Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-08, 23:12:16
Przeglądaliśmy z Zetem maszynopis, więc jeszcze celem uzupełnienia kilka drobiazgów.
Pierwotnie Nienacki nie używał nazwy Antoninów – tylko pisał „miasteczko A nad Wisłą”, dopiero w ręcznych poprawkach pojawia się Antoninów.
Przy opisie obozowiska pojawia się skreślona informacja, że droga biegła (nie „wiła się”) OD LASU (później skreślone) w kierunku miasteczka i rzeczki. To potwierdzałoby hipotetyczną lokalizację obozowiska pod lasem przy Wilczej Kępie Górnej.
Przy okazji czytania maszynopisu zwróciłam uwagę na informację, która jest też w książce, ale jakoś nie rzuciła mi się wcześniej w oczy. Na pytanie Hanki, jak długo zna Teresę, Tomasz odpowiada: 70km. Teresa wsiadła do wehikułu 30km przed Włocławkiem, 70 – 30 = 40, a właśnie dokładnie 40km jest z Włocławka do Otłoczyna.
W obozie Tomasza zjawia się pierwotnie 6 harcerzy:
Tell, Borówka, Sroka, Wiewiórka, Sokole Oko i Łazęga (bo najwięcej chodził po lesie ).
Teresa była nieco młodsza (15 lat) miała mieć na imię Janka (chociaż tylko na początku) i nie było nigdzie wprost napisane, że jest brzydka.
Za to Zaliczka była starsza (26 lat) i miała już tytuł magistra. Przy czym nazywała się Alina Zaborowska, natomiast późniejsza Alina Zaborowska była panią doktor o imieniu Ewa. W ekspedycji uczestniczyła też jakaś bliżej nieokreślona studentka.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2016-09-08, 23:17, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-08, 23:26:31
Berta von S. napisał/a:
Tomasz odpowiada: 70km. Teresa wsiadła do wehikułu 30km przed Włocławkiem, 70 – 30 = 40, a właśnie dokładnie 40km jest z Włocławka do Otłoczyna.
Ale czy w maszynopisie, tak jak w wydaniu, Teresa wysiada w Ciechocinku? I ostatni odcinek przed Ciechocinkiem pokonują Wisłą?
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Za to Zaliczka była starsza (26 lat) i miała już tytuł magistra. Przy czym nazywała się Alina Zaborowska,
Czyli tak jak w filmie, o ile dobrze pamiętam?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-09, 08:19:09
Kynokephalos napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Tomasz odpowiada: 70km. Teresa wsiadła do wehikułu 30km przed Włocławkiem, 70 – 30 = 40, a właśnie dokładnie 40km jest z Włocławka do Otłoczyna.
Ale czy w maszynopisie, tak jak w wydaniu, Teresa wysiada w Ciechocinku? I ostatni odcinek przed Ciechocinkiem pokonują Wisłą?
Masz rację! Zapomniałam uwzględnić w swoich obliczeniach, że Teresa wysiadła wcześniej (jest tak samo, płyną Wisłą, wysiada w Ciechocinku). Czyli zostaje 67km (wodą może nawet 65), ale to i tak około 70, w rozmowie spokojnie mógł zaokrąglić.
irycki napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Za to Zaliczka była starsza (26 lat) i miała już tytuł magistra. Przy czym nazywała się Alina Zaborowska,
Czyli tak jak w filmie, o ile dobrze pamiętam?
No właśnie kompletnie nie pamiętam, jak z nią było w filmie.
_________________ Drużyna 5
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-09, 10:35:07
Berta von S. napisał/a:
nie pamiętam, jak z nią było w filmie.
Magister, można wnioskować że od niedawna. Jedyna kobieta w ekipie pracującej przy wykopaliskach.
Prawdziwe imię Zaliczki nigdy nie pada.
Wiek oczywiście też; Joanna Jędryka w momencie premiery miała 25 lat.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-09-09, 17:05:31
Berta von S. napisał/a:
W obozie Tomasza zjawia się pierwotnie 6 harcerzy:
Tell, Borówka, Sroka, Wiewiórka, Sokole Oko i Łazęga (bo najwięcej chodził po lesie ).
Sześciu harcerzy to już tłum i dobrze, że autor zmniejszył liczebność zastępu. Jak widać w dalszej części książki nawet spośród piątki nie wszyscy mogli odgrywać równie aktywną rolę, a w kolejnych "samochodzikach" najlepiej sprawiała się grupa trzyosobowa.
Ale mam podejrzenie, że biedny Łazęga musiał pożegnać się z życiem także dlatego, że swoim przydomkiem zbyt mocno konkurował z Tomaszem Włóczęgą.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-09, 19:48:15
Kynokephalos napisał/a:
Wiek oczywiście też; Joanna Jędryka w momencie premiery miała 25 lat.
Łeeee, taka starucha?
Kynokephalos napisał/a:
Ale mam podejrzenie, że biedny Łazęga musiał pożegnać się z życiem także dlatego, że swoim przydomkiem zbyt mocno konkurował z Tomaszem Włóczęgą.
Niewykluczone, choć również może dlatego, że określenie "łazęga" jest raczej pejoratywne. Sroka miał się nazywać Skowronkiem, co zostało natychmiast wyiksowane - i słusznie, bo łatwiej naśladować srokę niż skowronka...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-09, 22:23:10
Kynokephalos napisał/a:
Sześciu harcerzy to już tłum i dobrze, że autor zmniejszył liczebność zastępu. Jak widać w dalszej części książki nawet spośród piątki nie wszyscy mogli odgrywać równie aktywną rolę, a w kolejnych "samochodzikach" najlepiej sprawiała się grupa trzyosobowa.
Tak. Generalnie zresztą mam wrażenie, że 90% zmian w maszynopisie jest zdecydowanie na korzyść. Czy to autocenzura Nienackiego, czy pomoc Heleny, czy rady redakcji - oczywiście się pewnie nie dowiemy
Kynokephalos napisał/a:
Ale mam podejrzenie, że biedny Łazęga musiał pożegnać się z życiem także dlatego, że swoim przydomkiem zbyt mocno konkurował z Tomaszem Włóczęgą.
Bardzo możliwe. Z tego samego powodu zdecydował się zapewne na Kondrasa zamiast Banaszczyka, który był zbyt podobny do Gabryszczyka (początkowo taki zapis, dopiero później pojawia się Gabryszczak).
Magister, można wnioskować że od niedawna. Jedyna kobieta w ekipie pracującej przy wykopaliskach.
Prawdziwe imię Zaliczki nigdy nie pada.
Wiek oczywiście też; Joanna Jędryka w momencie premiery miała 25 lat.
Ale z tego wynika, że przynajmniej w tym przypadku wersja ze scenariusza (utożsamienie Zaliczki z panią magister) to nie jest zwyczajne uproszczenie wersji książkowej, a przywołanie koncepcji, która istniała w pierwotnej wersji powieści a potem została zmieniona i rozwinięta.
Ciekawe, czy dałoby się doszukać więcej takich miejsc?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-10, 08:52:15
irycki napisał/a:
Kynokephalos napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
nie pamiętam, jak z nią było w filmie.
Magister, można wnioskować że od niedawna. Jedyna kobieta w ekipie pracującej przy wykopaliskach.
Prawdziwe imię Zaliczki nigdy nie pada.
Wiek oczywiście też; Joanna Jędryka w momencie premiery miała 25 lat.
Ale z tego wynika, że przynajmniej w tym przypadku wersja ze scenariusza (utożsamienie Zaliczki z panią magister) to nie jest zwyczajne uproszczenie wersji książkowej, a przywołanie koncepcji, która istniała w pierwotnej wersji powieści a potem została zmieniona i rozwinięta.
Raczej nie, bo przecież w pierwotnej wersji były aż trzy panie w składzie ekspedycji, w książce są dwie a w filmie tylko jedna .
Jedna rzecz w wersji pierwotnej była bardziej konsekwentna niż w książce: szefem ekspedycji był pracownik w randze doktora; doktorem, co prawda, był pan Opałko, ale nie był kierownikiem. Od czasów, kiedy zacząłem pojmować mniej więcej co to jest nauka, fakt, że kierownikiem ekspedycji był magister, nieco mnie raził.
irycki napisał/a:
Ciekawe, czy dałoby się doszukać więcej takich miejsc?
W sensie zbieżności elementów wersji pierwotnej z filmem? Raczej chyba nie.
Jedna rzecz w wersji pierwotnej była bardziej konsekwentna niż w książce: szefem ekspedycji był pracownik w randze doktora; doktorem, co prawda, był pan Opałko, ale nie był kierownikiem. Od czasów, kiedy zacząłem pojmować mniej więcej co to jest nauka, fakt, że kierownikiem ekspedycji był magister, nieco mnie raził.
No popatrz, jakoś mi to umknęło!
Faktycznie jest to dziwne!
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2016-10-04, 09:59:46
Lata 60. Magister to jest bardzo wazna persona. W ten sposób sie tytułowało ludzi z szacunkiem: Panie Magistrze, Pani Magister. W latach 80 kiedy kończyłem technikum nauczyciele nam mówili - będziecie technikami, kształcimy was na kierowników średniego szczebla; kto chce być wyżej musi skończyć studia.
Tak wiec obrotny magister, może nawet doktorant będzie jak najbardziej na miejscu kierownika ekspedycji.
A doktorzy? Pamiętam ze swoich studiów jak toczyli ze sobą małe wojny podjazdowe o władzę na wydziale i byle wykopaliska, jeszcze ze spaniem w namiocie ich nie kręciły.
Pobyt Dr Opałko jest uzasadniony, gdyż miał z pierwszej reki dostęp do czaszek, nad którymi badania przeprowadzał.
Moze nieco humorystycznie, ale kiedy Dr Henry Jones Junior wybierał sie na wyprawy archeologiczne to tez łamał tabu.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-04, 15:25:48
W powieści stoi, że mgr Alina Zaborowska była wysoką w średnim wieku blondynką, co niejako gryzie się ze sobą. Gdyby była dr w średnim wieku (czyli, załóżmy, od 35 wzwyż) i dalej była tylko magistrem, to by ją dawno wywalili z uczelni za nie zrobienie doktoratu, czyli za brak postępów. Znam takie smutne przypadki... Różnie to bywało w różnych miejscach, ale trzeba było się doktoryzować w ciągu, powiedzmy, pięciu lat.
I kierownik ekspedycji byłby w tej randze, szczególnie, że miał pod sobą pracownika w randze doktora, jak pan Opałko.
Oczywiście doktorzy biorą udział w walkach o władze na wydziale i na uczelni, ale jednak mniej intensywnie i z mniejszymi widokami na powodzenie niż samodzielni pracownicy naukowi czyli od docenta (do czego na ogól trzeba się habilitować) wzwyż.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 13 Mar 2015 Posty: 276 Skąd: Szkocja
Wysłany: 2016-10-04, 19:21:39
A kolega zapomina o studiach wieczorowych i o fakcie, że nie ma określonego wieku na zdobycie stopni naukowych. A z tym wywalaniem za brak postępów to bym nie przesadzał. Poza tym mgr Alina mogła być doktorantem.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-04, 23:23:44
CPN napisał/a:
A kolega zapomina o studiach wieczorowych i o fakcie, że nie ma określonego wieku na zdobycie stopni naukowych. A z tym wywalaniem za brak postępów to bym nie przesadzał. Poza tym mgr Alina mogła być doktorantem.
Nie słyszałem, żeby pracownicy naukowi byli rekrutowani spośród studiujących w cyklu wieczorowym. Poza tym nie wszystko można było studiować w cyklu wieczorowym i sądzę, że akurat antropologii i archeologii nie. Nie ma ograniczeń wiekowych na zdobywanie itd. Ale jak jesteś pracownikiem naukowym, musisz w określonym czasie wyrobić minimum i nie ma zmiłuj się (przynajmniej tak było na porządnych uczelniach, zanim nastała era Wyższych Szkół Kanalizacji i Integracji Europejskiej w Pierdziszewie Dolnym). To ja, jako wolny strzelec mogę sobie robić doktorat już, tego, ...nasty rok
No, powiedzmy, że mgr A.Z. na skutek działań wojennych miała poślizgi czasowe w edukacji (to było częste wtedy). Ale na dość kameralnych i elitarnych wydziałach antropologicznych na pewno ciśnięto na zdobywanie kolejnych szczebli wiedzy i selekcja pracowników naukowych była ostrzejsza...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-05, 09:18:57
Z24 napisał/a:
Ale jak jesteś pracownikiem naukowym, musisz w określonym czasie wyrobić minimum i nie ma zmiłuj się (przynajmniej tak było na porządnych uczelniach, zanim nastała era Wyższych Szkół Kanalizacji i Integracji Europejskiej w Pierdziszewie Dolnym).
Wręcz przeciwnie. W PRL-u nie było specjalnie silnych nacisków na terminowe zaliczanie kolejnych stopni naukowych. Niektórzy byli np. zatrudnieni na stanowisku asystenta i latami nie pisali doktoratu. Podobnie z habilitacjami - nikt się nie przejmował terminami, znam osoby, które latami były tylko doktorami (albo dostawały tytuł docenta ).
Ostre pilnowanie terminów zaczęło się dopiero w pod koniec lat 90, wraz z narastaniem różnych biurokratycznych wymogów oraz szukaniem pretekstu do zwolnień (konkurencja, bo coraz więcej uczelni + stopniowy spadek liczby studentów, bo niż demograficzny). Większość magistrów napisała wtedy doktorat, doktorów pogoniono do habilitacji i.t.p. Ale nadal można znaleźć osoby pracujące na uczelni od >30lat bez doktoratu. Znam też pracowników naukowych, którzy z tytułem mgr dociągnęli do emerytury.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-05, 11:47:35
Być może, nie będę się spierał. Znałem wszakże jednego mgr który na WPiA UW był asystentem znanego skądinąd L. F., no i się go pozbyli, bo się nie bardzo starał. I to jeszcze za ancien regime'u. . No i - a contrario - w tamtych czasach nie znałem pracownika naukowego, który by zbyt długo pozostawał magistrem.
Doktorzy to i owszem, niektórzy - jak wieść niosła - rękami i nogami bronili się przed habilitacją...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-10-05, 11:52, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.