Pamięć to czasem zawodna bywa. Nie oszczędziło to również i mnie. Podczas wizyty w BMWiM mieliśmy z TomaszKiem sposobność zajrzeć do sławnego zeszytu/notatnika Nienackiego, który miał być dowodem jego syberyjskich wojaży. Zeszycik pod kątem oceny przejrzał TomaszK i według jego oceny notatki w nim poczynione to nic innego jak kwerenda zasobów moskiewskiej biblioteki. Takie notatki do każdego z elementów późniejszej powieści. Nie jest to bynajmniej żaden pamiętnik czy podróżownik. Potwierdza to zatem moją tezę, że podróż Nienackiego skończyła się na Moskwie.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-13, 15:39:23
Nietajenko napisał/a:
Zeszycik pod kątem oceny przejrzał TomaszK i według jego oceny notatki w nim poczynione to nic innego jak kwerenda zasobów moskiewskiej biblioteki. Takie notatki do każdego z elementów późniejszej powieści. Nie jest to bynajmniej żaden pamiętnik czy podróżownik. Potwierdza to zatem moją tezę, że podróż Nienackiego skończyła się na Moskwie.
Jest to argument ex nihilo .
_________________ Z 24
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Zeszycik pod kątem oceny przejrzał TomaszK i według jego oceny notatki w nim poczynione to nic innego jak kwerenda zasobów moskiewskiej biblioteki. Takie notatki do każdego z elementów późniejszej powieści. Nie jest to bynajmniej żaden pamiętnik czy podróżownik. Potwierdza to zatem moją tezę, że podróż Nienackiego skończyła się na Moskwie.
Jest to argument ex nihilo .
Niekoniecznie żaden. Zauważ, że poprzednio w teczce z napisem "Materiały do Pozwolenia..." znalazły się jedynie uwierzytelnione odpisy biblioteczne z Moskwy, czyste pocztówki z ołówkowym komentarzem, mapa, jakaś broszura. Ten zeszycik miał być uzupełnieniem tego materiału w formie pamiętnika z podróży. Okazał się jednak czymś innym i to na tej podstawie śmiem legitymizować tezę.
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-13, 15:56:25
Nietajenko napisał/a:
Okazał się jednak czymś innym i to na tej podstawie śmiem legitymizować tezę.
ZN wypisał sobie książki, które chciał przejrzeć lub które przejrzał w moskiewskich bibliotekach. To dowodzi że był w Moskwie lub że wybierał się do Moskwy.
_________________ Z 24
Gaspard Twórca Mariusz Szylak - biograf Zbigniewa Nienackiego
Podobno lepiej późno, niż wcale, a skoro tak, to, przynaglany z lekka przez Szarą Sowę , chciałem poinformować, że w ubiegłym roku będąc przejazdem w Olsztynie zainteresowałem się po raz wtóry notesem Z.N., w którym zapisał on troszkę spraw związanych z wyprawą w 1958 roku do Ałbazina. Pani Kierownik Czytelni – miła i sympatyczna, pamiętająca mnie jeszcze z dawniejszych lat – umożliwiła przejrzenie tego dokumentu. Są tam zapiski dot. daty wylotu z Warszawy, także notatki o spotkaniach w Moskwie i różnych książkach. W sumie, na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że na 100% nie można potwierdzić, że jest to dowód bytności Nienackiego w Ałbazinie. Natomiast mocna poszlaka – na pewno. Oczywiście, w teorii mógł korzystać z biblioteki w Moskwie i rozmów z Rosjanami - tak pewnie było!. Z drugiej strony - nie pamiętam już gdzie, ale czytałem / słyszałem (od żony?), że jego choroba, ropień opłucnej, to efekt tego że na tej Syberii było baaardzo zimno, a on nie był na to przygotowany w takim stopniu, w jakim powinien. Poza tym - on miał (zwłaszcza w młodym wieku) jakąś taką chęć poznawania, odkrywania, po prostu chęć przeżycia przygody. Poza tym parał się przecież dziennikarstwem! To także świadczy moim zdaniem o tym, że rzeczony Ałbazin mógł odwiedzić. Pamiętajmy, że cykl reportaży ukazał się w łódzkiej prasie, pewnie po linii"prasowo-partyjnej" miał pomoc i może też finanse na taką podróż. Poza tym wspominał kiedyś, że podczas wyprawy spotkał, bodaj w Nowosybirsku (nie pamiętam już) R. Bratnego i K. Horodyńskiego. Świadczyć by to mogło, że jednak udał się poza Moskwę, w kierunku tajemniczego Ałbazina sladami Nicefora C. Czy dotarł? Nie wiem. Uważam, ze mógł - skoro przejechał tyle kilometrów, byłoby nielogiczne, zeby z takiej mozliwości nie skorzystał. Choć oczywiście wiem, że z drugiej strony można bronić i poglądu przeciwnego, znając np. jego skłonności do fantazjowania...
W Olsztynie nie miałem możliwości skserowania / zeskanowania / sfotografowania rzeczonego notesu. Z przepisywaniem także były kłopoty - brak czasu. Poza tym Pani Kierowniczka - życzliwa, ale i lojalna wobec Nienackiego i E.D. – nie chciała mieć jakichkolwiek kłopotów w związku z udostępnieniem materiałów po Z.N. (poza ew. spisaniem tego tekstu, ale na to, jak rzekłem, nie miałem zbyt wiele czasu). Poza tym zostałem poinformowany o nagłym zwiększeniu zainteresowania spuścizną po Pisarzu – osobistym i telefonicznym (stąd może jej wzmożona czujność!). Myślę, że to uczestnicy naszego Forum!
Tak więc, koniec końców, notes nie dokumentuje w 100%, ale stanowi, wg mnie ważny dowód / poszlakę przy dociekaniu do ew. wyjaśnienia tej tajemnicy.
Pomógł: 118 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 13873 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2017-08-31, 22:54:26
Szara Sowa napisał/a:
Czyli pewności nadal brak.
O pewności nie może być mowy. Nietajenko jest niemal całkowicie pewien, że cała podróż do Ałbazina to jedna wielka fabrykacja, ja zaś, choć osobiście długo byłem zdania, że nie odważyłby się na taki szwindel, gdyż podaje przecież nazwiska znanych współczesnych mu ludzi, w między czasie też mam swoje wątpliwości. Nic w tej teczce nie wskazuje na to, że był na Dalekim Wschodzie. Jest tam np. bardzo dokładna mapa tego regiony, ale niemal nowa. Jeśli by ją użył w takiej podróży, wyglądałaby inaczej.
Obecnie skłaniam się do opinii, że albo w ogóle nie opuścił Moskwy, a Priszwin, Rogal, Kolewatow mogli wyrazić swoją zgodę na “fabrykację”, w której pojawią się ich nazwiska, albo też, bardziej prawdopodobne, dotarł tam, wysiadł w swoim paletku z samolotu przy 25 stopniach minus, przerażony mrozem zaszył się na kilka dni w hotelu, porozmawiał z tym i tamtym osobiście lub przez telefon, i natychmiast powrócił samolotem lub pociągiem do Moskwy i do kraju.
Ostatnio zmieniony przez John Dee 2017-09-01, 08:01, w całości zmieniany 1 raz
Gaspard Twórca Mariusz Szylak - biograf Zbigniewa Nienackiego
Zgadzam się z opinią Johna. Jestem zdania, że N. opuścił Moskwę i podążył dalej na wschód. Książki - oczywiście musiał zgromadzić / zapoznać się z jakąś literaturę przedmiotu, nie mógł przecież bazować tylko na własnych odczuciach, obserwacjach czy rozmowach. Mapę używaną w podróży, podniszczoną mógł wymienić na nową, żeby łatwiej mu się z niej korzystało po powrocie. Poza tym, skąd wiadomo, że tej bardziej podniszczonej nie miał? To, że nie ma je w Archiwum o niczym nie świadczy.
Poza tym (a może przede wszystkim!) - na 95% to jednak z ust Pani Heleny słyszałem o tych problemach zdrowotnych Pisarza, które pojawiły się po syberyjskiej ekspedycji i operacji ropnia opłucnej, którą przeprowadził profesor Moll.
Oczywiście, wątpliwości są, ale skłaniałbym się jednak do tezy, że na tej Syberii Nienacki był!
_________________ Salutations!
Gaspard
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
No właśnie po ponownej lekturze powieści Pozwolenie na przywóz lwa zweryfikowałem swój pogląd na ten temat. Opisy są niezwykle plastyczne, bez sztuczności i bez pompatycznego zabarwienia jak u zo poniektórych. On mógł tam być i naprawdę mogła mu się przydarzyć ta przygoda z utopionym samochodem.
On mógł tam być i naprawdę mogła mu się przydarzyć ta przygoda z utopionym samochodem.
Muszę ze skruchą przyznać, że też doszedłem do takiego wniosku...
Jeszcze dodatkowo pada trochę nazwisk różnych chyba autentycznych oficjeli z Syberii.
Nie robiłby chyba tego gdyby faktycznie ich nie spotkał.
Aczkolwiek cień wątpliwości nadal jest, bo jak przypomnę sobie UFO...
Pomógł: 60 razy Wiek: 60 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 10808 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-09-12, 22:20:47
Szara Sowa napisał/a:
Aczkolwiek cień wątpliwości nadal jest, bo jak przypomnę sobie UFO...
Ale z Kolumbii ZN nie napisał reportażu. Wtedy już był wolnym strzelcem i mógł zmyślać na potęgę co mu się żywnie podobało. Zresztą na upartego można twierdzić, że ZN pojechał do Kolumbii robić research. Tylko, jak mi się zdaje, nie da się tego dowieść opierając się na samym tylko tekście powieści.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 26 Paź 2010 Posty: 104 Skąd: Niesamowity Dwór
Wysłany: 2018-10-18, 11:50:48
Wiele wskazuje na to, że Nienacki jednak był w Kolumbii i jej stolicy Bogocie. Informacje znalezione w necie, autorstwa niejakiego Barabasza.
Oto prawdopodobna lokacja Hotelu Hilton, gdzie PS nocował:
W książce, Nienacki opisuje, że gdy szli do hotelu, na skrzyżowaniu ulic 10 i 19 ujrzał przepiękny widok wzgórza Monserate, na szczycie którego znajdował się klasztor w białym kolorze.
Czegoś takiego nie mógł sobie wymyślić... A dziś możemy sami sprawdzić, udając się na opisane skrzyżowanie:
Bardziej prawdopodobna jest inna hipoteza.
Nienacki zawsze dokładnie przygotowywał się do swoich książek. Na pewno więc zanim podjął tę tematykę zaopatrzył się w albumy, foldery, przewodniki czy inne materiały dot. Kolumbii. Może znał kogoś kto tam był i dysponował takimi materiałami? Może zajrzał do ambasady? Źródeł mogło być kilka. Choć oczywiście pewności mieć nie możemy.
Z naszych badań wynika jednak, że bardzo wątpliwa była jego obecność nawet we Francji, a co dopiero w Kolumbii...
To ja tylko dodam, bo nie wiem czemu ta informacja nie znalazła się we wpisie Krisa, że autorem tego odkrycia jest Barabasz.
Uczciwie byłoby to napisać.
To że coś zostało opisane jak jest w rzeczywistości nie oznacza jednak, że opisujący był na miejscu. Nienacki, jak zauważył Szary, był na tyle odpowiedzialnym autorem, że przed pisaniem robił dokładny research.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.