A wiecie, że po ostatniej lekturze książki spadła ona w moim rankingu drastycznie? Kiedyś była na podium z Dworem i Templariuszami. A teraz nie mieści się nawet w pierwszej piątce. Ona wcale nie jest taka świetna, jak kiedyś sądziłam.
Oj tam Za dużo innych książek dotychczas przeczytałyście, więc Nowe Przygody przy nich stają się takie przeciętne.
Ja dopiero zacząłem od poniedziałku czytać tak na poważnie i wciągnęła mnie jak za dawnych lat. Oczywiście widzę obecnie "niedociągnięcia", ale ogólnie jakie to ma znaczenie
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-03, 10:08:14
Kozak napisał/a:
Oj tam Za dużo innych książek dotychczas przeczytałyście, więc Nowe Przygody przy nich stają się takie przeciętne.
Ja dopiero zacząłem od poniedziałku czytać tak na poważnie i wciągnęła mnie jak za dawnych lat. Oczywiście widzę obecnie "niedociągnięcia", ale ogólnie jakie to ma znaczenie
Ależ ja uwielbiam Nowe przygody! Są u mnie na samej górze rankingu.
Tylko że nigdy wcześniej te błędy nie rzuciły mi się w oczy, choć dziesiątki razy książkę czytałam. Dlatego jestem zdziwiona.
Konkurs się już rozstrzygnął, więc można juz odświeżyć ten temat!
A więc wydaje mi się, że mało prawdopodobne jest aby załoga Krawacika była w stanie niezauważenie o porankach wydobywać skarby z dna jeziora. Po pierwsze wędkarze zawsze łowią z samego rana, po drugie trudno robić operacje związane z nurkowaniem z butlą po cichu (nawet drzemiąc w namiocie słyszałoby się dziwne bulgotania, pluski itp.), a o poranku głos się świetnie niesie, po trzecie czy ówczesny jacht był w stanie zasłonić całkowicie takie działania?
Znając rozległość Jezioraka (wielokrotnie nocowałem na łajbie przy Przylądku Sandacza) uważam, że niezauważenie jest bardzo prawdopodobne.
Pięćdziesiąt lat temu na Jezioraku było mniej turystów. Brzegi w pobliżu przesmyku są trudno dostępne, małe prawdopodobieństwo, że jakiś wędkarz się tam zapędzi. Po Płaskim raczej mało kto żeglował, Brodacz nurkował od strony jeziora, od strony lądu był zasłonięty jachtem. Nawet, jeśli przypadkowo przepływający żeglarz zauważył by z daleka nurkującego Brodacza, na pewno popłynął by dalej nieświadomy wagi swego odkrycia. Przecież o zatopionej ciężarówce wiedziało wąskie grono. Poza tym należy pamiętać o porannych mgłach.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-10, 09:15:06
To się kupy nie trzyma przede wszystkim z tego względu, że:
1. Skarb był zatopiony w przesmyku koło dawnej linnii promu
2. "Połowu" nie widzieli biwakujący na półwyspie (A + K oraz Kaznodzieja), bo im zasłaniała żaglówka, czyli połów się odbywał od strony zachodniego brzegu przesmyku.
3. W tym miejscu na zachodnim brzegu przesmyku stoi gajówka (o której zresztą Nienacki wspomina wcześniej).
4. Zatem Brodacz z koszykiem nurkował naprzeciw gajówki i był z niej świetnie widoczny.
Ja uważam, że nikt by się nie zorientował w sprawie nawet jakby zobaczył nurkującego człowieka. To jest jezioro i ludzie różne rzeczy nad jeziorem robią. Nurkowanie to też rekreacja. A fanty mógł powiesić w siatce pod powierzchnią i po zmierzchu wyciągać.
Tu jest jedna kwestia, czy zauważenie przez kogoś nurkowań Brodacza byłoby podejrzane. I druga, czy jest możliwe aby nikt z szerokiej ekipy bohaterów powieści tego nie zauważył.
Otóż i Kaznodzieja i Tomasz czatowali na płetwonurka (już wcześniej wyrażałem zdziwienie, dlaczego Tomasz od razu mocno nie zainteresował się Ornitologiem, jak tylko zauważył go w tamtym rejonie - początkowo nie chciał nawet przeszukać jego namiotu), ale czy Brodacz mógł wiedzieć że strój płetwonurka może być w tym miejscu podejrzany? Chyba więc tylko dla podniesienia dramaturgii było owo ukrywanie spacerów podwodnych Brodacza.
...
Otóż i Kaznodzieja i Tomasz czatowali na płetwonurka ...
Pełna zgoda. Zarówno Kaznodzieja jak i Tomasz powinni stać się bardziej podejrzliwi co do poczynań Krawacika i Brodacza. Dziwne, że Tomasz ganiał za mapą i w końcówce całkowicie temat odpuścił. Do tego nie wyciągnął wniosków ze zgromadzonych dotychczas informacji. Przeca TA mapa miała Wackowi i Brodaczowi zwrócić z nawiązka wszystkie koszty.
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 20 Lut 2017 Posty: 6143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-10, 12:40:23
Wowax napisał/a:
Kozak napisał/a:
Dziwne, że Tomasz ganiał za mapą i w końcówce całkowicie temat odpuścił. Do tego nie wyciągnął wniosków ze zgromadzonych dotychczas informacji.
To wcale nie jest dziwne. Moim zdaniem w niemal każdym Samochodziku powtarza się taki naiwny brak konsekwencji i logiki w działaniach Tomasza.
I na końcu zagadka w zasadzie rozwiązuje mu się sama.
...a nie, przepraszam, jest jeszcze przedtem pościg wehikułem po lądzie albo wodzie.
Coś w tym jest, nie mniej ciągle mi się to dobrze czyta
I do tego jest strasznym gburem w stosunku do kobiet, które mu się podobają...
Zastanawiam się czy Nienacki świadomie kreował takiego bohatera
Podobał mi się dialog z Jóźwiakiem- naiwny muzealnik i rozsądny stróż prawa Taki sam dialog mógł przeprowadzić pan Tomasz z harcerzami
To wcale nie jest dziwne. Moim zdaniem w niemal każdym Samochodziku powtarza się taki naiwny brak konsekwencji i logiki w działaniach Tomasza.
I na końcu zagadka w zasadzie rozwiązuje mu się sama.
...a nie, przepraszam, jest jeszcze przedtem pościg wehikułem po lądzie albo wodzie.
No nie do końca tak jest, jak piszesz.
Tomasz w Nowych Przygodach był rozkojarzony, ponieważ przebywał na urlopie i przełożeni nie mieli wpływu na jego postęp w "prywatnym śledztwie".
Inaczej już sprawa wygladała kiedy piastował funkcję kustosza w przyszłym muzeum, albo został zobligowany do napisania przewodnika
Tomasz robił wiele błędów, ale osobiście jemu zazdroszczę tego, że miał dużo szczęścia i zawsze spadał na cztery łapy
Teresa van Hagen napisał/a:
I do tego jest strasznym gburem w stosunku do kobiet, które mu się podobają...
Oj tam. Musiał pokazać, że tak szybko to się nie zakochuje.
3. W tym miejscu na zachodnim brzegu przesmyku stoi gajówka (o której zresztą Nienacki wspomina wcześniej).
Chyba na południowym brzegu? Przesmykiem płynie się wschód-zachód. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że na tym brzegu rosną wysokie drzewa, z gajówki chyba przesmyku nie było widać? Tej "mariny" na przesmyku też 50 lat temu nie było. No i jak napisał NIetajenko, co gajowego obchodził jacht cumujący na jeziorze, nawet, jak ktoś z niego nurkował?
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 20 Lut 2017 Posty: 6143 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-10, 15:50:56
Kozak napisał/a:
Chyba też niekiedy PS nie potrafi liczyć
To może od razu wkleję dowody, żeby były pod ręką
Wyprzedzała mnie stara, zdezelowana ciężarówka z jakiegoś mazurskiego pegeeru, którą przyjechała dwunastoosobowa grupa chłopców i dziewcząt.
i kilka stron dalej
- Jest nas trzynaście osób, a trzynastka, jak wiesz, to feralna liczba. Ty byłabyś czternasta.
Rekordzistką Polski w ubiegłym roku, a zarazem zdobywczynią złotego medalu jest jakaś dziewczyna, która tu właśnie, na Jezioraku, schwytała na spinning suma o wadze trzydziestu ośmiu kilogramów. Ona została „królową spinningu”, choć niektórzy kwestionowali jej prawo do tytułu. Bo niech pan sobie wyobrazi: młoda dziewczyna i ogromny sum o wadze trzydziestu dziewięciu kilogramów. To przecież nieprawdopodobne.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-10-10, 17:07:10
Even napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
3. W tym miejscu na zachodnim brzegu przesmyku stoi gajówka (o której zresztą Nienacki wspomina wcześniej).
Chyba na południowym brzegu? Przesmykiem płynie się wschód-zachód. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że na tym brzegu rosną wysokie drzewa, z gajówki chyba przesmyku nie było widać? Tej "mariny" na przesmyku też 50 lat temu nie było. No i jak napisał NIetajenko, co gajowego obchodził jacht cumujący na jeziorze, nawet, jak ktoś z niego nurkował?
Masz rację - chodzi mi o południowy brzeg.
Jak wrócę do domu, to poszukam zdjęć z tego przesmyku, żeby Wam pokazać, jaki jest widok. IMO gajowy doskonale by wszystko widział.
Wowax napisał/a:
Poza tym w Waszych dywagacjach stawiacie całkowicie błędną tezę wstępną:
NIE SAMO NURKOWANIE MIAŁO BYĆ NIEWIDOCZNE DLA POSTRONNYCH, bo to niczyjej uwagi nie zwracało (jakoś nad tym, że Kaznodziei nurkowania nikt nie zgłosił na milicję i poza Tomaszem nie zauważył, się nie zastanawiacie ), TYLKO FAKT WYDOBYWANIA ,,CZEGOŚ,, Z DNA JEZIORA!
,
Ja nic nie pisałam o nurkowaniu tylko o "połowie" czyli wydobywaniu. Choć nurek też oczywiście też budzi zainteresowanie. Musieli ten koszyk na sznurze ostrożnie podnosić i opróżniać, pewnie się nerowow rozglądając. Na pewno to nie wyglądało jak łowienie ryb. Jak by ktoś jeszcze za chwilę zobaczył wyłażącego z wody nurka, to by ich na pewno nie uznał za wędkarzy.
Jeśli chodzi o nurkowanie do ciężarówki, to latem koło 3-ciej jest już jasno, a wędkarze raczej jednak wychodzą nieco później. "Normalni" urlopowicze też raczej o tej porze kimają. A już Tomasz to się szlajał nocami i nad ranem odsypiał, więc był poza konkurencją
Pół godzinki nurkowania o 3-ciej nad ranem mogło nie zwrócic niczyjej uwagi.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.