PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: Czesio1
2012-10-03, 11:51
Wąż morski
Autor Wiadomość
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-01-06, 12:59:24   

Kupiłem wczoraj książkę o wąskotorówce Piotrków - Sulejów. Aż w dołku ściska, że taką linię po prostu zlikwidowano i rozebrano.
Kolejka ta i jeden z jej charakterystycznych punktów pojawiają się na kartach powieści Wąż morski.

./redir/www.ksiezy-mlyn.c...upid=24&idk=321
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Ostatnio zmieniony przez michaŁ 2017-01-06, 12:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-06, 14:41:57   

Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Ale z pewnością na przełomie lat 60. i 70. był potrzebny paszport też do Demoludów

To oczywiste.

Przecie sam napisałeś wcześniej w tym wątku, że w latach 70 do przekroczenia granicy z KDLami wystarczał stempelek w dowodzie. :p


Napisałem, że generalnie, czyli w sposób nie wykluczający wyjątków :027: . W każdym razie z NRD granicę otworzono (to znaczy jeździło się na dowód ze stemplem) bodajże latem 71. Może wróćmy do Wiednia, bo już mam ochotę przypomnieć, że w stanie bodajże Kansas do całkiem niedawnych czasów nie była wymagana instytucja zwana prawem jazdy :D
_________________
Z 24
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-06, 22:50:15   

Z24 napisał/a:
Może wróćmy do Wiednia, bo już mam ochotę przypomnieć, że w stanie bodajże Kansas do całkiem niedawnych czasów nie była wymagana instytucja zwana prawem jazdy :D

Możemy wrócić, ładne miasto. :)
Ale (jak już powyżej pisałam) nie wierzę, że tam był osobiście, bo jedynym elementem Wiednia, który się przewija w twórczości Nienackiego jest ten jagnięcy hotel. Trzy razy pisze o nim (w KS, Wężu i Pronobisie), a ani razu nie wspomina żadnego innego miejsca.

Gdyby był w Wiedniu nie zafiksowałby się raczej na jednej miejscówce z całkowitym pominięciem innych (dużo bardziej ciekawych) obiektów. Uważam, że faktycznie u kogoś w otoczeniu zobaczył tę naklejkę z adresem i mu utkwiła w pamięci (widać była ładna ;-) ).
_________________
Drużyna 5

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-01-06, 23:01:44   

Berta von S. napisał/a:
Gdyby był w Wiedniu nie zafiksowałby się raczej na jednej miejscówce z całkowitym pominięciem innych (dużo bardziej ciekawych) obiektów. Uważam, że faktycznie u kogoś w otoczeniu zobaczył tę naklejkę z adresem i mu utkwiła w pamięci (widać była ładna ;-) ).

:564:

To rzeczywiście dobre argumenty.
_________________
Z 24
 
 
Even 
Moderator
żywa skamielina forumowa



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 5513
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2017-01-08, 13:28:41   

Ja z własnego doświadczenia wiem, jak było od początku lat siedemdziesiątych do ich końca.
Do NRD można było jechać (jako indywidualny turysta) mając specjalną pieczątkę w dowodzie osobistym.
Do krajów "demokracji ludowej" można było jechać mając w dowodzie inną pieczątkę, do tego uprawniającą.
Do ZSRR, oprócz w/w pieczątki wydawano "wkładkę paszportową" w kolorze zielonym, jako dodatek do dowodu osobistego, oraz niebieską do tymczasowego dowodu tożsamości (dla niepełnoletnich) - na podstawie zaproszenia.
Jak znajdę w czeluściach domowego archiwum, to spróbuję tu zamieścić skany.
_________________


Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
 
 
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-06-18, 16:45:55   

Walc Domino, pojawiający się na kartach powieści:

./redir/w354.wrzuta.pl/audio/3y7vOL9XiwY/jerzy_michotek_-_domino
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-06-18, 20:03:35   

:564:

Brawo MichaŁle! Ja nie mogłem tego znaleźć :)
_________________
Z 24
 
 
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-06-19, 16:48:19   

Teraz, znając już ten utwór, wiem, że to możliwe, że jego końcówkę śpiewak "ryczał" - jak napisał autor.
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-28, 21:37:25   

Na stronach 110-111 wydania elektronicznego WM znajdujemy taką historię:

„Wszedł Bernard i zaczął głośno opowiadać o swej wyprawie na Suwalszczyznę, skąd przywiózł osiemset arabskich dirhemów.
– Zaczęło się zwyczajnie – mówił Bernard. – Pewien chłop postanowił zbudować sobie nowy dom. A ponieważ na naszych wschodnich ziemiach zachował się zwyczaj kładzenia „na szczęście” monety pod belkę przyciesia, wlazł na strych domu swego teścia, wyjął z garnuszka kilka starych monet i wsunął je pod belkę. Widział to pracujący przy budowie domu pewien malarz. Zwrócił on także uwagę, że na szyjach owiec w wiosce pobrzękują piękne monety, konie mają uprząż nabijaną starymi pieniędzmi. Malarz napisał list do naszego muzeum. Pojechałem. Oczywiście, chłop budujący dom zdecydowanie zaprzeczał, jakoby zdarzyło mu się znaleźć skarb starych monet. Owszem – mówił – kiedyś odnalazł ktoś garść starych monet, ale nawet nie bardzo wiadomo kto. Tymi monetami przystroili barany i konie. Cały dzień zmarudziłem, namawiając chłopa, żeby zdradził mi tajemnicę pochodzenia starych pieniędzy. A im więcej go przekonywałem, tym bardziej stawał mi się niechętny. Wieczorem posłałem po litr wódki. Potem i on wyciągnął z kuferka flaszkę z gorzałką. Piliśmy całą noc, a rano, gdy ledwo już na nogach się trzymałem, chłop wygramolił się na strych i zniósł gliniak po brzegi wypełniony pieniędzmi. Było tych monet na wagę ponad dwa i pół kilograma. Dirhemy, największy polski skarb arabskich monet, zapewne pozostawionych przez arabskiego kupca. Rano, otrzeźwieliśmy trochę, chłop zaprowadził mnie na miejsce, gdzie znalazł skarb. To było jeszcze w czterdziestym piątym roku. Orał ziemię i nagle pług o coś zawadził, z ziemi trysnęły srebrne pieniążki. Leżały one w podłużnym glinianym naczyniu.
Chłop garnek wyrzucił, a monety wysypał do worka i zaniósł do miasta na sprzedaż. W mieście jednak powiedziano mu: „phi... srebrne, niewiele warte”. Rozczarowany wrócił do domu, garść monet dał dzieciakom do zabawy, ubrał pieniędzmi owce, barany i konie, a resztę zsypał do gliniaka na strychu.
– Niedaleko od wioski są ślady starego wczesnośredniowiecznego grodziska – ciągnął opowiadanie Bernard. – Zapewne kupiec arabski przybył do Polski, aby kupić niewolników, skóry bobrowe lub bursztyny, które poprzez kraje arabskie sprzedawano aż w Chinach. Ponieważ władca grodziska zapewne żądałby podatku od przywiezionych pieniędzy, kupiec część pieniędzy zabrał ze sobą, a część zakopał w ziemi przed wjazdem do grodu. Miejsce to naznaczył końcem ułamanej włóczni grot włóczni udało mi się odnaleźć. Być może kupiec ów został później napadnięty w gródku i zabity, nigdy już bowiem nie wrócił po swoje pieniądze. A pozostawił w ziemi nie byle jaki majątek. Wydaje się, że licząc to co uzyskałem i to co chłopi roztrwonili, w garnku znajdowało się ponad tysiąc dirhemów. Za tę sumę można było w owych czasach nabyć dwanaście koni lub dwadzieścia pięć krów albo dwieście pięćdziesiąt baranów. Na rynku arabskim cena za niewolnika słowiańskiego wynosiła trzysta dirhemów.”

Bernard, czyli Bernard W. - przypomnijmy - jest to portret kustosza Działu Numizmatycznego Muzeum Archeologicznego i etnograficznego w Łodzi, Anatola Gupieńca. Gdy szukałem jakichś materiałów w czasopiśmie w "Z Otchłani Wieków" trafiłem tam na opis znalezienia bez wątpienia tego samego skarbu, ale, niestety, nie zdołałem później odszukać tego artykułu czy też notatki.
W książeczce Andrzeja Nadolskiego "Ścieżki archeologów" w rozdziale "Łowcy złota" na str. 65-70 znajduje się opis całej tej historii, daleko bardziej mocny i szczegółowy niż w powieści, gdzie zostały pewne sprawy wygładzone i zmieniono nieco miejsce i czas akcji. Choć w relacji Bernarda W. w powieści są też istotne elementy, których u prof. Nadolskiego nie ma.
Skarb ten znaleziono jeszcze w czasie wojny a ujawniono wkrótce po wojnie. Działo się to w Klukowiczach koło Siemiatycz.
WM wydrukowano w 1962, szkic "Łowcy Złota" opatrzono datą styczeń 1965 r. i wtedy zapewne był opublikowany w prasie, natomiast omawiana książeczka ukazał się w 1967 r. mam wrażenie, że historia była opublikowana w jednym z pierwszych powojennych numerów ZOW, ale mogę się mylić.
Zdaje mi się, że kilka egzemplarzy monet z tego skarbu widzieliśmy w MAiE w Łodzi w czasie akcji "Świątek, Piątek i niedziela".
Historia ta musiała być szeroko znana i że tak powiem, dystynktywna, skoro ZN wykorzystał ją w powieści a prof. Nadolski napisać o niej tak obszerny szkic w niewielkiej objętościowo książce.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-03-28, 22:02, w całości zmieniany 5 razy  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-28, 23:00:21   

Z24 napisał/a:

Bernard, czyli Bernard W. - przypomnijmy - jest to portret kustosza Działu Numizmatycznego Muzeum Archeologicznego i etnograficznego w Łodzi, Anatola Gupieńca. (...)
W książeczce Andrzeja Nadolskiego "Ścieżki archeologów" w rozdziale "Łowcy złota" na str. 65-70 znajduje się opis całej tej historii, daleko bardziej mocny i szczegółowy niż w powieści, gdzie zostały pewne sprawy wygładzone i zmieniono nieco miejsce i czas akcji. Choć w relacji Bernarda W. w powieści są też istotne elementy, których u prof. Nadolskiego nie ma.
(...)
Historia ta musiała być szeroko znana i że tak powiem, dystynktywna, skoro ZN wykorzystał ją w powieści a prof. Nadolski napisać o niej tak obszerny szkic w niewielkiej objętościowo książce.

Świetne!
:564:
Czyli mamy kolejne udowodnione zapożyczenie autentycznej historii ze świata znanych Nienackiemu archeologów.

Z24 napisał/a:

Zdaje mi się, że kilka egzemplarzy monet z tego skarbu widzieliśmy w MAiE w Łodzi w czasie akcji "Świątek, Piątek i niedziela".

Były tam na bank jakieś dirhemy. Ale nie pamiętam, czy wspominano cokolwiek o ich pochodzeniu. Trzeba by tam jeszcze raz zajrzeć.

A czym się dokładnie różni od wersji z WM historia przedstawiona przez Nadolskiego w "Łowcach złota"?
_________________
Drużyna 5

 
 
M_ajk 
Stały bywalec forum


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 259
Skąd: Łódź / Warszawa
Wysłany: 2018-03-28, 23:43:25   

Motyw z monetami, którymi ozdobiona jest końska uprząż, pojawił się także w odcinku "Monety" mini serialu "Z przygodą na ty", do którego Nienacki napisał scenariusz.

EDIT
Pisał kiedyś o tym Anatol G.:
http://pansamochodzik.net...p=155136#155136
_________________
Zapraszamy na szlaki:
www.zamek-chojnik.cba.pl
www.owrp.cba.pl
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2018-03-29, 09:54, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-03-29, 09:41:15   

Z24 napisał/a:
»W mieście jednak powiedziano mu: „phi... srebrne, niewiele warte”.«

No właśnie, zawsze kiedy przypomina mi się ta opowieść lub ten odcinek "Przygody" o którym pisze M_ajk - ten moment ciągle mnie zaskakuje. Możliwe, że zbyt słabo rozumiem sposób myślenia i motywacje mieszkańców wsi. Tak czy tak, ponad tysiąc dirhemów czyli ponad 4250 gramów srebra wydaje mi się ilością znaczącą.

4250 gramów to ok. 1366 uncji. W dzisiejszych cenach srebra (16 dolarów za uncję) skarb byłby wart ok. 2.200 dolarów czyli ok. 7.500 złotych.

To jednak wartość przeszacowana. Z pewnym zaskoczeniem dowiedziałem się bowiem, że relatywne ceny srebra od 1945 roku nie spadły (jak sądziłem) lecz wzrosły. Według różnych znalezionych w internecie statystyk cena srebra w drugiej połowie lat czterdziestych wahała się w przedziale od 52 centy do 70 centów za uncję. W przeliczeniu na obecną wartość nabywczą - od ok. 7 dolarów do ok. 10 dolarów. Zatem znalezisko było wówczas warte - w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze - od ok. 950 do ok. 1.370 dolarów, lub 3.250 - 4.700 naszych złotych. Czyli nadal, teoretycznie, suma której nie wyrzuca się w błoto.

Tylko że nie wiem ile to było w ówczesnych złotych, dla ówczesnych posiadaczy. Stabilne notowania na rynkach światowych niekoniecznie przekładały się na ceny w kraju dopiero co uwolnionym od wojny, a nadal przechodzącym gospodarcze, społeczne i polityczne zawroty. Jak wpływało to na lokalne ceny kruszców - trudno mi powiedzieć. Z zasady dziejowe zawieruchy powodują wzrost cen szlachetnych metali, ale może wojenne doświadczenia faworyzowały złoto i platynę kosztem srebra? Może niedawne czasy gdy za precjoza kupowało się chleb spowodowały jakieś przewartościowanie w społecznym odbiorze? Nie mam pojęcia.

Jeżeli profesor relacjonuje, że rolnicy obwieszali srebrem zwierzęta i dawali je dzieciom jako mało znaczące świecidełka - nie mam powodów by mu nie wierzyć. Niemniej ta historia nie przestaje mnie zdumiewać.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-03-29, 09:56:14   

Pytanie jeszcze jakiej próby było to srebro. W monetach mogło być go tak naprawdę niewiele.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2018-03-29, 10:16:01   

Szara Sowa napisał/a:
Pytanie jeszcze jakiej próby było to srebro. W monetach mogło być go tak naprawdę niewiele.

To było dobre srebro dlatego chętnie używane w ówczesnej Europie.
_________________
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-29, 11:06:48   

Kynokephalos napisał/a:

Jeżeli profesor relacjonuje, że rolnicy obwieszali srebrem zwierzęta i dawali je dzieciom jako mało znaczące świecidełka - nie mam powodów by mu nie wierzyć. Niemniej ta historia nie przestaje mnie zdumiewać.

Może to kwestia jakiegoś chłopskiego uporu? Idzie X ze skarbem do skupu spodziewając się bogactwa, a tam mu mówią, że nic nie warte (handlarz mógł oszacowaną przez Ciebie cenę jeszcze kilka razy zmniejszyć). No to X oburzony zabiera towar do domu. I trochę z nieufności, a trochę z przekory obwiesza nim zwierzaki. Na zasadzie, że lepiej spalić niż komuś dać.
_________________
Drużyna 5

 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2018-03-29, 14:33:34   

Jeśli nie był zadowolony z zaoferowanej ceny to nie sprzedał, logiczne. I nie spalił lecz spożytkował dla estetyki i rozrywki.

Ale generalnie zgadzam się, mogło chodzić o próbę wykorzystania sytuacji ze strony handlarza.

Argument byłby jeszcze bardziej przekonujący, gdyby chodziło o rzecz trudniejszą do rzetelnej wyceny, na przykład jakieś dzieła sztuki. W przypadku srebra na wagę pewnie trudniej byłoby kupcowi wyjść z rażąco niską ofertą. Z opisu rozumiem że znalazca zdawał sobie sprawę z rodzaju materiału, a handlarz nie zaprzeczał - ale może cała sytuacja dotarła do nas w postaci zniekształconej kilkakrotnym przekazywaniem z ust do ust. Więc w sumie tak, mogło w jakiś sposób chodzić o nieświadomość i przedwczesne zniechęcenie.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-29, 15:36:35   

M_ajk napisał/a:
Motyw z monetami, którymi ozdobiona jest końska uprząż, pojawił się także w odcinku "Monety" mini serialu "Z przygodą na ty", do którego Nienacki napisał scenariusz.

EDIT
Pisał kiedyś o tym Anatol G.:
./redir/pansamochodzik.net...p=155136#155136


M_ajk
, dzięki za przypomnienie. Daję "pomogła" Nie pamiętałem zupełnie o tym. Teraz się zastanawiam, czy rzeczywiście czytałem o tym w ZOW, jak pisałem wyżej...

Berto, zdaje się, że m. in, nie ma u prof. Nadolskiego wzmianki o żadnym grocie włóczni ani grodzisku. To jest pięć stron tekstu. Sama przeczytasz...
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-03-29, 15:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
M_ajk 
Stały bywalec forum


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 259
Skąd: Łódź / Warszawa
Wysłany: 2018-03-29, 21:23:03   

Z24 napisał/a:
M_ajk napisał/a:
Motyw z monetami, którymi ozdobiona jest końska uprząż, pojawił się także w odcinku "Monety" mini serialu "Z przygodą na ty", do którego Nienacki napisał scenariusz.

EDIT
Pisał kiedyś o tym Anatol G.:
./redir/pansamochodzik.net...p=155136#155136


M_ajk
, dzięki za przypomnienie. Daję "pomogła" Nie pamiętałem zupełnie o tym. Teraz się zastanawiam, czy rzeczywiście czytałem o tym w ZOW, jak pisałem wyżej...


Dziękuję :)
_________________
Zapraszamy na szlaki:
www.zamek-chojnik.cba.pl
www.owrp.cba.pl
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-07-22, 10:51:29   

Właśnie wakacyjnie odświeżyłem sobie tę powieść i znów oceniam ją wysoko!
I ciekawostka.
W książce na str 134 (Wydanie Ornitologa) pojawia się wzmianka o słuchowisku kryminalnym:

"Jesienny wieczór"
Friedricha Dürrenmatta

I okazuje się że jest to autentyczne słuchowisko, w dodatku niedawno wznowione i to w świetnej obsadzie:
./redir/sluchowiska.ugu.pl/index.php?c=info&id=5666

I możliwe od odsłuchania. :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-07-22, 12:36:06   

Był też teatr tv już w 1959 r.:

./redir/www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=523046
_________________
Z 24
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,5 sekundy. Zapytań do SQL: 15