PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Bill Arizona
Autor Wiadomość
Templar 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 2 razy
Wiek: 55
Dołączył: 20 Lut 2013
Posty: 133
Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-22, 11:44:10   

irycki napisał/a:
Zwracam też uwagę, że Nienacki lubił kompilować. Lejwodą może być ktokolwiek, a koncept z "pisarzem ukrywającym się pod angielskim pseudonimem" mógł istotnie zostać wzięty z Alexa.


I to chyba jest najsensowniejsze wytłumaczenie tej zagadki. Każdemu kto zna dobrze popularną literaturę tamtych czasów, określenie o popularnym autorze kryminałów, ukrywającym się pod angielskim pseudonimem, który umieszcza za granicą akcję swoich książek, jednoznacznie kojarzy się z Alexem, ale już sama postać Lejwody jest z zupełnie innej bajki. Trochę więc szpila dla Alexa a trochę humorystyczne spojrzenie na świat polskich autorów powieści kryminalnych, do których przecież i mistrz się zaliczał.
_________________
www.poszukiwacze.org
Ostatnio zmieniony przez Templar 2017-03-22, 11:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-22, 14:28:02   

Templar napisał/a:
irycki napisał/a:
Zwracam też uwagę, że Nienacki lubił kompilować. Lejwodą może być ktokolwiek, a koncept z "pisarzem ukrywającym się pod angielskim pseudonimem" mógł istotnie zostać wzięty z Alexa.


I to chyba jest najsensowniejsze wytłumaczenie tej zagadki. Każdemu kto zna dobrze popularną literaturę tamtych czasów, określenie o popularnym autorze kryminałów, ukrywającym się pod angielskim pseudonimem, który umieszcza za granicą akcję swoich książek, jednoznacznie kojarzy się z Alexem, ale już sama postać Lejwody jest z zupełnie innej bajki. Trochę więc szpila dla Alexa a trochę humorystyczne spojrzenie na świat polskich autorów powieści kryminalnych, do których przecież i mistrz się zaliczał.


Widzę, że dochodzimy do podobnych rezultatów :) . Oczywiście, sam zabieg wyposażenia bohatera w głupio brzmiący angielski, - a raczej amerykański :D i westernowy a nie kryminalny - pseudonim może się jak najbardziej kojarzyć z Joe Alexem.
Ale oczywistym się również wydaje, że nie jest to portret Joego Alexa. Mamy fragment fabuły wzięty być może z Andrzeja Wydrzyńskiego, mamy tak trywialnie brzmiące tytuły (jeden nawiązuje znowu do konwencji westernu ;-) ), że bardziej już nie można. Jest to jakiś tam uogólniony pisarz raczej nieszczególnych kryminałów. Przecież nie każda postać literacka musi mieć swój dokładny odpowiednik w rzeczywistości: w przeciwnym wypadku nie byłaby to literatura tylko reportaże. I mamy wreszcie fakt zamieszkiwania nad Jeziorakiem. Uwypukliłem ten fakt, bo jest on dość istotny dla mojej koncepcji, która mi przyszła do głowy wczoraj późny wieczorem :D
Otóż postać Billa Arizony - oprócz oczywiście roli jaką odgrywa on w samej akcji powieści - jest swego rodzaju kontrapunktem, przeciwstawieniem dla postaci Gustawa Kodrąba. Tu powszechnie znany producent tandety literackiej - tam nikomu nie znany dobry poeta. Tu facet pisze dla kasy i musi schlebiać kiepskim gustom publiczności i wydawców, kłaniając się nisko wydawcom i producentom (nb. Angelo Domini można trochę dowolnie przetłumaczyć jak "Anioł Pański", czyli ktoś o sporej mocy sprawczej ;-) ) Tam człowiek piszący dla siebie, rodziny i przyjaciół, który nie musi się nikomu kłaniać ani podlizywać. Tu być może godny współczucia wyrobnik tworzący w sprzyjających warunkach, ale tworzący tandetę - tam w warunkach skrajnie niesprzyjających. I jeden i drugi zamieszkują nad Jeziorakiem. ZN ukazał dwie postaci stojące na przeciwległych skrajach obszaru literatury. Bill prezentuje konformizm, Gustaw nonkonformizm. Dla Billa jednak istnieje mimo wszystko nadzieja: Sam pisze pracę o tamtejszej historii i chętnie się rzuca na poszukiwania śladów po Gustawie. I kto wie, czy jemu ni jest to bardziej potrzebne niż innym uczestnikom wyprawy...
Przypomnijmy, że Mistrz pisał ZR mniej więcej w tym samym okresie, kiedy "Uwodziciela" "Uwodziciel" ukazał się w każdym razie w 1978 r. i w tym samym roku ukazała się ZR w "Świecie Młodych". Pierwsze z dzieł jest m. in. krytyką naszej literatury, naszej tradycji literackiej i jej przykrych ograniczeń. W jakiś sposób koresponduje to z zawartością ZR. W ZR jest to podane w sposób bardziej strawny dla młodzieży, bo jest to powieść m. in. o potrzebie dobrej literatury i korzyściach płynących z czytania takowej :) . Więcej szczegółów później, bo jestem dziś nieco oblężony :) . Tak, że CDN.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-22, 14:57, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-22, 23:13:10   

Kynokephalos napisał/a:

Natomiast sama postać bohatera jest nakreślona z sympatią i wcale nie przez pryzmat jego dokonań literackich. Przy osobistym zetknięciu Bill Arizona znacznie zyskuje w porównaniu z opiniami wypowiadanymi wcześniej na jego temat, jako autora książek, przez załogę jachtu.

Nie chciałabym być równie „sympatycznie” przez kogoś opisana. Pomijam żarty z jakości dzieł i śmiesznych cech bohatera. Ale przecież Nienacki zrobił z niego tchórza i koniunkturalnego konformistę, który dla kasy zachowuje się nielojalnie.

Kynokephalos napisał/a:

Berta uważa, że nazwisko "Lejwoda" ma być odbiciem niskiej opinii o Słomczyńskim w światku pisarskim. Nie wiem czy ta opinia rzeczywiście była tak krytyczna.

Sądząc po tym przytaczanym przez Zeta cytacie (przypominam poniżej), była zła. Zresztą widziałam podobne wzmianki i w innych źródłach.
Słomczyński jako Joe Alex jest autorem nieszczęśliwych powieści kryminalnych, przy tym oświadczył w wywiadzie, że idzie o chałturę, która pomaga mu skończyć przekład Ulissesa . Ja z kolei i wielu innych, którzy jesteśmy wielbicielami powieści kryminalnej, traktujemy Słomczyńskiego jako szkodnika, który przyczynił się do obniżenia kultury kryminału w tym kraju, przy czym nie usprawiedliwia go, że inni rodacy również to robią podobnie źle. (Kałużyński)

Oczywiście nie mówimy o obiektywnej wartości tych powieści tylko o nastawieniu kolegów „po piórze”, którzy mogli być po prostu zazdrośni. :)


irycki napisał/a:

nalezałoby się zastanowić, czy ktoś znajomy Nienackiemu (nawet niekoniecznie literat!) nie mieszkał w Siemianach lub okolicy (ew. nawet nad jakimś innym jeziorem!).

Literata nad jeziorem miał pod nosem - w Jerzwałdzie nad samym brzegiem mieszkał przecież Minkowski. Ale on kompletnie nie pasuje. Możemy go najwyżej potraktować jako część składową.

Niewykluczone, że macie wszyscy czterej rację i chodzi o kolejne Puzzle. Chociaż trochę by mi było szkoda, bo zawsze fajniej znaleźć konkretny pierwowzór. :(

P.S. Mimo, że koncepcja z Lejwodą-kontrapunktem do Kodrąba jest ciekawa. :)
_________________
Drużyna 5

Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2017-03-23, 00:34, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
irycki 
Maniak Samochodzika
Pan Motocyklik



Pomógł: 24 razy
Wiek: 57
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 5814
Skąd: Legionowo
Wysłany: 2017-03-23, 08:26:09   

Berta von S. napisał/a:

Nie chciałabym być równie „sympatycznie” przez kogoś opisana. Pomijam żarty z jakości dzieł i śmiesznych cech bohatera.

Tak. O jakości dzieł Tomasz ma złe zdanie. Sam Lejwoda jest osobą sympatyczną. Śmiesznostki ma, owszem, ale to nie powoduje, że przestaje być sympatyczny.

Cytat:

Ale przecież Nienacki zrobił z niego tchórza i koniunkturalnego konformistę, który dla kasy zachowuje się nielojalnie.

A to już jest zdecydowanie zbyt surowy sąd.
Po pierwsze, Lejwoda jest jednak częścią ekipy filmowej, więc lojalny winien być wobec tej ekipy. Dlaczego niby odmówienie pomocy Tomaszowi miało by być "nielojalnością"?
Lejwoda doskonale wie, tak jak i Tomasz, że porwanie jest sfingowane i DD niebawem się odnajdzie. W przeciwieństwie do Tomasza, nie widzi w tym problemu.
A górnolotne frazesy Tomasza nie robią na mnie wrażenia, ciekawe czy z takim samym zapałem szukałby "porwanej", gdyby nie była to oszałamiająco piękna Diana Denver?
I dodatkowo:
Złota Rękawica napisał/a:
- Nie, proszę pana - przerwałem mu znowu. - Nie podzielam pana poglądu na tę sprawę. Scenarzysta napisał dla mnie rolę półgłówka, a co najgorsze, ja tę rolę odegrałem. Odnajdę Dianę Denver i przywlokę ją do Karnit.

Pobudki Tomasza, jak widać, są też dosyć partykularne. Nikt nie lubi, jak się go robi w wała, ale w takim razie była to prywatna sprawa Tomasza.
Oczywiście, Lejwoda nie chce popadać w konflikt z Dominim. Za dużo ma do stracenia, a sprawa z jego punktu widzenia nie jest tego warta.

A co do Tomasza:
Złota Rękawica napisał/a:
- [...] Jeśli zaś jest pan przekonany, że porwania dokonano istotnie, niech pan poinformuje o tym milicję. Nie mam nic przeciwko temu, aby pan Domini został ośmieszony, ale ja do tego ręki nie przyłożę.
- Nie mogę tego zrobić ze względu na Templera. To jego takŜe ośmieszy. I w ogóle cały ten film.
- Ach, tak? - ironicznie uśmiechnął się pan Lejwoda. - Więc pan uznaje pewne układy towarzyskie. Chce pan być lojalny wobec Templera, ale mnie pan zachęca, abym nie był lojalny wobec pana Domini?


No właśnie :)

Myślę (choć rzecz jasna nie mam dowodów) że gdyby chodziło o rzeczywistą zbrodnię, prawdziwe porwanie, Lejwoda zachowałby się inaczej.
_________________

Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)
.
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-03-23, 08:47:07   

Berta von S. napisał/a:
Oczywiście nie mówimy o obiektywnej wartości tych powieści tylko o nastawieniu kolegów „po piórze”, którzy mogli być po prostu zazdrośni.


Zazdrość, zazdrością, ale pamiętajmy, że w tamtych czasach panował zupełnie odmienny od dzisiejszego wzorzec "wartościowej" czy "dobrej" literatury. Musiało to być coś bardzo intelektualnie napisanego, najlepiej przemyślenia wewnętrzne głównego bohatera (w stylu np. "Sumienia"). W tamtych czasach jakakolwiek literatura lżejszego kalibru z zasady była wyszydzana. :)

Ja z kolei i wielu innych, którzy jesteśmy wielbicielami powieści kryminalnej, traktujemy Słomczyńskiego jako szkodnika, który przyczynił się do obniżenia kultury kryminału w tym kraju, przy czym nie usprawiedliwia go, że inni rodacy również to robią podobnie źle. (Kałużyński)

A czy Kałużyński podał przykład polskiego kryminału z tatmych czasów, który "nie obniżałby" jego zdaniem "kultury kryminału"? :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

  
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2017-03-23, 09:51:20   

Na dowód tego, że także sam Nienacki, a może przede wszystkim Nienacki jest częścią składową Lejwody może stanowić treść sztuki teatralnej pt. Czytelnicy, która wyszła spod pióra mistrza. Że przypomnę swój wpis:

Nietajenko napisał/a:
Zbigniew Nienacki „Czytelnicy”
Jest to 38 stronicowa sztuka teatralna, komedia traktująca o tym jak do pisarza Lejwody mieszkającego z kochanką przychodzą jego czytelnicy. Sztuka ma kilka zabawnych dialogów i sytuacji. Okazuje się że jeden czytelnik to krytyk literacki a inny to cenzor. Nie za bardzo mnie ta pozycja zaciekawiła ale z chęcią przeczytam przy nadarzającej się okazji. Mamy pisarza Lejwodę zupełnie jak w „Złotej Rękawicy” z tym, że zamiast gosposi mamy kochankę.


Sztuka jest krótka więc dla dobra sprawy "poświęcę się" i przeczytam ją w wolnej chwili w BMWiM. Może znajdę tam jeszcze coś ciekawego.

Szara Sowa napisał/a:
Ja z kolei i wielu innych, którzy jesteśmy wielbicielami powieści kryminalnej, traktujemy Słomczyńskiego jako szkodnika, który przyczynił się do obniżenia kultury kryminału w tym kraju, przy czym nie usprawiedliwia go, że inni rodacy również to robią podobnie źle. (Kałużyński)

Nie rozumiem tego poglądu. Dla mnie kryminały Joe Alexa, pomimo że stanowiły chałturę, zawsze przedstawiały wysoki kunszt tego typu literatury. Z równym przejęciem i zaangażowaniem czytałem A. Christie.
_________________
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-24, 04:05:52   

Trochę w nurcie dyskusji a trochę na marginesie zwrócę uwagę na pewien aspekt. Kluczowym dla tego aspektu wydaje mi się zacytowany niżej moment:
Cytat:
"wyznaję, że trochę zirytowało mnie to ciągłe „pan Lejwoda to”, „pan Lejwoda tamto”. Bill Arizona zaimponował chłopcu o wiele bardziej niż ja. No cóż, nie każda dziewczyna lubi gotować i nie każdy chłopiec chce przeżywać przygody."

Nie o przygody głównie chodziło i nie tylko o Piotrusia. Myślę że Joanna - a za nią syn - zaakceptowałaby przygodowy styl spędzania czasu, tak jak później z dnia na dzień stała się miłośniczką powieści kryminalnej. Mimo pozornego braku powagi Tomasz miał okazję by ją do tego przekonać, ale nawet nie próbował. Kiedy widzi że już tę szansę stracił, pokpiwa z "pantoflarza", ale z nutką zazdrości i żalu:
Cytat:
"Pan Lejwoda każdym zresztą słowem i gestem, ciągle dawał wszystkim do zrozumienia, że ona razem z nim czyni tu honory domu. Pani Joanna nie protestowała, zapewne schlebiało jej takie postawienie sprawy. (...) Dość poufale rozkazywała panu Lejwodzie (...) I Lejwoda maszerował posłusznie do kuchni. (...) Okazało się, że w walizce na jachcie miała ładną czarną sukienkę, (...) uroda jej jak gdyby odzyskała blask, co często zdarza się u kobiety, która na nowo odkrywa swoją wartość."

Od tych wydarzeń widzę trwające napięcie pomiędzy mężczyznami. Tomasz jest zazdrosny o Joannę i również o sympatię Piotrusia. Lejwoda chyba to wyczuwa, a dodatkowo może czuć się trochę zagrożony wobec krótkotrwałości świeżego układu. Mimo to Lejwoda nadal zachowuje się lojalnie. Między innymi przyjmuje Samochodzika gościnnie w swoim domu, broni przed oszczerstwami Dominiego gdy Joanna "wyparła się" Tomasza, pomocy odmawia otwarcie gdy jest im nie po drodze. Nie pamiętam momentu, który świadczyłby o jego tchórzostwie - niewłączenia się w walkę wręcz z gorylami Batury nie brałbym mu za złe.

Podsumowując: widzę w stosunku do Lejwody ewolucję. Między bohaterami być może (być może!) zaplanowanymi jako para przyjaciół pojawiają się kwasy, i wtedy podejście narratora do jednej z nich robi się odrobinę chłodniejsze. Obrazowo można powiedzieć, że postacie wymknęły się pisarzowi spod kontroli - ale bardziej racjonalnie jest napisać o konsekwencjach i logice wydarzeń.

Doszło do tego, że w pewnym momencie próbuje się nawet Lejwodę złośliwie ośmieszyć:
Cytat:
"w nie znanym mi kierunku odpłynął „Notos”, zabierając na pokład także Joannę i pana Lejwodę. Ten ostatni, ubrany w elegancki biały garnitur, wszedł z wielką godnością na jacht, objuczony jakimiś mapami. Pani Joanna patrzyła w niego z uwielbieniem, a on miał minę, która sugerowała, że jest już na tropie anonimowego poety. „Akurat go znajdziecie. Wydaje się wam, że to takie proste, jak w Warszawie na Marszałkowskiej zapytać o sklep z obuwiem” — myślałem ze złością"

Uczynienie z Lejwody pompatycznego sztywniaka w garniturze na wodzie jest chyba niesprawiedliwe wobec jego portretu sprzed konfliktu, jako rosłego opalonego brodacza i wędkarza z własną łódką.

Piszę to wszystko mając na względzie tylko sprawę Lejwody, nie Joe Alexa. Nie umiem ocenić który wniosek - ten, że Bill Arizona został odmalowany z sympatią, czy ten przeciwny - bardziej świadczyłby na korzyść identyfikacji Arizony z Alexem. Niczego rzetelnego nie wiem o stosunku Nienackiego do Słomczyńskiego, Przesłanki wypływające z tego że Słomczyńskiego nie lubił Kałużyński, albo że pisarze mieli odmienną przeszłość wojenną i inaczej opisywali życie w zachodniej Europie - to dla mnie za mało żeby móc się wypowiedzieć.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-26, 09:37:52   

CD. Najpierw Seth_22 intuicyjnie i potem Nietajenko dotknęli m. zd. sedna sprawy. Postać Billa Arizony jest projekcją pewnej strony pisarstwa ZN (o czym napisałem wyżej) i szerzej, w ogóle sytuacji pisarzy w tamtych - tj. w latach 70-tych i chyba nie tylko - czasach. Pisanie powieści kryminalnych dziejących się za granicą - w szczególności w krajach w rodzaju Wielkiej Brytanii - było łatwe. Jak się przeczyta 200 powieści z tego zakresu, nietrudno strzelić dwieście pierwszą. Jak jeszcze z pseudonimem dobrze brzmiącym, to może rodak-czytelnik się nabierze, że dostaje towar prosto stamtąd, więc z definicji lepszy ;-) . O przestępczości, nazwijmy to, w klimatach brytyjskich pisali również pisarze nie tylko z pseudonimami anglo-sakso, co zdaje się świadczyć o pewnej tendencji. Przypomnę "Spacer po suficie" Zygmunta Zeydler-Zborowskiego (którą lubię, mimo jej okropnych mankamentów :D ), czy "Śledztwo" Stanisława Lema, którą kiedyś lubiłem bardziej (niedawno odnowiłem ją po jakichś 30 latach i pewne rzeczy dopiero zauważyłem :/ ). Pisanie zaś o naszych sprawach było trudniejsze z różnych przyczyn. Nie tylko polityczno-cenzuralnych itd. aczkolwiek tego momentu nie należy tego lekceważyć. Po prostu trzeba było się sporo napracować, żeby taka twórczość, osadzona w realiach bieżących, nie była nudna.

Kynokephalos napisał/a:
Nie umiem ocenić który wniosek - ten, że Bill Arizona został odmalowany z sympatią, czy ten przeciwny - bardziej świadczyłby na korzyść identyfikacji Arizony z Alexem. Niczego rzetelnego nie wiem o stosunku Nienackiego do Słomczyńskiego, Przesłanki wypływające z tego że Słomczyńskiego nie lubił Kałużyński, albo że pisarze mieli odmienną przeszłość wojenną i inaczej opisywali życie w zachodniej Europie - to dla mnie za mało żeby móc się wypowiedzieć.

:564:
Na podstawie tego co napisałem wcześniej oraz uwag PS o powieściach kryminalnych wypowiadanych przez PS w ZR, można przypuszczać, że ZN traktował pisarstwo w stylu Joe Alexa jako łatwiznę, więc nie darzył sympatią ani takiej twórczości ani - być może; to nie jest jednoznaczne - jej autora. Drugą przesłanką jest to, że ZN nie przepadał za kilkoma pisarzami z tego samego rzutu, co M.S., bo mu dali w kość w swoim czasie. Ale to wszystko to rzeczywiście stosunkowo mało.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-26, 10:01, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
michaŁ
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 8 razy
Wiek: 44
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 741
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-03-28, 20:34:15   

Trafiłem na temat praktycznie wyłączając już komputer, więc nie czytałem całego wątku, ale czy to nie było tak, że - jak w przypadku Kobry - opisywano i ekranizowano przestępstwa, które wydarzały się na kapitalistycznym zachodzie (zachodnie realia, pseudonimy autorów), więc - przynajmniej w teorii - naszego kraju one nie dotyczyły? Sprzedawano ciekawe zagadki, ale oficjalnie one nie miały się prawa wydarzyć w naszym socjalistycznym bloku, idealnym porządku społecznym. Byliśmy czyści. Taki trick.

Choć osobiście najbardziej lubię te nieliczne Kobry, gdzie bohaterami są funkcjonariusze MO.
_________________
I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Ostatnio zmieniony przez michaŁ 2017-03-28, 20:38, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-28, 22:37:47   

michaŁ napisał/a:
Sprzedawano ciekawe zagadki, ale oficjalnie one nie miały się prawa wydarzyć w naszym socjalistycznym bloku, idealnym porządku społecznym. Byliśmy czyści. Taki trick.


:564:

No więc właśnie. Było to bezpieczniejsze, że tak powiem ideologicznie :D , ale ze stratą dla literatury kryminalnej i dla literatury w ogóle. I to się działo z epoce, kiedy kwitł u nas reportaż kryminalny i sądowy, który mógł dostarczyć materiału dla literatury. Ale ta działka wymagała umiejętności (uważam, że np. reportaż sądowy jest bardzo trudną dziedziną) i można się było narazić. I to niekoniecznie tylko władzy. Np. znany reporter Lucjan Wolanowski zdrowo odcierpiał swoje świetne sprawozdania z procesu słynnego mordercy Władysława Mazurkiewicza, jak mu różni powytaczali sprawy o zniesławienie.
Poza tym, żeby przeprowadzić jakiś research, trzeba było wyrobić sobie jakieś układy w organach, a to wymagało jednak jakiegoś wysiłku. No i czasu. Trzeba było pochodzić po sądach itd.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-28, 22:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
bans
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-29, 12:47:34   

Berta von S. napisał/a:

Literata nad jeziorem miał pod nosem - w Jerzwałdzie nad samym brzegiem mieszkał przecież Minkowski.


Małą uwaga zupełnie nie na temat, ale nie wiem czy to tu odnotowano: Minkowski zmarł rok temu.
 
 
Nietajenko 
Forumowy Badacz Naukowy
Ojciec dwójki dzieci



Pomógł: 33 razy
Wiek: 46
Dołączył: 25 Lip 2011
Posty: 11847
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2017-03-29, 13:39:35   

bans napisał/a:
Małą uwaga zupełnie nie na temat, ale nie wiem czy to tu odnotowano: Minkowski zmarł rok temu.

Czytajcie a będzie wam objawione: http://pansamochodzik.net...p=266754#266754
_________________
 
 
bans
[Usunięty]

Wysłany: 2017-03-30, 08:53:17   

Też znalazłem niedługo potem jak napisałem swoją spóźnioną znacznie wiadomość. Ale na usprawiedliwienie mam to że funkcja "szukaj" (której wcześniej użyłem) mi tego nie wyrzuciła ;)

Ale chyba przeczytam znów "Wyspę Szatana". Ten klimat, miejscami nawet - bluźnierstwo! - lepszy niż u Nienackiego.
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11310
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-30, 22:29:01   

To co napisałem powyżej ściśle się wiąże problem szerszej natury, o którym ZN pisał i w "Uwodzicielu" i w "Skiroławkach": problem miejsca literatury w życiu i jej potrzeby, czy w ogóle problem jej sensu. Najkrócej: pisarz jest swego rodzaju specjalistą w świecie specjalistów: żeby więc pisać o jakichś specjalistach, trzeba nabyć jakieś kwantum wiedzy, co wymaga czasu i wysiłku. Wobec ogromu przybywającej z każdym dniem wiedzy o człowieku i świecie pojawia się problem operowania tą wiedzą. Wobec tego wszystkiego, pisarstwo siłą rzeczy mu się stawać albo niszowe - czyli unikać szerszych problemów - albo banalne, czy czysto rozrywkowe. Czy w takim świecie jest w ogóle miejsce na wybitną literaturę? I o czym miałaby ona być? Znaczna część tych rozważań zawarta jest w dwóch fragmentach "Skiroławek": tam gdzie jest opowiedziana biografia pisarza Lubińskiego (jak rozpalił w kominku autorskimi egzemplarzami swej czołowej powieści) i jak pisarz spotkał sam siebie u śluzy :) .
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-30, 22:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:04:02   

Też się wypowiem :)

ZR1.jpg
Plik ściągnięto 222 raz(y) 119,39 KB

 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:05:15   

się wypowiem że oczywiście...

ZR2.jpg
Plik ściągnięto 241 raz(y) 90,22 KB

 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:07:06   

...no tu muszę taką pauzę dla podtrzymania napięcia...

ZR3.jpg
Plik ściągnięto 212 raz(y) 100,36 KB

 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:08:29   

...no i ta pauza trwa...

ZR4.jpg
Plik ściągnięto 217 raz(y) 77,13 KB

 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:09:24   

...i trwa...

ZR5.jpg
Plik ściągnięto 244 raz(y) 100,88 KB

 
 
Kpt Petersen 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowy Twitterowiec



Pomógł: 25 razy
Dołączył: 22 Sie 2017
Posty: 2809
Skąd: Wyspy Pacyfiku
Wysłany: 2017-10-19, 01:10:26   

...

ZR6.jpg
Plik ściągnięto 198 raz(y) 78,47 KB

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,39 sekundy. Zapytań do SQL: 18