To i ja się podzielę mapą pokonanych tras z tego roku ;)
To super, ale kiedy dołączysz do naszej rozpoczynającej się rywalizacji?
Dyskusja na ten temat przewijała się na stronie 8 tego wątku +
Rólka napisał/a:
Niestety, ale niemożliwe jest dodawanie wyników z innych źródeł do Endomondo, a chcę by wyniki były niezależne i naliczane systemowo, by nikt nikogo nie posądzał o manipulacje.
(...)
P.S. Wymagany jest GPS w komórce!
Tak więc, trasy przebyte oznaczam sam, z pamięci, a ślady gps tylko mi bruździły i dodawały więcej pracy z:
- zabraniem urządzenia (strata czasu na kompletowanie ekwipunku, ładowanie go przed wyjazdem i w trakcie itp.)
- transportem (zbędny bagaż)
- zrzuceniem danych na inny nośnik (wystarczy mi już zabawa ze zdjęciami)
- korygowaniem (poprawianie po kimś/czymś pracy bardziej mnie frustruje, niż rzemieślnicze trwonienie czasu, gdy od początku do końca sam odpowiadam za jakość)
Ponadto (a może przede wszystkim), każdy kolejny gadżet bardziej mnie zniechęca niż zachęca do jazdy. W zimie nie temperatura mnie odstręcza od jazdy, tylko konieczność, by założyć więcej ciuchów, więcej czasu straconego na przygotowania do wyjścia, to że lepiej się przerzucić na opony z kolcami itd.
Metaforycznie i wyolbrzymiając - jeśli miałbym się tłuc ciasnym autobusem, z wielką torbą wypchaną leżakami, pontonami, radiem itp. po to by spędzić pół godziny na zatłoczonej plaży, aby wypocząć i czerpać z tego radość, to alternatywnie przeszedłbym się nad rzekę, spędził tam cały dzień z dala od tłumów i nie zabierał nic, poza czymś do jedzenia
Na 90% wyjazdów zabieram jako stałą:
- prowiant zmienny z czasem
- sprzęt naprawczy, by nie być zaskoczonym awariami,
- licznik (był czas, że jeździłem bez, ale wrócił na mostek)
- aparat (był czas jazdy bez, ale zdjęcia stał się dla mnie porównywalnie istotne, co sam wyjazd + był czas, że komórka zastępowała aparat)
Z przymusu zabieram komórkę, ale i to nie zawsze. Najchętniej zostawiam ją w domu, a zabieram na coś dłuższego. Nie biorę ładowarki, a zawartą w telefonie energię wolę przeznaczać na potrzeby komunikacyjne, niż trwonienie na oznaczanie przebytej trasy (gdyby miała taką funkcjonalność), bo równie dobrze, a nawet lepiej, robię to sam w domowym zaciszu. To by zmuszało mnie do częstszego ładowania, kupowania baterii, lub wożenia kolejnych. Już wystarcza mi to, że muszę użerać się z aparatem w ten sposób
W mojej ocenie, jest więc to rzecz dla mnie zbędna i nie pasująca do sposobu w jakim podróżuje mi się najprzyjemniej
Rozumiem Twoje argumenty. Mimo to szkoda, bo zawsze im ciaśniej, tym weselej.
Tak na marginesie dodam, że nie są to zawody tylko dla profesjonalistów, czy półprofesjonalistów, ale także dla zupełnych amatorów. I tych szczególnie zapraszam do zabawy!
Pomogła: 8 razy Dołączyła: 29 Lip 2012 Posty: 3232 Skąd: miasto Łódź
Wysłany: 2017-01-03, 23:03:59
To chociaż dzisiaj jestem na pierwszym miejscu
A od jutra ALEX (chyba), śnieżyce i mróz. Następna bariera, ale nie tym razem
Tak było dzisiaj i od razu widać mój pojazd:
_________________
"Prawda leży pośrodku - może dlatego wszystkim zawadza" - Arystoteles
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.