Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-15, 06:31:33
Z24 napisał/a:
Jest autorem m. in. powieści pt. "Zbrodnia doskonała" (str. 116, 120) w której: "mordercą okazuje się skromny i cichy urzędnik bankowy. Z zimną krwią zamyka ofiarę w kasie pancernej (...)" (str. 120-121).
Nie wiem czy była o tym mowa w kontekście Billa Arizony, wyszukiwarka niczego nie znajduje.
Na wszelki wypadek napiszę: Ten sam pomysł na sposób zabójstwa został wykorzystany w książce Andrzeja Wydrzyńskiego "Czas zatrzymuje się dla umarłych" i w opartym na niej dość znanym w swoim czasie filmie "Tylko umarły odpowie":
http://pansamochodzik.net...=2048&start=302 http://pansamochodzik.net...?t=3501&start=4
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-15, 12:03:11
Z24 napisał/a:
Jest również właścicielem willi nad Jeziorakiem:
"Między leśnictwem Rożek i Siemianami, nad niewielką zatoczką Jezioraka - rozciągało się pole namiotowe oraz kolonia domków kempingowych z białej cegły. Spomiędzy tych domków wystrzelały w górę dwie pokaźne wille, jedna o dachu jednospadowym, a druga z płaskim dachem i dużym tarasem. Ta była zapewne własnością pana Lejwody. W pobliżu, przy niewielkim pomoście cumowała jego łódka." (początek rozdziału VI, str. 138).
Może nasi znawcy Jezioraka skomentują ten ustęp?
CDN.
Postaram się wieczorem wygrzebać jakieś zdjęcia tej kolonii domków.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-15, 23:20:54
Znalazłam stare foty.
Generalnie topografia tereny się zgadza: między Siemianami a Rożkiem i polem namiotowym jest zatoczka, a przy niej kolonia małych średnio ładnych domków.
Próbowaliśmy identyfikować z łódki dom Lejwody, ale nic nam za bardzo nie pasowało. Szukaliśmy przede wszystkim płaskiego dachu i przeszklonej ściany z tarasem, który byłby - jak w powieści - widoczny z wody. Najbardziej pasujący wydawał się nam ten biały z lewej strony na fotografii poniżej, bo ma płaski dach i taras + jest najbardziej przeszklony. Ale niestety jest raczej niewielki.
O tej informacji, że to mają być dwie wysokie wille obok siebie nie pamiętałam. To by mogło wskazywać na te po środku kolejnego zdjęcia, które akurat ( ) zasłoniło drzewo.
Z jakiegoś powodu je odrzuciliśmy, więc chyba żadna nie miała przeszkleń i tarasu, ale obiecuję je jeszcze przy najbliższej okazji dokładnie obejrzeć, bo sprawdzałam je ze 3 lata temu, więc szczerze mówiąc nie pamiętam.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2017-03-15, 23:23, w całości zmieniany 1 raz
Podejrzewam, ze o ile samo miejsce w oczywisty sposób jest rzeczywiste, o tyle wille Nienacki wymyśli, ew. swoim zwyczajem kompilując je z wielu elementów, być może bardzo odległych terytorialnie.
W Jerzwałdzie na ten przykład czy czegoś podobnego nie ma?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-16, 10:59:43
Szara Sowa napisał/a:
Że też często tak jest, że robi się sporo zdjęć, ale finalnie, po jakmś czasie okazuje się, że tego najważniejszego brakuje, lub coś zasłania!
Fakt. Już któryś raz to zauważam.
irycki napisał/a:
Podejrzewam, ze o ile samo miejsce w oczywisty sposób jest rzeczywiste, o tyle wille Nienacki wymyśli, ew. swoim zwyczajem kompilując je z wielu elementów, być może bardzo odległych terytorialnie.
W Jerzwałdzie na ten przykład czy czegoś podobnego nie ma?
Bardzo możliwe, że kompilacja - np. informacje o dwóch górujących willach wziął z tych zasłoniętych, a informację o przeszklonej ścianie z tarasem z tego białego.
Nie kojarzę w Jerzwałdzie żadnego domu z tarasem i dużym oknem stojącego przy brzegu. Ale trzeba się rozglądać, bo równie dobrze może on stać np. w Iławie.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-16, 14:39:37
Na drugim od góry zdjęciu wrzuconym przez Bertę po lewej stronie widać jakiś przeszklony pawilon z tarasem. Przy pewnym natężeniu wyobraźni i dobrej woli może on ujść za willę p. Lejwody . Tylko czy istniał w latach 70-tych?
Kynokephalos za ciekawy trop i Berta za zdjęcia inkryminowanej okolicy otrzymują po pomogle ode mnie.
PS. A propos Andrzeja Wydrzyńskiego, jak wszedł na ekrany film "Umarli rzucają cień" według jego powieści, to wszyscy od razu byli pewni że to osobnik grany przez Henryka Talara był wtyką gestapo. Było to niedługo po "Polskich drogach"...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-16, 14:48, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-16, 21:56:37
Z24 napisał/a:
Kynokephalos za ciekawy trop i Berta za zdjęcia inkryminowanej okolicy otrzymują po pomogle ode mnie.
Dziękuję.
Z24 napisał/a:
Na drugim od góry zdjęciu wrzuconym przez Bertę po lewej stronie widać jakiś przeszklony pawilon z tarasem. Przy pewnym natężeniu wyobraźni i dobrej woli może on ujść za willę p. Lejwody . Tylko czy istniał w latach 70-tych?
Myślę, że istniał - wygląda jak typowe dzieło z lat 70.
Trzeba ją dość natężyć, żeby zobaczyć piętro, ale na razie lepszej kandydatury nie widzę. Jakby co podmienimy.
_________________ Drużyna 5
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-17, 04:12:23
Z24 napisał/a:
Kynokephalos za ciekawy trop i Berta za zdjęcia inkryminowanej okolicy otrzymują po pomogle ode mnie.
Ja też dziękuję, chociaż nie jestem pewny czy ktoż wcześniej nie wskazywał na tę zbieżność.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-18, 17:10:37 Co wiemy o Billu Arizonie
CD. Co jeszcze wiemy o Billu Arizonie
Jest wędkarzem (rozdział V str. 117).
W innej jego powieści zbrodniarz ukradł milicjantowi rewolwer, zastrzelił swego wuja i podrzucił broń z powrotem milicjantowi (rozdział V, str. 121-122).
Akcja większości jego powieści rozgrywała się w krajach anglosaskich (rozdział VI, str. 148)
Jest kawalerem (rozdział VI, str. 149).
Debiutował książką o wampirze (rozdział VI, str. 150).
Interesował się bardzo przeszłością Mazur i przygotowywał książkę o przejawach walki o polskość tamtych ziem (rozdział VI, str, 162).
CDN.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-20, 12:11:09
CD.
W rozdziale X (str. 243) Bill Arizona mówi, że jest autorem piętnastu powieści i scenariuszy w których jest mowa o porwaniach. Nie chodzi mi tutaj raczej o liczbę, tylko o konstatację, że Bill pisze również scenariusze. Także dla zagranicznych producentów, czego nie ma sensu szczegółowo wykazywać.
Jest również autorem powieści pt. "Jak schwytać mordercę" (rozdział XI. str. 262).
Dość ważna rzecz: pani Jagoda jest gospodynią w domu pana Lejwody i "współpracuje"z nim przy pisaniu kryminałów. Z rozmowy z PS w rozdziale XI (str. 263-264), kiedy mówi, że zostanie z Billem Arizoną nawet, gdy ten się ożeni z panią Księżyc, można ostrożnie wywnioskować, że willa jest stałym miejscem zamieszkania pana Lejwody.
PS. Zmusiliście mnie, żebym znowu przeczytał ZR. Podobała mi się bardziej niż poprzednim razem... Czyżby to już dolegliwości wieku starczego?
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2017-03-20, 15:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-20, 19:31:27
No to mi z Twoich analiz wyszło tak:
sławny (+)
anglosasko brzmiący pseudonim literacki. (+)
Akcja większości jego powieści rozgrywała się w krajach anglosaskich (+)
Pisze również scenariusze (+)
Lejwoda (groteskowa ksywka, bo wśród zawodowców nie miał dobrej opinii) (+)
opalony na brąz, rosły brodacz około czterdziestki (-)
Debiutował książką o wampirze (-)
Jest autorem powieści pt: "Jak schwytać mordercę", "Zbrodnia w samo południe" oraz "Zbrodnia doskonała" (-) tytuły zupełnie nie w stylu J.A.
Są jeszcze cztery rzeczy, które się nie zgadzają (jest kawalerem mieszkającym z gospodynią, mieszka w willi na Mazurach, interesował się bardzo przeszłością Mazur i przygotowywał książkę o przejawach walki o polskość tamtych ziem, jest wędkarzem). Ale te informacje są konieczne ze względu na koncepcję ZR, więc uważam je za mniej istotne.
No i sama nie wiem, czy ta proporcja plusów i minusów wystarczy do kwalifikacji pierwowzoru.
Ciekawe, czy jest cokolwiek podobnego do przytaczanych przez Ciebie treści powieści w twórczości J.A. ? Mogliby się wypowiedzieć tylko jej znawcy.
- mordercą okazuje się skromny i cichy urzędnik bankowy. Z zimną krwią zamyka ofiarę w kasie pancernej i, gdy ofiara dusi się, spokojnie stuka liczydłami, podsumowując dzienne wpływy. A swoje zbrodnicze plany obmyślał, kąpiąc się w łazience wykładanej różowymi kafelkami).
- W innej jego powieści zbrodniarz ukradł milicjantowi rewolwer, zastrzelił swego wuja i podrzucił broń z powrotem milicjantowi
Chociaż tu akurat bym się nie spodziewała podobieństwa, bo Nienacki by raczej tak jednoznacznie nie pokazał palcem na pierwowzór. Tym bardziej, że chodzi o groteskową postać.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2017-03-20, 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Ciekawe, czy jest cokolwiek podobnego do przytaczanych przez Ciebie treści powieści w twórczości J.A. ? Mogliby się wypowiedzieć tylko jej znawcy.
- mordercą okazuje się skromny i cichy urzędnik bankowy. Z zimną krwią zamyka ofiarę w kasie pancernej i, gdy ofiara dusi się, spokojnie stuka liczydłami, podsumowując dzienne wpływy. A swoje zbrodnicze plany obmyślał, kąpiąc się w łazience wykładanej różowymi kafelkami).
- W innej jego powieści zbrodniarz ukradł milicjantowi rewolwer, zastrzelił swego wuja i podrzucił broń z powrotem milicjantowi
Nie, nie ma tam niczego podobnego i mam wrażenie, że to zupełnie nie jest w stylu Alexa. Pozostałe wzmianki, pozwalające ocenić charakter twórczości Billa Arizony, jakie pojawiają się na kartach "ZR", też zupełnie nie pasują mi do Alexa. Już pomijając tego nieszczęsnego "milicjanta".
Już bardziej by mi ta tematyka pasowała do Edigeya, tylko to z kolei nie jest anglosaski pseudonim. Ale to u Edigeya był rabuś przebrany za milicjanta . I mam wrażenie, że coś z bankiem też, ale może mi się myli z kimś innym.
(Offtopicznie - zupełnie nie wiem z czego wynika cytowana tu albo w sąsiednim wątku zła opinia o kryminałach Alexa. Moim zdaniem, na tle tego, co masowo wydawano w PRL-u, to były perełki. Czyżby zazdrość kolegów "po piórze"?)
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-21, 18:05:38
Berta von S. - plusy zdecydowanie przeważają A na serio to nie możemy chyba oczekiwać od naszego pisarza żeby pokazywał nam jak dzieciom kogo konkretnie miał na myśli Jest jasne, że musiał trochę namącić, zwłaszcza jeśli przy okazji wkładał szpilę pewnie niezbyt przez siebie lubianemu autorowi. Jeśli odrzucimy te powieściowe wtręty o Mazurach, wędkowaniu itp., a także absurdalne (celowo złośliwe) wątki powieści Arizony, to zostanie nam postać, której na ówczesnej literackiej scenie w PRL nie da się z nikim innym pomylić.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14105 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-03-21, 21:21:59
Templar napisał/a:
…zwłaszcza jeśli przy okazji wkładał szpilę pewnie niezbyt przez siebie lubianemu autorowi.
Niezbyt lubianemu? A ja myślałem, że Nienacki nocował w śpiworze przed księgarnią, by jako jeden z pierwszych dorwać się do najnowszych kryminałów Joe Alexa i móc podiwanić co ciekawsze jego pomysły dla własnych publikacji? To znaczy, jeśli nie znał ich już z roboczych wydruków, jakie zapewne dostarczał mu potajemnie przekupiony zecer na długo, nim książka pojawiła się w sklepach…
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-03-21, 21:45:29
John Dee napisał/a:
Templar napisał/a:
…zwłaszcza jeśli przy okazji wkładał szpilę pewnie niezbyt przez siebie lubianemu autorowi.
Niezbyt lubianemu? A ja myślałem, że Nienacki nocował w śpiworze przed księgarnią, by jako jeden z pierwszych dorwać się do najnowszych kryminałów Joe Alexa i móc podiwanić co ciekawsze jego pomysły...
To by akurat z sympatią nie miało nic wspólnego.
A na serio pisząc - jakaś doza zazdrości branżowej jest całkiem prawdopodobna.
Templar napisał/a:
Berta von S. - plusy zdecydowanie przeważają A na serio to nie możemy chyba oczekiwać od naszego pisarza żeby pokazywał nam jak dzieciom kogo konkretnie miał na myśli...
Też uważam, że zbyt ewidentnie nie mógł pokazać, skoro się z niego nabijał.
I w sumie raczej sądzę, że Lejwoda to J.A.
Ale jeszcze kilku pisarzy tworzyło pod brytyjskimi pseudonimami, więc należałoby sprawdzić, na ile każdy z nich spełnia wyłuskane przez Zeta kryteria. Chociaż J.A. był chyba najbardziej znany i to za nim mocno przemawia.
Pomógł: 2 razy Wiek: 55 Dołączył: 20 Lut 2013 Posty: 133 Skąd: Ze świata czterech stron
Wysłany: 2017-03-21, 22:06:28
O właśnie Johnie Dee - nocowanie w śpiworze przed księgarnią raczej nie nastawiłoby Mistrza zbyt przyjaźnie do Alexa
A tak na serio to chyba nawet nie chodziło o zazdrość branżową. Nienacki był zdeklarowanym "komuchem", więc nastawiać negatywnie mogło go co najmniej kilka rzeczy - wielka popularność Alexa (również poza granicami Polski), z którą nie mógł się równać właściwie żaden inny twórca, arystokratyczno-akowska przeszłość, trzymanie się Słomczyńskiego z literacką bohemą, krytycznie nastawioną do PRLu i wreszcie lansowanie w jego książkach anglosaskich realiów. Nienackiemu opisy Zachodu nie było obce i stosował je często w "Samochodzikach", ale prawie zawsze w podtekście była jakaś forma krytyki i podkreślanie zalet naszej przaśnej, ludowej rzeczywistości Tymczasem Alex bezczelnie i na oczach władz opisywał POZYTYWY zachodnich realiów. Idę o zakład, że Mistrz za nim nie przepadał. Oczywiście to tylko domniemania, ale jakoś tak pod skórą czuję, że właśnie tak było
Ostatnio zmieniony przez Templar 2017-03-21, 22:07, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2017-03-22, 07:09:49
Pseudonim "Bill Arizona", mimo że też anglosaski, ma dla mnie odmienny wydźwięk i charakter niż pseudonim "Joe Alex". Jeden nie przywodzi mi na myśl drugiego. Prawdę mówiąc "Bill Arizona" brzmi tak naiwnie, że może się z nim równać tylko tytuł "Historia groźnego Billa" z Wyspy złoczyńców.
Lubił, nie lubił... twórczość Lejwody potraktowano uszczypliwie, ale chyba na równi z całym gatunkiem powieści kryminalnej. Natomiast sama postać bohatera jest nakreślona z sympatią i wcale nie przez pryzmat jego dokonań literackich. Przy osobistym zetknięciu Bill Arizona znacznie zyskuje w porównaniu z opiniami wypowiadanymi wcześniej na jego temat, jako autora książek, przez załogę jachtu.
Berta uważa, że nazwisko "Lejwoda" ma być odbiciem niskiej opinii o Słomczyńskim w światku pisarskim. Nie wiem czy ta opinia rzeczywiście była tak krytyczna. Po drugie autorowi powieści kryminalnych, w ich specyficznej i ograniczonej formie, częściej zarzuca się niedostatek realizmu, słabe, wtórne, lub przeciwnie: zbyt udziwnione pomysły na zagadkę, sprzeczności i braki w konstrukcji oraz tym podobne błędy - niż "lanie wody". Lanie wody pasowałoby do pisarza literatury popularnonaukowej,obyczajowej lub może przygodowej. Skoro mówimy o podskórnych wibracjach - nazwisko "Lejwoda" odczytuję jako autoironiczny, zbiorowy docinek pod adresem literatów jako grupy. Tak mógłby się w powieści nazywać każdy (w miarę humorystycznie przedstawiony) pisarz, nawet dobry - a nie tylko taki którego Nienacki "nie lubi" albo środowisko lekceważy.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pseudonim "Bill Arizona", mimo że też anglosaski, ma dla mnie odmienny wydźwięk i charakter niż pseudonim "Joe Alex". Jeden nie przywodzi mi na myśl drugiego. Prawdę mówiąc "Bill Arizona" brzmi tak naiwnie, że może się z nim równać tylko tytuł "Historia groźnego Billa" z Wyspy złoczyńców.
Dokładnie. Tez zawsze miałem takie wrażenie.
Cytat:
twórczość Lejwody potraktowano uszczypliwie, ale chyba na równi z całym gatunkiem powieści kryminalnej. Natomiast sama postać bohatera jest nakreślona z sympatią i wcale nie przez pryzmat jego dokonań literackich. Przy osobistym zetknięciu Bill Arizona znacznie zyskuje w porównaniu z opiniami wypowiadanymi wcześniej na jego temat, jako autora książek, przez załogę jachtu.
Ująłeś w słowa to, co od początku tej dyskusji chodziło mi po głowie, tylko nie mogłem tego pozbierać do kupy.
Lejwoda jest przecież postacią pozytywną! Ma swoje śmiesznostki, ale te miał choćby Kaznodzieja/Ornitolog z "NP" - milicjant jak by nie było! Nienacki lubił po prostu mieć kogoś lekko przerysowanego.
Dlatego za całkowicie chybioną uważam hipotezę ze Słomczyńskim, opierającą się na założeniu, że Nienacki chciał mu "dokopać", wykpić etc (co oczywiście nie wyklucza tego, że Lejwodą był Słomczyński). Pierwowzór Billa Arizony to ktoś, kogo Nienacki raczej lubi, choć jest nieco krytycznie nastawiony do jego dokonań. Zwracam też uwagę, że Nienacki lubił kompilować. Lejwodą może być ktokolwiek, a koncept z "pisarzem ukrywającym się pod angielskim pseudonimem" mógł istotnie zostać wzięty z Alexa.
W sumie więc, równolegle z szukaniem innych literatów poblikujących pod angielskim pseudonimem, nalezałoby się zastanowić, czy ktoś znajomy Nienackiemu (nawet niekoniecznie literat!) nie mieszkał w Siemianach lub okolicy (ew. nawet nad jakimś innym jeziorem!).
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.