“Kto był dzieckiem w PRL miał małe szanse poznać „Tintina” („Relax” go nie drukował). "Tintin"był ikoną popkultury w zachodniej Europie, szczyt popularności przypada na lata 40,50,60 XX wieku. U nas nie mógł się ukazać bo autor Herge i komiks „Tintin” zawsze stali, dla władzy ludowej w Polsce, po niewłaściwej stronie.
Komiksy przedwojenne, to bardziej katolicka propaganda, wyśmiewały komunizm - „Tintin w kraju Sovietów”1929, popierały kolonializm i katolickich misjonarzy - „Tintin w Kongo”1930
Komiksy z okresu II wojny, najlepsze z całej serii, ukazywały się w belgijskim „Le Soir” gazecie wtedy faszystowskiej - „Skarb Szkarłatnego Rakhama” „Krab o złotych szczypcach” „Tajemnica Jednorożca”. Te właśnie komiksy z lat 1940 – 44 stały się podstawą filmu Spielberga i Jacksona „Tintin”, też poleccam.
Od mniej więcej roku mamy możliwość zapoznać się po raz pierwszy po polsku ze wszystkimi 24 komiksami. Dla dorosłych są trochę dziecinne, ale to raczej nie będzie przeszkodą dla Forumowiczów „Pana Samochodzika” .
Ostatecznie można mieć dziecko i pod pretekstem kupowania i czytania jemu samemu się zapoznać, to już jak kto woli
Dla mało dziecinnych dorosłych na zachętę jest drugie dno. Trzeba najpierw obejrzeć ten film”
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-01-12, 19:10:03
Tintin w Kongo
Tintin w Kongo powstał w roku 1931. Była to druga przygoda belgijskiego reportera, którą Hergé opublikował w odcinkach w tygodniku Le Petit Vingtième.
Komiksowi zarzuca się dzisiaj często propagowanie rasistowskich stereotypów, jednak bardziej niż to zraził, choć muszę przyznać że i rozbawił mnie stosunek głównego bohatera do dzikich zwierząt. Z dzisiejszego punktu widzenia po prostu nie do zaakceptowania. Czyste barbarzyństwo!
Oto przykłady.
Tintin chce ustrzelić sobie antylopę na kolację. Strzela i strzela, a antylopa nie pada. Okazuje się, że nie była to zawsze ta sama antylopa…
Incydent ze słoniem nie wymaga chyba dalszych wyjaśnień…
Widząc nosorożca, reporter odkłada kamerę, bo bezkrwawe łowy to jednak nie to samo co prawdziwe safari. A co robi myśliwy, gdy pancerz nosorożca okazuje się zbyt gruby dla kuli? Sięga po dynamit…
Jednak najbardziej makabryczna jest chyba historia ze szympansem. Kradnie Tintinowi psa i ucieka z nim na drzewo. By móc się niepostrzeżenie do niego zbliżyć, Tintin zabija innego szympansa, przyodziewa jego skórę i przechytrzywszy w ten sposób złodzieja, odbiera mu Milusia! Niesłychane!
Pomijając te rzeczy, “Tintin w Kongo” jest jednak komiksem dość już udanym, Hergé nie popełnił tych samych błędów co rysując poprzednią przygodę Tintina w ponurym kraju Sowietów. Pozbył się polityki na rzecz egzotyki, dodał humor - voilà, pełnowartościowy Tintin.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-01-12, 20:26:13
Kpt Petersen napisał/a:
jest wyrok sądu belgijskiego, że jednak nie był rasistą
Też nie sądzę, by już przekroczył tę granicę; nabija się z Afrykanów, to prawda, ale np. słowo Nègre nigdy nie pada, zawsze tylko Noir. Poza tym, Hergé przecież w podobny sposób nabija się z każdego i wszystkich, nie oszczędzając również Belgów, więc po co ten cały krzyk?
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-01-13, 09:19:19
Bardzo mi te rysunki przypominają wydawane od 1933 roku "Koziołki Matołki" i "Małpki Fiki-Miki" rysowane przez Mariana Walentynowicza. Podobny sposób odwzorowywania zwierząt i ludzi, proste kolory, jednolite niecieniowane plamy.
Ale może to była wówczas szerzej rozpowszechniona konwencja. Tego tintinowego pieska - też jakbym gdzieś już widział.
John Dee napisał/a:
Komiksowi zarzuca się dzisiaj często propagowanie rasistowskich stereotypów
Nie znam Tintina więc nie wiem czym mógł zawinić. Odkąd zarzuty o rasizm stawia się wszystkiemu, co trąci jakimś, choćby niewinnym, stereotypem - w tym "Murzynkowi Bambo" - tracą one swą wiarygodność.
John Dee napisał/a:
stosunek głównego bohatera do dzikich zwierząt. Z dzisiejszego punktu widzenia po prostu nie do zaakceptowania. Czyste barbarzyństwo!
Fakt, zwierzęta są traktowane zupełnie przedmiotowo. W "Matołkach" i "Fiki-Miki" zwierzęta (pomijam już tytułowych bohaterów) są zhumanizowane. W większości są sympatyczne, zaś groźne zostają raczej złapane, uśpione, wymanewrowane - niż zabite. Pewnie Tintin był adresowany do klienteli starszej wiekiem niż czytelnicy Koziołków.
Ale i tu (pewnie piszę oczywistość) trzeba wziąć poprawkę na inną wrażliwość epoki. Tomek Wilmowski chwytał dzikie zwierzęta do ogrodu zoologicznego, co w tamtych czasach uchodziło za moralny wzór - bezkrwawe łowy, emocje myśliwego bez krzywdy zadawanej ofiarom - a dziś patrzymy na to inaczej.
John Dee napisał/a:
Strzela i strzela, a antylopa nie pada. Okazuje się, że nie była to zawsze ta sama antylopa…
Były minister by się uśmiał.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-01-13, 21:26:40
Kynokephalos napisał/a:
Podobny sposób odwzorowywania zwierząt i ludzi, proste kolory, jednolite niecieniowane plamy.
Tak, styl jest bardzo podobny. Trzeba tylko pamiętać, że rysunki były początkowo czarno-białe, pokolorowano je znacznie później.
Kynokephalos napisał/a:
Odkąd zarzuty o rasizm stawia się wszystkiemu, co trąci jakimś, choćby niewinnym, stereotypem - w tym "Murzynkowi Bambo" - tracą one swą wiarygodność.
Chyba tak, choć ludzie jak ten Kongijczyk widzą to zapewne inaczej. “Tintin w Kongo” rzeczywiście pełen jest takich uogólnień rasowych, niewinnych raczej, ale dzisiejszy Afrykanin może się tym gorszyć. Z drugiej strony wszyscy łotrzy to biali, tak więc…
Przypomnę - i w filmie, link do którego mamy u góry, jest to dobrze wyjaśnione -, że Hergé, pracując w tym czasie dla faszystowsko-katolickiego tygodnika nie zawracał sobie za bardzo głowy tymi sprawami, polityczną poprawnością itd. Dopiero przygotowując 5 przygodę Tintina (“Błękitny lotos”) “nabrał odpowiedzialności”. Nobody's perfekt.
Pomógł: 25 razy Dołączył: 22 Sie 2017 Posty: 2809 Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2018-01-17, 22:40:35
Początki Tintina nie są może dzisiaj zbyt zachęcające, ale z uwagi na prawdę historyczną trzeba o nich wspomnieć. Dalej będzie ciekawiej. Trzeba pamiętać że Herge kolorując i wydając po wojnie "Tintina w Kongo" najbardziej kontrowersyjne sceny łagodził. Tu mamy przykład jak lekcja na której przekonuje małych Kongijczyków że ich ojczyzną jest Belgia zmieniła się po wojnie w lekcję matematyki
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-12-26, 00:48:28
John Dee napisał/a:
Kpt Petersen napisał/a:
jest wyrok sądu belgijskiego, że jednak nie był rasistą
Też nie sądzę, by już przekroczył tę granicę; nabija się z Afrykanów, to prawda, ale np. słowo Nègre nigdy nie pada, zawsze tylko Noir. Poza tym, Hergé przecież w podobny sposób nabija się z każdego i wszystkich, nie oszczędzając również Belgów, więc po co ten cały krzyk?
No, to jest niezupełnie to samo, bo gość nabijając się z Belgów nabijał się z - ogólnie rzecz biorąc - równych sobie, a nabijając się z Afrykanów nabijał się z tych, których Belgowie - tacy jak on - aktualnie wdeptywali w błoto. A to już wygląda inaczej.
Kynokephalos napisał/a:
ohn Dee napisał/a:
Komiksowi zarzuca się dzisiaj często propagowanie rasistowskich stereotypów
Nie znam Tintina więc nie wiem czym mógł zawinić. Odkąd zarzuty o rasizm stawia się wszystkiemu, co trąci jakimś, choćby niewinnym, stereotypem - w tym "Murzynkowi Bambo" - tracą one swą wiarygodność.
Jak najbardziej. I często służy to do przykrywania bardzo brzydkich historii.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-12-26, 07:27:42
Ogląd świata Hergé został przez jego fanów i krytyków już tyle razy szczegółowo przeanalizowany, że nie ma sensu ponownie z tym zaczynać. Dorósł moralnie do swojej roli jako autor popularnych komiksów dopiero po jakimś czasie, ale dorósł. Zaś pośród uprzednio popełnionych gaf nie zauważyłem ani jednej niewybaczalnej.
Ciekawa w tym procesie jest rola chińskiego artysty Zhang Chongrena, przyjaciela Hergé, którego potem stracił z oczu, gdy ten powrócił to Chin. Ich spotkanie po latach w 1981 roku było wydarzeniem szeroko odnotowanym w mediach.
Jak to się mówi: przyjaciel przyjacielowi powinien być nauczycielem.
Pomógł: 25 razy Dołączył: 22 Sie 2017 Posty: 2809 Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2018-12-26, 18:24:03
John Dee napisał/a:
Ogląd świata Hergé został przez jego fanów i krytyków już tyle razy szczegółowo przeanalizowany, że nie ma sensu ponownie z tym zaczynać. Dorósł moralnie do swojej roli jako autor popularnych komiksów dopiero po jakimś czasie, ale dorósł. Zaś pośród uprzednio popełnionych gaf nie zauważyłem ani jednej niewybaczalnej.
Ciekawa w tym procesie jest rola chińskiego artysty Zhang Chongrena, przyjaciela Hergé, którego potem stracił z oczu, gdy ten powrócił to Chin. Ich spotkanie po latach w 1981 roku było wydarzeniem szeroko odnotowanym w mediach.
Dokładnie tak. Już trzecia część, "Tintin w Ameryce", była pod tym względem dużo lepsza, zarówno jeśli chodzi o stosunek do Indian jak i Afroamerykanów. Ale pełną rehabilitację mamy w piątym tomie "Błękitny Lotos" tworzoną we współpracy z Zhangiem. Tutaj Herge staje zdecydowanie po stronie Chińczyków kolonizowanych przez Japończyków. Wspaniałą klamrą dla tej przyjaźni i historii o której pisze John jest album nr 20 "Tintin w Tybecie"
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2018-12-27, 20:25:05
Kynokephalos napisał/a:
Nie znam Tintina więc nie wiem czym mógł zawinić.
Z24 napisał/a:
No, to jest niezupełnie to samo, bo gość nabijając się z Belgów nabijał się z - ogólnie rzecz biorąc - równych sobie, a nabijając się z Afrykanów nabijał się z tych, których Belgowie - tacy jak on - aktualnie wdeptywali w błoto. A to już wygląda inaczej.
Z24 wyjął mi to ust. Zwłaszcza, że komiks popełniono nie w Rurytanii (istniejącej tylko w jakiejś powieści i jej ekranizacjach), a w Belgii, zaś dzieje się on w Kongo, a nie na Księżycu (na Księżycu jest późniejszy odcinek). Co komuś, na przykład mnie, przywodzi na myśl okrucieństwa w Kongo z winy króla Belgów Leopolda popełnione w czasach, gdy państwa kolonialne zawarły już były umowę o zakazie niewolnictwa. Co by było, gdyby ktoś w Niemczech zrobił komiks przedstawiający Słowian jako podludzi i tłumaczył, że "nie było to przykładem nazistowskiej propagandy" (bo "sąd" orzekł, "że nie było"...). Zresztą po co gdybać, vide serial Nazi matki, nazi ojcowie. "Wybitny pisarz" Dostojewski uparcie zamiast o Polakach pisał o "Polaczkach", wątpliwe by żartobliwie, a wydumał raz połączenie wyrazów, że to carat wyzwolił Polskę (Польша, освобожденная царем), ciekawe od czego?
Hergé prócz odmalowywania tubylców w taki sposób
miał także inne pomysły, czasem dziwne.
Jednak odłożę to na stronę.
Jak pisze John Dee: A swoją drogą: czy Tintin nie jest bardzo podobny do Pana Samochodzika? Dziennikarz, stary kawaler, podróżujący sobie po świecie rozwiązując przeróżne ciekawe zagadki?
Z Tintinem zetknęłam się ileś lat temu i mnie nie zachwycił.
Pierwsze wrażenie robi się tylko raz, jak mówi Fran Drescher w filmie Piękna i Borys Bestia (swoją drogą polecam).
jakoś nie tak sobie wyobrażam kogoś podobnego do PS.
tu wypadł lepiej.
Przeglądnęłam streszczenia i nie wciągnęło mnie.
Przeczytałam przed chwilą Kraba o złotych szczypcach i Tajemnicę Jednorożca, dostępne w tłumaczeniu na Chomikuj. Oczywiście mogłam ściągnąć wszystkie w oryginale, tylko wątpię, czy warto. Odnoszę wrażenie, iż humor raczej slapstikowy, zaś fabuła mogła by być lepsza.
Asterix to to nie jest. Ani Gucek i Roch. Ani Kajtek i Koko.
Tak, wiem, są gusta i gusta.
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Pomógł: 25 razy Dołączył: 22 Sie 2017 Posty: 2809 Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2018-12-27, 23:43:17
Piratka napisał/a:
Co komuś, na przykład mnie, przywodzi na myśl okrucieństwa w Kongo z winy króla Belgów Leopolda popełnione w czasach, gdy państwa kolonialne zawarły już były umowę o zakazie niewolnictwa. Co by było, gdyby ktoś w Niemczech zrobił komiks przedstawiający Słowian jako podludzi i tłumaczył, że "nie było to przykładem nazistowskiej propagandy" (bo "sąd" orzekł, "że nie było"...). Zresztą po co gdybać, vide serial Nazi matki, nazi ojcowie. "Wybitny pisarz" Dostojewski uparcie zamiast o Polakach pisał o "Polaczkach", wątpliwe by żartobliwie, a wydumał raz połączenie wyrazów, że to carat wyzwolił Polskę (Польша, освобожденная царем), ciekawe od czego?
Hergé prócz odmalowywania tubylców w taki sposób
Obrazek miał także inne pomysły, czasem dziwne.
Jednak odłożę to na stronę.
Nie reklamuję Tintina jako wzoru moralnego, tylko jako kamień milowy w historii komiksu ze wszystkim jego wadami. Część zarzutów jest ahistoryczna. Tintin w Kongo to rok 1930 a Leopold szalał tam pod koniec XIX w. Możemy dzisiejszych chrześcijan rozliczać w ten sposób za inkwizycję. To co w latach 30 XXw było mniej lub bardziej normalne po tragedii II wojny zostało przewartościowane i nie można współczesnych utworów oceniać taką samą miarą jak historycznych
Cytat:
Jak pisze John Dee: A swoją drogą: czy Tintin nie jest bardzo podobny do Pana Samochodzika? Dziennikarz, stary kawaler, podróżujący sobie po świecie rozwiązując przeróżne ciekawe zagadki?
Z Tintinem zetknęłam się ileś lat temu i mnie nie zachwycił.
Pierwsze wrażenie robi się tylko raz, jak mówi Fran Drescher w filmie Piękna i Borys Bestia (swoją drogą polecam).
Obrazek jakoś nie tak sobie wyobrażam kogoś podobnego do PS.
Obrazek tu wypadł lepiej.
Przeglądnęłam streszczenia i nie wciągnęło mnie.
Przeczytałam przed chwilą Kraba o złotych szczypcach i Tajemnicę Jednorożca, dostępne w tłumaczeniu na Chomikuj. Oczywiście mogłam ściągnąć wszystkie w oryginale, tylko wątpię, czy warto. Odnoszę wrażenie, iż humor raczej slapstikowy, zaś fabuła mogła by być lepsza.
Asterix to to nie jest. Ani Gucek i Roch. Ani Kajtek i Koko.
Tak, wiem, są gusta i gusta.
Wszyscy twórcy komiksów które wymieniłaś wychowali się na Tintinie, przetrawili i zrobili bardziej wspólcześnie, ale warto wiedzieć z czego korzystali, gdzie jest źródło
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-12-28, 13:18:48
Piratka napisał/a:
jakoś nie tak sobie wyobrażam kogoś podobnego do PS.
No nie wiem…
Piratka napisał/a:
Są gusta i gusta.
Tintin ma to pewne coś, czego innym komiksom brakuje, nawet Asteriksowi: staroświecki czar, specyficzny klimat. Uwielbiam te całe towarzystwo z innej jakby epoki, ich knickerbockery, monokle itd. Co oni zaś dokładnie przeżywają nie jest mi aż tak ważne, prawdę mówiąc. Lubię nienaganne maniery towarzyskie Tintina, jak i jego bezinteresowność - właśnie w tym przypomina mi również Pana Samochodzika.
Ale może, Piratko, nie masz po prostu z kim się tam identyfikować, bo to tak właściwie komiks typowy jest dla chłopców?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-12-28, 14:11:07
Wowax napisał/a:
John Dee napisał/a:
te całe towarzystwo
,,To całe towarzystwo,, jest poprawną formą.
Drugi raz w ciągu ostatnich 3 dni komentujesz pisownię Johna, czyli forowicza, który (o czym powszechnie wiadomo) mieszka w obcojęzycznym środowisku. Poprzedni wpis był w dodatku w pierwszy dzień Świąt i w zdecydowanie nieprzyjemnym w tonie.
Uważam to za złośliwość, bo poza tym praktyczne nic nie piszesz. W związku z czym dostaniesz ostrzeżenie.
Zaraz sprawdzę, jak się je wstawia, bo nigdy nie używałam do tej poru tego narzędzia, ewentualnie poproszę kogoś.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.