Wysłany: 2012-11-01, 16:03:50 Roger Moore - Simon Templar i jego auto.
Ja się na historii polskich ziem z okolic Jezioraka zupełnie nie znam, więc nie będę się na takie tematy wypowiadał, ale serial "Święty" doskonale pamiętam i pamiętam, że postać, którą odtwarzał Roger Moore nosiła nazwisko "Templar", nie "Templer", jak jest to podane w powieści Nienackiego.
Co więcej wszyscy wiedzą, że żadnym Jaguarem Święty nie jeździł. Samochodem Templara było Volvo P1800, raczej niezbyt ekscytujący pojazd, mający 1,8 l silnik i moc 115 KM
Dopiero w serialu The Return of the Saint, który istniał przez jeden sezon, Święty jeździł Jaguarem, ale to już nie był Roger Moore.
Tymczasem w powieści Nienackiego czytamy:
"Templer oraz pan Angelo Domini nie przyjechali - ku rozczarowaniu Kiki - znanym z filmu wspaniałym jaguarem Świętego, lecz zwykłym fiatem..." (Rozdział VII, pierwsza strona).
Wysłany: 2012-11-01, 16:17:20 Re: Roger Moore - Simon Templar i jego auto.
polonus napisał/a:
Ja się na historii polskich ziem z okolic Jezioraka zupełnie nie znam, więc nie będę się na takie tematy wypowiadał, ale serial "Święty" doskonale pamiętam i pamiętam, że postać, którą odtwarzał Roger Moore nosiła nazwisko "Templar", nie "Templer", jak jest to podane w powieści Nienackiego.
Co więcej wszyscy wiedzą, że żadnym Jaguarem Święty nie jeździł. Samochodem Templara było Volvo P1800, raczej niezbyt ekscytujący pojazd, mający 1,8 l silnik i moc 115 KM
Dopiero w serialu The Return of the Saint, który istniał przez jeden sezon, Święty jeździł Jaguarem, ale to już nie był Roger Moore.
Tymczasem w powieści Nienackiego czytamy:
"Templer oraz pan Angelo Domini nie przyjechali - ku rozczarowaniu Kiki - znanym z filmu wspaniałym jaguarem Świętego, lecz zwykłym fiatem..." (Rozdział VII, pierwsza strona).
„Świat jest iluzją, mistrzu Cagliostro.”
- Zbigniew Nienacki- Pan Samochodzik i zagadki Fromborka
Widzę polonusie, że podobnie jak mnie gryzą Cię pewne - nazwijmy to... hmmm... "niedopracowania" w powieściach o Panu Samochodziku. Te - jak je nazwałem - "niedopracowania" to zdecydowanie nie jest zamierzone wprowadzanie czytelnika w błąd. Taki po prostu jest urok tych powieści. Nienacki jakimś tam strasznym omnibusem nie był. Mimo to był - jak uważa wielu - całkiem niezłym pisarzem (choć - jak się wydaje - sam był największym głosicielem i wielbicielem swojego talentu). Trudno doszukiwać się w jego książkach - zwłaszcza tych pisanych dla młodego czytelnika - gruntownej i pogłębionej wiedzy na każdy temat. Zwłaszcza o tym, co działo się za tzw. "żelazną kurtyną" (pamiętajmy, że większość powieści o Panu Samochodziku to lata 60-te i 70-te XX wieku). Przy dyskusji o "reflektorach diodowych" doszliśmy do wniosku, że cała wiedza Nienackiego o takich światłach (i o samochodzie Renault Alpine A310), to pewnie jakaś krótka notka w czasopiśmie motoryzacyjnym. Pewnie podobnie było z Templarem. Używane w powieści nazwisko Templer to pewnie próba odtworzenia nazwiska ze słuchu (w Polsce "Templar" bywa wymawiane "templer" właśnie). Ja już przy innych okazjach wspominałem, że włączenie do powieści Rogera Moore'a to był też duży błąd. W czasie akcji powieści (połowa lat 70-tych) Moore już dawno Świętego nie grał (grał go tylko do 1969 roku). W połowie lat 70-tych Moore bardziej kojarzył się już z Bondem niż Templarem. Jaguara póki co wytłumaczyć nie potrafię Może to jakieś echo filmów z Ogilvym (ale co w takim razie robiłby tam Moore?). Volvo to był przecież taki znak rozpoznawczy Świętego (nawet Val Kilmer grający Świętego w 1997 roku jeździł volvem).
Kilkanaście lat temu w Polsce była wydana kolekcja chyba większości filmów telewizyjnych z Moorem w roli Świętego na płytach DVD (nie chwaląc się - mam ją u siebie na półce). Można sobie dokładnie to volvo pooglądać.
A jak już jestem przy wątkach osobistych - to jeden z niewielu zachowanych w Polsce egzemplarzy Volvo P1800 był w posiadaniu nieżyjącego już kolekcjonera, mieszkającego w moim mieście. No i miałem okazję wiele razy je oglądać Niestety nie było na chodzie
Ostatnio zmieniony przez Stefanek 2012-11-01, 19:08, w całości zmieniany 1 raz
A jak już jestem przy wątkach osobistych - to jeden z niewielu zachowanych w Polsce egzemplarzy Volvo P1800 był w posiadaniu nieżyjącego już kolekcjonera, mieszkającego w moim mieście. No i miałem okazję wiele razy je oglądać Niestety nie było na chodzie
W Szwecji, w Skanii, w malutkim miasteczku Vallåkra odbywa się co roku coś niesamowitego. Zlot tuningowy aut z całej Skandynawii. Czegóż tam nie można zobaczyć!
I to w klimacie spokoju, miłej atmosfery i bez tłumów. Każdy wystawiający swoje cacka aż się garnie, by opowiedzieć historię swego wehikułu i zademonstrować go. Podczas naszej wyprawy po Szwecji odwiedziliśmy tę niesamowitą imprezę. I na niej podziwialiśmy też takie właśnie wehikuły-
...i to w stanie idealnym! Można sobie było zasiąść do środka, a nawet się przejechać...
Ostatnio zmieniony przez Jacekxt 2012-11-01, 19:28, w całości zmieniany 1 raz
Nie bardzo kumam dlaczego chcecie na jednej półce postawić Wielką Encyklopedię Powszechną i serię Pan Samochodzik. Dlaczego, skoro coś się zgadza z Waszą wyobraźnią o rzeczywistości albo Wikipedią to uważacie, że autor był głupkiem albo ignorantem albo miał słaby wzrok i nie dojrzał na zdjęciu braku literki 'd'. Oczywiście rozważania z czego wynikają takie a nie inne sytuacje w książkach są ciekawe ale posunięcie się do wniosków 'niedopracowanie', 'słabe zdjęcia', 'odtwarzanie ze słuchu' są chyba nie na miejscu.
Pamiętajcie, że książki z serii Pana Samochodzika to fabuła i wszelkie podobieństwa do sytuacji rzeczywistych są przypadkowe :-)
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ładne cacuszka. Osiągi może faktycznie nie zwalają z nóg (nawet, jak na owe czasy , ale za to jakie miłe dla oka. Kapitalne są te szerokie "uśmiechy" .
To oczywiście o tych volvach na Jackowym zdjęciu.
PawelK napisał/a:
Nie bardzo kumam dlaczego chcecie na jednej półce postawić Wielką Encyklopedię Powszechną i serię Pan Samochodzik. Dlaczego, skoro coś się zgadza z Waszą wyobraźnią o rzeczywistości albo Wikipedią to uważacie, że autor był głupkiem albo ignorantem albo miał słaby wzrok i nie dojrzał na zdjęciu braku literki 'd'. Oczywiście rozważania z czego wynikają takie a nie inne sytuacje w książkach są ciekawe ale posunięcie się do wniosków 'niedopracowanie', 'słabe zdjęcia', 'odtwarzanie ze słuchu' są chyba nie na miejscu.
Pamiętajcie, że książki z serii Pana Samochodzika to fabuła i wszelkie podobieństwa do sytuacji rzeczywistych są przypadkowe
Oj, PawleK Przestrzegasz nas przed swego rodzaju fanatyzmem czy zacietrzewieniem, a sam jak się zachowujesz?
Twoje ostatnie zdanie jest oczywiście prawdziwe. Prawdopodobnie (bo mówie tylko za siebie) wszyscy się z tyn ochoczo zgodzą. Ale jeśli, jak sam twierdzisz, podobieństwo jest przypadkowe - to w imię czego chcesz nam zabronić - ot tak dla przyjemności (dla Ciebie wątpliwej pewnie - ale przecież nikt nie każe Ci zabierać głosu) pozastanawiania się na głos - co to mogły być za przypadki.
Czy naprawdę przypuszczenie, że Nienacki czegoś "nie dowidział", czy "nie dosłyszał" tak osobiście Cię porusza? Postaw sobie jego zdjęcie na ołtarzyku i zapal mu kadzidełko (także i ode mnie). Jak już kiedyś wspomniałem - tylko papież jest nieomylny (a i to wyłącznie w sprawach wiary) O Nienackim niczego takiego nie wiem.
To forum nie ma i nigdy nie będzie miało jednej jedynej jedynie obowiązującej linii. Nie podoba Ci sie tutaj, to załóż sobie swoje forum - bo tutaj są także tacy miłośnicy Pana Samochodzika, którzy nie biją czołem przed Wielkim Nienackim.
Zawiodłem się na Tobie PawleK. Na szczęście wiem, że Cię to mało rusza.
Ostatnio zmieniony przez Stefanek 2012-11-01, 20:07, w całości zmieniany 2 razy
Nie bardzo kumam dlaczego chcecie na jednej półce postawić Wielką Encyklopedię Powszechną i serię Pan Samochodzik. Dlaczego, skoro coś się zgadza z Waszą wyobraźnią o rzeczywistości albo Wikipedią to uważacie, że autor był głupkiem albo ignorantem albo miał słaby wzrok i nie dojrzał na zdjęciu braku literki 'd'. Oczywiście rozważania z czego wynikają takie a nie inne sytuacje w książkach są ciekawe ale posunięcie się do wniosków 'niedopracowanie', 'słabe zdjęcia', 'odtwarzanie ze słuchu' są chyba nie na miejscu.
Pamiętajcie, że książki z serii Pana Samochodzika to fabuła i wszelkie podobieństwa do sytuacji rzeczywistych są przypadkowe :-)
Kompletnie się zgadzam z PawłemK!
P-S-y, to nie podręczniki studentów politechniki, ani nie encyklopedie.
Doszukiwanie się nieprawidłowości i czynienie z tego sensacji jest dziwne.
Bo czyż można mieć pretensje do Walta Disneya, ze myszy i psy...mówią??? Wszak nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się biologii uczył na podstawie filmów o Myszce Miki.
Ja jestem dumny, ze nigdy-przenigdy nie doszukiwałem się nieprawidłowości w twórczości Nienackiego, przy której bawiłem i bawię się po dziś dzień setnie!
Jak już wspomniałem, jak się kogoś kocha, to wszystko można wybaczyć, albo nawet nie zauważyć powodów do wybaczenia
Myślę, że i Stefanek, i Polonus nie szukają dziury w całym. Ot, są spostrzegawczy, mają żyłkę techniczną i sobie dyskutują, i do Sądu nie podadzą wydawcy..
Widzę polonusie, że podobnie jak mnie gryzą Cię pewne - nazwijmy to... hmmm... "niedopracowania" w powieściach o Panu Samochodziku.[...]
Trudno doszukiwać się w jego książkach - zwłaszcza tych pisanych dla młodego czytelnika - gruntownej i pogłębionej wiedzy na każdy temat. Zwłaszcza o tym, co działo się za tzw. "żelazną kurtyną" [...]
Stefanek, na pewno jest sporo racji w tym, co piszesz, ale pewne rzeczy nawet za żelazną kurtyną nie były trudne do odnalezienia. O samochodzie Świętego pisał szeroko np. tygodnik Motor. Pamiętam artykuł porównujący samochody Świętego i Barona (inny podobny nieco serial z tamtych lat). Baron miał zdecydowanie lepszą furę - Jensena C V8 Mkll, z silnikiem Chryslera, najszybsze wówczas czterodrzwiowe auto na świecie.
Rozumiem, że Nienacki nie musiał się znać na wszystkim, ale tego typu błędy powinna wychwycić korekta. Jak nie w pierwszym wydaniu, to we wznowieniach. Ale cóż... może to w pewien sposób dodaje uroku tym książkom, bo jak widzę tego typu kwiatków jest tu dość sporo.
Skończyłem właśnie czytać "Pana Samochodzika i złotą rękawicę". Po raz pierwszy w życiu. Pod koniec znalazłem jeszcze taki kwiatek. Mowa o Rogerze Moore:
"To mówiąc uścisnął mnie mocno i odszedł - szczupły, wysportowany blondyn z radosnym uśmiechem na twarzy,"
Blondyn? Hmmm. Od kiedy to Moore jest blondynem?
Ale to oczywiście drobiazg, w porównaniu do innych rzeczy, jakie Nienacki wypisuje tam o sir Rogerze Moore.
PawelK napisał/a:
Nie bardzo kumam dlaczego chcecie na jednej półce postawić Wielką Encyklopedię Powszechną i serię Pan Samochodzik. Dlaczego, skoro coś się zgadza z Waszą wyobraźnią o rzeczywistości albo Wikipedią to uważacie, że autor był głupkiem albo ignorantem albo miał słaby wzrok[...]
Pamiętajcie, że książki z serii Pana Samochodzika to fabuła i wszelkie podobieństwa do sytuacji rzeczywistych są przypadkowe :-)
Nie uważam, by Nienacki był głupkiem, choć był w wielu sprawach ignorantem. To proste stwierdzenie faktu. I rozumiem, że nie na wszystkim autor tego typu powieści musi się znać, ale też zwykły szacunek dla czytelnika wymaga pewnej staranności. Błędy przez niego popełniane są wręcz żenujące.
Widzisz, ja z wypiekami na twarzy czytałem jego powieści, gdy miałem z dziesięć lat. W jakiś sposób także on ukształtował moją osobowość na całe życie. U mnie była to fascynacja samochodami, które mają więcej "go" niż "show". Autami skutecznymi, nie pięknymi. I ponieważ jego książki czytało też wielu innych młodych i bardzo młodych czytelników, w czasach, gdy nie było Wikipedii, ani Googli, to dlatego, moim zdaniem, było nie fair tak nonszalanckie podchodzenie przez niego do niektórych spraw.
Ostatnio zmieniony przez polonus 2012-11-02, 03:38, w całości zmieniany 2 razy
Ale to oczywiście drobiazg, w porównaniu do innych rzeczy, jakie Nienacki wypisuje tam o sir Rogerze Moore.
Roger to jeszcze nic Drogi polonusie, czyli PIKUŚ, spójrz na postać Diany Denver, też taka jakaś ...niepodobna.
No mnie to oburzyło do szpiku mości!
Jak tak można, no pytam jak????
W sprawie pojawiającego się w "Złotej rękawicy" Jaguara warto wiedzieć, że Roger Moore w swojej książce wspomina, że kiedy przygotowywano się do nakręcenia "Świętego" producenci początkowo planowali wyposażyć Simona Templara właśnie w Jaguara. Pojawił się jednak problem - firma Jaguar nie była zainteresowana udostępnieniem kilku samochodów na potrzeby ekipy filmowej, dopiero wtedy wybór padł na Volvo, które niedawno wprowadziło do produkcji model P1800 i w przeciwieństwie do Jaguara Szwedom zależało na promocji nowego produktu, bez problemu więc dostarczyli kilka pojazdów. Wątpię by Zbigniew Nienacki wiedział o tym epizodzie niemniej jednak niewiele brakowało a Święty faktycznie jeździłby Jaguarem. Moim skromnym zdaniem Jaguar jako brytyjski samochód bardziej według autora kojarzył się z Templarem niż mało ekscytująca wówczas marka jaką było Volvo. Pamiętajmy również, że wielu czytelników "Złote rękawicy", którzy znali przygody świętego z ekranów telewizora nie musiało wcale kojarzyć białego samochodu głównego bohatera z Volvo gdyż o ile dobrze pamiętam nazwa marki nie pada w serialu ani razu. Jako ciekawostkę podam fakt, iż w książkowej wersji przygód Simona Templara, na podstawie, których powstał serial święty korzystał z fikcyjnych samochodów marek wymyślonych przez autora.
Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale jak wskazuje avatar ten temat jest mi dość bliski a Volvo P1800S uważam za jeden z ładniejszych samochodów w historii motoryzacji.
Ostatnio zmieniony przez The Saint 2013-02-01, 22:31, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 60 Dołączył: 10 Lip 2013 Posty: 53 Skąd: ze ZDolnego Śląska
Wysłany: 2013-12-01, 00:07:53 Pytanko z serii niepowtarzalnie podchwytliwych
Samochód nie był na chodzie ? A na czym ? Na oponach ?!!!?
Marka Jaguar lepiej się prezentuje nie tylko na ulicy ale i na kartkach książek sensacyjnych.
Może ekipa miała Trabanta wypożyczyć Simonowi ? Hm ?!
Dopiero ostatnimi laty powstaje dużo książek i filmów w oparciu o ... prawdziwe zdarzenia.
Uwzględnijmy to; proszę, podczas osądu NN.
Napisał i koniec - kropka ! I chwała Mu za to; bo mamy co czytać i o czym pisać, gadać i dyskutować. A nawet i się pokłócić; nieprawdaż Ocywiście z przymrużeniem oka ! A nawet obu jednocześnie ! :-)
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-05-24, 16:50:15
Mężczyzna w stroju żeglarskim wydał mi się skądś dobrze znany.
- Chyba już gdzieś pana widziałem - odezwałem się po angielsku.
Uśmiechnął się. A potem mrugnąwszy do mnie znacząco, zakreślił sobie nad głową niewielkie kółko.
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Wiek: 60 Dołączył: 10 Lip 2013 Posty: 53 Skąd: ze ZDolnego Śląska
Wysłany: 2017-07-12, 22:09:41
Tak, Tak. Wielki Sajmon Zmarł.
TE Jego mrugnięcie i mi pozostało; zwłaszcza jak komuś jakiś numer wytnę, to w ramach przeprosin ...
Szkoda, że nie było kontynuacji Przygód Sir Rogera jako Świętego. No cóż.
Przynajmniej zagrał kapitalnie uciekając na Atenę; by obłowić się talerzami ozdobionymi wąsikiem takiego jednego konusa.
Jako Bond raczej też zagrał w Swoim Stylu.
Zastanawiam się; ile kasy by MU musiano zaoferować, by doprowadzić do ekranizacji Nienackiej przypowieści ? Hm ?
A co do samochodu; KTO by się tam zastanawiał, czytając z zapartym tchem w wieku młodzieńczym.
Marudzicie troszkę; gdyż próbuje sobie wyobrazić Waszą Dyskusję Encyklopedyczną na temat ...znania się na Indianach takiego jednego więziennego pisarzyny, Maja Karolem zwanego ?
Nigdy na oczy nie widział a pisał. I napisał.
Przeca Nasz Pisarz zapewne też na oczy raczej nie widział Sir Rogera; więc wypada Mu wybaczyć nieznajomość koloru włosów, chociażby.
No TAK czy NIE ?
Może jakieś głosowanko ?
Książka nazywa się My Word is My Bond: The Autobiography.
Roger Moore wspomina, że producent Johnny Goodman zadzwonił do Jaguara w Coventry i wyjaśnił, że przygotowuje nowy serial telewizyjny i wymaga dwóch samochodów.
Mężczyzna w fabryce zapytał go, kiedy ich potrzebuje. Pan Goodman powiedział, że w przyszłym tygodniu. Mężczyzna w fabryce odpowiedział, że nie jest to możliwe, ponieważ istnieje sześciomiesięczna lista oczekujących.
"Ale to jest dla serialu telewizyjnego, który będzie sprzedawany na całym świecie, będzie generował wielką reklamę dla Jaguara," powiedział Goodman.
"Reklama? Dlaczego potrzebujemy reklamy? Mamy zbyt wiele zamówień, których nie możemy wypełnić." I to był koniec rozmowy.
Pan Goodman znalazł Volvo P1800 w magazynach motoryzacyjnych. Zadzwonił do nich i w ciągu dwóch dni mieli dwa samochody w studiu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.