorów, dzięki nieustannemu treningowi pamięci podczas ćwiczeń do ról, szybko i bezproblemowo przyswaja sobie języki obce.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2020-01-15, 21:30, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2020-01-16, 06:20:05
I słuch mają chyba lepszy niż przeciętni ludzie. Zapewne nie wszyscy, ale wielu, bo jest to jakaś zawodowa zaleta. Potrafią nauczyć się mówić z akcentem, albo właśnie obcy akcent zatrzeć.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-01-16, 18:07:06
Coś w tym jest, ale nie uogólniałbym za bardzo - przypomnijcie sobie tylko niektórych aktorów, którzy udają w filmach obcokrajowców - Polacy lub Amerykanie Niemców na przykład - zgroza! Ale inteligentni i ambitni aktorzy - jak najbardziej. Można by się teraz zabawić podając przykłady jednej i drugiej kategorii. Ale na litość Boską, nie w tym dziale!
Daniel Olbrychski na przykład bardzo fajnie mówi po niemiecku w ''Blaszanym bębenku’’.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-01-19, 08:15:56
Grób pana Hulota czyli Jacquesa Tati na starym cmentarzu w Saint-Germain-en-Laye.
Opona rowerowa, którą ktoś umieścił na płycie grobowej to oczywiście aluzja do pierwszego pełnometrażowego filmu Tati “Dzień świąteczny”, w którym aktor gra listonosza Françoisa, dla którego rower jest najważniejszym narzędziem pracy.
Tati, a właściwie Tatischeff, wywodzi się ze szlacheckiej rosyjskiej rodziny. Jego pradziadek był attaché wojskowym w Paryżu. Jak zauważyłem nazwisko Tatischeff widnieje również na sąsiednim, identycznym grobowcu po prawej stronie.
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2020-01-19, 15:24:45
Na rosyjskiej Wikipedii piszą, że dziadek aktora - generał Дми́трий Алекса́ндрович Тати́щев - który w swojej wojskowej karierze zaliczył między innymi pacyfikację powstania styczniowego (za co został odznaczony medalem За усмирение польского мятежа/za Uśmierzenie Buntu Polskiego, ale jak teraz widzę tego było aż 600 tys. - władzę nagradzały medalem każdego, kto się w jakikolwiek przyczynił do stłumienia powstania) po przejściu na emeryturę osiadł w Paryżu i zajął sztuką (konkretnie malarstwem, bo od młodości przejawiał talent do rysunku). Był kawalerem, ale zdarzyło mu się spłodzić z pewną francuską nieślubnego syna, którego uznał za własnego i ochrzcił w wierze prawosławnej.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-01-19, 20:49:09
Hebius napisał/a:
generał Дми́трий Алекса́ндрович Тати́щев
Ciekawa informacja.
Generałem zatem był. Z tym nieślubnym dzieckiem to wiedziałem, bo tak to zostało opisane przez Davida Bellosa w jego doskonałej biografii Jacquesa Tati.
Z tym artystycznym dążeniem generała to też ciekawa historia, jako że ojciec komika był bardzo wziętym ramiarzem w Paryżu, a i Jacques również nauczył się tego rzemiosła. No i ten polski aspekt tej historii…
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-01-29, 08:41:21
Statystycznie losy tych młodych polskich aktorów i aktorek nie różnią się za bardzo od tych z innych krajów, np. Ameryki. Ktoś zrobi karierę, inny popełni samobójstwo, jeszcze inny staje się narkomanem, większość zaś prowadzi normalne, nieszczególne życie - c’est la vie.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-02-01, 22:01:27
Dobry artykuł. Pada w nim zdanie “coraz częściej ludzie zastanawiają się, kim ten Bahdaj w ogóle był” które uzmysłowiło mi, że nawet nie wiem, jak wyglądał. Pisał i chodził na mecze - trochę mało. Tajemniczy nieco gość.
„Do przerwy 0:1” została wydana w 23 krajach? Nieźle.
Pomógł: 31 razy Wiek: 45 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 6117 Skąd: Georgetown, Ontario
Wysłany: 2020-02-02, 02:53:00
Moją pierwszą książką Bahdaja była jego ostatnia – "Tańczący słoń". To z kolei sprawiło, że sięgnąłem na legendarną dla mnie półkę u Babci (kilka lat później znalazłem tam "Pana Samochodzika i Templariuszy"), gdzie już dawno zlokalizowałem "Do przerwy 0:1" oraz "Uwaga, czarny parasol!", ale wcześniej wydawały mi się za poważne, miałem wtedy może sześć lat. I w ten sposób Adam Bahdaj stał się jednym z moich ulubionych autorów A serial "W piątą stronę świata" na motywach "Telemacha w dżinsach" do dziś jest dla mnie fenomenalnym wspomnieniem okresu dojrzewania i pierwszych samodzielnych wakacji
John Dee napisał/a:
Pisał i chodził na mecze - trochę mało. Tajemniczy nieco gość.
Interesowałem się nim kiedyś nieco, podobnie jak innymi moimi ulubionymi autorami i pamiętam, że pisano o nim, iż w czasie wojny był kurierem tatrzańskim, tj. przeprowadzał ludzi przez granicę na południe, bodaj aż na Węgry. Nie wiem jak dużo, ale na pewno trochę jego osobistych doświadczeń zawarł w powieści "Trzecia granica", na podstawie której nakręcono serial pod tym samym tytułem (w roli głównej Andrzej Wasilewicz, Zenek z "Nie ma mocnych"). Podobnie jak Nienacki, pisywał także dla dorosłych.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Bóbr Mniejszy 2020-02-02, 03:02, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.