Pomógł: 1 raz Dołączył: 24 Lut 2009 Posty: 606 Skąd: Radom
Wysłany: 2011-02-10, 12:17:37 Chłopcy
Piotr Łopuszański w swojej książce pisze o powieści Nienackiego pt. "Chłopcy" (str. 26). Co więcej autor sugeruje, iz została ona odrzucona przez wydawcę. Byc może gdzieś ten wątek był poruszany, ale ja jeszcze nie zaznajomiłem się z tym tematem. Czy coś więcej wiadomo o tej powieści?
Ostatnio zmieniony przez Gregoriusmagnus 2011-02-10, 12:18, w całości zmieniany 1 raz
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2011-02-10, 12:51:37
„Chłopcy” to powieść z 1950 roku napisana na podstawie doświadczeń autora zdobytych w wakacje 1948 roku podczas pracy w Domu Małego Dziecka w Szklarskiej Porębie dokąd trafił jako aktywista Związku Walki Młodych. Wydawnictwo zerwało umowę na wydanie tej książki w związku z moskiewskim epizodem Nienackiego (wtedy jeszcze Nowickiego), który rzucił studia w stolicy Kraju Rad, uznawane przez władze za wielkie wyróżnienie. Książka miała być debiutem pisarza ale nigdy się nie ukazała. Maszynopis zaginął.
Powyższe informacje przedstawiłem na podstawie książki „Zbigniew Nienacki, Życie i twórczość” Mariusza Szylaka, którą gorąco polecam jako źródło wiedzy na temat Nienackiego.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-18, 11:36:28
No i ja bym dodał, że w konsekwencji Waszego odkrycia runęła jedna z baśni samego Mistrza: jak mu tę książkę wskutek wrogich prześladowań zapodziali gdzieś w wydawnictwie i przepadła ona na wieki... . Zdaje mi się, że gdzieś on o tym mówił.
w konsekwencji Waszego odkrycia runęła jedna z baśni samego Mistrza:
Dlatego zawsze pisałem, że nawet słów samego Mistrza wypowiadanych przy okazji różnych wywiadów nie należy traktować zbyt poważnie. Często w swoich wypowiedziach sam sobie przeczył i konfabulował, zmieniał epizody swego życiorysu w zależności od aktualnych potrzeb.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
I tak robił to nie tak często i nie tak zdecydowanie jak niektórzy...
Moim zdaniem bardzo często i dlatego mamy trudności z ustaleniem stanu faktycznego. Nawet osobiste zeznania Nienackiego nie są wystarczająco wiarygodne. Spójrz na ciężką pracę for(um)owych zespołów badawczych. Ile wysiłku kosztuje ich ustalenie faktów i udowodnienie hipotez.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Even 2016-08-19, 10:54, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-19, 14:18:53
Even napisał/a:
Z24 napisał/a:
I tak robił to nie tak często i nie tak zdecydowanie jak niektórzy...
Moim zdaniem bardzo często i dlatego mamy trudności z ustaleniem stanu faktycznego. Nawet osobiste zeznania Nienackiego nie są wystarczająco wiarygodne. Spójrz na ciężką pracę for(um)owych zespołów badawczych. Ile wysiłku kosztuje ich ustalenie faktów i udowodnienie hipotez.
W końcu był pisarzem i potrafił pisać (i mówić) tak, żeby w to uwierzono... . Dokonywał delikatnej kosmetyki na faktach ("prawda artystyczna"). Mi chodziło o raczej o te persony (a było ich niemało), których ancien regime prześladował dotkliwie wysokimi nakładami ich książek, a oni potem nam opowiadali różne legendy...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-21, 21:17:57
Z24 napisał/a:
No i ja bym dodał, że w konsekwencji Waszego odkrycia runęła jedna z baśni samego Mistrza: jak mu tę książkę wskutek wrogich prześladowań zapodziali gdzieś w wydawnictwie i przepadła ona na wieki... . Zdaje mi się, że gdzieś on o tym mówił.
Pewnie nie chciał pokazywać, bo tekst jest wyjątkowo słaby. Powieść składa się z opisu kolejnych dni funkcjonowania domu, akcja snuje się bardzo powoli - jakieś drobne epizody typu: relacje z dziećmi z pobliskiego miasteczka, mecz, wybór samorządu. Napisane (w każdym razie w mojej ocenie) bez humoru, emocji czy jakiegokolwiek suspensu. Przeglądając maszynopis totalnie się wynudziłam.
Najbardziej interesujące były w tym maszynopisie podpisy na końcu tekstu. W dwóch wersjach (bo niektóre fragmenty były podwójne)
1948-49 Łódź, Zbigniew Nowicki
1948 (sierpień), Zbigniew Zmierzchun
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-21, 22:10:15
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
No i ja bym dodał, że w konsekwencji Waszego odkrycia runęła jedna z baśni samego Mistrza: jak mu tę książkę wskutek wrogich prześladowań zapodziali gdzieś w wydawnictwie i przepadła ona na wieki... . Zdaje mi się, że gdzieś on o tym mówił.
Pewnie nie chciał pokazywać, bo tekst jest wyjątkowo słaby. Powieść składa się z opisu kolejnych dni funkcjonowania domu, akcja snuje się bardzo powoli - jakieś drobne epizody typu: relacje z dziećmi z pobliskiego miasteczka, mecz, wybór samorządu. Napisane (w każdym razie w mojej ocenie) bez humoru, emocji czy jakiegokolwiek suspensu. Przeglądając maszynopis totalnie się wynudziłam.
No i mu w wydawnictwie odwalili . A potem już sam nie chciał pchać się z tym towarem.
Berta von S. napisał/a:
Najbardziej interesujące były w tym maszynopisie podpisy na końcu tekstu. W dwóch wersjach (bo niektóre fragmenty były podwójne)
1948-49 Łódź, Zbigniew Nowicki
1948 (sierpień), Zbigniew Zmierzchun
Czyli ten "Zmierzchun" prześladował go od dość dawna...
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-22, 10:39:56
Szara Sowa napisał/a:
Ale to znaczy że nie jest to twórczość dla dorosłych? Więc książka ta jest źle zakwalifikowana u nas na forum!
Przecież Mistrz sam gdzieś powiedział, czy napisał, że miał problemy z - excuse le mot - "targetem". Niby dopiero w WZ stworzył bohatera na zimno, pod określony "target".
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-08-23, 06:19:16
Z24 napisał/a:
No i ja bym dodał, że w konsekwencji Waszego odkrycia runęła jedna z baśni samego Mistrza: jak mu tę książkę wskutek wrogich prześladowań zapodziali gdzieś w wydawnictwie i przepadła ona na wieki... . Zdaje mi się, że gdzieś on o tym mówił.
Mogło oczywiście być też tak, że odzyskał swój stracony manuskrypt później, gdy był już słynnym i cenionym pisarzem.
Nawiasem mówiąc, ten zakaz publikacji po jego moskiewskim wybryku mógł być dla niego ukrytym zbawieniem, dzięki niemu bowiem zadebiutował późno, za to jakże wspaniałą powieścią! Kto wie, jaki kierunek wzięłaby jego kariera, gdyby rzeczywiście opublikowano mu jego miernych jak słyszymy “Chłopców”.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-23, 16:16:03
John Dee napisał/a:
Nawiasem mówiąc, ten zakaz publikacji po jego moskiewskim wybryku mógł być dla niego ukrytym zbawieniem, dzięki niemu bowiem zadebiutował późno, za to jakże wspaniałą powieścią!
Być może. Jeśli, oczywiście coś takiego miało miejsce. Pracować w gazetach mógł, bo pracował, a to samo przez się zakłada publikacje.
W "Z głębokości", autor stwierdza, że bohater powieści, pisarz i dziennikarz Piotr (do pewnego stopnia porte parole ZN), miał opóźniony debiut pisarski jak większość z jego pokolenia; mniej więcej tak to zabrzmiało. Myślę, że to stwierdzenie sięga dalej niż jakieś szykany z takich czy owakich przyczyn. To jest zagadnienie interesujące samo w sobie. Mam jakieś tam robocze hipotezy...
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14107 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-08-24, 06:19:04
Nie sądzę jednak, by Nienacki ten “zakaz publikacji” całkowicie wymyślił, ale mógł np. trochę, a może nawet BARDZO z nim przesadzić. “Chłopcy” mogli zostać odrzuceni głównie z innego powodu: książka po prostu wyszła mu słabo.
No i jeszcze inne pytanie: zakaz czy nie zakaz, jeśli żarzyło się w nim to przeogromne pragnienie zostać pisarzem, dlaczego nie pisał do szuflady, tak jak inni pisarze rzeczywiście ukarani zakazem publikowania to czynili?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-25, 11:37:07
Ten zakaz jakiś jest jakiś niejasny. Niby nie wolno mu publikować, ale w gazecie pracować możne. U podejrzanego elementu bardziej logiczna by była odwrotna sytuacja (niech sobie skrobie w domu powieści, najwyżej cenzura jej zablokuje, ale lepiej go trzymać z daleka od opiniotwórczych mediów...).
A potem nagle już się udaje publikować, bo mu podsunięto "odkrywczy" pomysł, żeby pisać pod pseudonimem. Przecież i tak wydawca musiał wiedzieć, kto jest autorem, więc gdyby faktycznie był zakaz to by tekstu nie wydał.
Może prawda była taka, że po nieudanej próbie ZN na jakiś czas się zniechęcił i wpadł w wir pracy redakcyjnej. I dopiero po jakimś czasie wróciła wena i wiara w sens pisania. A potem sobie dorobił martyrologiczne wytłumaczenie, żeby nieco ubarwić biografię.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-25, 13:11:23
Berta von S. napisał/a:
Ten zakaz jakiś jest jakiś niejasny. Niby nie wolno mu publikować, ale w gazecie pracować możne. U podejrzanego elementu bardziej logiczna by była odwrotna sytuacja (niech sobie skrobie w domu powieści, najwyżej cenzura jej zablokuje, ale lepiej go trzymać z daleka od opiniotwórczych mediów...).
A potem nagle już się udaje publikować, bo mu podsunięto "odkrywczy" pomysł, żeby pisać pod pseudonimem. Przecież i tak wydawca musiał wiedzieć, kto jest autorem, więc gdyby faktycznie był zakaz to by tekstu nie wydał.
Może prawda była taka, że po nieudanej próbie ZN na jakiś czas się zniechęcił i wpadł w wir pracy redakcyjnej. I dopiero po jakimś czasie wróciła wena i wiara w sens pisania. A potem sobie dorobił martyrologiczne wytłumaczenie, żeby nieco ubarwić biografię.
No właśnie. Gdyby był już pisarzem z dorobkiem, to można sobie wyobrazić, że Władza (cokolwiek to oznacza) mogła była wykonać kilka telefonów do wydawców itd., żeby gościa uderzyć po kieszeni. Znam ówczesny system prawny o tyle o ile, ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby to się działo w inny sposób. Ale czy tak można było postąpić z nikomu nie znanym debiutantem? Różne wtedy były pomysły, ale pisarzy nie robiono z rozdzielnika. Niewątpliwie ZN miał ansę - teraz to już nie wiem czy uzasadnioną - do paru znanych w tamtych czasach pisarzy, którzy podobno go tępili.
Gdyby zdecydowanie podpadł politycznie, to by nie dostał pracy w gazecie, a jeżeli miał ją wcześniej, to by go z niej wylali. Kropka.
Moje robocze hipotezy idą w kierunku wyjaśnienia tej wzmianki, którą przytoczyłem wyżej. Myślę po prostu, że pokolenie do którego należał ZN, miało debiut twórczy utrudniony i opóźniony z kilku powodów: jednym z nich, i to może najmniej ważnym, były próby startu w Łodzi, która przez kilka powojennych lat była faktyczną stolicą - w szczególności kulturalną - Polski. Tam przepchać się było szczególnie trudno, bo konkurencja była spora. O tych czasach w Łodzi wspomina tak jakby mimochodem bohater ZHP...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-08-25, 13:44, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.