Pomógł: 1 raz Dołączył: 02 Kwi 2014 Posty: 279 Skąd: Kraków
Wysłany: 2019-10-24, 11:11:06
Oglądnąłem po raz pierwszy. Podobało się. Fajny, wakacyjny klimat, fajne plenery. Jak się ogląda filmy z tamtych lat to widać jak teraz zarośnięta jest PL Obsada znakomita, a Machulski dobrze pasuje na PS. Co do wątków książkowych to dobrze że film jest luźno skojarzony a nie powycinany, nawet się jakoś klei opowiedziana historia. Ale przecież głownie chodzi o klimat, a ten jest ok.
We wrześniu ub. r. byliśmy w okolicach gdzie dzieje się akcja "Księgi Urwisów". Oglądaliśmy tam zdjęcia okolicznych krajobrazów z lat 30-tych i 50-tych, Nędzne pustkowia i pastwiska nadające się ewentualnie dla kóz, bo już nie dla porządnego bydła. Zostały one zalesione i krajobraz przedstawia się zupełnie inaczej.
We wrześniu ub. r. byliśmy w okolicach gdzie dzieje się akcja "Księgi Urwisów". Oglądaliśmy tam zdjęcia okolicznych krajobrazów z lat 30-tych i 50-tych, Nędzne pustkowia i pastwiska nadające się ewentualnie dla kóz, bo już nie dla porządnego bydła. Zostały one zalesione i krajobraz przedstawia się zupełnie inaczej.
Rzeczywiście robi to wrażenie !
No i zazdroszczę wspaniałej wyprawy - Czartoria po opisach w Uroczysku zrobiła na mnie potężne wrażenie, a klimaty jej towarzyszące działały niesamowicie - jak z innego świata - Nienacki miał rzeczywiście talent do "wyłuskiwania" miejsc i sytuacji, po których czasami pozostała nostalgia, że są już nie do odtworzenia.
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
Właśnie obejrzałem, pierwszy raz w życiu. Zmusiłem się, w celach naukowych... Zmarnowane półtorej godziny życia. Wymienianie absurdów i braku logiki fabuły zajęłoby drugie tyle, do tego aktorstwo na żenująco niskim poziomie. To jest film skierowany do dzieci - i to do tego tych mniej rozgarniętych...
Pamietam, że obejrałem jego malutki fragment jako mały dzieciak w kinie - po prostu przy okazji jakiejś imprezy w Domu Kultury (gdzie one teraz są ?!) wszedłem niechcący na salę kinową i ujrzałem harcerzy gdzieś biegnących, aby coś zobaczyć, jakieś ekscytujące widowisko - zaraz się wycofałem - ale powiem wam, że nawet po nocach śniłem potem, jak znowu dotrzeć do tego filmu - wydawał mi się wręcz objawieniem - pobudził dziecięca wyobraźnię do granic nieprawdopodobnych - z latami wiadomo, fascynacja powoli zacierała się, ale cały czas tamta wizja we mnie tkwiła - dopiero przypadkowo w wieku bodajże 30 lat ujrzałem ten film - natychmiast go sciągnąłem, aby na spokojne obejrzeć - i nie powiem, miałem łzy w oczach, że wreszcie udało mi się dotrzeć do tej historii.
Do tej pory jest to jeden z moich ulubionych filmów - patrzę po prostu na niego innymi oczyma !
A jak widzę, że PS wjeżdża na rynek w Kazimierzu Dolnym to znowu sie rozczulam - byłem już kilka razy w Kazimierzu i za każdym razem porównuję tamten "siermiężny i pokryty końskimi odchodami bruk" z obecnym widokiem.
Ostatniego lata gdy znowu odwiedziłem Kazimierz (a przy okazji i zamek w Janowcu, po przeciwnej stronie Wisły, gdzie dzieje się część akcji filmu) - zaszedłem do informacji turystycznej w rogu rynku i uciąłem sobie małą pogaduszkę z pracownikiem, o ekranizacjach, które w tle miały Kazimierz - i nie ukrywam, że byłem "przerażony", gdy ów pracownik stwierdził, że nic mu nie wiadomo o ekranizacji "Wyspy złoczyńców" w Kazimierzu !! - i to mówił pracownik informacji turystycznej !!!
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
Nie przesadzacie, Panowie?
Ten film, delikatnie rzec ujmując, nie jest arcydziełem kinematografii, które każdy musi znać. Włączając w to pracownika informacji turystycznej w Kazimierzu Dolnym.
Podejrzewam, że gdy powstawał ów film, rzeczonego pracownika nie było jeszcze na świecie (nie sięgałbym po taki argument, gdyby chodziło o ważny film), a jeśli mnie pamięć nie myli, to nie śmigał w prime time. Być może człowiek ten nigdy też nie czytał Nienackiego (bo nie musiał), więc nie rozumiem skąd oburzenie.
_________________
Polemika z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje.
Ostatnio zmieniony przez Seth_22 2019-11-06, 21:18, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2019-11-06, 20:41:29
Seth_22 napisał/a:
gdy powstawał ów film, rzeczonego pracownika nie było jeszcze na świecie (nie sięgałbym po taki argument, gdyby chodziło o ważny film), a jeśli nie pamięć nie myli, to nie śmigał w prime time. Być może nigdy też nie czytał Nienackiego (bo nie musiał), więc nie rozumiem skąd oburzenie.
Zanim trafiłam na forum Pana Samochodzika czytałam mnóstwo razy. Mogę śmiało się nazwać jego "fanką", a o filmie dowiedziałam się dopiero stąd.
Też nie rozumiem zatem tego oburzenia.
Można się zdziwić, ale nazwać aż ignorantem..?
Rozumiem i szanuję Twoje zdanie.
Moim zdaniem ekranizacja jest absolutnie chybiona. Kompletnie nie czuję w niej klimatu "Wyspy złoczyńców", a Kazimierz w przyległościami zwyczajnie nie pasują do pierwowzoru. Sęk w tym, że tak chyba miało być. Książka była bowiem zbyt mroczna, jak na standardy filmu dla dzieci/młodzieży. Tak czy siak, odnoszę wrażenie, że infantylizacja poszła kilka kroków za daleko.
_________________
Polemika z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje.
Ostatnio zmieniony przez Seth_22 2019-11-07, 07:32, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2019-11-07, 11:01:47
Czytając wywiady z aktorami i twórcami samochodzikowych filmów w oczy rzuca się jedno. Dla większości z nich występ w filmie czy serialu to po prostu kolejna praca lub kolejne (często jedno z pierwszych) zadanie aktorskie. W takich przypadkach pierwsze zetkniecie z twórczością Nienackiego miało miejsce zazwyczaj na etapie czytania scenariusza. Kiedy twórcy filmów byli w wieku młodzieżowym "samochodziki" po prostu nie istniały. Mam tu na myśli choćby urocze panie Marzec czy Szykulską, którym było zapewne wszystko jedno w jakiej produkcji wystąpią. Ale pewnie było też tak z wieloma innymi członkami ekipy. Zakończyli zdjęcia i ruszali na kolejny plan czy scenę. Trudno w takim przypadku sprostać oczekiwaniom widzów, których jeszcze wówczas nie było na świecie, i którzy wiedzą o Nienackim, jego książkach i bohaterach więcej niż sam pisarz w owym czasie. Nie mówiąc już o reżyserze.
Nawet zresztą czytając wywiad ze Stanisławem Jędryką widać, że na "Wyspę złoczyńców" trafił w zasadzie przypadkiem: https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=232074#232074
A z dalszych jego wypowiedzi wynika, że gdyby tylko miał możliwość chętnie opuścił by szufladkę reżysera filmów dla młodzieży.
Oceniamy "Wyspę Złoczyńców" z zupełnie innej perspektywy niż twórcy filmu i ówcześni widzowie. Po 1965 r. Nienacki napisał jeszcze wiele samochodzików. Tomasz NN dojrzewał jeszcze przez około 20 lat i to też ma wpływ na naszą wizję tej postaci, a tym samym filmów o Panu Samochodziku.
Protoavisie - z całym szacunkiem - moim zdaniem sprawa jest dosyć prosta.
Gdybym w 1964/5 roku przeczytał "Wyspę złoczyńców", a następnie udał się na film, byłbym potężnie rozczarowany. Delikatnie rzecz ujmując. Nie miałem takiej okazji z przyczyn, o których piszesz. Doświadczyłem jednak czegoś podobnego przy okazji "Niesamowitego dworu". No dobrze, to było jednak coś gorszego ;) Miałem 11/12 lat i poczucie olbrzymiego zażenowania. Ok, ekranizacja "Wyspy złoczyńców" była o niebo lepsza, ale to nie zmienia faktu, że jest ona wyprana z książkowego klimatu. Moim zdaniem.
Nie ma tu nic do rzeczy ani perspektywa, ani docieranie się niejakiego Tomasza NN. Problemem filmu nie jest zresztą Tomasz, tylko scenariusz popełniony przez Zbigniewa N.
Berto,
Dialogi są zapewne rzeczą wtórną. Mogę się oczywiście mylić, ale wydaje mi się, że nikt nie zaczyna pracy nad filmem od pisania dialogów. Chyba, że Tarantino
Problemem filmu nie jest zresztą Tomasz, tylko scenariusz popełniony przez Zbigniewa N.
Problemem filmu są idiotyczne dialogi napisane/podrasowane przez Dygata.
One nadały ten infantylny ton i ustawiły grę aktorów.
Ale i tak lubię ten film za jego atmosferę i obraz.
No i nie ma porównania z koszmarnym Dworem i.t.p.
Zgadzam się Berto- film mi zawsze będzie się podobał, niezależnie nawet od dialogów - oddaje on klimat epoki, i za to go cenię - w końcu i tak nikt nie stworzył w tym temacie nic sensowniejszego
_________________ Wśród dolin, wśród lasów i jezior i kniej. Ktoś szukał przygody. Nie znalazł tam jej. I morze przepłynął. Przemierzył wzdłuż świat. Nie znalazł przygody, Zagubił jej ślad.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2019-11-08, 20:06:11
Pamiętacie scenę której Tell strzela do jabłka postawionego na masce samochodu? Wybaczcie, ale niezależnie czy film był kręcony w latach 60-tych czy byłby kręcony teraz - trzeba być kompletnym tumanem żeby tak to zrealizować... Każdy rozsądnie myślący człowiek wie że jabłko po uderzeniu bełtem by spadło. Przecież to nie jest kwestia funduszy czy możliwości technicznych, rany boskie - przestrzelone jabłko spada, Tomasz je podnosi, podziwia celność Tella i tyle. W czym problem, po jakiego czarta trzeba je było przymocowywać na stałe?
Ta scena to dla mnie symbol beznadziei całego tego filmu. Kompletne dno, oglądać to można tylko z sentymentu - ja go nie czuję.
BTW - jako dzieciak oglądałem za to "Templariuszy", uwielbiałem ten serial, ale teraz nie jestem w stanie wytrzymać 5 minut tego kretyństwa bo mi wstyd za siebie sprzed ponad 30 lat - dzieci jednak są głupie dając się nabierać na taką szmirę.
Ostatnio zmieniony przez 2019-11-08, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-11-08, 20:37:22
bans napisał/a:
W czym problem, po jakiego czarta trzeba je było przymocowywać na stałe?
Z tego samego powodu, dlaczego walący się most zapada się dopiero po tym, jak pociąg przemknął po nim z maksymalną prędkością, a nie wcześniej, dlaczego w pojedynku nożownik szybszy jest od faceta z koltem itd. By zobaczyć takie banialuki chodzimy przecież do kina. Film (Wyspa) jest słaby, ale ma również swoje mocne strony: zdjęcia, harcerze, urocza Joanna Jędryka. Nie tak klawy jest Machulski i jego głupia czapka, no i niestety scenariusz Mistrza.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-11, 01:36:04
bans napisał/a:
Pamiętacie scenę której Tell strzela do jabłka postawionego na masce samochodu?
Na świeżo ma i kłopotliwe pytania zadaje. Jasne, że nie pamiętam, ja ten film dwa razy w życiu widziałam i to jakiś czas temu.
Seth_22 napisał/a:
Berto,
Dialogi są zapewne rzeczą wtórną. Mogę się oczywiście mylić, ale wydaje mi się, że nikt nie zaczyna pracy nad filmem od pisania dialogów. Chyba, że Tarantino
Bareję też bym o to podejrzewała.
Zapewne nie zaczyna. Ale moim zdaniem ostateczny klimat filmu w bardzo dużym stopniu zależy od dialogów. Jak masz infantylne dialogi, to aktorzy automatycznie inaczej interpretują grane postaci. Tak więc niekoniecznie Nienacki tak sobie ten film wyobrażał, jak ostatecznie wyszedł. Choć na pewno już na poziomie pisania scenariusza odszedł od mrocznego nastroju powieści.
John Dee napisał/a:
Nie tak klawy jest Machulski i jego głupia czapka.
Machulski mi akurat dużo lepiej pasuje na Tomasza niż Mikulski.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-11-11, 01:37, w całości zmieniany 1 raz
Nie tak klawy jest Machulski i jego głupia czapka.
Machulski mi akurat dużo lepiej pasuje na Tomasza niż Mikulski.
Obaj pasują całkiem nieźle.
Serio? Zawsze mi się wydawało, że w przeciwieństwie do Machulskiego i Mikulskiego Tomasz NN nie grzeszył urodą. Rozumiem jednak, że film rządzi się innymi prawami niż książka, w której aparycja Tomasza Czytelnikowi zwyczajnie nie przeszkadza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.