Co do kwestii "czy Fryderyk był Bondem" - raczej nie, po prostu "bondowską" postacią. Co nie zmienia faktu, że potem opowiadając o wcześniejszych przygodach, mógł być tak określany, przez pewien znany archetyp.
Zaś jeśli chodzi o źródło wiedzy Nienackiego o Bondzie. Prawdopodobnie nie była to książka ani film i jest na to mocny argument. "Ech, z kim ten Bond nie walczył i kogóż nie zwyciężał! Zlikwidował straszliwego Chińczyka zmieniającego tory amerykańskich rakiet kosmicznych, unicestwił szajkę, która chciała napromieniować i zniszczyć amerykańskie zapasy złota".
Otóż wątek napromieniowania złota jest czysto filmowy. W książce pojawia się po prostu kradzież. Z drugiej zaś strony, gigantyczna ośmiornica jest w książkowym "Dr. No", nie ma jej zaś w filmie.
Co więcej - nie ma opcji, by w owym czasie wydano Bonda w Polsce, ew. by Bond trafił do polskich kin. Jak wspomniano wyżej, Nienacki nie znał angielskiego i nie było go w owym czasie za granicą, czyli opcja obejrzenia/przeczytania też odpada. Najpewniej zatem - albo jakieś omówienie w prasie (to było możliwe), ew. opowieści znajomych. Raczej opcja pierwsza, gdyż fragment: "Spopularyzowana przez film postać Jamesa Bonda stała się bożyszczem wielu ludzi na Zachodzie, zrodziła nawet zjawisko zwane „bondomanią”. Niektórzy młodzi ludzie zaczęli nosić koszule a la Bond, krawaty a la Bond, chusteczki, pidżamy, portfele, wszystko — a la Bond" - brzmi właśnie jak z jakiegoś artykułu prasowego.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 11 Wrz 2017 Posty: 511 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-11-27, 01:39:02
Otis Tarda napisał/a:
Najpewniej zatem - albo jakieś omówienie w prasie (to było możliwe), ew. opowieści znajomych. Raczej opcja pierwsza, gdyż fragment: "Spopularyzowana przez film postać Jamesa Bonda stała się bożyszczem wielu ludzi na Zachodzie, zrodziła nawet zjawisko zwane „bondomanią”. Niektórzy młodzi ludzie zaczęli nosić koszule a la Bond, krawaty a la Bond, chusteczki, pidżamy, portfele, wszystko — a la Bond" - brzmi właśnie jak z jakiegoś artykułu prasowego.
Owszem. Poza tym - pamiętam że chyba w tym samym czasie kiedy czytalem KS czytałem o Bondzie również w jakimś leksykonie wydanym afair przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.
Były tam streszczenia różnych zachodnich filmów sensacyjnych, w tym właśnie Bondów.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-11-27, 10:49:03
Otis Tarda napisał/a:
Co do kwestii "czy Fryderyk był Bondem" - raczej nie, po prostu "bondowską" postacią. Co nie zmienia faktu, że potem opowiadając o wcześniejszych przygodach, mógł być tak określany, przez pewien znany archetyp.
Sprawa nie jest aż tak prosta. Trzeba Ci wiedzieć, że istnieje wiele wersji Księgi Strachów - nowela filmowa zatytułowana “5:0 dla mordercy” ( http://pansamochodzik.net...p=263574#263574 ), "krwawa" wersja dla dorosłych, z trupami -, i tam jest dosłownie napisane, że Fryderyk był agentem angielskiego wywiadu ( http://pansamochodzik.net...p=274653#274653 ). No a później Tomasz wspomina, że mierzył swoje siły z Jamesem Bondem. Ergo Fryderyk był nikim innym a agentem 007.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2019-06-09, 21:10:06
James Bond pojawia się również w opowiadaniu Agathy Christie noszącym tytuł "Szmaragd radży”. Ze słynnym bohaterem książek Iana Fleminga, który po raz pierwszy wkroczył do akcji 27 lat później, nie ma on jednak nic wspólnego; wiadomo, że autor imię i nazwisko zapożyczył u pewnego ornitologa.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-05-05, 18:03:22
Nie wiem czy ktoś już o tym pisał, ale właśnie zauważyłem, że postać Jamesa Bonda pojawia się w "UFO".
PS trafia do zakładu dra Alvareza. Na początku rozdziału VIII pensjonariusze debatują gdzie umieścić naszego ulubionego bohatera. Jeden z pensjonariuszy, Rodrigo de Cunillo, który żywi przeświadczenie, że jest ptakiem, mówi tak:
"O ile wiem, doktor Alvarez dysponuje jednym wolnym domkiem, w którym przez kilka lat mieszkał znany arcyszpieg zwany Jamesem Bondem. Zmarł, biedaczysko, w w ubiegłym miesiącu i pozostawił nas w nieutulonym żalu. Ech, cóż to była za wspaniała osobowość. Doktor Alvarez zainstalował mu na dachu specjalne anteny do nasłuchu i podsłuchu oraz trzy radiostacje. On podsłuchiwał nas wszystkich i nawet samego siebie. Jego domek jest teraz wolny wraz z całym szpiegowskim wyposażeniem. Panu, jako detektywowi, coś może się z tego wyposażenia przydać."
Najlepszy szpieg Jej Królewskiej Mości w czasie swojej filmowej kariery zwiedził 38 krajów. Nigdy jednak nie był w Polsce. Instytut Pamięci Narodowej ujawnił ostatnio, że za Władysława Gomułki w brytyjskiej ambasadzie pracował niejaki James Albert Bond, którego peerelowskie służby podejrzewały o działalność na szkodę Układu Warszawskiego. Patryk Vega i Władysław Pasikowski, jak ich znam, nie przegapią takiej okazji. Scenariusz już dawno napisał Zbigniew Nienacki: polski muzealnik, w młodzieżowych kręgach znany jako Pan Samochodzik, upokorzył i ośmieszył słynnego agenta. Tylko tytuł „Księga strachów” trzeba będzie zmienić, żeby nie odstraszyć kinomanów.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-10-09, 23:41:31
Pan Ch. zdradza znajomość tematu i niejakie ogólne oczytanie, ale wypraszam sobie wycieranie gęby dobrze skonstruowaną i napisaną powieścią dla dzieciaków, jaką jest KS, choć skądinąd chętnie przyjmuję krytyki, złośliwości i szydery pod adresem panów Papryka Syriusza i tego Leniego Riefenstahla dla ubogich.
A mnie denerwuje przyrównywanie zbira z szwajcarskim paszportem do Jamesa Bonda. Tomasz NN opisując swoje przygody w Księdze Strachów wspomniał jedynie o filmie z udziałem agenta 007. Tyle, i nic więcej.
Co do Szwajcara.
Moim zdaniem Fryderyk Braun, to nawiązanie do niemieckiej firmy BRAUN, która między innymi produkuje lub produkowała zapalniczki. Założycielem firmy był Max Braun, syn marynarza Friedricha Augusta Brauna. W czasie II wojny światowej firma BRAUN produkowała odbiorniki dla niemieckiej armii. Podobnie jak wiele innych niemieckich firm, Max Braun czerpał korzyści z niewolniczej pracy jeńców wojennych.
Ps.
Nawiązuje do dyskusji ...
https://pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=424682#424682
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2020-10-10, 09:30:48
Maj napisał/a:
Cały artykuł zresztą też jest wart przeczytania.
Myślisz? Shirley Bassey przewraca się w grobie z powodu Bille Eilish, Léa Seydoux to “najbardziej nijaka z kobiet 007”, Rami Malek stworzył “przereklamowaną kreację w jeszcze bardziej przereklamowanej biografii zespołu Queen” - dlaczego ton polskich artykułów prasowych musi zawsze być taki ordynarny?
Pomógł: 6 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Cze 2020 Posty: 1468 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-10-10, 10:34:39
John Dee napisał/a:
Maj napisał/a:
Cały artykuł zresztą też jest wart przeczytania.
Myślisz? Shirley Bassey przewraca się w grobie z powodu Bille Eilish, Léa Seydoux to “najbardziej nijaka z kobiet 007”, Rami Malek stworzył “przereklamowaną kreację w jeszcze bardziej przereklamowanej biografii zespołu Queen” - dlaczego ton polskich artykułów prasowych musi zawsze być taki ordynarny?
Ten artykuł jest ostry, ale nie ordynarny. Zawiera nadmierne skróty myślowe, ale też punktuje problemy. Spectre to dla mnie jeden z najgorszych Bondów; nie piszę najgorszy, bo są jeszcze te z Brosnanem - też słabe i wcale nie z powodu aktora ale scenariuszy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.