Wysłany: 2016-02-16, 15:10:13 Błędy pisarza czy literówki?
W treści "Tajemnicy Tajemnic" pada nazwa miejscowości Mortlake - ale przekręcona, Nienacki pisze "Mortakle" - i tu pytanie: to literówka w moim wydaniu, czy może kolejny błąd pisarza?
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-02-17, 21:02, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Wysłany: 2016-02-16, 19:01:41 Re: Mortlake - błąd pisarza czy literówka?
bans napisał/a:
W treści "Tajemnicy Tajemnic" pada nazwa miejscowości Mortlake - ale przekręcona, Nienacki pisze "Mortakle" - i tu pytanie: to literówka w moim wydaniu, czy może kolejny błąd pisarza?
Chciało by się rzec "kto jest bez winy niech rzuci kamien". Pewnie złe odczytał i złe przepisał. Pretensje tu można mieć bardziej do korekty gdzie w tak wielu wydaniach tego nie wychwycono. Ni e szukalbym tu sensacji.
W PSiTT poza tym błędnie jest podane nazwisko autora książki "The true and faithfull relations...", mianowicie Causobon, podczas gdy brzmi ono Casaubon. Zapewne jest ono również przekręcone przez autora, choć w WJ pojawia się w formie prawidłowej.
_________________ Z 24
bans [Usunięty]
Wysłany: 2016-02-17, 08:27:48
No właśnie -sporo u Nienackiego takich i poważniejszych pomyłek - dlatego trzeba uświadamiać czytelników (zwłaszcza tych młodszych) że te książki nie mogę być źródłem wiedzy historycznej.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-17, 11:51:38
bans napisał/a:
No właśnie -sporo u Nienackiego takich i poważniejszych pomyłek - dlatego trzeba uświadamiać czytelników (zwłaszcza tych młodszych) że te książki nie mogę być źródłem wiedzy historycznej.
A, tu Cię boli!
W tym przypadku akurat mamy drobne pomyłki, które - jak widać - dają się naprawić. Nawet za pomocą Wikipedii, żeby daleko nie sięgać
Gdzie są te większe, które aż dyskwalifikują te książki do użytku młodzieży? (przy nie do końca pewnym założeniu, że współczesna młodzież ma jeszcze ochotę na cokolwiek, co wymaga wysiłku umysłowego ) . Czekam niecierpliwie na to uświadomienie, choć już do młodzieży się nie zaliczam; jednakowoż zdaje mi się, że nigdy nie jest za późno aby wreszcie zostać oświeconym i być może nawet od tego zmądrzeć.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-02-17, 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Ater Forumowy Badacz Naukowy vel Aster alias Duch Puszczy
Kolejną literówką jest źle napisane nazwisko wielkiego duńskiego astronoma o złotym nosie "de Brache" które się powinno pisać "de Brahe". A propos niego jest taki fragment:
Nawet najbardziej światli ówcześni ludzie dawali wiarę gwiezdnym przepowiedniom, jak choćby słynny astronom Tycho de Brache, który nie ożenił się ponieważ gwiazdy zły los przepowiedziały jego potomstwu.
Z tego co wiem to Tycho faktycznie się nie ożenił bo jego wybranką była prosta kobieta z ludu. Nosiła klucz od domu co w ówczesnej Danii było zarezerwowane dla żon.
_________________ Amor evadit – in tu(o) habes ore
Semper in vero sensus inerat
Haec dies ut carmen, ut amoenae rosae
Semper ridebas et heu vale mi
Ostatnio zmieniony przez Ater 2016-02-17, 17:05, w całości zmieniany 1 raz
bans [Usunięty]
Wysłany: 2016-06-16, 10:39:52
Z24 napisał/a:
W tym przypadku akurat mamy drobne pomyłki, które - jak widać - dają się naprawić. Nawet za pomocą Wikipedii, żeby daleko nie sięgać
Myślisz że każdy czytelnik Samochodzika wchodzi na to forum żeby czytać nasze poprawki?
I dla mnie to nie są drobne pomyłki. To jakby ktoś się nauczył że słynny astronom nazywa się Koperkin...
A co powiesz np. na notoryczne zakłamywanie historii stosunków PRL i ZSRR?
Nienacki był po prostu przemądrzały, a nie miał do tego podstaw. Kojarzycie ze "Skiroławek" jak w usta doktora autor wkłada twierdzenie że ludzkie paznokcie rośsną 1mm _na_dobę_? To jest skrajny idiotyzm i gdyby Nienacki choć przez chwile pomyślał zdroworozsądkowo to nie napisałby tego.
Ostatnio zmieniony przez 2016-06-16, 10:41, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Nienacki był po prostu przemądrzały, a nie miał do tego podstaw. Kojarzycie ze "Skiroławek" jak w usta doktora autor wkłada twierdzenie że ludzkie paznokcie rośsną 1mm _na_dobę_? To jest skrajny idiotyzm i gdyby Nienacki choć przez chwile pomyślał zdroworozsądkowo to nie napisałby tego.
Błąd z roztargnienia. Pazury rosną ok. 1 mm na tydzień.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-16, 11:52:30
bans napisał/a:
Kojarzycie ze "Skiroławek" jak w usta doktora autor wkłada twierdzenie że ludzkie paznokcie rośsną 1mm _na_dobę_? To jest skrajny idiotyzm i gdyby Nienacki choć przez chwile pomyślał zdroworozsądkowo to nie napisałby tego.
Niektórym rosną.
P.S. Takie wynikające z nieuwagi błędy i literówki powinien wyłapać redaktor w wydawnictwie.
A co powiesz np. na notoryczne zakłamywanie historii stosunków PRL i ZSRR?
Wreszcie ktoś przyłapał tego czerwonego bydlaka! Już dawno chciałem napisać, że jego książczydła trzeba zanieść na plac Opery, pardon Teatralny, w Warszawie, i tam oddać płomieniom. Sam ofiaruję się pojechać do Jerzwałdu, wykopać to bolszewickie ścierwo i za Braniewem przerzucić je przez granicę do Raszy. Tylko będziesz musiał mi jednak pomóc rozwalić tę granitową płytę, bo to jest kawał roboty. Kilofy i łopaty ja zorganizuję. No i przydałoby się trochę kasy na paliwo na drogę wte i wewte, ale mam furę na gaz, także nie będzie to zbyt wiele. Aha, załatw jakąś dużą płachtę plastikową, bo nie chcę, żeby mi komusze padło zasmrodziło wóz.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-06-17, 00:11, w całości zmieniany 1 raz
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Wreszcie ktoś przyłapał tego czerwonego bydlaka! Już dawno chciałem napisać, że jego książczydła trzeba zanieść na plac Opery, pardon Teatralny, w Warszawie, i tam oddać płomieniom. Sam ofiaruję się pojechać do Jerzwałdu, wykopać to bolszewickie ścierwo i za Braniewem przerzucić je przez granicę do Raszy. Tylko będziesz musiał mi jednak pomóc rozwalić tę granitową płytę, bo to jest kawał roboty. Kilofy i łopaty ja zorganizuję. No i przydałoby się trochę kasy na paliwo na drogę wte i wewte, ale mam furę na gaz, także nie będzie to zbyt wiele. Aha, załatw jakąś dużą płachtę plastikową, bo nie chcę, żeby mi komusze padło zasmrodziło wóz.
A po co przerzucać przez granicę? Jeszcze bydlaka pochowają i postawią pomnik ku czci krzewiciela jedynej słusznej prawdy proletariackiej. A rozwlec to truchło po lesie, niech się wilcy nażrą. Miejsce pochówku zaorać, szalet postawić, dom zrównać z ziemią, a rodzinę rodzoną i powinowatą wyrżnąć do trzeciego pokolenia w górę i w dół.
A mówiąc poważnie to zastanawiam się cóż kolega bans złego uczynił, że w ramach pokuty zaczytuje się w tych "szmatławcach" Nienackiego?
_________________
Ostatnio zmieniony przez Nietajenko 2016-06-17, 10:06, w całości zmieniany 1 raz
A co powiesz np. na notoryczne zakłamywanie historii stosunków PRL i ZSRR?
Akurat w Samochodzikach to jakoś specjalnie dużo tego zakłamywania nie pamiętam. W ogóle ZSRR pojawia się sporadycznie, głównie w kontekście walk Armii Czerwonej w Prusach Wschodnich.
Ale szlag mnie coraz większy bierze, bo parę lat już żyję, PRL pamiętam całkiem dobrze, i łatwo teraz z perspektywy dwudziestu paru lat wolnej Polski oceniać PRL-owskich autorów. Że "zakłamywali", nie pisali prawdy, omijali etc...
Może niektórzy nie pamiętają, a inni nie wiedzą, jak to wtedy wyglądało, i że o pewnych sprawach nie dało się napisać w oficjalnym obiegu, a o innych należało pisać w pewien konkretny sposób i szlus. A jak ktoś nie chciał to co najwyżej mógł nie pisać. Jakby wszyscy autorzy byli tacy "niezłomni", to by nie było polskiej litaratury, bo do emigracyjnej i drugoobiegowej dostęp miało parę procent społeczeństwa.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
A mówiąc poważnie to zastanawiam się cóż kolega bans złego uczynił, że w ramach pokuty zaczytuje się w tych "szmatławcach" Nienackiego?
Akurat Nienacki jako człowiek był dość nikczemnego ducha i zgadzam się ze stwierdzeniem bansa, że był przemądrzały. Pan Tomasz także. Widać jaką wzgardą otacza ludzi wokoło, np. magistra Pietruszkę we Fromborku.
Generalnie wydaje mi się, że Nienacki był mocno zakompleksiony i miał charakter nienawistny i ludzi nie szanował. Acz np. taki Sapkowski również znan jest (był? bo ostatnio chyba już przestał być znany w ogóle) z mania czytelników w du^W głębokim poważaniu. Więc może to jakaś taka szersza cecha pisarzy.
Wszystko to nie przeszkadza jakoś mocno w czytaniu książek, zwłaszcza dla młodzieży, bo są one pisane cudownym językiem i w tym Pisarz miał talent. Z książkami dla dorosłych już trochę gorzej, bo tam obrzydliwość wyłazi aktywnie i faktycznie od lat ich nie czytam, choć ciągle mnie kusi, bo wiem, że język cudny i aż się chce go znów i znów i znów smakować. Na szczęście w Samochodzikach autor miarkował się z treścią i tego problemu nie ma i można smakować język przymykając oczy na wredziorkowaty charakter Tomasza i przemycane treści propagandowe.
O Nienackim jako takim wypowiadać się nie będę. Ale co do Pana Samochodzika:
tristan napisał/a:
Pan Tomasz także. Widać jaką wzgardą otacza ludzi wokoło, np. magistra Pietruszkę we Fromborku.
Z tym się nie mogę zgodzić w ogólności.
Pietruszka... no cóż. Pietruszka był miałki intelektualnie i Tomasz doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Poza tym to po prostu miała być taka postać. Podobny przy wszystkich róznicach jest pan Anatol. Ale wzgardy to ja tam nie widzę.
- mam wrażenie, że dużym szacunkiem (nie wiem czy to właściwe słowo) darzył Baturę, a przynajmniej jego możliwości intelektualne. Nie widzę tu zawiści czy wzgardy, raczej żal że tak inteligentny człowiek zszedł na złą drogę.
- Podobnie było z Petersenami, przy czym kapitana lubił "od zawsze", a Karen go początkowo złościła, ale wzgardy nie dostrzegłem.
- O Pigeonie w Fantomasie wypowiada się "pyszałek" ale jednocześnie nie odmawia mu inteligencji.
- Magistrowi Skwarkowi zazdrościł aparycji i inteligencji, ale znowu o wzgardzie tam mowy być nie może.
Nie chce mi się analizować po kolei wszystkich PS-ów, ale gdzież jest ta wzgarda wobec "osób którzy go otaczali"?
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-06-17, 17:52:27
bans napisał/a:
gdyby Nienacki choć przez chwile pomyślał zdroworozsądkowo to nie napisałby tego
Poruszasz niebłahy problem ale ogólniejszy niż w Twoim ujęciu, bo dotyczący nie tylko Nienackiego, i jednak inaczej bym się do niego odniósł.
W dzieciństwie i wcześniejszej młodości również mniej krytycznie podchodziłem do informacji czerpanych z książek, nawet beletrystycznych. Z dużym zaufaniem wiąże się też wysoki stopień oczekiwań, a z tym z kolei rozczarowanie i skłonność do deprecjonowania w przypadku doznanego zawodu. To prawda, że w czasach Nienackiego jakość pracy redakcji stała wyżej niż dziś w wielu wydawnictwach nastawionych na bieżący zysk. Ale i wtedy do druku przedostawały się niewyłapane pomyłki. Zdarzało się, że powtarzałem je nie zdając sobie sprawy z błędu, ale po iluś razach zrozumiałem, że dziedzina publikacji jest częścią naszego nieidealnego świata.
Do tego dochodzi przecież fakt upływu czasu i rozwoju wiedzy. Więc tym bardziej młodzież powinna sobie zdawać sprawę z tego, że zdobyte w książkach o lekkim charakterze wiadomości naukowej natury są obarczone ryzykiem. I należy je weryfikować z innym źródłem (lub, jak piszesz, ze zdrowym rozsądkiem) w stopniu proporcjonalnym do użytku jaki mamy zamiar z nich zrobić. To może wydawać się monstrualną stratą czasu tysięcy czytelników, zamiast jednorazowego wykonania tej pracy przez autora i korektę, ale w praktyce tak musi być. Wymaganie absolutnej spolegliwości, zwłaszcza wobec literatury popularnej, przypomina perfekcjonizm: podejście pozornie korzystne z punktu widzenia jakości produktu pracy, które jednak paraliżuje i zubaża.
Myślę że tym czego mamy prawo żądać od innych (i od siebie) jest nie bezbłędność lecz dobra wola i należyta staranność. One zminimalizują prawdopodobieństwo błędu ale go nie wyeliminują. Poszczególne pomyłki możemy autorowi wytykać, nie rozgrzeszać, ale znalezienie w twórczości pisarza pewnej, niezbyt dużej ich liczby nie świadczy i jego głupocie lub zadufaniu.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-17, 22:12:52
Nietajenko napisał/a:
24 napisał/a:
Wreszcie ktoś przyłapał tego czerwonego bydlaka! Już dawno chciałem napisać, że jego książczydła trzeba zanieść na plac Opery, pardon Teatralny, w Warszawie, i tam oddać płomieniom. Sam ofiaruję się pojechać do Jerzwałdu, wykopać to bolszewickie ścierwo i za Braniewem przerzucić je przez granicę do Raszy. Tylko będziesz musiał mi jednak pomóc rozwalić tę granitową płytę, bo to jest kawał roboty. Kilofy i łopaty ja zorganizuję. No i przydałoby się trochę kasy na paliwo na drogę wte i wewte, ale mam furę na gaz, także nie będzie to zbyt wiele. Aha, załatw jakąś dużą płachtę plastikową, bo nie chcę, żeby mi komusze padło zasmrodziło wóz.
A po co przerzucać przez granicę? Jeszcze bydlaka pochowają i postawią pomnik ku czci krzewiciela jedynej słusznej prawdy proletariackiej. A rozwlec to truchło po lesie, niech się wilcy nażrą. Miejsce pochówku zaorać, szalet postawić, dom zrównać z ziemią, a rodzinę rodzoną i powinowatą wyrżnąć do trzeciego pokolenia w górę i w dół.
Cytat:
A mówiąc poważnie to zastanawiam się cóż kolega bans złego uczynił, że w ramach pokuty zaczytuje się w tych "szmatławcach" Nienackiego?
No właśnie. Ja, jak jakiegoś TFUrcy nie lubię z powodów artystycznych czy pozaartystycznych, to nie czytam jego książek a już na pewno nie kupuję ich, nie oglądam filmów itd. A przede wszystkim nie zapisuję się do ich fanklubów. To ostatnie jest cholernie łatwe.
Kynokephalos napisał/a:
Myślę że tym czego mamy prawo żądać od innych (i od siebie) jest nie bezbłędność lecz dobra wola i należyta staranność. One zminimalizują prawdopodobieństwo błędu ale go nie wyeliminują. Poszczególne pomyłki możemy autorowi wytykać, nie rozgrzeszać, ale znalezienie w twórczości pisarza pewnej, niezbyt dużej ich liczby nie świadczy i jego głupocie lub zadufaniu.
Piękna wypowiedź. Aż mnie skręca, że to nie ja ją napisałem.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-06-17, 22:16, w całości zmieniany 1 raz
O Nienackim jako takim wypowiadać się nie będę. Ale co do Pana Samochodzika:
tristan napisał/a:
Pan Tomasz także. Widać jaką wzgardą otacza ludzi wokoło, np. magistra Pietruszkę we Fromborku.
Z tym się nie mogę zgodzić w ogólności.
Pietruszka... no cóż. Pietruszka był miałki intelektualnie i Tomasz doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Poza tym to po prostu miała być taka postać. Podobny przy wszystkich róznicach jest pan Anatol. Ale wzgardy to ja tam nie widzę.
- mam wrażenie, że dużym szacunkiem (nie wiem czy to właściwe słowo) darzył Baturę, a przynajmniej jego możliwości intelektualne. Nie widzę tu zawiści czy wzgardy, raczej żal że tak inteligentny człowiek zszedł na złą drogę.
- Podobnie było z Petersenami, przy czym kapitana lubił "od zawsze", a Karen go początkowo złościła, ale wzgardy nie dostrzegłem.
- O Pigeonie w Fantomasie wypowiada się "pyszałek" ale jednocześnie nie odmawia mu inteligencji.
- Magistrowi Skwarkowi zazdrościł aparycji i inteligencji, ale znowu o wzgardzie tam mowy być nie może.
Nie chce mi się analizować po kolei wszystkich PS-ów, ale gdzież jest ta wzgarda wobec "osób którzy go otaczali"?
Tak, Batura był doceniany, może nawet lepszy od Tomasza. To był taki wzór do zazdroszczenia. Ale już właśnie Skwarek się okazał oszustem, który inteligencję opierał na testach z gazety. Widać było właśnie ten kompleks Tomasza, to poczucie niższości, że nie ogarnia i ten triumf, że gościu fałszował swoją inteligencję.
Generalnie ja właśnie odbieram tu takie podejście dwoiste. Tak to czuję wewnętrznie. Z jednej strony kompleksy, niższość, a z drugiej to jednak taka pogarda i Ja To Jestem Jednak Bystrzacha.
Jako ormowiec dopada Klausa i mu klaruje, że panie pan w Niemcach to może i tak możesz robić, ale TU JEST POLSKA i tu panie my rządzimy i tu jest Prawo I Sprawiedliwość czy jakoś tak
Ale już właśnie Skwarek się okazał oszustem, który inteligencję opierał na testach z gazety. Widać było właśnie ten kompleks Tomasza, to poczucie niższości, że nie ogarnia i ten triumf, że gościu fałszował swoją inteligencję.
E, to jest akurat całkowicie zrozumiałe i takie powiedziałbym ludzkie. Postaw się na miejscu Tomasza. Jest taki gość, nie dość że przystojny i dobrze ubrany ("jak z żurnala"), to do tego nieprawdopodobnie inteligentny. Testy Mensy to dla niego jak splunąć, zagadkę blaszki rozwiązuje w minutę...
A potem okazuje się, że to była blaga. No szczerze, nie czułbyś złośliwej satysfakcji?
Ale pogardy to ja tam w dalszym ciągu nie widzę.
Chyba że inaczej rozumiemy to słowo. Dla mnie to, że Tomasz odczuwa jakiś rodzaj satysfakcji kiedy wrogom czy konkurentom powinie się noga, jest zrozumiałe i ludzkie. Ale to nie jest dla mnie pogarda.
Cytat:
Jako ormowiec dopada Klausa i mu klaruje, że panie pan w Niemcach to może i tak możesz robić, ale TU JEST POLSKA i tu panie my rządzimy i tu jest Prawo I Sprawiedliwość czy jakoś tak
No ale że on Klausem w tym momencie gardził? Niby czemu?
Delikatne poczucie wyższośći - z tym się zgodzę. Ale pogarda jak dla mnie to bardzo silnie negatywne uczucie i tego nie widzę w żadnych PS-ach w stosunku do nawet najbardziej zatwardziałcyh przestępców czy wrogów.
_________________ Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch
Jako ormowiec dopada Klausa i mu klaruje, że panie pan w Niemcach to może i tak możesz robić, ale TU JEST POLSKA i tu panie my rządzimy i tu jest Prawo I Sprawiedliwość czy jakoś tak
No ale że on Klausem w tym momencie gardził? Niby czemu?
Delikatne poczucie wyższośći - z tym się zgodzę. Ale pogarda jak dla mnie to bardzo silnie negatywne uczucie i tego nie widzę w żadnych PS-ach w stosunku do nawet najbardziej zatwardziałcyh przestępców czy wrogów.
Prawda jest taka, że wszelkie służby traktują tak w szczególności sąsiadów od zawsze. Wszyscy wiedzą, że czeski policjant będzie miał złośliwą satysfakcję gdy przywali mandat Polakowi, mimo że chwilę wcześniej olał jadącą z taką samą prędkością skodę na czeskich tablicach.
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Ale pogarda jak dla mnie to bardzo silnie negatywne uczucie i tego nie widzę w żadnych PS-ach w stosunku do nawet najbardziej zatwardziałcyh przestępców czy wrogów.
Zwróćcie uwagę ze nawet pseudonimy tych czarnych bohaterów nie były złośliwe (czego nie można powiedzieć o kontynuacjach). Nie ma tam ani np. łysoli, ani grubasów ani kulawych itp. Są za to raczej zabawne np. Jestem Geniek, Piękny Lolo, Kędziorek itp.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.