PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Otwarty przez: Protoavis
2015-12-30, 12:49
Stanisław Jędryka - reżyser Wyspy Złoczyńców - wywiad
Autor Wiadomość
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-18, 13:23:23   

Adi napisał/a:
ale chyba największą ciekawostką jest dla mnie brak tej sceny w serialu "Podróż za jeden uśmiech".


Muszę przy okazji sprawdzić czy faktycznie tak jest! :564:
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-03-25, 08:26:33   

Kolejne odpowiedzi p. Stanisława:

Szara Sowa napisał/a:
Jak wspomina Pan zmarłego niedawno Aleksandra Minkowskiego, autora scenariuszy kilku Pana seriali?


To ja zadzwoniłem do PAP-u aby powiedzieć o jego śmierci. Bo tak się złożyło, że pierwszy się od rodziny o tej śmierci dowiedziałem.
Aleksander Minkowski jest godny tego, aby dużo o nim mówić, a jeszcze więcej myśleć. W sposób dobry, ciepły. Kiedyś można by o nim powiedzieć, że był troszkę pupilem władzy, ale nie miało to większego znaczenia, bo miał autentyczny talent literacki, pisarski. Miał doskonale opanowany warsztat operowania słowem. I zajmował się szeroką tematyką, bo i dla dzieci i młodzieży, później też dla dorosłych. Ja zrobiłem 5 czy 6 lat temu film o nim, ale chyba nie pojawił się nigdy na antenie. I szkoda, bo on opowiadał wspaniale, operował barwnym językiem. Potrafił też pisać szybko, co czasami wytykano mu jako słabość, bo nie można pisać szybko i dobrze. Rzeczywiście często tak bywa, ale bywają wyjątki, gdy ta szybkość bywa atutem. A u niego szybkość wynikała z talentu. Mam odczucie, że o jego twórczości mówiło się zbyt mało.

Nakręciłem dwa seriale na podstawie jego tekstów: „Szaleństwo Majki Skowron” oraz „Zielona miłość”. Majka Skowron była chyba jak to się teraz mówi filmem wręcz kultowym. Nawet niedawno usłyszałem w „Szkle kontaktowym” pytanie jednego z prowadzących zadane drugiemu: „czy nie kochał się pan w Majce Skowron?”. Tak więc te seriale zostały i ciągle żyją. Kiedyś przechodziłem nad tym do porządku dziennego, a teraz zaczyna mi to sprawiać coraz większą satysfakcję. Duża to zasługa telewizji, która ciągle te filmy pokazuje, bo nie ma napływu nowych rzeczy.



John Dee napisał/a:
Studenci w łódzkiej filmówce kręcą w trakcie swoich studiów etiudy filmowe. Niektóre z nich, jak “Dwóch ludzi z szafą” Polańskiego lub “Erotyk” Skolimowskiego osiągnęły zasłużenie niemałą sławę.
Czy mógłby nam Pan coś opowiedzieć o swoich etiudach, jak “Stara cegielnia” 1955 r. Czy “Stadion” z roku 1958 to również etiuda, czy też już “prawdziwy” film? Czy powstały jeszcze jakieś inne i która z nich jest dla Pana najważniejsza?



Stanisław Jędryka: Pierwszą moją etiudą, był chyba 10 minutowy film szkolny zatytułowany „Ostatni wieczór”. Była to adaptacja opowiadania NRD-owskiego pisarza, mówiącego o małżeństwie lekarza mieszkającego w owym NRD, którzy planują wyjazd do Berlina Zachodniego. Mają już wszystko przygotowane na ten wyjazd, a właściwie ucieczkę, kiedy przybiega zrozpaczona matka chorego dziecka, błaga tego lekarza żeby złożył wizytę, zbadał to dziecko. Więc pojawia się problem. Lekarz ma wszystko precyzyjnie przygotowane do tej ucieczki, a z drugiej strony pojawia się problem z chorym dzieckiem dramatyzującą matką. No i ten stary lekarz staje przed dylematem co wybrać. Jak się możemy domyślać, bo tak wtedy musiało być (śmiech), lekarz decyduje się zostać. Była to więc bardzo dydaktyczna, nie najwyższego lotu literatura, choć konflikt jakoś tam ciekawy. Było to na trzecim roku, etiuda została pozytywnie oceniona. Grał tam znany przedwojenny aktor Jan Kochanowicz, pan po 60-tce, a matkę grała Celina Klimczakówna.

„Stara cegielnia” to była już etiuda dwudziestominutowa, traktowana jako film absolutoryjny, na podstawie tekstu Iwaszkiewicza. Kręciliśmy to pod Warszawą. Zagrał w niej, co było wielkim sukcesem Stanisław Milski, bardzo wtedy uznawany po „Pamiątce z celulozy”. Zagrała też tam Urszula Modrzyńska, jedna z czołowych aktorek tamtego czasu, która miała już za sobą ważne role np. w „Pokoleniu” (a przed sobą rolę Jagienki w Krzyżakach – dop. Sz.S.). Etiuda także została dobrze przyjęta. Aktorzy stworzyli tam ciekawe kreacje. Rzecz się dzieje podczas okupacji, w tytułowej cegielni, gdzie ukrywa się ranna działaczka podziemia, na której tropie są Niemcy. Iwaszkiewicz się przebił, bo była to literatura wysokiego lotu. Bardzo piękne zdjęcia robił mój przyjaciel, wybitny operator Wiesław Zdort. Troszkę to przypominało w muzyce, plenerach neorealizm włoski, którym myśmy się wtedy zachwycali.
Moim filmem dyplomowym był z kolei „Zbieg” wg Marka Hłaski, z główną rolą Emila Karewicza, o którym wam już szczegółowo opowiadałem.

Z kolei „Stadion” to jest film dosyć niezwykły. Mianowicie kiedy sprowadzono wstępną partię kolorowej taśmy Kodaka do „Krzyżaków”, aby przyszły operator Mieczysław Jagoda mógł zrobić próby techniczne, wtedy szef produkcyjny zespołu Rytm Zygmunt Szyndler, zaproponował mi abym napisał jakiś scenariusz i w ramach prób wykorzystał tę kosztowną taśmę. Wymyśliłem historię o powiedzmy miłości, ale w formie eksperymentalnej. Wtedy była moda na takie nierealistyczne, niekonwencjonalne filmy. Chodziło tam o to, że samotna dziewczyna siedzi na pustym stadionie X-lecia, do którego zresztą miałem ogromny sentyment, grał u mnie w wielu filmach. Dziewczyna zaczyna marzyć o miłości, a właściwie o swoim życiu, jak ono będzie wyglądało. Jej marzenia kończą się samobójczą śmiercią pod pociągiem, po czym wraca do rzeczywistości i na stadionie pojawia się śliczny, młody chłopak, taki sam jak był w jej marzeniach, który dosiada się do niej. Wartość tego filmu polegała na formie. Zresztą konsultantem artystycznym był Walerian Borowczyk, którego zresztą żona Lidia grał główną rolę. Film ten dostał wyróżnienie na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych i Eksperymentalnych w Wenecji. Była to taka etiuda poetycka dwudziestoparominutowa. Film ten był zresztą wyświetlany w Polsce tylko raz, przy okazji premier polskich filmów, które na ogół odbywały się w kinie Moskwa, a potem w kinie „Na skarpie”. Był to taki dodatek wyświetlany przed filmem pełnometrażowym. W tym przypadku tym filmem fabularnym było „Rancho Texas” Wadima Berestowskiego. Potem jeszcze fragmenty tego filmu wykorzystali Cybulski i Kobiela podczas przygotowania programu na święto młodzieży w Wiedniu.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2016-04-05, 17:07:58   

Pytania dotyczące książki Henryka Gołębiewskiego „Zygzakiem przez życie”.

Adi napisał/a:
Każdy kto oglądał czołówkę owego serialu musi kojarzyć moment, gdy Poldek wrzuca dwóch napotkanych autostopowiczów do wody. Scena ta była kilka razy powtarzana. Jednak zarówno w serialu, jak i w filmie kinowym wszyscy "grzecznie" się rozchodzą. Jak to się stało?


Aż wstyd mi, ale mówiąc szczerze nie pamiętam w tej chwili, czy rzeczywiście zaszła taka sytuacja. Muszę to sobie odtworzyć i zobaczyć na płycie. Może po prostu wykorzystałem dubel. Nie miałem świadomości że coś takiego miało miejsce. (śmiech)

Adi napisał/a:
W książce pojawia się też cenna uwaga, że Pan Stanisław lubował się w kabrioletach.
- "Podróż za jeden uśmiech" - auto Franka Szajby na samym początku serialu oraz auto ekipy scenarzystów ( przygoda w lesie).
- "Stawiam na Tolka Banana" - fałszywa ekipa filmowców.
- "Wakacje z duchami" - auto profesora Otowicza.
Czy to przypadek?


To jest przypadek. Po prostu przy tych filmach byli konsultanci od spraw samochodowych. Chodziło o to żeby to był samochód ponadprzeciętny, synonim jakiegoś bogactwa. Jaki to konkretnie miał być samochód decydowali ci konsultanci, którzy z kolei mieli swoich znajomych, którzy zajmowali się „zbieraniem” takich samochodów. Te kabriolety były co prawda łatwiejsze w fotografowaniu, ale to był przypadek. Nie było czegoś takiego że ja takie samochody preferowałem.


Adi napisał/a:
Po zdjęciach do "Stawiam na Tolka Banana", Stanisław Jędryka zabrał młodego Henia na kolację do SPATiF-u. Lokal pełen aktorów i aktorek. Do kolacji zamówił dwa kieliszki. Oczywiście dla siebie wlał wino, a Heniowi oranżadę. Zrobił to ukradkiem i wszyscy byli przekonani, że rozpija młodego aktora. Zrobił się raban, że jak tak można itd. Oczywiście bohaterowie wybuchnęli śmiechem i wytłumaczyli cały ten żart.


To nie jest prawda. Ja sobie czegoś takiego nie przypominam, żebym 13 czy 14 letniego Henia zabierał do SPATIF-u. To są takie historie ubarwiające. To jest wymysł albo samego Henia, bo on jest zdolny do takich rzeczy (śmiech) albo osoby która mu tę książkę pisać pomagała. Chodziło o to aby było zabawniej, albo o to że moje metody współpracy z chłopakami były takie naturalne. Ja właśnie zaprosiłem Henia na najbliższe spotkanie, które ma się odbyć 8 kwietnia w pracowni fotograficznej (pisaliśmy o nim na forum - dop. red.), więc o ile nie zapomnę, to go o to zapytam skąd on to wziął (śmiech). Ale najpierw musiałbym tę książkę przeczytać.

Chyba 2 lata temu w jakimś wywiadzie akurat nie on ale Paragon (Tchórznicki) opowiadał w jaki sposób to jak na niego trafiłem. I wymyślił, że dałem mu na film w kinie Muranów, a przecież pamiętam dokładnie że po prostu spotkałem go na Starówce w grupie chyba 5 rówieśników jak głośno dyskutowali o swoich sprawach.
_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-04-06, 08:08:33   

Niezłą wyobraźnię ma Henio Gołębiewski! :D
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2016-05-26, 10:28:40   

Dziś taka historia nie mogłaby się wydarzyć, nawet na filmowym ekranie. Żeby dwóch chłopców samotnie przemierzało cały kraj? Śpiąc, gdzie popadnie, korzystając z pomocy ledwo co poznanych ludzi, podróżując z cygańskim taborem, w samochodzie chłodni, jedząc byle co i to nieumytymi rękami? Przecież to niebezpieczne, niehigieniczne, niewychowawcze... Zastrzeżenia zgłosiłby Sanepid, inspekcja BHP, drogówka, policja, opieka społeczna i zapewne przedstawiciele wielu innych instytucji. Rodzice młodocianych podróżników mieliby kłopoty, oni sami także. Ale Stanisław Jędryka kręcił swój film w 1971 roku.

Czytaj więcej na ./redir/film.interia.pl/wiadomosci/news-podroz-za-jeden-usmiech-jak-poldek-i-dudus-stali-sie-slawni,nId,2208158#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-05-26, 11:00:57   

Celne uwagi! :564:
Można się zadumać nad tym ile obecnym dzieciakom współczesna cywilizacja zabiera się przygód i doznań...
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-05-26, 11:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Rólka 
Moderator
Szef forumowej sekcji sportowej



Pomógł: 56 razy
Wiek: 54
Dołączył: 26 Maj 2015
Posty: 13291
Skąd: Mikołów
Wysłany: 2016-05-26, 19:50:18   

Ale w dzisiejszych realiach ta cywilizacja może ratować im życie...
_________________
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 67 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-27, 22:04:29   

Protoavis napisał/a:
Dziś taka historia nie mogłaby się wydarzyć, nawet na filmowym ekranie. Żeby dwóch chłopców samotnie przemierzało cały kraj? Śpiąc, gdzie popadnie, korzystając z pomocy ledwo co poznanych ludzi, podróżując z cygańskim taborem, w samochodzie chłodni, jedząc byle co i to nieumytymi rękami? Przecież to niebezpieczne, niehigieniczne, niewychowawcze... Zastrzeżenia zgłosiłby Sanepid, inspekcja BHP, drogówka, policja, opieka społeczna i zapewne przedstawiciele wielu innych instytucji. Rodzice młodocianych podróżników mieliby kłopoty, oni sami także. Ale Stanisław Jędryka kręcił swój film w 1971 roku.


Szara Sowa napisał/a:
Celne uwagi! :564:
Można się zadumać nad tym ile obecnym dzieciakom współczesna cywilizacja zabiera się przygód i doznań...


:564:

Oczywiście jest w tym mnóstwo prawdy. Ale z drugiej strony pewnie dzisiejsza młodzież ma swoje ekscytacje, dla mnie na przykład już raczej niedostępne :D . Przypuszczam bowiem, że wśród tych namiętności większość nie jest związana z tzw. realem. Rowery popieram jak najbardziej ;-)

Rólka napisał/a:
Ale w dzisiejszych realiach ta cywilizacja może ratować im życie...



Tego nikt nie kwestionuje, ale w praktyce z należytym eksploatowaniem tych nowych możliwości bywa różnie.
_________________
Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-05-27, 22:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
misia 
Fanatyk Samochodzika



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lip 2012
Posty: 3232
Skąd: miasto Łódź
Wysłany: 2016-05-28, 23:11:29   

Protoavis napisał/a:
Dziś taka historia nie mogłaby się wydarzyć, nawet na filmowym ekranie. Żeby dwóch chłopców samotnie przemierzało cały kraj? Śpiąc, gdzie popadnie, korzystając z pomocy ledwo co poznanych ludzi, podróżując z cygańskim taborem, w samochodzie chłodni, jedząc byle co i to nieumytymi rękami? Przecież to niebezpieczne, niehigieniczne, niewychowawcze... Zastrzeżenia zgłosiłby Sanepid, inspekcja BHP, drogówka, policja, opieka społeczna i zapewne przedstawiciele wielu innych instytucji. Rodzice młodocianych podróżników mieliby kłopoty, oni sami także. Ale Stanisław Jędryka kręcił swój film w 1971 roku.

Czytaj więcej na ./redir/film.interia.pl/wiadomosci/news-podroz-za-jeden-usmiech-jak-poldek-i-dudus-stali-sie-slawni,nId,2208158#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Obrazek


To samo dotyczy "Wyspy złoczyńców", gdzie harcerze sami biegali po nocy po wyspie, strzelali z kuszy, pływali łódką i brodzili w Wiśle. W ogóle cały czas byli sami, bez opieki dorosłych czy zastępowych g;) Na takie rzeczy patrzymy dzisiaj zupełnie inaczej, nie do pomyślenia w obecnych czasach g;)
_________________



"Prawda leży pośrodku - może dlatego wszystkim zawadza" - Arystoteles
 
 
 
irycki 
Maniak Samochodzika
Pan Motocyklik



Pomógł: 24 razy
Wiek: 57
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 5815
Skąd: Legionowo
Wysłany: 2016-05-29, 12:14:18   

Harcerze jak najbardziej dalej biegają po lesie (w nocy też) bez opieki dorosłych. Zastępowi są zwykle o parę lat starsi i do pełnoletniości im daleko.

No dobrze, z kusz nie strzelają... :)

Pozdrawia były harcerz i ojciec harcerki-zastępowej na najbliższym obozie :)
_________________

Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.

"Wolność i władza mają tylko jedną wspólną cechę: nadużywanie."
Karol Bunsch

Moje fotoszopki (akt. 13.11.2022)
.
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-06-10, 21:54:13   

Szara Sowa napisał/a:
Niedawno pierwszy raz w życiu przeczytałem „Wakacje z duchami” Adama Bahdaja i zastanowiło mnie, że postacie tam opisane, w filmie często wyglądają zupełnie inaczej, np. naukowiec w książce to bardzo wysoki i szczupły blondyn (w serialu grał go Roman Wilhelmi), z kolei dziewczynka-detektyw jest korpulentna (w serialu bardzo szczupła). Z czego wynikały takie różnice, czy były one zawarte już w scenariuszu, czy powstały na gorąco przy wyszukiwaniu odpowiednich aktorów?


Ja nie miałem potrzeby wiernej adaptacji książki, zresztą jej adaptacji dokonał sam Bahdaj. Poza tym pomysł na wiele scen powstał dopiero na planie. To czy młoda aktorka miała być chuda czy grubsza nie było dla mnie aż tak ważne, jak to, żeby była to osoba ciekawa, uzdolniona. Ja nie sugerowałem się tym, że tak dokładnie mają wyglądać bohaterowie jak w scenariuszu czy książce. Mają tak wyglądać, jak mnie się wydają ciekawi. No chyba, że skądś wynika, że owa bohaterka jest gruba, wtedy szuka się wśród grubych. W tym wypadku owa Joasia mi się spodobała, nie tylko w wyglądzie ale też w sposobie zachowania, więc na nią się zdecydowałem. Nawet nie pamiętam żebym miał tu rozterki, jak w wypadku innych moich wyborów (śmiech). Owszem, często brałem pod uwagę to jak danego bohatera opisuje autor scenariusza, ale często zwracałem uwagę na coś innego. Myślę, że moje wybory były z korzyścią dla dramaturgii filmu.

Bahdaj mi zaufał, akceptował wszystkie moje zmiany, pomysły. I to się chyba sprawdziło. Bo dzięki takim zasadom współpracy wyszedł nie jeden dobry serial, ale aż cztery. Więc nie był to przypadek, że się raz zdarzyło, że wszystko zagrało. Ale musiało to stanowić jakąś wartość, że tak nam dobrze poszło, a seriale te były dość różne w swoim charakterze. Są one jak widać atrakcyjne, skoro są cały czas przypominane i ogląda je już któreś pokolenie.

Czasami się zastanawiam, co bym zrobił, gdybym po „Wyspie Złoczyńców” nakręcił inne „Samochodziki” i naprawdę nie wiem co by z tego wynikło. Obawiam się jednak, że Nienacki nie dawałby takich możliwości na przetrwanie w pamięci, jak scenariusze Bahdaja. Nigdy się jednak tego nie dowiemy. Teraz jednak nie ma już Nienackiego, nie ma Bahdaja i nie ma już także Minkowskiego, więc i więcej moich seriali nie będzie.

Szara Sowa napisał/a:
W ostatnich latach pojawiła się moda na koloryzację starych filmów. Czy zgodziły się Pan na taki zabieg w przypadku swoich seriali?


Trochę nie miałbym nic przeciwko temu, a trochę tak (śmiech). Ja nie przepadam za kolorowymi filmami i nie wydaje mi się, żeby kolor w wypadku tych filmów, wprowadził jakieś dodatkowe wartości. Ale z drugiej strony byłaby to jeszcze jedna forma filmu, powstałby jeszcze jeden wariant tych seriali i każdy mógłby sobie wybrać to co mu się bardziej podoba. Jakbym miał jednak potem oceniać, to mam obawy czy lepiej bym oceniał wersje kolorowe niż czarno-białe. Według mnie czarno-biały film daje więcej możliwości np. w przekazaniu pewnych wartości. Poza tym koloryzacja jest czasami trochę sztuczna, na siłę. Wiele osób mówi o tym, że teraz dzięki moim serialom dzieci nauczyły się oglądać czarno-białe filmy. A dziś już prawie nie ma takich filmów, ale jak jednak współcześnie się jakiś pojawi, to często zdobywa nagrody. Według mnie te próby z „Jak rozpętałem II wojnę światową” Chmielewskiego czy z filmem „Sami swoi” Chęcińskiego nie podniosły specjalnie wartości tych filmów.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 67 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-10, 22:11:01   

Podoba mi się dokonana przez pana Stanisława ocena praktyki kolorowania czarno-białych filmów, choć mój sąd o nich jest znacznie surowszy :D .
_________________
Z 24
 
 
Robinoux 
Twórca
Autor książek dokumentalnych oraz poezji



Pomógł: 8 razy
Wiek: 52
Dołączył: 15 Sty 2010
Posty: 5001
Skąd: inąd
Wysłany: 2016-06-14, 14:05:47   

A wyobraź sobie Zecie, że ktoś... trudno mi powstrzymać nawał epitetów... wpadł na pomysł, żeby pokolorować "Rękopis znaleziony w Saragossie". :diabelek:
_________________


"Agencja Detektywistyczna. Tanio i dyskretnie. Paryż Bulwar Clochardów 10"
 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 67 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-14, 14:32:44   

Robinoux napisał/a:
A wyobraź sobie Zecie, że ktoś... trudno mi powstrzymać nawał epitetów... wpadł na pomysł, żeby pokolorować "Rękopis znaleziony w Saragossie". :diabelek:


To bardziej ponura perspektywa niż powieści H.P. Lovecrafta... Ale w naszych czasach nie zaskoczyłoby mnie to wcale. Niestety :/ :/ :/
_________________
Z 24
 
 
SimonTemplar
Czytał Samochodzika


Dołączył: 02 Lip 2013
Posty: 54
Skąd: UK
Wysłany: 2016-06-17, 16:47:55   

Gdyby była możliwość, proszę o spytanie Pana Jędrykę o poniższe kwestie:
1) Jego seriale czarno-białe z lat 1969-73 (Do przerwy 0:1, Wakacje z duchami, Podróż i Stawiam na Tolka Banana) liczą po 7 odcinków. To wówczas było narzucone przez producentów, wynikało tak z materiału książkowego czy też był to zbieg okoliczności? Czy Bahdaj w jakiś stopniu musiał się dopasowywać do wymogów producenckich pisząc scenariusz? W zasadzie Pan Stanisław odszedł od tego dopiero przy Majce Skowron (9 odcinków)
Z seriali tamtego okresu (innych reżyserów) 7 odcinków miał z tego co pamiętam serial Gruby lub Przygody psa Cywila, ale już Ucieczka-wycieczka czy Samochodzik i Templariusze liczyli po 5 odcinków (choć materiału Templariuszy starczyłoby spokojnie na siedmioodcinkowy serial).
2) Czy aktorzy np skarżyli się kiedykolwiek, że ich nazwisko nie znalazło się np. w czołówce i byli niewymienieni w napisach. Mam tu na myśli głównie aktorów popularnych o uznanych nazwiskach jak np. Wacław Kowalski czy Zofia Czerwińska (w Wakacjach z duchami)? Czy taki aktor otrzymywał mniejszą gażę z tego powodu?
3) Aktorzy z pańskich seriali nie występowali w zasadzie w serialach młodzieżowych innych reżyserów z tego okresu (może poza Mosiorem w Samochodziku), ani Pan nie angażował młodzieży z seriali innych reżyserów. Przypadek?
4) Jak Pan wspomina Wacława Kowalskiego (jednak gwiazda po Samych swoich) i Bolesława Płotnickiego? W sumie dość często spotykali się na planie. Łączyła ich przyjaźń i lubili ze sobą grać, a może po prostu dobrze "przy sobie" wypadali na ekranie? Płotnicki to był w zasadzie etatowy aktor Pana Jędryki.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez SimonTemplar 2016-06-17, 16:52, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-06-17, 18:19:31   

SimonTemplar napisał/a:
Aktorzy z pańskich seriali nie występowali w zasadzie w serialach młodzieżowych innych reżyserów z tego okresu (może poza Mosiorem w Samochodziku)


No zaraz zaraz, a Duduś i Poldek? To był przecież import od Nasfetera.
:)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
SimonTemplar
Czytał Samochodzika


Dołączył: 02 Lip 2013
Posty: 54
Skąd: UK
Wysłany: 2016-06-17, 19:14:37   

Szara Sowa napisał/a:
SimonTemplar napisał/a:
Aktorzy z pańskich seriali nie występowali w zasadzie w serialach młodzieżowych innych reżyserów z tego okresu (może poza Mosiorem w Samochodziku)


No zaraz zaraz, a Duduś i Poldek? To był przecież import od Nasfetera.
:)


Owszem. Dymek również. Tyle, że ja wspomniałem w pytaniu o innych młodzieżowych serialach tego okresu (nie filmach). Zauważ, że młodzi aktorzy grający w podobnym czasie u W. Fiwka w serialach Gruby i Siedem stron świata, byli jakby z zupełnie innej "stajni" niż młodzież grająca u S. Jędryki.
Jak teraz sprawdziłem to np. kilku chłopaków którzy zagrali w Do przerwy 0:1 musiał "pożyczyć" z seriali Z przygodą na ty i Dzieci z naszej szkoły (Janusz Smoliński, Tomasz Rajek, Bogdan Izdebski).
Ciekawe jest też to, że nie skorzystał nigdy z Grzegorza Romana, który w latach 60-tych był chyba najpopularniejszym dzieciakiem w Polsce (choćby po roli Marka Piegusa), a talent miał co potwierdzi każdy kto widział choćby film Wyrok. Będzie okazja to można naszego reżysera spytać dlaczego z nim nigdy nie pracował (choć grał też w Ablu Nasfetera).
 
 
SimonTemplar
Czytał Samochodzika


Dołączył: 02 Lip 2013
Posty: 54
Skąd: UK
Wysłany: 2016-06-17, 19:15:26   

Szara Sowa napisał/a:
SimonTemplar napisał/a:
Aktorzy z pańskich seriali nie występowali w zasadzie w serialach młodzieżowych innych reżyserów z tego okresu (może poza Mosiorem w Samochodziku)


No zaraz zaraz, a Duduś i Poldek? To był przecież import od Nasfetera.
:)


Owszem. Dymek również. Tyle, że ja wspomniałem w pytaniu o innych młodzieżowych serialach tego okresu (nie filmach). Zauważ, że młodzi aktorzy grający w podobnym czasie u W. Fiwka w serialach Gruby i Siedem stron świata, byli jakby z zupełnie innej "stajni" niż młodzież grająca u S. Jędryki.
Jak teraz sprawdziłem to np. kilku chłopaków którzy zagrali w Do przerwy 0:1 musiał "pożyczyć" z seriali Z przygodą na ty i Dzieci z naszej szkoły (Janusz Smoliński, Tomasz Rajek, Bogdan Izdebski).
Ciekawe jest też to, że nie skorzystał nigdy z Grzegorza Romana, który w latach 60-tych był chyba najpopularniejszym dzieciakiem w Polsce (choćby po roli Marka Piegusa), a talent miał co potwierdzi każdy kto widział choćby film Wyrok. Będzie okazja to można naszego reżysera spytać dlaczego z nim nigdy nie pracował (choć grał też w Ablu Nasfetera).
 
 
Berta von S. 
Twórca
nienackofanka



Pomogła: 169 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 05 Kwi 2013
Posty: 32587
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-17, 22:43:23   

SimonTemplar napisał/a:
Będzie okazja to można naszego reżysera spytać...

Miło zabrzmiało. :)
_________________
Drużyna 5

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48392
Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-06-24, 07:41:11   

Była okazja, więc mamy nową porcję odpowiedzi Pana Stanisława:

Simon Templar& napisał/a:
Seriale Pana Stanisława: czarno-białe z lat 1969-73 (Do przerwy 0:1, Wakacje z duchami, Podróż i Stawiam na Tolka Banana) liczą po 7 odcinków. To wówczas było narzucone przez producentów, wynikało tak z materiału książkowego czy też był to zbieg okoliczności? Czy Bahdaj w jakiś stopniu musiał się dopasowywać do wymogów producenckich pisząc scenariusz? W zasadzie Pan Stanisław odszedł od tego dopiero przy Majce Skowron (9 odcinków). Z seriali tamtego okresu (innych reżyserów) 7 odcinków miał z tego co pamiętam serial Gruby lub Przygody psa Cywila, ale już Ucieczka-wycieczka czy Samochodzik i Templariusze liczyli po 5 odcinków (choć materiału Templariuszy starczyłoby spokojnie na siedmioodcinkowy serial).


Stanisław Jędryka: To tak było przyjęte przez telewizję, że będą półgodzinne odcinki (tzn. od 27 do 30 minut) i że będzie ich siedem. To że w "Szaleństwie Majki Skowron" było dziewięć, wzięło się stąd że w ramach kosztorysu dla siedmiu odcinków, myśmy zrobili materiał na dziewięć odcinków. Po prostu tyle było w nadmiarze materiału, że wydawało się, ze szkoda aby go wycinać. Telewizja się na to zgodziła, bo prawie za te same pieniądze (bo wynagrodzenia twórców jednak trochę zwiększono), otrzymała godzinę serialu więcej. Było to nawet dla nas zaskakujące, że telewizja się na to zgodziła.

Zdaje się że jeden mój serial był jednak z góry założony na 5 odcinków, była to chyba "Banda Rudego Pająka", ale nakręcona już później. Były też wtedy dla seriali czasami normy godzinne (od 52 minut do 60) lub oczywiście filmy półtoragodzinne, np. mój tryptyk okupacyjny "Umarłem aby żyć", który jednak trudno nazwać serialem. Nie wiem czy to nie było przyjęte na wzór kinematografii zachodnich. Scenariusze były pisane od razu na siedem odcinków, scenopis też był na siedem odcinków.

Tylko w przypadku "Majki", w trakcie realizacji pewne sceny się rozrosły, pewne wymyślone przeze mnie nowe sceny doszły (z akceptacją akurat Minkowskiego) i w trakcie montażu wyszło mi dziewięć odcinków. Nie chciałem tego skracać, bo szkoda mi było materiału. W końcu zamiast 3,5 godzin byłoby 2,5.

Dlaczego Hubert Drapella nakręcił "Samochodzika" akurat 5-odcinkowego, nie wiem. Może mu ten czas wystarczył, albo nakręcony materiał okazał się być szczuplejszy niż zakładano?

Simon Templar napisał/a:
Czy aktorzy np skarżyli się kiedykolwiek, że ich nazwisko nie znalazło się np. w czołówce i byli nie wymienieni w napisach. Mam tu na myśli głównie aktorów popularnych o uznanych nazwiskach jak np. Wacław Kowalski czy Zofia Czerwińska (w Wakacjach z duchami)? Czy taki aktor otrzymywał mniejszą gażę z tego powodu?


Stanisław Jędryka: Niemożliwe żeby Wacław Kowalski nie był wymieniony. To była w końcu spora rola murarza. Zofia Czerwińska rzeczywiście grała mały epizod, więc było to możliwe. Zresztą grała w wielu moich filmach, bo ją lubiłem, ale przeważnie małe epizody. Jest to świetna aktorka, więc nawet te małe role, które kreowała, dzięki jej osobowości wyrastały na większe.
Co do tych napisów, to do mnie nigdy nikt z takimi pretensjami nie przyszedł. Ale nie przypuszczam aby Kowalskiego nie było w czołówce. Raczej aktor jednak nie miał w umowie aby musiał być wymieniony w czołówce. To było robione według uznania reżysera czy kierownika produkcji. Można było kogoś skrzywdzić, ale nikt do mnie z pretensjami nie przyszedł. Stosunki z aktorami układały mi się bardzo dobrze.

-----
W TVP Kultura w niedzielę 26 VI o godz. 11.05 ma być pokazany mój film "Przypadki Piotra S.", do którego scenariusz napisał Jan Purzycki. Był to jego debiut. Film jest mało znany.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,6 sekundy. Zapytań do SQL: 13