Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2016-01-23, 09:41:17
Z maszynopisu PSiW wynika, że w kawiarni w Złotym Rogu panowała kakofonia (lub, jak Nienacki napisał: kakafonia) dźwięków. Z tranzystorów jak i małego japońskiego magnetofonu wydzierali się Tom Jones, jakiś mi bliżej nie znany artysta “Jim Prestley”, oraz, tym razem dobrze nam znane, Czerwone Gitary. Autor zaznacza, że utwór polskiej grupy pochodził z jej “hałaśliwego okresu”. Nie wiedziałem, że miała bardziej hałaśliwe lub mniej hałaśliwe okresy, ale no proszę, teraz wiem.
Rzekłbym, że gust muzyczny Nienackiego był tak samo mało wyrafinowany jak jego predylekcje kulinarne.
oraz, tym razem dobrze nam znane, Czerwone Gitary. Autor zaznacza, że utwór polskiej grupy pochodził z jej “hałaśliwego okresu”. Nie wiedziałem, że miała bardziej hałaśliwe lub mniej hałaśliwe okresy, ale no proszę, teraz wiem.
Z tego co się orientuję, to w okresie kiedy rządził tam jeszcze Krzysztof Kleczon, faktycznie styl Czerwonych Gitar był bardziej drapieżny, z elementami poszukiwań muzycznych. W czasach Seweryna Krajewskiego były to już najczęściej ballady.
Za drapieżną, szczególnie patrząc na lata w którym powstała, można uznać np. piosenkę "10 w skali beauforta":
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2016-01-23, 11:59, w całości zmieniany 1 raz
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2016-01-23, 12:18:20
John Dee napisał/a:
Rzekłbym, że gust muzyczny Nienackiego był tak samo mało wyrafinowany jak jego predylekcje kulinarne.
Ogólnie - bardzo możliwe, że masz rację. Z tego akapitu można wnioskować coś trochę innego: to, że słabo rozeznawał się wśród współczesnych zespołów i wykonawców. Trochę go pod tym względem rozumiem. Podejrzewam, że większość współczesnej muzyki puszczał mimo uszu i nie przywiązywał do niej wagi.
Ciekawe, czy fragment został ostatecznie usunięty z powodów kompozycyjnych, czy może Nienacki zorientował się (lub ktoś mu uświadomił) że naraża się pisząc o sprawach o których sam ma dużo mniejsze pojęcie niż wielu czytelników.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
Gaspard Twórca Mariusz Szylak - biograf Zbigniewa Nienackiego
Rzekłbym, że gust muzyczny Nienackiego był tak samo mało wyrafinowany jak jego predylekcje kulinarne.
Pamiętam, że czytałem, że podobali mu się Trubadurzy - m.in. w piosence z drugiej połowy lat 60. "Byłaś tu" (przy okazji - moze także w związku z jakims tam /dalszym lub blizszym/ odniesienim do poznanej wówczas Alicji... )....
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-01-23, 16:09:18
Gaspard napisał/a:
Pamiętam, że czytałem, że podobali mu się Trubadurzy - m.in. w piosence z drugiej połowy lat 60. "Byłaś tu"
Musiałeś mi przypomnieć!? Teraz mam załatwione resztę dnia...
Ja to odbieram, że autor chciał uwypuklić, że w kawiarni brzmiał obciach. A to niekoniecznie musi być miarą gustów muzycznych ZN... Nb. Czerwone Gitary niewiele miały kawałków tak dobrych jak "10 w skali Beuaforta"
Kynokephalos słusznie zwraca uwagę, że przecież z jakichś powodów ZN usunął ten fragment. Bardzo możliwie, że w tym temacie nie czuł się pewnie, jak zapewne większość ludzi z jego rzutu.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-01-23, 16:13, w całości zmieniany 1 raz
Gaspard Twórca Mariusz Szylak - biograf Zbigniewa Nienackiego
Z tym, że "10 w skali Beauforta" to oczywiście Trzy Korony a nie Cz.G.
wikipedia mówi coś innego
Istnieje pięć autorskich wersji utworu. Pierwsza została nagrana wspólnie z zespołem Czerwone Gitary, druga z muzykami sesyjnymi, trzecia z grupą Trzy Korony, czwarta z zespołem Ryszarda Kruzy i piąta, nagrana przez reaktywowany po trzydziestu trzech latach nieobecności na rynku muzycznym zespół Trzy Korony (grający pod nazwą Trzy Korony 2000), ale już bez Krzysztofa Klenczona
_________________
to travel hopefully is a better thing than to arrive
Robert Louis Stevenson 'Virginibus Puerisque'
Gaspard Twórca Mariusz Szylak - biograf Zbigniewa Nienackiego
Istnieje pięć autorskich wersji utworu. Pierwsza została nagrana wspólnie z zespołem Czerwone Gitary, druga z muzykami sesyjnymi, trzecia z grupą Trzy Korony, czwarta z zespołem Ryszarda Kruzy i piąta, nagrana przez reaktywowany po trzydziestu trzech latach nieobecności na rynku muzycznym zespół Trzy Korony (grający pod nazwą Trzy Korony 2000), ale już bez Krzysztofa Klenczona
Aaa... rzeczywiscie, sorry, tak w istocie może być. Na pewno znam dwie wersje Klenczona, z których jedna jest dłuższa o zwrotkę.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-21, 22:30:21
Wyniki lektury maszynopisu. Na początek opis Winnetou:
"...do kawiarni wszedł niski mężczyzna lat około pięćdziesięciu, dość tęgi, z pokaźnym brzuszkiem. Twarz miał mocno opaloną, włos bujny i czarny. Ubrany był w zamszową luźną bluzę, spodnie z ciemnego weluru...."
No i nie nazywał się pierwotnie Winnetou, tylko Wielki Bóbr...
Bogu dzięki, że Nienacki tę postać przerobił! Wygląda zresztą na to, że zmienił jej koncepcję już w trakcie pisania, bo w nowszych fragmentach powieści mamy już Winnetou, który z czasem znacznie wyprzystojniał.
Niezły numer!!!
Koncepcja Winnetou musiała się tak samo zmienić jak koncepcja całej książki, o czym Nienacki zresztą pisał w przedmowie. Ważne, że zmieniła się na lepsze!
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-22, 20:58:38
Następna postać, która uległa lekkiej metamorfozie to Milczący Wilk, który pierwotnie nazywał się Szara Sowa (raz występuje też jako Biała Sowa, ale to pewnie literówka).
Charakter, wygląd i zawód podobny (chociaż był dopiero asystentem). Ale pływał nie "Moby Dickiem" tylko "Izabellą" i towarzyszyła mu 12-letnia córeczka, która na imię miała Bajeczka.
Z koncepcji córeczki chyba Nienacki szybko zrezygnował, bo pojawia się tylko w dwóch scenach na początku książki. Za to Szara Sowa i "Izabella" zostały wymienione późno.
Wracając jeszcze do Winnetou - odniosłam wrażenie, że początkowo nie on był przewidziany na "parę" do Krwawej Mary. Z opisów KM z początku książki można wysnuć wniosek, że wpadła w oko samemu Tomaszowi (zachwyca się jej niebieskimi oczami oraz bardzo jasnymi włosami i faktem, że dziewczyna nosi kretonową sukienkę, jest dotknięty jej obojętnością przy kolejnej wizycie w kawiarni...).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.