Na stronie tytułowej jest taki dopisek, ale nic na jego podstawie w sieci nie wytropiłem.
Książki oczywiście nie czytałem i czytał nie będę, bo francuskiego nie znam. Książkę posiadam dla samej przyjemności posiadania.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2018-12-08, 19:27:02
John Dee napisał/a:
A książki serii Biblioteka Dzieł Wyborowych, dlaczego one wszystkie są tej samej grubości? Czyżby grubość była jednym z kryteriów wyboru?
Chyba nie grubość. Bardziej opasłe tytuły były dzielone na tomy o podobnej objętości. Mz kryterium była popularność i różnorodność. Książki miały się dobrze sprzedawać i trafiać do szerokiego grona odbiorców. Można je było prenumerować. Seria odniosła sukces bo ukazywała się bardzo długo, nie pamiętam dokładnie, ale około 30 lat. Chyba Zet o serii BDW przy jakiejś okazji pisał, ale już nie pamiętam gdzie to było.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-12-09, 00:17:19
Protoavis napisał/a:
Chyba Zet o serii BDW przy jakiejś okazji pisał, ale już nie pamiętam gdzie to było.
Chyba coś wspominałem, ale zupełnie nie pamiętam kiedy i gdzie .
Wydaje mi się, że wspomniałem coś o Bronisławie Szwarce i jego wspomnieniach "Siedem lat w Szlisselburgu", ale nie mogę nic znaleźć.
_________________ Z 24
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-12-09, 01:01:33
John Dee napisał/a:
Kynokephalos napisał/a:
Możliwe, że jest tożsamy z berneńskim historykiem, historykiem sztuki, epigrafikem...
Wydawcą
Rzeczywiście, również aktywnym wydawcą.
Dostępna jest jest jego doktorska dystertacja na temat inskrypcji i wizerunków na rzymskich monetach, złożona na Uniwersytecie w Bernie, opublikowana jeszcze przed powstaniem Gustav Grunau Verlag.
./redir/books.google.com/books?id=6wYWAAAAYAAJ&pg=PR1
Jeśli chodzi o te berneńskie kwartalniki (Blätter für bernische Geschichte, Kunst und Altertumskunde) które wydawał to również można je poczytać w sieci:
./redir/www.e-periodica.c...mes?UID=bbg-001
Podobnie jak Berner Rundschau : Halbmonatsschrift für Dichtung, Theater, Musik und bildende Kunst in der Schweiz - rodzaj przeglądu kulturalnego obejmującego chyba cały kraj, publikowany przez jego wydawnictwo w formie "półmiesięcznika":
./redir/www.e-periodica.c...mes?UID=alp-001
Gustav Grunau jest w obu tych pismach autorem niektórych artykułów.
Poza tym pisywał w Neues Berner Taschenbuch ./redir/www.e-periodica.c...mes?UID=btb-002
i prawdopodobnie w innych periodykach.
Jest wspomniany lub cytowany w późniejszych wydawnictwach numizmatycznych, między innymi jako długoletni prezes Szwajcarskiego Towarzystwa Numizmatycznego (Schweizerische Numismatische Gesellschaft).
W swoich pracach poruszał tematy historycznych monet, medali, stempli i symboli drukarskich, manuskryptów, a okazjonalnie inne zagadnienia z dziedziny szwajcarskiej kultury.
John Dee napisał/a:
(jeśli to ta sama osoba)
Zawsze możemy się upewnić.
Kontakt: Berno, Falkenplatz 11, telefon 346 (ale nie wiem, czy aktualny).
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-12-09, 10:17:57
Dodam, że nim został wydawcą i biznesmenem, był kilka lat nauczycielem.
Dużo o nim wygrzebałeś, Kyno, ale jeden ważny szczegół przeoczyłeś: Gustav Grunau był synem polskiego uchodźcy, który w 1863 roku przybył do Szwajcarii, gdzie znalazł zatrudnienie jako urzędnik kolejowy.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-12-10, 08:05:25
Więcej pytań niż odpowiedzi, ale to bardzo sympatyczna informacja. Cieszę się, że natrafiłeś na ten exlibris.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-12-10, 11:29:11
Nawet SpongeBob kawałkiem papieru nie potrafiby dłużej się zabawić niż my. A Polacy w Szwajcarii, to temat dla siebie. Zawsze w tym związku myślę najpierw o nim…
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2019-01-06, 00:56:00
Biblioteka Narodowa w ramach obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości prowadzi akcję kompletowania Korpusu Publikacji Polskich.
Cytat:
Zwracamy się z apelem do wszystkich Polaków o przekazywanie książek, czasopism, druków ulotnych i innych publikacji sprzed 1945 roku.
Biblioteka Narodowa gromadzi i udostępnia całość polskiego piśmiennictwa. W naszych magazynach znajduje się prawie 9 mln woluminów. Współczesne publikacje trafiają do nas wprost od wydawców i ich zasób jest praktycznie kompletny. Zbiór książek, czasopism i druków ulotnych sprzed 1945 roku niestety tylko w części.
To w dużej mierze efekt strat wojennych, których wstrząsającym symbolem jest przechowywana w Pałacu Rzeczypospolitej urna z prochami książek celowo spalonych w czasie drugiej wojny światowej. Braki sięgać mogą aż 30% pozycji z XIX i pierwszej połowy XX wieku.
Razem możemy to jednak zmienić!
Brakujące egzemplarze w naszych zbiorach to wielka literatura, doniosłe pozycje naukowe, ale także popularne kryminały i romanse, którymi zaczytywały się nasze prababcie i pradziadkowie, książki dziecięce, a nawet komiksy, czasopisma, plakaty i ulotki. To dzieła, których poznanie jest ważne dla zrozumienia polskiej historii i mentalności, przydatne naukowcom do pogłębionych badań, ale także zwykłym czytelnikom – dla rozrywki.
Jeśli ktoś ma coś starego, a nie żałuje, to warto sprawdzić, czy tytuł jest w katalogu BN i ewentualnie podarować.
U mnie akurat był trochę zaczytany egzemplarz "Cudów Bożych we mszy świętej" po prababce
na stronie tytułowej mało czytelna pieczątka Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej w Tylży
Rok wydania sądząc po imprimatur 1900
Przy okazji zacząłem się zastanawiać, kiedy prababka mogła wejść w posiadanie tej pozycji. Jako panienka jeździła z Podlasia na saksy do Prus Wschodnich, więc może wtedy? Łapała by się doskonale do tej młodzieży z pieczątki.
A może dopiero w czasach zamieszania pierwszej wojny światowej? Dziadka urodziła w 1917 roku w Mrągowie, czyli jako młoda mężatka też była w Prusach.
Niestety nie ma kogo dopytać o takie sprawy, bo nikt się tym nie zainteresował za jej życia.
W każdym razie książka była w rodzinie jakieś sto lat. I pomyślałem, że w księgozbiorze BN będzie miała większe szanse na dalsze przetrwanie.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2019-01-06, 13:33:19
Czytałem o tej akcji. Idea szczytna. Trudno byłoby mi się jednak rozstać z pamiątkami rodzinnymi, tym bardziej, że tak niewiele ich przetrwało II WŚ.
Hebius napisał/a:
Niestety nie ma kogo dopytać o takie sprawy, bo nikt się tym nie zainteresował za jej życia.
Dlatego kiedy np. opracowujemy drzewo genealogiczne warto najpierw "wycisnąć" co się da ze wspomnień najstarszych żyjących członków rodziny, a dopiero później buszować w aktach z ubiegłych stuleci.
dea szczytna. Trudno byłoby mi się jednak rozstać z pamiątkami rodzinnymi, tym bardziej, że tak niewiele ich przetrwało II WŚ.
Mam ok stu książek z biblioteki pradziadka. W dzisiejszych czasach nie dałbym ich żadnej instytucji państwowej nawet jako depozyt. Politycy z bożej łaski przejmują już nawet instytucje kulturalne i muzea we władanie i "Poszukiwany, poszukiwana" obecnie znów nie jest nierealnym scenariuszem. A prawda jest taka, że za 10-15 lat nawet jeśli będę zmuszony te książki sprzedać za kilkaset złotych to mogą mi uratować życie, bo szansa, że z emerytury starczy mi na lekarstwa jest coraz mniejsza.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ostatnio zmieniony przez PawelK 2019-01-06, 14:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 8 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Wrz 2017 Posty: 2925 Skąd: z doskoku
Wysłany: 2019-01-06, 15:20:25
Protoavis napisał/a:
Czytałem o tej akcji. Idea szczytna. Trudno byłoby mi się jednak rozstać z pamiątkami rodzinnymi, tym bardziej, że tak niewiele ich przetrwało II WŚ..
A ja właśnie dlatego oddałem, bo chciałbym żeby ta książka zachowała się jak najdłużej. W BN mają ja odkwasić i poddać konserwacji. Dla mojej prababki była ważna i dla mnie jako pamiątka rodzinna też, ale nie jestem pewien, czy osoby które po mnie odziedziczą, zwrócą na nią uwagę. Kilka lat temu ktoś przy czyszczeniu odziedziczonego mieszkania wyrzucił w Olsztynie na śmietnik cały pakiet osiemnastowiecznych książek. Nie inny los przewiduję dla swojego księgozbioru, zwłaszcza jeśli porządkowaniem mieszkania zajmie się bratowa, która nie czyta i nieletniemu dziecku, gdy chciało kupić książkę, powiedziała "Ale po co? Już masz dosyć książek" (bratanica miała jakieś 8 lat, a cała jej biblioteczka składała się głównie z książek dla dzieci, które jeszcze nie czytają, odziedziczonych po starszej kuzynce) i kupiła jej komórkę, żeby do grania nie zabierała telefonu matki.
_________________ Drużyna 2
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2019-01-06, 17:39, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-01-06, 17:37:03
Hebius napisał/a:
nieletniemu dziecku, gdy chciało kupić książkę, powiedziała "Ale po co? Już masz dosyć książek" (bratanica miała jakieś 8 lat, a cała jej biblioteczka składała się głównie z książek dla dzieci, które jeszcze nie czytają, odziedziczonych po starszej kuzynce) i kupiła jej komórkę żeby do grania nie zabierała telefonu matki.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-01-06, 17:37:42
PawelK napisał/a:
Mam ok stu książek z biblioteki pradziadka. W dzisiejszych czasach nie dałbym ich żadnej instytucji państwowej nawet jako depozyt. Politycy z bożej łaski przejmują już nawet instytucje kulturalne i muzea we władanie i "Poszukiwany, poszukiwana" obecnie znów nie jest nierealnym scenariuszem.
Trochę ten apel jest irytujący, bo zbieranie polskich wydawnictw wszystkich czasów jest owak czy tak statutowym zadaniem BN. A tu - jak to zwykle u nas - nie ma mowy o strategii, tylko są kolejne kampanie...
Po drugie: są braki i w wydawnictwach z czasów Polski Ludowej. Przypominają mi się dwie pozycje, których nie mogłem znaleźć... Może po prostu nie umiałem znaleźć. No i słyszałem różne opowieści o latach 90-tych, gdzie różne wydawnictwa-krzaki nie przesyłały egzemplarzy obowiązkowych... A inne przesyłały, tylko, że zamiast na półki trafiały do handlu. Tak opowiadali wytrawni bibliofile...
Paradoksalnie: te książki z okresu zaborów i II Rzeczypospolitej, których poszukiwałem w BN, chyba w każdym przypadku znalazłem
PawelK napisał/a:
A prawda jest taka, że za 10-15 lat nawet jeśli będę zmuszony te książki sprzedać za kilkaset złotych to mogą mi uratować życie, bo szansa, że z emerytury starczy mi na lekarstwa jest coraz mniejsza.
Rozumiem, że mówisz o kilkuset złotych za wszystkie pozycje po pradziadku.
Ja wzbogaciłem się o różne rzeczy polując na książki, że tak powiem, wystawiane z bibliotek... I to tych naukowych jak najbardziej.
Hebiusie , jestem mocno zaskoczony, że w Tylży istniała jakaś polska instytucja kulturalna raczej (bo z katolickimi książkami) dla Polaków z zaboru rosyjskiego.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2019-01-06, 17:48, w całości zmieniany 1 raz
Rozumiem, że mówisz o kilkuset złotych za wszystkie pozycje po pradziadku.
Dobrze rozumiesz. Nie inwentaryzowałem całej biblioteczki ale losowo patrząc raczej są to dostępne pozycje choć na przykład za "Na przełęczy" z początku ubiegłego wieku bym pewnie dostał więcej niż 5 złotych bo jedyne dostępne na allegro książki chodzą powyżej 40 złotych. Ale tak, myślałem o całości.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-01-06, 18:29:50
PawelK napisał/a:
Z24 napisał/a:
Rozumiem, że mówisz o kilkuset złotych za wszystkie pozycje po pradziadku.
Dobrze rozumiesz. Nie inwentaryzowałem całej biblioteczki ale losowo patrząc raczej są to dostępne pozycje choć na przykład za "Na przełęczy" z początku ubiegłego wieku bym pewnie dostał więcej niż 5 złotych bo jedyne dostępne na allegro książki chodzą powyżej 40 złotych. Ale tak, myślałem o całości.
Piętnaście lat temu próbowałem sprzedać kilka książek XVIII i XIX wiecznych (które nb. też mi zostały po pradziadku ), ale oferowali mi takie żałosne grosze, że odstąpiłem od zamiaru.
Piętnaście lat temu próbowałem sprzedać kilka książek XVIII i XIX wiecznych (które nb. też mi zostały po pradziadku ), ale oferowali mi takie żałosne grosze, że odstąpiłem od zamiaru.
Zupełnie się na tym nie znam, patrzyłem na kilka książek, które wybrałem z szafki i po pierwsze są dostępne na allegro, po drugie cena kręci się wokół 5-15 złotych więc myślę, że tyle są warte, niestety. Być może jest tam jakiś biały kruk (bo akurat nakład był nie wysoki i większość nie przeżyła) ale wątpię. Tym bardziej, że jakość należy określić jako "używane" - widać jest, że książki w mojej rodzinie były czytane.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 08 Lip 2011 Posty: 2200 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-01-06, 19:07:34
Z24 napisał/a:
Piętnaście lat temu próbowałem sprzedać kilka książek XVIII i XIX wiecznych (które nb. też mi zostały po pradziadku ), ale oferowali mi takie żałosne grosze, że odstąpiłem od zamiaru.
Niestety dziwnie to czasem wygląda... Nie mam wprawdzie większych zabytków, ale kilka pozycji w miarę ciekawych z czasów trochę bardziej współczesnych by się znalazło. I też spotkałam się ze śmiesznymi cenami. Kiedyś doszłam do wniosku, że jedyne rozwiązanie to zapłacić jakiemuś fachowcowi, żeby zrobił porządną wycenę i tego się trzymać. Nie, żebym spodziewała się wielkich odkryć, ale obecnie po pierwsze żal sprzedawać za grosze, a po drugie gdzieś z tyłu głowy jęczy myśl "a może to jednak więcej warte?".
Z drugiej strony rozumiem Hebiusa, bo już teraz mam w biblioteczce pozycje, które mnie samą średnio interesują, ale przecież ich nie wyrzucę, bo książki . W żadnej bibliotece ich nie wezmą, przy sprzedaży koszt wysyłki będzie wyższy niż cena książki, a oddanie w przypadkowe ręce (czasem wiszą u mnie kartki o zbiórce ubrań, zabawek, książek) może przyczynić się do zwiększenia poziomu smogu w stolicy. I co robić, skoro (ostatni przykład ) kampania wrześniowa po niemiecku mnie nie interesuje?
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2019-01-06, 19:52:13
Polonika w dobrym stanie zachowania osiągają przyzwoite ceny. Liczne wojny. Mało zachowało się w dobrych stanach. Książek z Francji, Niemiec i Anglii pojawia się bardzo dużo na aukcjach to i ceny są niskie. Mówimy tu o popularnych wydaniach. Starodruk w skórze, w średnim stanie można kupić w cenie 30-40 zł. Bardzo dawno temu kupiłem sobie księgę z Francji z 1685 r. za 35 zł. To najstarszy obiekt na moich półkach.
Drogie są też stare polskie książki dla dzieci, ale tylko w dobrych stanach, oryginalne oprawy, nie introligatorskie, itp.
Gdyby ktoś miał zbyteczne książki z serii Biblioteka Dzieł Wyborowych, niech da znać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.