W rozdziale VI pojawiają się na scenie powieści kolejne postaci: Piękny Antonio , oraz Milady, alias Sosnowa Igiełka vel Lady Elisabeth vulgo Elka. W tej chwili ona nas nie interesuje. Piękny Antonio jest kierowcą rajdowym, raczej pechowym i jest zawzięty na płeć piękną. Poza tym jest podobny do Marcello Mastroianniego, znakomitego włoskiego aktora.
I tu jesteśmy w domu. Otóż Marcello Mastroianni zagrał główną, można rzec tytułową, rolę w filmie z 1960 r. "Il bell' Antonio", czyli właśnie "Piękny Antonio". I pod takim tytułem szedł ten film u nas. Obok Marcello, wystąpiła tam m. in. Claudia Cardinale. Film reżyserował Mauro Bolognini, scenariusz napisał Pier Paolo Pasolini.
Piękny Antonio, mieszkaniec Katanii, był przedmiotem westchnień żeńskiej połowy ludności tego dużego sycylijskiego miasta. Miał problemy ze sprostaniem temu wyzwaniu, gdyż hmmm... tak jak Enkolpia w "Satyriconie", prześladował go gniew Priapa... Krótko mówiąc, gnębiła go impotencja...
I tu jesteśmy w domu. Otóż Marcello Mastroianni zagrał główną, można rzec tytułową, rolę w filmie z 1960 r. "Il bell' Antonio", czyli właśnie "Piękny Antonio". I pod takim tytułem szedł ten film u nas.
...grasujący armata manu po różnych ziemiach tego najjaśniejszego królestwa oraz po krajach litewskich; czyniący łupiestwa, grabieże, mężobójstwa po gospodach, drogach i lasach...
_________________
"Agencja Detektywistyczna. Tanio i dyskretnie. Paryż Bulwar Clochardów 10"
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-02, 23:06:22
Robinoux napisał/a:
...grasujący armata manu po różnych ziemiach tego najjaśniejszego królestwa oraz po krajach litewskich; czyniący łupiestwa, grabieże, mężobójstwa po gospodach, drogach i lasach...
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-26, 20:57:31
W książce Andrzeja Nadolskiego „Ścieżki Archeologów” znajduje się m. in. felieton „Obrońcy przeszłości”. W nim na str. 60-61 czytamy:
„Pewien łódzki archeolog, dziś stateczny pracownik Uniwersytetu, poświęcił swą górną i chmurną młodość działalności inspektorskiej [ochronie zabytków archeologicznych – uwaga moja – Z24]. Wybrał się kiedyś, aby odszukać i zwizytować grodzisko, które miało się znajdować na terenie wzorcowego gospodarstwa, a bodaj nawet doświadczalnej stacji hodowlanej któregoś z instytutów Polskiej Akademii Nauk. Nasz obrońca zabytków zameldował się u kierownika owej stacji, podał swój pełny tytuł służbowy i oświadczył, że pragnie dokonać INSPEKCJI. Tylko to ostatnie, niepokojące słowo dotarło do świadomości kierownika. Zasypał pana inspektora mnóstwem objaśnień i wyjaśnień, mimo nieśmiałych sprzeciwów wtajemniczył go w najbardziej intymne szczegóły zimnego wychowu prosiąt i rozmnażania pszczelich trutni, bo w tych właśnie dziedzinach specjalizowała się owa stacja. Oszołomiony archeolog rad nierad zwiedzał chlewnie i wybiegi, podziwiał dziarskie knury, dostojne maciory i wesołą młodzież, poświęcał należną uwagę sympatycznym (bo bez żądeł!) trutniom. Niestety! Wszystkie hodowlane „osiągi” nie znalazły uznania w inspektorskich oczach, przeciwnie, sprowadziły burzę na głowę gościnnego kierownika. Bo okazało się, że ten świńsko-trutniowy raj mieści się ni mniej, ni więcej, tylko właśnie na poszukiwanym grodzisku. Całą powierzchnię biednego świadka minionych wieków spyskały ryje pensjonariuszy. W stokach wałów powycinano kojce i zagrody. I wszystko to pod patronatem Polskiej Akademii Nauk! Następny raz spotkamy się chyba w sądzie na sprawie o niszczenie zabytków – żegnał osłupiałego gospodarza szatańsko uśmiechnięty gość, który okazał się inspektorem od grodzisk, a nie od hodowli prosiąt.”
Czy ta historia nie przypomina wjazdu PS do kierownika Purtaka?
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2018-03-26, 20:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2018-03-26, 21:28:41
Z24 napisał/a:
Czy ta historia nie przypomina wjazdu PS do kierownika Purtaka?
A jakże, przypomina.
Mi poza tym przypomniała ona pewien zabawny incydent, który Zofia Komedowa-Trzcińskia opisuje w swojej książce "Komeda, Zośka i inni"
“Więc Krzyś Komeda w tym nowym prochowcu szedł godnie ze Stasinkiem pod rękę na końcu całego naszego pochodu. W pewnym momencie skręcili ostro w lewo, w bramę jakiegoś podwórka, podobno na siusiu i zniknęli, przepadli. Bez nich dotarliśmy do naszego hotelu na Torkacie i ja samotnie udałam się do naszego pokoju.
Krzysztof dotarł do hotelu jak już było zupełnie widno, o ósmej rano. Niemiłosiernie upaprany, przemoczony, w kompletnie zniszczonym nowym paletku, z którego przecież był taki dumny. Bardzo był zmęczony, natomiast radosny i rozbawiony. Co się okazało. W podwórku, gdzie weszli był skup butelek, a w szopie przy stole drzemał stary dozorca-magazynier. Stos butelek piętrzył się w szopie oraz wokół ogrodzenia. Pora była późna, właściwie już noc, po jedenastej, pomimo to dozorca jak ich zobaczył, okropnie się wystraszył. Krzysztof wyglądał na urzędnika, w ciemnym prochowcu, z teczką pod pachą, tyle że w tej wypchanej teczce znajdowały się nuty. Ale płaszcz plus teczka musiały na staruszka podziałać. „Panowie na kontrolę” - wymamrotał przerażony. A chłopcy podchwycili: „Owszem, na remanent”. „Ale ja nie mam policzonych butelek”. „To my pomożemy” - odparli.
I tak się zaczęło. Przez całą noc do rana przekładali i liczyli stosy butelek; Krzysztof wszystko skrzętnie zapisywał na papierze nutowym. Pracowali bardzo sumiennie. Butelki sortowali - tu po piwie, osobno po winie i na trzecią stronę te po wódce. I tak do białego rana. Po czym spisali protokół, naturalnie w dwóch egzemplarzach, wszystko to na papierze nutowym, podpisali się wszyscy trzej na oryginale i kopii. Oryginał zabrali ze sobą, a kopię zostawili magazynierowi i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku udali się na spoczynek do hotelu.”
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-26, 22:27:17
Z24 napisał/a:
W książce Andrzeja Nadolskiego „Ścieżki Archeologów” znajduje się m. in. felieton „Obrońcy przeszłości”. W nim na str. 60-61 czytamy:
„Pewien łódzki archeolog, dziś stateczny pracownik Uniwersytetu, poświęcił swą górną i chmurną młodość działalności inspektorskiej [ochronie zabytków archeologicznych – uwaga moja – Z24]. Wybrał się kiedyś...
(...)
Czy ta historia nie przypomina wjazdu PS do kierownika Purtaka?
Przypomina zdecydowanie.
Ciekawe kogo ma na myśli. W sumie by pasował zarówno Konrad Jażdżewski jak i Jerzy Kmieciński. W każdym razie tak czy tak jest prawdopodobne na 99%, że Nienacki tę historię przynajmniej raz (a pewnie wiele razy) słyszał, bo taka smaczna anegdotka musiała krążyć w tym małym środowisku (zauważyłam np. że o niektórych historiach przytaczanych przez JK wspomina KJ w kupionej przez nas szczęśliwie w Łodzi biografii, więc widać wyraźnie ten obieg anegdot).
Z24 napisał/a:
Tylko to ostatnie, niepokojące słowo dotarło do świadomości kierownika. Zasypał pana inspektora mnóstwem objaśnień i wyjaśnień, mimo nieśmiałych sprzeciwów wtajemniczył go w najbardziej intymne szczegóły zimnego wychowu prosiąt i rozmnażania pszczelich trutni, bo w tych właśnie dziedzinach specjalizowała się owa stacja. Oszołomiony archeolog rad nierad zwiedzał chlewnie i wybiegi, podziwiał dziarskie knury, dostojne maciory i wesołą młodzież, poświęcał należną uwagę sympatycznym (bo bez żądeł!) trutniom. Niestety! Wszystkie hodowlane „osiągi” nie znalazły uznania w inspektorskich oczach, przeciwnie, sprowadziły burzę na głowę gościnnego kierownika. Bo okazało się, że ten świńsko-trutniowy raj mieści się ni mniej, ni więcej, tylko właśnie na poszukiwanym grodzisku. Całą powierzchnię biednego świadka minionych wieków spyskały ryje pensjonariuszy.
Świetny ten opis swoją drogą.
_________________ Drużyna 5
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Zet, to strzał w 10! Mnie nie trzeba bardziej przekonywać. Historia pomyłki Purtaka to jak nic parafraza tej, którą tak plastycznie opisał Nadolski. Brawo ty.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-27, 16:37:56
Z24 napisał/a:
Historia jest rzeczywiście zabawna i świetnie opowiedziana. Zacząłem się zastanawiać gdzie to miało miejsce...
Bez dodatkowych informacji raczej trudno namierzyć, bo PAN się chętnie panoszył w różnych miejscach. Skojarzyło mi się z eksperymentalną hodowlą świnio-dzików, prowadzoną przez ową instytucję przy pałacyku w Mełnie, które odwiedziliśmy podróżując po ziemi chełmińskiej śladami miejsc z filmu PSiT.
Może jest napisane o tym na forum , a ja nie zauważyłem . W rozdziale drugim jest taki tekst : Przypominał wyglądem majstra z oglądanej kiedyś przez mnie sztuki czeskiej zatytułowanej "Brygada szlifierza Karhana..
Ta sztuka była wystawiana w 1949 roku w Łodzi . Nie wiem kto był tym majstrem Józef Pilarski ?
Tu są linki
https://pl.wikipedia.org/wiki/Brygada_szlifierza_Karhana
tu chyba sama sztuka
https://www.youtube.com/watch?v=KX14wysTaCI
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2020-03-06, 13:51, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2021-03-07, 21:58:03
“Winnetou ma inny ideał kobiety. Zgadza się on z najpiękniejszą skwaw o imieniu Brigitte Bardot, która powiedziała, że „kobieta powinna być odpoczynkiem wojownika”.
“Winnetou ma inny ideał kobiety. Zgadza się on z najpiękniejszą skwaw o imieniu Brigitte Bardot, która powiedziała, że „kobieta powinna być odpoczynkiem wojownika”.
“Odpoczynek wojownika” - taki tytuł nosił film Rogera Vadima, który nakręcił z Bardotką w roku 1962.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-03-07, 22:58:24
Szara Sowa napisał/a:
John Dee napisał/a:
“Winnetou ma inny ideał kobiety. Zgadza się on z najpiękniejszą skwaw o imieniu Brigitte Bardot, która powiedziała, że „kobieta powinna być odpoczynkiem wojownika”.
“Odpoczynek wojownika” - taki tytuł nosił film Rogera Vadima, który nakręcił z Bardotką w roku 1962.
Chyba nikt na to skojarzenie jak dotąd nie wpadł!
Są pewne rzeczy tak oczywiste, że się o nich nie wspomina. Oglądałem jakiś czas temu bardzo dobry film biograficzny o Vadimie. Pewnie było tam o tym filmie, ale nie pamiętam kompletnie nic. Nie pamiętam też żebym kiedyś oglądał ten "Odpoczynek..."
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2021-03-07, 22:59, w całości zmieniany 1 raz
A teraz zagadka: w zalinkowanym wyżej artykule z Pedowikii kryje się jeszcze jedna wzmiankowana w twórczości ZN postać. Który to fakt uwiarygodnia jeszcze bardziej tezę kolegi Chemasa . "Pomógł" od mnie będzie nagrodą.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2024-02-23, 13:36, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.