Wysłany: 2017-10-25, 07:45:56 Helikopter w Fantomasie
Właśnie wpadła mi w rękę leciwa już książka "U kresu przyszłości, technologia i schyłek zachodu" Jeana Gimela, któr4a należy do serii książek przewidujących przyszłość ale jakby w drugą stronę, czyli stawia na powrót do źródeł zamiast na stały rozwój. Autor przekonuje tam (książka została napisana na początku lat 90-tych), np. że komputeryzacja nie ma przyszłości, bo wiele ówczesnych komputerów stoi zamkniętych w szafach, a w szkołach były prawie nieużywane bo nie było ciekawych programów edukacyjnych. I wtedy faktycznie chyba tak było. Dopiero internet to zmienił, ale to już było później...
W każdym razie zainteresowała i zdziwiła mnie jedna informacja, mianowicie że w 1991 r. we Francji prywatne helikoptery posiadało raptem 91 osób. Ile takich helikopterów mogło zatem być we Francji 20 lat wcześniej? Kilkanaście? W tej sytuacji helikopter Fantomasa musiał być wtedy niezwykłą rzadkością i wzbudzać duże zainteresowanie.
Pomógł: 124 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14096 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-25, 09:51:30 Re: Helikopter w Fantomasie
Szara Sowa napisał/a:
informacja, mianowicie że w 1991 r. we Francji prywatne helikoptery posiadało raptem 91 osób. Ile takich helikopterów mogło zatem być we Francji 20 lat wcześniej? Kilkanaście? W tej sytuacji helikopter Fantomasa musiał być wtedy niezwykłą rzadkością i wzbudzać duże zainteresowanie.
Można by pomyśleć, że autor przytoczył tę informację z myślą o fanach PS i Fantomasa.
Sprawa z helikopterem oczywiście nie została przemyślana do końca, bo właściwie nie sposób operować nim anonimowo w tak gęsto zaludnionym kraju jakim jest Francja. W latach 90-tych miałem okazję kilkakrotnie wynajmować helikopter w Niemczech i wiem, że jako pierwsze, jeszcze przed uruchomieniem silnika i startem, pilot nawiązuje kontakt z najbliższą stacją kontroli lotów i pozostaje pod ich opieką i na ich radarze aż do chwili lądowania. Może niecałe dwadzieścia lat wcześniej we Francji wyglądało to nieco inaczej, ale i wtedy helikopter musiał być zarejestrowany i nie poruszał się w przestrzeni niekontrolowanej, szczególnie latając tak blisko Paryża. Sądzę, że Nienacki nie znalazł żadnych informacji o lotnictwie cywilnym w Francji i jego przepisach i użył śmigłowca w ten sam sposób, jak to widział w filmie z Louisem de Funèsem i Fantomasem.
Masz rację! Prywatny nie prywatny, ale przecież musiał też mieć jakiś numer! No chyba że to był całkowicie nielegalny helikopter i latał dosyć nisko...
Wysłany: 2017-10-25, 18:14:47 Re: Helikopter w Fantomasie
John Dee napisał/a:
helikopter musiał być zarejestrowany i nie poruszał się w przestrzeni niekontrolowanej, szczególnie latając tak blisko Paryża.
Nie sądzę żeby przepisy wówczas we Francji odbiegały istotnie od obecnych polskich. W tej chwili, poza wydzielonymi obszarami (okolice lotnisk i inne) przestrzeń kontrolowana zaczyna się od pewnej wysokości (nie chce mi się teraz szukać od jakiej). Poniżej jest przestrzeń niekontrolowana, która, jak sama nazwa wskazuje... nie jest kontrolowana . Tam lata większość tzw. "awionetek". Poruszając się w tej przestrzeni, nie trzeba się nigdzie zgłaszać etc. Teoretycznie składa się plan lotu, ale nie wiem na ile to jest egzekwowane. W każdym razie, dysponując lądowiskiem (tzw "inne miejsce do startów i lądowań" wg. nazewnictwa) można sobie wystartować, polecieć i wylądować i pies z kulawą się nie zainteresuje jeśli nie wlecimy w przestrzeń kontrolowaną. Na ile to legalne, to insza inszość, ale technicznie możliwe. Ludzie tak latają . Również niezarejstrowanymi statkami powietrznymi. Nie chce mi się teraz szukać po forach, ale był nie tak dawno przypadek gościa, który rozbił się śmigłowcem, okazało się że śmigłowiec był zdjęty z ewidencji a pilot nie miał uprawnień. Śmigłowiec trzymał w przysłowiowej "stodole". Gdzieś na Pomorzu to było, o ile pamiętam.
Więc abstrachując od legalności (którą Fantomas się przecież nie przejmował) nie było by dzisiaj w Polsce żadnych problemów z taką akcją jak opisana. Na ile we Francji w latach 70 tych, to inna sprawa.
Cytat:
W latach 90-tych miałem okazję kilkakrotnie wynajmować helikopter w Niemczech i wiem, że jako pierwsze, jeszcze przed uruchomieniem silnika i startem, pilot nawiązuje kontakt z najbliższą stacją kontroli lotów i pozostaje pod ich opieką i na ich radarze aż do chwili lądowania.
Opisujesz właśnie procedurę z przestrzeni kontrolowanej, która obowiązuje na większych lotniskach. Nikt nie śledzi na radarze statków powietrznych poruszających się w przestrzeni niekontrolwanej.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 124 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14096 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-25, 20:07:41 Re: Helikopter w Fantomasie
irycki napisał/a:
Opisujesz właśnie procedurę z przestrzeni kontrolowanej, która obowiązuje na większych lotniskach. Nikt nie śledzi na radarze statków powietrznych poruszających się w przestrzeni niekontrolwanej.
Prawda, to były loty nad wielkimi miastami (głównie Kolonią), w przestrzeni pedantycznie monitorowanej przez kontrolę lotów. Nie wolno było nam opuścić korytarza powietrznego, a gdy pilot mimo to schodził niżej, by umożliwić nam filmowanie, od razu dostawał burę przez radio, choć nie szczególnie ostrą.
Zupełnie inna sytuacja panuje oczywiście nad Loarą - tylko lasy, pola, wioski, więc nie wykluczyłbym, że ktoś mógłby tam latać sobie jakiś czas helikopterem i być zupełnie ignorowany, na przykład przez stróży prawa. Oczywiście tylko do chwili, dopóki ktoś nie zauważyłby połączenia pomiędzy helikopterem a kradzieżą obrazów.
A swoją drogą Johnie, co to były za specjalne loty i jak się lata takim wynalazkiem jak helikopter, o którym nawet Mirosław Hermaszewski mówił, że to nie może latać, bo nie ma skrzydeł?
Pomógł: 124 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14096 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-10-25, 22:18:42
To była praca filmowa. Wynajmujesz helikopter na kilka godzin, płacisz mały majątek, lecisz, kręcisz. W montażowni odkrywasz, że zdjęcia są do kitu (wibracje śmigłowca przeniosły się na taśmę filmową) i że trzeba będzie wszystko raz jeszcze powtórzyć. A potem jeszcze raz - w sumie więc 3 razy. Potem każesz asystentce ubrać bardzo krótką spódniczkę, udać się do zleceniodawcy i wyduszając z siebie najsłodszy uśmiech, na jaki ją stać, wyjaśnić mu, że projekt nagle znacznie podrożał.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2017-10-26, 07:57:46
John Dee napisał/a:
Potem każesz asystentce ubrać bardzo krótką spódniczkę,
Wysłany: 2017-10-27, 15:37:49 Re: Helikopter w Fantomasie
John Dee napisał/a:
być zupełnie ignorowany, na przykład przez stróży prawa. Oczywiście tylko do chwili, dopóki ktoś nie zauważyłby połączenia pomiędzy helikopterem a kradzieżą obrazów.
Tak się zastanawiam.... Po pierwsze, dla przeciętnego laika wszystkie śmigłowce wyglądają tak samo. "Duży był i strasznie głośno warkotał". Jeśli Fantomas zmienił kolor (nawet na szybko mógł czymś okleić, w hellikopterach taki numer przejdzie, w samolotach z oklejaniem płatów nośnych byłby juz pewien problem), zamaskował znaki rozpoznawcze... No wiadomo było, że jakiś helikopter latał, ale czyj? Wcale nie tak prosto byłoby go znaleźć. Jeśli miał jakieś utajone lądowisko, nigdzie nie zgłaszał lotu. Zauważmy, że Fantomas użył helikopter zaledwie dwa razy (a drugi był zapewne nieplanowany), to trochę mało. Gdyby heli pojawiał się przy każdej kradzieży, można by próbować wiązać miejsca jego pojawienia się (różni ludzie mogli go zobaczyć/usłyszeć w róznych miejscach). Ale przy dwóch razach to trochę mało materiału.
Mnie interesuje co innego. Skąd pilot śmigłowca wiedział, że akcja kradzieży obrazu przez "pomoc drogową" się rypła i należy polecieć na pomoc? Komórek wtedy nie było.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Ale była łączność radiotelefoniczna. Zasięg pomiędzy radiotelefonem nasobnym (ręcznym) a stacją bazową w terenie pozamiejskim to w tamtych czasach około 30 km. Wysoko lecący śmigłowiec może swobodnie rozmawiać na odległość 200 - 300 km.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.