Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-16, 14:05:34
Z24 napisał/a:
Całe swoje dorosłe życie pan Czesław był związany z Poznaniem.
Nie zdziwiłbym się zatem, gdyby znał osobiście Polankiewiczów. Zobaczymy, czy jego nazwisko raz jeszcze się pojawi w tym związku.
Ja zaś otrzymałem kilka nowych informacji o pani Krystynie, mi. że kobieta śliczności, która nosiła się lekko ekstrawagancko - miała “swój własny, bardzo ciekawy styl”.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-18, 09:17:36
Pod płóciennym dachem.
Opowiadanie Wandy Polankiewicz, autorki “Rycerzy Wielkiej Przygody”, które ukazało się w odcinkach w “Naszym dzienniczku” ( http://pansamochodzik.net...p=318304#318304 ), jednak, o ile nam obecnie wiadomo, nigdy w wydaniu książkowym.
Komaszewo to mała, brzydka mieścina, której “domki, przeważnie drewniane, przycupnęły gdzie który mógł, tworząc gmatwaninę zabudowań, bez wytyczonych ulic. O chodnikach nikomu się tu nie śniło. Nie było nawet bruku, brnęło się po prostu po piasku, a w razie deszczu po straszliwym błocie.” Miasteczko posiada dwa rynki, a przy głównym znajduje się apteka państwa Morzyckich, których dzieci, trzynastoletnia Anka, nieco starszy Bogdan zwany Dankiem i dorosły już Zygmunt, kapitan lotnictwa, są głównymi bohaterami opowiadania. Morzyckim dobrze się wiedzie, mają własny samochód, służbę, należą do elity miasta. W oczach Anki jednak Komaszewo to “obskurna” miejscowość, a i Zygmunt widok z okna apteki uważa za “najmniej interesujący ze wszystkich widoków świata”.
Nic dziwnego więc, że pojawienie się w mieście cyrku, który lokuje się na rynku nr 2, budzi ogólne zainteresowanie, nie tylko wśród młodzieży Komaszewa.
Anka, i jej rówieśniczka Janka skoro świt wykradają się ze swoich domów, bo zobaczyć, co się dzieje u artystów. Zawierają znajomość z Cezarym - Czarkiem -, który jest pogromcom dzikich zwierząt. Chłopiec, nieco starszy od dziewczynek, jest bardzo uprzejmy i na swój wiek zaskakująco poważny. Pozwala panienkom obejrzeć menażerię - lwy, tygrysa, małpki. Dopytuje się, gdzie mógłby nabyć siana dla koni, a Anka, za pomocą rodziców i brata lotnika, jest w stanie mu pomóc. Tak zaczyna się ich przyjaźń. Chłopiec jest przyzwyczajony do tego, że ludzie cyrkowców traktują podejrzliwie, a nawet pogardliwie (— O, mamo! Cygan! — zawołał jakiś chłopiec z za bariery. — Ano tak! Jak będziesz niegrzeczny, to cię złapie do worka — odpowiedziała matka), Morzyccy jednak przyjmują go z serdecznym zaciekawieniem, zapraszając wraz z siostrą Ewą, przepiękną “czarodziejką trapezów”, do siebie, gdzie dzieci “po raz pierwszy w życiu zasiadają do prawdziwego podwieczorku”.
Ta życzliwość oszałamia chłopca, który w głębi serca nienawidzi cyrku, admirując „zwykłych ludzi", mieszkających w „prawdziwych" domach. Jednym z powodów jego obecnego niezadowolenia jest choroba kierownika cyrku i ciągłe konflikty z jego zastępcą, siłaczem Tomem. Ewa, w wieku Anki, jest inna, w przeciwieństwie do brata nieco niezrównoważona, kocha jednak cyrk - artystką jest doskonałą! -, a Anka, oczarowana jej występami, staje się jej największym fanem!
Gdy po kilku dniach zainteresowanie cyrkiem przygasa do tego stopnia, że przedstawienia muszą być odwołane z braku widzów, mieszkańcy Komaszewa zaczynają się dziwić, dlaczego artyści nie ruszają w dalszą drogę? Coś jest nie tak. Odczuwają to również Anka, Danek i Zygmunt, których ich nowi przyjaciele nagle zaczynają unikać. Szykuje się coś niedobrego…
Wanda Polankiewicz miała lat około dwudziestu, gdy pisała to opowiadanie. Była więc w idealnym wieku, gdyż z jednej strony umiała doskonale wczuć się w swoje młode bohaterki - dziewczynki, co tu dużo gadać, grają w opowiadaniu pierwsze skrzypce -, z drugiej zaś wiedziała o życiu już wystarczająco dużo, by nakreślić fabułę ciekawą i niebanalną. Książka broni się dobrze, choćby dlatego, bo konserwuje długo już zaginiony świat sztetlów (mieszkańcy Komaszewa to głównie Żydzi) radując dzisiejszego czytelnika zaskakującymi szczegółami, które dla autorki oczywiście były najzwyklejszymi elementami jej codziennego życia. Dowiadujemy się np., jak funkcjonowała apteka w tamtych czasach (sprzedawano tam mi. “kogutki”, mydło dziegciowe, a róż - w galaretce lub w proszku), lub też, że z mostów kolejowych mogli korzystać również automobiliści ("Bo z tym mostem to rzeczywiście zabawna historia. Jest to właściwie most kolejowy, a ponieważ mostu na rzece dla pojazdów nie ma, więc oddzielono wąski skrawek grubymi deskami od części ,,kolejowej“ i tamtędy jeżdżą wozy i auta. Ale jest to tak wąski skrawek, że o mijaniu się mowy nie ma. Po obu więc stronach mostu są specjalni ludzie, którzy uważają, żeby żadne pojazdy się na moście nie spotkały”).
Proza Wandy Polankiewicz jest nietrudna - pamiętajmy, że “Pod płóciennym dachem” ukazało się w dodatku dla dzieci -, ale w swój sposób doskonała, pełna życia i humoru, szczególnie dialogi. Oto kilka jego przykładów:
“Zygmunt załamał ręce.
— Jak pan do niej mówi? „Pani“? Do takiej upartej smarkuli? A niechże pan co prędzej wypluje to słowo! Przecież to od ziemi jeszcze nie odrosło!
— Ależ ja przecież nie mogę mówić po imieniu do panny Anny!
— Panny Anny? Uszy więdną!"
“Oburzała go bezwzględność siostry, która rządziła nim, jak chciała, ale był za spokojny, za odległy od takich przyziemnych spraw, żeby się z nią kłócić. Zresztą wiedział, że nie przegadałby jej, żeby go zagłuszyła, zalała potokiem szybkich, trochę piskliwie wykrzykiwanych słów, a wcale nie miał na to ochoty.”
“Wszystkie kury jak tylko zobaczą samochód od razu przypominają sobie, że mają coś bardzo ważnego do załatwienia po przeciwnej stronie drogi i ile sił w łapach pędzą przez nią przed samymi kołami.”
Wszystkie postacie, a jest ich niemało, nakreślone są zaskakująco wyraziście, młoda pisarka ten aspekt literackiego rzemiosła opanowany ma już niemal do perfekcji. Metafora z “płóciennym” i “prawdziwym dachem” jest niezwykle udana i obrazuje doskonale główny konflikt opowiadania. Zakończenie wydawało mi się jakoś nierówne, prawdopodobnie mocno skrócone. “Historia najdziwniejszych wakacji”, inna powieść Wandy Polankiewicz, która ukazała się na łamach tego samego tygodnika, to również skondensowana wersja jej książki “Rycerze Wielkiej Przygody”, może więc i w tym wypadku ma się to podobnie, i gdzieś czeka na odkrycie manuskrypt z kompletnym tekstem?
Jeśli ktoś odczuwa ochotę zapoznania się z wyżej opisanym dziełem, to proszę o wiadomość na PW.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2017-08-18, 09:33, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-08-18, 13:53:12
Ja niebawem też biorę się za "Pod płóciennym dachem" Johnie. Z tego co napisałeś wynika, że faktycznie z tą powieścią może być podobnie jak z "Rycerzami" i być może Wanda napisała coś znacznie obszerniejszego, a w "Naszym Dzienniczku" mamy tylko skrót powieści. W tymże "dzienniczku" znalazłem reklamę "Rycerzy".
Już niebawem będziemy mogli przekartkować komplet "Naszych dzienniczków" i sprawdzić co się w nich kryje. Wersję książkową "Rycerzy" postaram się także jakoś udostępnić, może jesienią się uda. To jedna z najbardziej samochodzikowych powieści obok "Szatana z siódmej klasy" wydana przed II WŚ.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-18, 18:23:08
Protoavis napisał/a:
Wersję książkową "Rycerzy" postaram się także jakoś udostępnić, może jesienią się uda. To jedna z najbardziej samochodzikowych powieści obok "Szatana z siódmej klasy" wydana przed II WŚ.
Słyszeliście?! Taka opinia z ust naszego Archeolog książkowy to rekomendacja co się zwie!
A reklama też ciekawa, ciocia Wandzia zachęca swoich czytelników do kupna jej własnej książki, bardzo sprytne.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-09-11, 15:54:13
John Dee napisał/a:
A co konkretnie ukazało się, po tej zapowiedzi, w następnym numerze? Bo tytułu książki np. jeszcze nie podała…
14 numeru niestety brak, w 15 - nic. Od nr 19 „Pod płóciennym dachem”.
Numeracja poszczególnych dodatków jest niestety bardzo niedokładna. Nie przykładali do tego uwagi w redakcji.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-12, 19:24:20
Mężem siostry Wandy Krystyny był dr Tadeusz Maria Rudkowski, po wojnie zamieszkały w Poznaniu, a następnie w Warszawie. Był chirurgiem i zasłużonym członkiem Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami. “Całe swoje życie prywatne i zawodowe poświęcił sprawom ochrony i konserwacji zabytków.”
Szczególnie na sercu leżały mu losy Starych Powązek, przyczynił się do renowacji wielu tamtejszych pomników. Jest również autorem sztandarowego dzieła o Powązkach:
Na portalu internetowym Zakładu Fotograficznego państwa Kołeckich z Poznania natknąłem się na dalsze ciekawe informacje. Okazuje się, że studio prowadzone jest przez tę samą rodzinę już od wielu pokoleń, i że przed wojną mieściło się nie w Poznaniu, a właśnie w Sandomierzu. Malarz i właściciel studia fotograficznego przyjaźnili się, i ślady tej przyjaźni można znaleźć przeglądając galerię zdjęć studia zatytułowaną “nasza historia” - ./redir/www.kolecki.info....nasza-historia.
Szczególnie jedno zdjęcie jest ciekawe, przedstawiające Bolesława Polankiewicza z żoną Zofią i małymi córkami Zosią i Krysią. O córce Wandzie nie ma tam niestety żadnej wzmianki. Zacząłem się więc pytać, czy nie jestem jednak na fałszywym tropie. By to wyjaśnić, nawiązałem kontakt ze zakładem fotograficznym i otrzymałem bardzo miłą odpowiedź, a mój mail został przesłany najpierw jednej, bardzo kompetentnej, a następnie drugiej zgoła jeszcze kompetentniejszej pani, i od niej otrzymałem następujące wieści.
W czasach fotografii analogowej wywołałem w tym zakładzie sporo filmów!
Protoavis napisał/a:
To chyba jedno z pierwszych literackich odkryć na naszym forum nie związane bezpośrednio z twórczością Nienackiego. Dzięki Johnie za zaangażowanie i pomoc w przywróceniu pamięci o zapomnianej zupełnie pisarce i przyczynienie się do wzbogacenia zasobów wikipedii o jej życiorys (za jakiś czas się w niej pojawi)
Po drugie wypada także Protoavisowi kliknąć "pomógł" za działania w tym temacie (co też czynię)!
Po trzecie może podsumujecie dla mnie wnikliwych forumowiczów czy owe książki można obecnie gdzieś znaleźć, kupić, ściągnąć? I czy są w całości?
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-09-15, 08:51:26
Na razie dysponujemy pdfem "Pod płóciennym dachem" i książką papierową "Rycerze Wielkiej Przygody".
Znaleźliśmy także kompletne opowiadanie w odcinkach Wandy Polankiewicz o Świętym Mikołaju (pdf).
Czyli znany dorobek prozatorski pisarki mamy skompletowany. John nawiązał jeszcze pewne kontakty, które mogą czymś zaowocować, ale to na razie tajemnica
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-15, 17:47:20
Na razie mamy wersję pdf opowiadania Wandy “Pod płóciennym Dachem” - zainteresowani niech zgłoszą się u mnie na PW. Ufam, że digitalizacją "Rycerzy Wielkiej Przygody" i opowiadania o Świętym Mikołaju zajmie się Protoavis.
Szczególnie dobrą nowiną jest, że zachowało się kilka maszynopisów Wandy i wiele jej wierszy.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-09-16, 06:22:03
To doskonałe wiadomości. I mam wrażenie że nie tylko z punktu widzenia przygodnego czytelnika ale (zdaję sobie sprawę z wagi słów których teraz użyję) poskiej kultury, a przynajmniej z punktu widzenia popularyzacji i zachowania.
Zaskakująco szybko rozwija się ten wątek i wzbogaca rzeczowymi odkryciami i informacjami.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-16, 21:30:00
John Dee napisał/a:
Na razie mamy wersję pdf opowiadania Wandy “Pod płóciennym Dachem” - zainteresowani niech zgłoszą się u mnie na PW. Ufam, że digitalizacją "Rycerzy Wielkiej Przygody" i opowiadania o Świętym Mikołaju zajmie się Protoavis.
Szczególnie dobrą nowiną jest, że zachowało się kilka maszynopisów Wandy i wiele jej wierszy.
To ja też poproszę, chętnie przeczytam.
A wspomniane maszynopisy, to również powieści?
No i oczywiście gratuluję udanego śledztwa w duecie. Wciągająca sprawa, takie tropienie przeszłości.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-09-17, 12:46:47
Berta von S. napisał/a:
John Dee napisał/a:
Na razie mamy wersję pdf opowiadania Wandy “Pod płóciennym Dachem” - zainteresowani niech zgłoszą się u mnie na PW. Ufam, że digitalizacją "Rycerzy Wielkiej Przygody" i opowiadania o Świętym Mikołaju zajmie się Protoavis.
Szczególnie dobrą nowiną jest, że zachowało się kilka maszynopisów Wandy i wiele jej wierszy.
To ja też poproszę, chętnie przeczytam.
A wspomniane maszynopisy, to również powieści?
No i oczywiście gratuluję udanego śledztwa w duecie. Wciągająca sprawa, takie tropienie przeszłości.
Jeśli dostrzeżecie błędy w artykule prosimy o wiadomości. Treść będziemy z Johnem rozbudowywać. Mamy jeszcze kilka informacji do zamieszczenia, ale wymagają one sprawdzenia w źródłach.
Postaram się aby udostępnić zainteresowanym osobom powieść "Rycerze Wielkiej Przygody". Trochę to potrwa bo wymaga skopiowania i obróbki ponad 270 stron tekstu. Natomiast dwa opowiadania posiadamy już w plikach PDF.
---
Wanda Polankiewicz jest drugą po Czesławie Białasie osobą, o której pamięć została przywrócona dzięki naszemu forum.
Przeczytałem “Pod płóciennym Dachem” Wandy Polankiewicz i w rzeczy samej czyta się świetnie. Książka jest co prawda dla trochę młodszej populacji niż samochodziki, ale Makuszyńskiemu nie ustępuje nawet na jotę, a kto wie czy nie przewyższa...
Sam chciałem to zrobić ale zamurowało mnie przy oświadczeniu o prawach autorskich. Kompletnie się na tym nie znam. Czy to zdjęcie jest takim prawem obarczone?
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2017-09-18, 09:22:36
To zdjęcie było już chyba w tym wątku linkowane i znikło niestety. Napisałem jakiś czas temu do osoby, która je zamieściła na stronie Ogrody wspomnień, ten pan jednak jak dotąd nie odpisał.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-09-18, 09:54:27
Kynokephalos napisał/a:
To doskonałe wiadomości. I mam wrażenie że nie tylko z punktu widzenia przygodnego czytelnika ale polskiej kultury
Jak najbardziej. Talent Wandy był bezsprzeczny, i gdyby jej kariera rozwinęła się bez zakłóceń, że tak powiem, jestem pewien że byłaby dzisiaj powszechnie znaną i cenioną autorką. Nie pójdę tak daleko jak Szara Sowa twierdząc, że przewyższa Makuszyńskiego czy nawet mu dorównuje, ale jej styl rzeczywiście jest bardzo zbliżony do tego, którym zasłynął wielki mistrz przedwojennej literatury młodzieżowej.
Nietajenko napisał/a:
A może by tak uzupełnić tą wiki stronkę o infobox ze zdjęciem
Widniejący tu tekst jest jeszcze w wersji beta lub 1.0 i będzie poprawiony i rozbudowany. Możliwe, że niebawem otrzymamy do tego celu zdjęcia i dalsze informacje o autorce od państwa, pod którego opieką znajdują się pamiątki po Wandzie, jej siostrze i jej ojcu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.