Następny planowany tom, "Przygody Tomka na Alasce", pozostał w planach i już się nie ukazał."
Swoją szosą, ciekawe, czy zachowały się jakieś notatki autorskie, szkice itp., dotyczące tego niewydanego tomu. Był on anonsowany jako "w przygotowaniu autorskim" już we wspomnianej serii Śląska z lat 80., co znaczy, że pomysł chodził Szklarskiemu po głowie od jakiegoś czasu. Bardzo jestem ciekaw, cego miały dotyczyć owe przygody na Alasce, domyślam się, że pewnie miałyby jakiś związek z gorączką złota.
No i interesujące byłyby dalsze losy Tomka i innych. Tomek był z rocznika 1888 (akcja Kangurów toczy się w 1902 r., a tam poznajemy go jako 14-latka), zatem zakładając długowieczność mógłby dożyć nawet do lat 70. XX w. Tylko, że... po drodze było trochę zakrętów historii, i ciekawe jakby na ich tle potoczyły się jego losy. Czy przeżyłby II w. św., i w jaki sposób? Jeśli tak, to co zrobiłby po wojnie: został w Polsce pod rządami komunistów, czy może wyemigowałby np. do Australii (w końcu żonę mial Australijkę) i tam spędził końcówkę życia, może w otoczeniu wnuków? A może do końca podróżowałby po świecie, nie zwazając na wiek (coś jak Tony Halik)?
Tu by jeszcze sporo zależało od tego, kim byłby nasz bohater w Polsce miedzywojennej. Gdyby był jakimś wysokim urzędnikiem państwowym, funkcjonariuszem czy tym bardziej zawodowym wojskowym, to taki scenariusz nie byłby niestety wykluczony. Choć równie dobrze mógłby w takim wypadku mieć "szczęście" trafić do niewoli niemieckiej, a nie radzieckiej. Mógł też działać w konspiracyjnych strukturach w okupowanej Polsce, po czym np. zginąć w powstaniu warszawskim albo, co też niewykluczone, po wojnie, w ramach rozprawy z "zaplutymi karłami reakcji". Ale można też sobie wyobrazić całkiem inny scenariusz, mianowicie taki, że Tomek w okresie międzywojennym kontynuuje swe wyprawy łowieckie (może już nawet jako kierownik) i wybuch wojny zastaje go właśnie w trakcie takiej wyprawy, gdzieś np. w Afryce czy Ameryce Pd. W takim scenariuszu unika oczywiście Katynia, Oświęcima itp., być może próbuje dostać się do PSZ na Zachodzie, albo też działa jako emisariusz sprawy polskiej w świecie
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-02-13, 20:49:32
piotrus napisał/a:
Ale można też sobie wyobrazić całkiem inny scenariusz, mianowicie taki, że Tomek w okresie międzywojennym kontynuuje swe wyprawy łowieckie (może już nawet jako kierownik) i wybuch wojny zastaje go właśnie w trakcie takiej wyprawy, gdzieś np. w Afryce czy Ameryce Pd. W takim scenariuszu unika oczywiście Katynia, Oświęcima itp., być może próbuje dostać się do PSZ na Zachodzie, albo też działa jako emisariusz sprawy polskiej w świecie
Też jestem za tym scenariuszem. Mimo, że Tomek to patriota (za te kilkadziesiąt lat - erudyta, wszechstronnie wykształcony i uzdolniony człowiek), wątpię czy po odzyskaniu niepodległości zadowoliłby się "ciepłą posadką" w sztabie czy w innym wysokim urzędzie. Myślę, że zwierząt już nie łowiłby do ogrodów, za to poszedłby w ślady P.E. Strzeleckiego. Przecież ciągle go nosiło po świecie. Wszystko to robiłby oczywiście ku chwale Polski.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2017-03-31, 15:29:48
Tomek był dla mnie "za bajtla" bardzo wkurzający. Po prostu pan CPN miał tak, że bardzo chciał podróżować a jakoś sytuacja rodzinna nie pozwalała. Bo w PRLu jak się chciało to się mogło - moja 3 lata starsza kuzynka dostała się na rejs żaglowcem (na którymś z "Darów...") do Australii z powrotnym lotem samolotem, bo była wymiana załogi.
Dopiero gdy całkiem niedawno, jak mawiała moja babcia "pypcia zbyłem" leżąc pod rozgwieżdżonym niebem i gapiąc się na świecący "Krzyż Południa" sięgnąłem po książki Szklarskiego jeszcze raz.
Co prawda podczas czytania "Tajemniczej Wyprawy" miałem odruchy wymiotne, gdy na trafiałem na zdania "niech żyje rewolucja", ale jakoś przetrzymałem, kiedy przypomniało mi się jak to musiałem, składać kwiaty pod pomnikiem Armii radzieckiej.
W szkole dostałem ultimatum: albo kwiaty: albo gorszą ocenę na świadectwie maturalnym.
Światopogląd przegrał wtedy...
Ostatnio zmieniony przez CPN 2017-03-31, 15:30, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-31, 22:41:07
Ja tam tę serię wspominam bardzo ciepło.
Jako pierwszą pozycję przeczytałem "Tomka na wojennej ścieżce", w wakacje miedzy II a III klasą szkoły podstawowej. Egzemplarz był u nas od niepamiętnych przez mnie czasów, bo brat dostał go w szkole za coś tam.
I wiecie co mnie najbardziej kręciło, oprócz oczywiście Indian, mordobicia, strzelanin, pościgów i skalpów?
Kaktusy. Było to dla mnie wielkim odkryciem, że te rośliny, które znałem z maminych doniczek, dorastają do wielkich rozmiarów i tworzą całe lasy...
_________________ Z 24
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-04-01, 06:31:28
Mnie natomiast, najbardziej utkwiła w pamięci scena z "Tomka na Czarnym Lądzie", kiedy zaatakowali ich ludzie-lamparty. To się niemal ocierało o horror.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-04-01, 16:34:15
von Dobeneck napisał/a:
Mnie natomiast, najbardziej utkwiła w pamięci scena z "Tomka na Czarnym Lądzie", kiedy zaatakowali ich ludzie-lamparty. To się niemal ocierało o horror.
Tak, ta sekwencja jest bardzo mocna.
Tajne towarzystwo ludzi-lampartów istniało naprawdę:
Ale nie pamiętam wszystkich bohaterów. Oprócz Tomka byli: bosman Nowicki, Jan Smuga(Smuda?) i tyle, ale to chyba nie wszyscy.
Z głównych był jeszcze ojciec Tomka, Andrzej Wilmowski, którego pierwowzorem był pozostały w USA ojciec autora oraz najpierw przyjaciółka, a potem żona, Sally
_________________
von Dobeneck1 [Usunięty]
Wysłany: 2017-04-01, 17:12:41
Robert napisał/a:
von Dobeneck napisał/a:
Ale nie pamiętam wszystkich bohaterów. Oprócz Tomka byli: bosman Nowicki, Jan Smuga(Smuda?) i tyle, ale to chyba nie wszyscy.
Z głównych był jeszcze ojciec Tomka, Andrzej Wilmowski, którego pierwowzorem był pozostały w USA ojciec autora oraz najpierw przyjaciółka, a potem żona, Sally
O ojcu to wiedziałem, tylko jakoś chyba nie zawsze brał udział w tych wyprawach, ale rzeczywiście, Sally. Tak właśnie myślałem, że bez białogłowy być nie mogło.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2017-04-03, 08:15:53
Niestety - seria o Tomku jest dla mnie obecnie zupełnie niestrawna z powodu fatalnego stylu literackiego Szklarskiego. Drewno koszmarne, nawet sentyment tego nie ratuje, pod względem stylu Nienacki bije go na łeb.
Pomógł: 3 razy Wiek: 50 Dołączył: 24 Maj 2014 Posty: 500 Skąd: Bolesławiec
Wysłany: 2017-05-25, 17:00:57
To kupa dzieciństwa i wczesnej młodości. Poza Samochodzikami chyba moja najlepsza seria. Szklarskiego cenię za Tomki i trylogię Złoto Gór Czarnych.
Zawsze lubiłem historię i geografię - ta seria mocno do mnie przemawiała. Dziś już nie czytam bo wiek i styl Szklarskiego się rozjeżdżają, ale dla młodzieży czytanie fantastyczne.
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2017-07-05, 11:49:35
von Dobeneck napisał/a:
Ale nie pamiętam wszystkich bohaterów. Oprócz Tomka byli: bosman Nowicki, Jan Smuga(Smuda?) i tyle, ale to chyba nie wszyscy.
Smuga, rzecz jasna ...
CPN napisał/a:
Co prawda podczas czytania "Tajemniczej Wyprawy" miałem odruchy wymiotne, gdy na trafiałem na zdania "niech żyje rewolucja"
Bardzo ogólnie mowa tam o rewolucjonistach, konspiracji i temuż podobnież. Żadnych konkretów, że kogoś zesłano akurat za udział w PPS czy też terminowanie u bolszów. Szklarski bardzo dobrze z tego wybrnął, temat Sybiru zawsze mroźny...
Marksistowsko brzmiące pierdy ("burżuj" w ustach Bosmana ...) wprowadził z sobie wiadomych powodów Adam Zelga do "Grobowców Faraonów", było to kontynuacją (wiecie już czym to pachnie...).
bans napisał/a:
Niestety - seria o Tomku jest dla mnie obecnie zupełnie niestrawna z powodu fatalnego stylu literackiego Szklarskiego. Drewno koszmarne, nawet sentyment tego nie ratuje, pod względem stylu Nienacki bije go na łeb.
Przesada z fatalnym stylem, choć są gusta i gusta.
Że ZN bije na łep, to i tak wiadomo.
mruf napisał/a:
To kupa dzieciństwa i wczesnej młodości. Poza Samochodzikami chyba moja najlepsza seria. Szklarskiego cenię za Tomki i trylogię Złoto Gór Czarnych.
Zawsze lubiłem historię i geografię - ta seria mocno do mnie przemawiała. Dziś już nie czytam bo wiek i styl Szklarskiego się rozjeżdżają, ale dla młodzieży czytanie fantastyczne.
Poziom Szklarski trzyma IMO gdzieś do Tajemniczej Wyprawy włącznie, potem zaczyna przynudzać.
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-10, 17:12:21
Piratka napisał/a:
CPN napisał/a:
Co prawda podczas czytania "Tajemniczej Wyprawy" miałem odruchy wymiotne, gdy na trafiałem na zdania "niech żyje rewolucja"
To fakt; w ustach Polaka lepiej brzmi "Boże caria chrani" i "biej żydow, spasaj Rassieju" .
Piratka napisał/a:
Marksistowsko brzmiące pierdy ("burżuj" w ustach Bosmana ...)
"Burżuj" był znany kiedy Karola M. jeszcze nawet na deskach projektowych nie było. Poza tym Bosman był kulturalny: mógł przecież powiedzieć też na -uj, ale krócej...
A na serio, to np. "Tomek u źródeł Amazonki" zasługuje na miano powieści samochodzikowej. Jest chyba bardziej samochodzikowy niż PSiCzU. Też Ameryka Południowa, etnografia, archeologia, zbrodnia i skarby, a i emocje nie są z prefabrykatów... Wyobraźcie sobie scenę, jak PS w indiańskiej chacie w selwie odkrywa zawieszoną u pułapu odpowiednio zmniejszoną głowę Waldemara B. którego wyprawa po skarby Inków poszła nie całkiem po myśli...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-07-10, 17:13, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.