PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Otwarty przez: Protoavis
2018-10-23, 21:39
Sytuacje nieprawdopodobne i błędy w Nowych przygodach
Autor Wiadomość
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-26, 16:35:32   

PawelK napisał/a:
Z24 napisał/a:
Dla ścisłości: od 1939 r. Elbląg należał nie do prowincji Prus Wschodnich, tylko do Reichsgau Danzig-Westpreussen, czyli Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie, gdzie szefem był gauleiter Albert Forster.


I jaki z tego wniosek?


Być może żaden.

Szara Sowa napisał/a:
W linku Pawła znalazłem ciekawy cytat:

Pod koniec wojny zbiory muzealne zostały w dużej części ewakuowane do wcześniej przygotowanych miejsc na Wysoczyźnie Elbląskiej i po wkroczeniu Armii Czerwonej w większości zaginęły. Inwentarze i katalogi muzealne wraz z inną dokumentacją miejską próbowano ewakuować na zachód i nie zostały do dzisiaj odnalezione. Budynki Muzeum Miejskiego spłonęły w ostatnich dniach oblężenia Elbląga.

Poza tym wygląda na to, ze było to całkiem duże muzeum:

Dzięki zdolnościom organizacyjnym Ehrlicha pod koniec lat 30. muzeum zajmowało już trzy zabytkowe kamienice na Starym Mieście.

w roku 1938 muzeum posiadało do dyspozycji ogółem 30 sal wystawowych


Zalinkuję tutaj nasze wcześniejsze rozważania:

http://pansamochodzik.net...p=159728#159728
_________________
Z 24
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-26, 22:43:41   

PawelK napisał/a:
Szara Sowa napisał/a:
W linku Pawła znalazłem ciekawy cytat:

Też na to zwróciłem uwagę. Taka mała zaczepka, która może dała przyczynek do rozwinięcia historii przez Nienackiego.

Ciekawe, może coś w tym być. :)
_________________
Drużyna 5

 
 
Seth_22 
Fanatyk Samochodzika


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Cze 2013
Posty: 1588
Skąd: zDolny Śląsk
Wysłany: 2018-10-27, 08:06:14   

Szara Sowa napisał/a:
W linku Pawła znalazłem ciekawy cytat:

Pod koniec wojny zbiory muzealne zostały w dużej części ewakuowane do wcześniej przygotowanych miejsc na Wysoczyźnie Elbląskiej i po wkroczeniu Armii Czerwonej w większości zaginęły. Inwentarze i katalogi muzealne wraz z inną dokumentacją miejską próbowano ewakuować na zachód i nie zostały do dzisiaj odnalezione. Budynki Muzeum Miejskiego spłonęły w ostatnich dniach oblężenia Elbląga.

Poza tym wygląda na to, ze było to całkiem duże muzeum:

Dzięki zdolnościom organizacyjnym Ehrlicha pod koniec lat 30. muzeum zajmowało już trzy zabytkowe kamienice na Starym Mieście.

w roku 1938 muzeum posiadało do dyspozycji ogółem 30 sal wystawowych


Szkoda, że we fragmencie dotyczących schowków nie ma przypisu. Trzeba by było przejrzeć bibliografię, licząc że coś na ten temat tam jest. W przeciwnym razie to tylko spekulacje.
_________________


Polemika z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje.
Ostatnio zmieniony przez Seth_22 2018-10-27, 08:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Kustosz
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-30, 11:07:14   

Co jest? Temat się wyczerpał?

Ciekawe, że nikt nie zwrócił uwagi, że w zbiorach muzeum w E mógł znajdować się tajemniczy przedmiot zgubiony przez ludzi z przyszłości. I jeśli ten przedmiot przewożony był w interesującej nas ciężarówce, to jej zatopienie najpewniej było robotą Ralfa Dawsona, lub kogoś z jego ekipy. Chodziło oczywiście o zatarcie wszelkich śladów działalności tajemniczych wysłanników przybyłych z odległej ery panowania rozumu. Dlatego też nikogo nie znaleziono w ciężarówce. Kierowców i eskortę zabrali ludzie z UFO.
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-30, 21:04:44   

Kustosz napisał/a:
Co jest? Temat się wyczerpał?

Nie wiem jak temat, ale ja się wyczerpałam. Do takich dyskusji trzeba mieć czas i energię, a ostatnio mi ich brakuje. Jak się zregeneruję to napiszę o kolejnych wątpliwościach. :027:
_________________
Drużyna 5

 
 
Yvonne 
Maniak Samochodzika
Witaj Przygodo!



Pomogła: 11 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 7317
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2018-10-30, 21:16:50   

To ja napiszę, na co tym razem zwróciłam uwagę i to aż w dwóch książkach.

Otóż w "Nowych przygodach Pana Samochodzika" Tomasz snuje takie rozważania o Anatolu:

"Uważam ten gatunek ludzi za dość denerwujący, ale dla przyrody są oni zupełnie nieszkodliwi. Jeszcze się nie zdarzyło, aby taki pedantyczny i dokładny turysta pozostawił na swym kempingu NIE ZAKOPANE PUSZKI PO KONSERWACH..."

Podobny fragment jest w książce, którą niedawno pożyczyła mi Berta: "Niezwykłe wakacje ABC". Tam też jest coś na ten temat, że teraz przy obozie trzeba będzie wykopać większy dół na śmieci, czy coś takiego. Nie mogę podać dokładnego cytatu, bo książkę już Bercie oddałam.

I teraz moje pytanie? O co w tym chodzi??? Czy naprawdę kiedyś turyści zakopywali śmieci w ziemi i było to w porządku??? :zdziw:
Czy jednak potem coś z tymi śmieciami robili na koniec wakacji, jak opuszczali obozowisko?
Ktoś mi to wyjaśni?
_________________
Zapraszam na mój blog:

www.odbiblioteczkidoszafy.blogspot.com


Ostatnio zmieniony przez Yvonne 2018-10-30, 21:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań

Wysłany: 2018-10-30, 21:26:44   

Wtedy ruch turystyczny był mniejszy, a i śmieci było o wiele mniej. Dużo się mówiło np. o nie pozostawianiu... papierków, bo to był najpoważniejszy problem.
Plastiki wtedy były nowością i dość cenne, więc użytkowano je do oporu.
Faktycznie radzono aby śmieci zakopywać, bo też i puszki zardzewiałyby po paru latach całkowicie, papiery też by się rozłożyły. A butelki to raczej zbierano na potrzeby domowe lub oddawano do skupu, bo społeczeństwo jednak biedne było. :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2018-10-30, 21:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-30, 21:28:52   

Yvonne napisał/a:

I teraz moje pytanie? O co w tym chodzi??? Czy naprawdę kiedyś turyści zakopywali śmieci w ziemi i było to w porządku??? :zdziw:
Czy jednak potem coś z tymi śmieciami robili na koniec wakacji, jak opuszczali obozowisko?
Ktoś mi to wyjaśni?

Zakopywali. Plastiku wtedy praktycznie nie było, ino żelazo, które miało sobie w ziemi rdzewieć. Nie pamiętam jak ze szkłem - możliwe, że zabierano. :)
_________________
Drużyna 5

 
 
Yvonne 
Maniak Samochodzika
Witaj Przygodo!



Pomogła: 11 razy
Wiek: 45
Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 7317
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2018-10-30, 21:50:41   

Szara Sowa napisał/a:
Wtedy ruch turystyczny był mniejszy


Czy ja wiem, czy mniejszy ...
To przecież były czasy, kiedy ludzie nie jeździli za granicę tak jak teraz. Co najwyżej do jakiejś Bułgarii czy Jugosławii, ale chyba zdecydowana mniejszość.
W każdym razie nie kojarzę, żeby ktoś z moich kolegów i koleżanek z klasy jeździł na zagraniczne wczasy. Wszyscy spędzali wakacje w Polsce.

Szara Sowa napisał/a:
a i śmieci było o wiele mniej


To akurat nie jest dobry argument. Co za różnica ile? Śmieci to śmieci.
W każdym razie ja z takim zakopywaniem się nie spotkałam.
_________________
Zapraszam na mój blog:

www.odbiblioteczkidoszafy.blogspot.com


 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5510
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2018-10-30, 22:18:55   

Yvonne napisał/a:
To przecież były czasy, kiedy ludzie nie jeździli za granicę tak jak teraz. Co najwyżej do jakiejś Bułgarii czy Jugosławii, ale chyba zdecydowana mniejszość.
W czasach Pana Samochodzika co prawda nie jeżdżono gremialnie za granicę, ale było bardzo dużo zakładowych ośrodków wypoczynkowych i domów FWP. Turystów indywidualnych było znacznie mniej. Samochód osobowy był rzadkim dobrem luksusowym, pieszo wędrowali raczej ludzie młodzi. Dużo więcej było obozów harcerskich i koloni dla dzieci.
Yvonne napisał/a:
Czy naprawdę kiedyś turyści zakopywali śmieci w ziemi i było to w porządku??? :zdziw:
Czy jednak potem coś z tymi śmieciami robili na koniec wakacji, jak opuszczali obozowisko?
Kopało się doły pod latryny i na śmieci, a po zakończeniu obozu zasypywało wapnem i zakopywało. Ostatni raz, jak pamiętam, takie doły kopaliśmy na obozie jeszcze w 1981 roku. ToyToyów jeszcze nie było ;-) :p
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-30, 22:21:58   

Yvonne napisał/a:
Śmieci to śmieci.

No ale są różne rodzaje śmieci. Puszkę szybko rdza zeżre, papier się rozłoży. A plastiku - jak wspomniałam - było bardzo mało.
_________________
Drużyna 5

 
 
PawelK 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 6240
Wysłany: 2018-10-30, 22:23:07   

i uzupełniając wyliczankę Evena, dużo częściej się jeździło na wakacje "do babci na wieś" bo i babć na wsi było chyba dużo więcej.
_________________


to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
 
 
 
M_ajk 
Stały bywalec forum


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 259
Skąd: Łódź / Warszawa
Wysłany: 2018-10-30, 23:12:39   

Kanapki pakowało się w papier, więc tak naprawdę opróżnionej puszki nie było jak schować do plecaka lub chlebaka nie ryzykując zatłuszczenia wnętrza.
Po jakimś czasie dorobiłem się aluminiowego pojemnika turystycznego na prowiant, ale i tak raczej nie zabierałem w nim puszek. Ostatnio nawet się zastanawiałem nad miejscami, gdzie je zakopywałem, czy jeszcze tam są...
A papier po kanapkach, jeśli był zatłuszczony, od razu się paliło.
Plastikowy to miałem taki a la bukłak z kubeczkiem.

EDIT
Zapomniałem dodać, że bardzo popularne było zabieranie jedzenia w ekologicznym opakowaniu, czyli jajka (a sól w papierku).
_________________
Zapraszamy na szlaki:
www.zamek-chojnik.cba.pl
www.owrp.cba.pl
Ostatnio zmieniony przez M_ajk 2018-10-30, 23:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kozak 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 36 razy
Dołączył: 30 Cze 2018
Posty: 7212
Skąd: Górny Śląsk
Wysłany: 2018-10-31, 08:15:43   

Even napisał/a:

Kopało się doły pod latryny i na śmieci, a po zakończeniu obozu zasypywało wapnem i zakopywało. Ostatni raz, jak pamiętam, takie doły kopaliśmy na obozie jeszcze w 1981 roku. ToyToyów jeszcze nie było ;-) :p

To prawda. Wszystko się zakopywało w ziemi. Mile było też widziane, aby po załatwieniu potrzeby, To przysypać ziemią. ;-)
_________________
Ostatnio zmieniony przez Kozak 2018-10-31, 08:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-10-31, 08:28:04   

Pamiętam, że instruktażowe materiały, broszurki czy plakaty wymieniały zakopywanie puszek po konserwach jako przyjazny dla przyrody sposób pozbywania się ich w turystycznych warunkach.
Ale napominały, by zakopywać porządnie, głęboko, a nie byle jak - bo inaczej zwierzęta czując zapach pożywienia odgrzebują je i kaleczą sobie pyszczki o ostrą blachę.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2018-11-02, 05:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-11-02, 01:07:46   

M_ajk napisał/a:
Kanapki pakowało się w papier, więc tak naprawdę opróżnionej puszki nie było jak schować do plecaka lub chlebaka nie ryzykując zatłuszczenia wnętrza.

To chyba jest kluczowe. Dziś wrzucamy wszystko w wielki plastikowy wór i po sprawie. Ale wtedy nie bardzo by je było jak transportować. Ciekawe swoją drogą, czy bardziej szkodzi środowisku wyprodukowanie i utylizacja tego wora, czy obecność w ziemi puszek? ;-)

Kynokephalos napisał/a:
głęboko, a nie byle jak - bo inaczej zwierzęta czując zapach pożywienia odgrzebują je i kaleczą sobie pyszczki o ostrą blache.

Ciekawe na jaką głebokość dzik wyczuwa? Podejrzewam, że pół na metra da radę.
_________________
Drużyna 5

 
 
Aldona 
Maniak Samochodzika
Aldona



Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 11 Sty 2014
Posty: 5208
Skąd: Skąd?
Wysłany: 2018-11-04, 19:37:36   

Berta von S. napisał/a:
Ciekawe na jaką głebokość dzik wyczuwa? Podejrzewam, że pół na metra da radę.


Ja nie wiem czy dzik wyczuwa czy ryje dla samego rycia. Widziałam jak stratowały las i raczej wcale nie szukały zakopanych puszek.
_________________
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-11-05, 01:10:15   

Aldona napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Ciekawe na jaką głebokość dzik wyczuwa? Podejrzewam, że pół na metra da radę.

Ja nie wiem czy dzik wyczuwa czy ryje dla samego rycia. Widziałam jak stratowały las i raczej wcale nie szukały zakopanych puszek.

Może czegoś innego szukały, np. trufli. ;-)
_________________
Drużyna 5

 
 
irycki 
Maniak Samochodzika
Pan Motocyklik



Pomógł: 24 razy
Wiek: 57
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 5815
Skąd: Legionowo
Wysłany: 2018-11-05, 08:00:54   

Z tego co wiem, to one ryją za jakimiś pędrakami i innym robactwem :)
Na samych puszkach by się chyba nie wyżywiły...
_________________

Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)
.
 
 
Hebius 
Fanatyk Samochodzika



Pomógł: 8 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Wrz 2017
Posty: 2925
Skąd: z doskoku
Wysłany: 2018-12-01, 01:56:57   

Tak teraz zauważyłem przy czytaniu Templariuszy - w Nowych Przygodach Samochodzik stracił godzinę na samodzielne łatanie przebitej dętki, a w Templariuszach dwie godziny szukał wulkanizatora w Białymstoku, gdy przedziurawił dętkę w prawej tylnej oponie.
_________________
Drużyna 2

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,74 sekundy. Zapytań do SQL: 15