Moi rodzice w czasach studenckich pojechali skuterem Osa nad Balaton.
Jak długo jechali?
Tego nie pamiętam, ale Osa osiem dyszek wyciągała, więc nie musieli jechać jakoś przeraźliwie długo. Ruch był wtedy dużo mniejszy i podejrzewam że obszarów zabudowanych też było mniej, więc średniej nie musieli mieć rażąco gorszej niż w dzisiejszych czasach autem.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-06, 23:58:18
Może to kwestia pci, bo ja sobie nie wyobrażam ani spakowania się w 5 minut na wielotygodniowy pobyt, ani "zamrożenia" połowy garderoby w walizce - szczególnie w czasach PRL-u kiedy człowiek miał wszystkiego ograniczoną ilość.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2019-06-07, 00:17:21
Even napisał/a:
Cytat:
Po 13 godzianch spedzonych na zimnym korytarzu, czlowiek zwiazany bez mozliwosci ruchu najprawdopodobniej bylby juz nieprzytomny. Pomijajac, ze we wlasnych odchodach. I po czyms takim najprawdopodobniej by trafil do szpitala z mozliwym zapaleniem pluc. To, ze Tomasz mial na sobie kurtke o niczym nie świadczy.
Chyba troszkę przesadzasz.
Korytarz był ukryty w ścianie kominowej dworu, cały czas palono w piecach, więc nie było tak strasznie zimno. Poza tym Tomasz był ciepło ubrany - wychodził na zewnątrz dworu w listopadzie. Większość czasu z tych trzynastu godzin był nieprzytomny lub przespał. Zdrowy człowiek po 13 godzinach nie musi leżeć we własnych odchodach. Nigdzie Autor nie wspominał, że Tomasz chorował na prostatę czy zapalenie pęcherza
Pozwolę sobie wrócić do mojego wpisu z przed lat. Jestem świeżo po wysłuchaniu „Dworu” i stwierdzam, że jednak autor kilkukrotnie wspomina o zimnie:
Cytat:
“Ocknąłem się pod wpływem dotkliwego chłodu, który przenikał moje ciało.”
Cytat:
“Domyślałem się tylko, że chyba znajduję się tu od dość dawna, ponieważ trząsłem się z zimna, chłód murów przenikał mnie aż do kości.”
Cytat:
“A ja, drżąc z chłodu w ciasnym korytarzyku za ścianą, pomyślałem: „Zosia jest genialna. Tak, panna Marysia umawia się pod zegarem.”
Przypominam, że Tomasz był świeżo po obiedzie. Tak czy inaczej, natura by go trochę pogoniła, przynajmniej na „jedynkę”. Poza tym podtrzymuję, że człowiek bez ruchu marznie i to porządnie. Wystarczy przechłodzony magazyn (16c), że godzina siedzenia i stukania w komputer czyni człowieka przemarzniętym pomimo ciepłej, zimowej kurtki.
Może to kwestia pci, bo ja sobie nie wyobrażam ani spakowania się w 5 minut na wielotygodniowy pobyt, ani "zamrożenia" połowy garderoby w walizce - szczególnie w czasach PRL-u kiedy człowiek miał wszystkiego ograniczoną ilość.
Jak tej odzieży masz ograniczoną ilość, to nie musisz ani "zamrażać", ani pakować się w panice, bierzesz i jedziesz.
Nie zastanawiasz się którą kurtkę wziąć (tą ciepłą z kapturem, czy może chłodniejszą ale wodooporną i do tego polar; a może już wziąć zimową puchówkę, tylko, krucafux, gdzie ona jest...). Bierzesz po prostu kurtkę, tę w której chodzisz i która wisi w przedpokoju na wieszaku. I tak samo z całą resztą.
Poza tym, jeśli byli uprzedzeni, że jadą, mogli się mentalnie przygotwoać na wyjazd. Nie musisz niczego zamrażać, wystarczy że wiesz co gdzie leży (a przypominam, że mało masz, więc to nie jest trudne). Samo spakowanie walizy to 5 minut.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2019-06-07, 07:38:47
Berta von S. napisał/a:
ja sobie nie wyobrażam ani spakowania się w 5 minut na wielotygodniowy pobyt, ani "zamrożenia" połowy garderoby w walizce
Może nie było tak źle. Wierzchoń i Bigos już wcześniej wiedzieli, dokąd pojadą. Na określony termin zostali wezwani do Marczaka w celu poznania nowego kierownika i mogli się spodziewać (a może nawet ich poinstruowano), że od tego dnia rozpocznie się ich praca w tej placówce. Nie było więc zaskoczenia, nie było potrzeby pakowania się czy załatwiania koniecznych spraw w pięć minut. A z drugiej strony, skoro znali datę spotkania z jakimś wyprzedzeniem, niekoniecznie byli zmuszeni do oczekiwania na spakowanych walizkach.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 07:55:10
@irycki, @Kynokephalos
Dokładnie. Świadomość wyjazdu plus niewielka ilość rzeczy do spakowania to rozsądne wyjaśnienie. Poza tym Bigos i panna Wierzchoń są zaraz po studiach, a życie studenckie uczy wielu rzeczy , mobilność i minimalizm są wśród niezbędnych umiejętności. Prawdopodobnie bohaterowie wyjeżdżali też na praktyki i mieli wprawę w optymalnym pakowaniu.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 12:34:14
Garamon napisał/a:
@irycki, @Kynokephalos
Dokładnie. Świadomość wyjazdu plus niewielka ilość rzeczy do spakowania to rozsądne wyjaśnienie.
Nie przekonacie mnie.
Znali czas spotkania w ministerstwie, ale nie termin wyjazdu.
Jeśli masz tylko jedne spodnie, to sprawę raczej utrudnia - nie pakujesz ich do walizki, bo się mogą przydać wieczorem, podobnie z kurtką czy ciepłym swetrem. Nie spakujesz też jedynego kremu do twarzy czy jedynego grzebienia, bo z nich na bieżąco korzystasz.
Więc te rzeczy nie są w walizce, ale też nie masz ich „na sobie”. A potem nagle w 5 minut trzeba to wszystko zebrać z różnych miejsc w domu i spakować?
Dla mnie niewykonalne.
Zawsze sobie dokładnie planuję, co mam zabrać i pakuję się na spokojnie, kilka razy sprawdzając… A i tak się w 99% okazuje, że zapomniałam jakiejś kluczowej rzeczy (butów, kurtki, pidżamy, ręcznika, szczoteczki do zębów, aparatu fotograficznego, skarpetek i,t,d).
No cóż, Ciebie nie, ale innych śledzących tę dyskusję być może tak.
Ja wychodzę z założenia, że wiedzieli o tym, , ze gdzieś będą musieli jechać w teren i wcześniej się do tego przygotowali. Być może zaskoczył ich szybki termin wyjazdu, ale pewnych rzeczy z reguły nie robi się na ostatnią chwilę (chociaż każda reguła ma wyjątki : ).
A trochę żartem:
Berta von S. napisał/a:
Jeśli masz tylko jedne spodnie, to sprawę raczej utrudnia - nie pakujesz ich do walizki,
jeśli masz jedne nie musisz pakować - jedziesz w nich, podobnie jak w kurtce czy swetrze - przecież była późna jesień.
Berta von S. napisał/a:
Dla mnie niewykonalne.
Dla jednych niewykonalne, a dla innych wykonalne.
Berta von S. napisał/a:
Zawsze sobie dokładnie planuję, co mam zabrać i pakuję się na spokojnie, kilka razy sprawdzając…
Ja też, ale nie na ostatnią chwilę. Każdy wyjazd jest wcześniej jakoś zaplanowany. Powieściowe "pięć minut" nie musiało oznaczać dokładnie 300 sekund Nie wiemy w jakiej dzielnicy mieszkali, pewnie niedaleko śródmieścia, skoro jednak zdążyli
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Even 2019-06-07, 15:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 16:24:34
Bigos i panna Wierzchoń wiedzieli, że wyjeżdżają i gdzie - tak wynika z ich rozmowy. Nie wiedzieli kiedy, ale znali cel spotkania w ministerstwie, więc mogli spodziewać się rychłego terminu. Pan Tomasz dał im dwie godziny - albo przyjazd do Janówki następnego dnia i "spacer" ze stacji. Żadne z nich nie próbowało protestować podając jakiekolwiek powody, poza odbiorem gitary (co zresztą Bigos zdążył załatwić).
Wydaje mi się też, że zbyt pochopnie zakładamy, że oboje mieszkali w Warszawie i z rodzicami. Równie dobrze mogli wynajmować jakieś pokoiki ze znajomymi, mieć mieszkanie służbowe albo wręcz mieszkać przez te kilka miesięcy od ukończenia studiów u rodziny, ale poza Warszawą i wrócić dopiero na wieść o wyjeździe do Janówki.
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 17:04:48
Wowax napisał/a:
Sorry, ale nie mogę się powstrzymać! Jakie to nasze Forum jest ...(wstawcie sobie, co kto chce)...
Kilkadziesiąt postów o tym, czy Bigos i panna Wierzchoń zdążyli się spakować w dwie godziny, czy też nie, i dlaczego?
A jak już ci najmądrzejsi z mądrych ułożą odpowiednie wzory matematyczne, i napiszą wystarczająco naukawe elaboraty, to nie zapomnijcie sobie powręczać ,,pomógł,, i ,,pomogła,,
Wasze zdrowie!
To wątek "Sytuacje dziwne i błędy". Powyższa dyskusja ma na celu ustalenie, czy opisana sytuacja jest prawdopodobna, nieprawdopodobna czy też błędna. Tym samym nawet najdłuższa dyskusja ma tu sens, więcej - na takich dyskusjach "stoi" ten wątek. A że temat trywialny, to nie znaczy, że nie warto się nim zajmować. Powieści o przygodach Pana Samochodzika też są dla wielu osób trywialne.
Sorry, ale nie mogę się powstrzymać! Jakie to nasze Forum jest ...(wstawcie sobie, co kto chce)...
Kilkadziesiąt postów o tym, czy Bigos i panna Wierzchoń zdążyli się spakować w dwie godziny, czy też nie, i dlaczego?
Ja też ze zdumieniem obserwuję to od kilku dni
Po pierwsze- po co rozkładać na części pierwsze takie rzeczy?
Po drugie - to jest przecież tak indywidualna kwestia, że każdy może mieć inną opinię.
Ja na przykład dzięki temu, że lubię porządek, jestem w stanie spakować się na KAŻDY wyjazd w 15-20 minut. W każdej chwili. I nie ma w tym przesady.
Zatem ja wierzę, że mogli spokojnie się spakować w 2 godziny.
I jeszcze skoczyć do kina
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 18:48:53
Wowax napisał/a:
Garamon napisał/a:
Tym samym nawet najdłuższa dyskusja ma tu sens, więcej - na takich dyskusjach "stoi" ten wątek.
Nie zapomnijcie napomknąć o zmianie koloru bielizny Tomasza w kolejnych tomach kanonu, bo to cenny temat jest!
To ważna sprawa; w Skiroławkach można sobie poczytać o zielonych kalesonach dra Niegłowicza, a wśród ineditów ZN jest traktacik o bieliźnie i jej roli w pewnych sytuacjach...
A jeżeli jakiś temat mnie nie obchodzi lub też nie odpowiada z takich czy owakich względów, to w nim się nie udzielam, a przeważnie to nawet tam nie zaglądam. Po prostu szkoda czasu.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-06-07, 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 10 Sty 2010 Posty: 19574 Skąd: Tam i z powrotem
Wysłany: 2019-06-07, 20:46:57
Ja na stosunkowo długie (kilkunastotygodniowe) wyjazdy pakuję się krótko przed wyjazdem.
Nieraz zdarzyło mi się pakować około godz.14, a bus był po mnie o 16.
Czyli jest to możliwe.
Mam w głowie listę rzeczy, które zabieram i już. A biorę mnóstwo różnych rzeczy.
Fakt, zdarzyło mi się raz zapomnieć szczoteczki do zębów, ale może dlatego, że to był wyjątkowo krótki wyjazd
_________________
Semel scriptum, decies lectum!
Ostatnio zmieniony przez She 2019-06-07, 20:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-06-07, 23:12:04
Yvonne napisał/a:
Wowax napisał/a:
Sorry, ale nie mogę się powstrzymać! Jakie to nasze Forum jest ...(wstawcie sobie, co kto chce)...
Kilkadziesiąt postów o tym, czy Bigos i panna Wierzchoń zdążyli się spakować w dwie godziny, czy też nie, i dlaczego?
Ja też ze zdumieniem obserwuję to od kilku dni
Po pierwsze- po co rozkładać na części pierwsze takie rzeczy?
Nie wiedziałam, że w dzisiejszych czasach tak łatwo jeszcze można kogoś czymś zadziwić.
A co do kwestii po co - skoro takie rozważania kilka osób bawią, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby je toczyć. Do czytania przecież nikt nikogo nie przymusza.
Even napisał/a:
jeśli masz jedne nie musisz pakować - jedziesz w nich, podobnie jak w kurtce czy swetrze - przecież była późna jesień.
Zakładam, że na rozmowę z "ważną osobą" w Ministerstwie Panna Wierzchoń jednak włożyła spódnicę i coś bardziej eleganckiego niż góralski sweter. Tym bardziej, że mówimy o latach 60., wtedy nie chadzało się np. do teatru w jeansach.
Garamon napisał/a:
Żadne z nich nie próbowało protestować podając jakiekolwiek powody, poza odbiorem gitary (co zresztą Bigos zdążył załatwić).
Słysząc ton Tomasza, pewnie nie śmieli protestować.
She napisał/a:
Ja na stosunkowo długie (kilkunastotygodniowe) wyjazdy pakuję się krótko przed wyjazdem.Nieraz zdarzyło mi się pakować około godz.14, a bus był po mnie o 16.
Też tak potrafię, tylko wtedy nie mam połowy rzeczy.
_________________ Drużyna 5
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2019-06-08, 18:30:05
Sytuacją dziwną, a może nawet błędem jest niewątpliwie to, że ani Tomasz, ani żaden z pozostałych bohaterów serii, nigdy nie korzysta z toalety w celach hmm... niepachnących najpiękniej. A przecież to niemożliwe. Na liście zakupów panny Wierzchoń są jajka, masło, kiełbasa, ale nie ma papieru toaletowego, który w tamtych czasach niełatwo było kupić. Jak myślicie ekipa kustosza korzystała z zapasów zgromadzonych przez Czerskiego, przywiozła kilkanaście rolek z Warszawy czy radziła sobie w jakiś inny sposób?
Ostatnio zmieniony przez 2019-06-10, 10:15, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.