Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-23, 09:46:16
Ciekawe, że raz utrwalony błąd w odczytaniu obcojęzycznych słowów potrafi żyć długo i wbrew wszystkiemu. U mnie tak było do przedwczoraj z jednym nazwiskiem, a właściwie tytułem powieści. W PnPL jest przywołana znakomita powieść Tomasza Manna "Buddenbrookowie". Czytam i pomyślałem sobie, że przyłapałem ZN na kolejnym byku jak Mortakle, itd., bo powinno się to pisać Buddenbrockowie. Miałem już to wrzucić tutaj, ale jednak postanowiłem najpierw sprawdzić. Okazało się, że to ja miałem utrwalony błąd! Byłem w regularnym szoku! Uważam się za faceta dość oczytanego i nie bez wewnętrznej walki postanowiłem napisać o tym, choć to jest kompromitujące. "Buddenbrooków" co prawda jeszcze nie czytałem, ale oglądałem przecież serial. Zastanawiałem się dlaczego? Niechlujstwo i pośpiech w czytaniu? Na pewno tak . Ale być może jest to także związane z odbieraniem słów z języka, który zna się raczej słabiutko, a właściwie wcale. Forma Buddenbrockowie wydaje się po prostu bardziej właściwa, bo końcówka - czy szerzej zbitka liter - ck wydaje się charakterystyczna, poniekąd oczywista dla niemieckiego języka i pisowni. Wniosek: więcej pokory, Herr Z...
PS. Pisaliśmy kiedyś o tym w jakimś wątku, że czytając po raz pierwszy (zwłaszcza będąc dziećmi), błędnie odczytywaliśmy niektóre słowa a w szczególności nazwy własne używanie w PS. Pamiętam, że pisałem, że nazwisko Skałbana początkowo odczytywałem jak Skałabana.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-06-23, 15:58, w całości zmieniany 3 razy
Forma Buddenbrockowie wydaje się po prostu bardziej właściwa, bo końcówka - czy szerzej zbitka liter - ck wydaje się charakterystyczna, poniekąd oczywista dla niemieckiego języka i pisowni.
Też jestem w szoku. Też pamiętam serial...
Wydaje mi się że "oo" jest typowe dla angielskiego a dla niemieckiego zupełnie obce. A może ta rodzina miała po prostu angielski rodowód?
Z24 napisał/a:
Pamiętam, że pisałem, że nazwisko Skałbana początkowo odczytywałem jak Skałabana.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-23, 11:18:33
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
Forma Buddenbrockowie wydaje się po prostu bardziej właściwa, bo końcówka - czy szerzej zbitka liter - ck wydaje się charakterystyczna, poniekąd oczywista dla niemieckiego języka i pisowni.
Też jestem w szoku. Też pamiętam serial...
Wydaje mi się że "oo" jest typowe dla angielskiego a dla niemieckiego zupełnie obce. A może ta rodzina miała po prostu angielski rodowód?
W liście do pewnego barona Buddenbrocka TM pisze tak:
Książka nie ma nic wspólnego z Pana rodem. Szukałem nazwiska, które brzmiałoby jak pochodzące z Dolnych Niemiec [Północnych Niemiec], ale nie robiło śmiesznego wrażenia jak np. Klöterjahn'. Nazwisko Buddenbrook (znaczenie: równinne wrzosowisko na żuławach) wydawało mi się pasujące.
Źródło: 01 Der Name Buddenbrooks
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-23, 16:10:30
Berta von S. napisał/a:
Książka nie ma nic wspólnego z Pana rodem. Szukałem nazwiska, które brzmiałoby jak pochodzące z Dolnych Niemiec [Północnych Niemiec], ale nie robiło śmiesznego wrażenia jak np. Klöterjahn'. Nazwisko Buddenbrook (znaczenie: równinne wrzosowisko na żuławach) wydawało mi się pasujące.
Mam wrażenie, że Tomasz M. robił sobie jaja z pana barona...
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-23, 17:25:00
Z24 napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Książka nie ma nic wspólnego z Pana rodem. Szukałem nazwiska, które brzmiałoby jak pochodzące z Dolnych Niemiec [Północnych Niemiec], ale nie robiło śmiesznego wrażenia jak np. Klöterjahn'. Nazwisko Buddenbrook (znaczenie: równinne wrzosowisko na żuławach) wydawało mi się pasujące.
Mam wrażenie, że Tomasz M. robił sobie jaja z pana barona...
Niewykluczone. Może właśnie dlatego dodał literkę, żeby móc sobie robić jaja. I kto mu co udowodni - takie Węsiory-Gęsiory.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2016-06-23, 17:25, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
No to powiem jeszcze, że pierwotnie w Atanaryku stało Węsiory.
_________________
Pierre Tendron Forumowy Badacz Naukowy Forumowicz nr 1000!
Pomógł: 8 razy Dołączył: 09 Cze 2014 Posty: 8160
Wysłany: 2016-06-28, 13:46:22
Nietajenko napisał/a:
No to powiem jeszcze, że pierwotnie w Atanaryku stało Węsiory.
A w maszynopisie Templariuszy - Wiłkokuk, później zmieniony na Miłkokuk.
Najwyraźniej Nienacki, przynajmniej czasami, pisząc używał prawdziwych nazw, a dopiero później zmieniał je na fikcyjne.
Akurat w tych przypadkach zmiany nie utrudniają identyfikacji miejsc, ale przeglądając dokładnie wszystkie (i całe) maszynopisy, może udałoby się znaleźć odpowiedzi na niektóre wątpliwości odnośnie lokalizacji miejsc akcji i nie tylko...
Nietajenko, masz już plany na wakacje?
Dwutygodniowy urlop w bibliotece MWiM mógłby być całkiem ciekawy... A na pewno tani.
_________________ Drużyna 3
Ostatnio zmieniony przez Pierre Tendron 2016-06-28, 13:52, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2016-10-23, 16:55:27
tristan napisał/a:
Jako ormowiec dopada Klausa i mu klaruje, że panie pan w Niemcach to może i tak możesz robić, ale TU JEST POLSKA i tu panie my rządzimy i tu jest Prawo I Sprawiedliwość czy jakoś tak
po co "Prawo I Sprawiedliwość"? z dużych liter?
Wobec cudzoziemców starałem się zazwyczaj ograniczyć sprawę do ustnego upomnienia.
- Czy w pańskim kraju - zapytałem brodacza - wolno wyprzedzać z lewej strony, gdy wóz przed panem dał znak, że skręca w lewo? Mógł pan spowodować zderzenie.
Brodacz wzruszył ramionami.
- Pan nie docenia szybkości mojego samochodu. Zanim pan dokonał skrętu, ja już byłem przed stacją. O zderzeniu nie .mogło być mowy.
- Mimo wszystko złamał pan przepisy...
- Och, niech pan nie będzie aż takim formalistą. Proszę wziąć pod uwagę, że mnie się śpieszy - mówił dobrze po polsku, choć z niemieckim akcentem.
- Mnie też się śpieszy - odrzekłem. (...)
- Poproszę o dokumenty i pańskie prawo jazdy. Jestem społecznym inspektorem Służby Drogowej - rzekłem. Podsunąłem mu pod nos swój znaczek inspekcyjny.
- To u was jest tajna policja drogowa? - zaniepokoił się.
- Nie. Tylko społeczna służba porządkowa - odrzekłem. Jego dokumenty mówiły, że nazywa się Heinrich Klaus i pracuje jako dziennikarz w zachodnioniemieckiej gazecie, organie byłych wojskowych, szczególnie popularnej wśród przesiedleńców. Gazeta ta specjalizowała się w atakach na Polskę i na nasze granice na Odrze i Nysie. Pan Heinrich Klaus z tytułu swej pracy w takim piśmie nie mógł budzić mojej sympatii. Ale międzynarodowe prawo jazdy miał w zupełnym porządku, co najwyżej mogłem mu wlepić mandat.
- O co właściwie chodzi? - zapytał, gdy wyjąłem bloczek kredytowych mandatów.
- Wyjeżdżając ze stacji benzynowej potrącił pan motocykl i uszkodził go pan. Za nieostrożną jazdę otrzyma pan mandat stuzłotowy. Z tym kwitem pojedzie pan do najbliższej Komendy Ruchu Drogowego i wpłaci pan tam pieniądze. Po następnym wykroczeniu będzie pan miał poważniejsze kłopoty. Rozumie się też samo przez się, że wróci pan na stację benzynową i zechce porozumieć się z właścicielem rozbitego motocykla. To wszystko, co mam do pana - powiedziałem wręczając mu kwit. Klaus rozłożył ręce.
- Oczywiste jest, że natychmiast zawracam. Proszę mi wierzyć, że nie uciekałem z miejsca wypadku. Po prostu nie zauważyłem, że potrąciłem motocykl.
- Wierzę panu. Dlatego otrzymał pan tylko mandat.
Gdzie "my tu rządzimy"?
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
bans [Usunięty]
Wysłany: 2017-05-17, 14:52:18 "Acheiropoietos."
Gdzie jest wątek z błędami? ;)
Ktoś już Nienackiemu wytknął jego "Archeiropoietos"? Literówka to nie jest, bo tę niepoprawna formę Nienacki powtarza za każdym razem.
"Chrystus Archeiropoietos, czyli po grecku „Chrystus nie ręką stworzony”." - autor sam to napisał, a gdyby choć ledwo powierzchownie (jak choćby ja...;) znał zasady tworzenia słów pochodzących z greki to wiedziałby jak logiczne jest a-cheiro-poietos. Bez "r".
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
Ale jest to błąd tak oczywisty, że chyba ktoś musiał o nim wspomnieć wcześniej.
Wydaje mi się zresztą, że ta nazwa nawiązuje do czegoś innego niż napisał ZN, ale o tym postaram się napisać wkrótce w osobny wątku poświęconym ikonom .
_________________ Z 24
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Pomógł: 3 razy Dołączył: 11 Wrz 2017 Posty: 511 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-12, 17:36:00
Wracając do kwestii błędów i literówek w PSiTT
O uporczywym nazywaniu synagogi Staronovej synagogą Starona już tu pisaliście.
Ale PS nazywa też synagogę Klausovą synagogą Klausa.
Z kolei w scenie gdzie Pan Dohnal znajduje przewodnik z rysunkiem studni przed cmentarzem, ten przewodnik nosi tytuł 'Stary źidovsky hrzbitov u Praze', zamiast po prostu 'v Praze' i ta literówka powtórzona jest w kolejnych wydaniach...
Do tego Pan Tomasz posługuje się jakimś językiem czechosłowackim, a nie czeskim - irytujące jest zwłaszcza notoryczne 'namiesti' w miejsce náměstí (po słowacku z kolei byłoby to námestie).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.