Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-19, 23:12:35
Ja w tym roku tylko po Polsce jeżdżę, tak nam przypadł do gustu nowy domek, że po przeprowadzce nie chciało się nam z niego daleko ruszać.
Żeby nie było nudno, tym razem rozszerzona opowiastka, zaręczam, że w stu procentach prawdziwa. Zauroczony magią miejsca poczułem się przez chwilę jak Tomasz, nawet moje popularne auto zacząłem postrzegać prawie jak "sama"...
Do Iwonicza Zdroju pojechaliśmy po południu. Zaparkowałem auto w ustronnym miejscu żeby nie wzbudzało sensacji (ech ten nietypowy złoty kolor) i razem z Hanką poszliśmy główną ulicą w stronę centrum uzdrowiska, po drodze mijając wielki nieczynny drewniany pensjonat oraz równie wielki murowany gmach, na którego wysokim froncie przyczepiono napis "FWP Trzy Lilie". W małym kiosku zauważyliśmy kilka niewielkiego formatu książek o tytule "Wyspa Złoczyńców". Każdy egzemplarz był zafoliowany z dodatkiem formatu A4, a całość kosztowała 6.99 zł. Wzmogło to moją czujność i pobudziło wyobraźnię. Byłem pewien, że obecność niepozornych woluminów za kioskową szybą nie jest przypadkowa. Od tej chwili się baczniej przyglądać kuracjuszom, dopatrując się w nich postaci, wypełniających znane mi stronice powieści. Nie pomyliłem się. Najpierw zmaterializował się lokal. Wśród budynków okalających centralny plac przykuła moją uwagę nazwa restauracji - "Zdrojowa". Chwilowo nic się w niej nie działo, więc zdecydowaliśmy się wrócić wieczorem, a czas pozostały do niego spędzić na podziwianiu uroków uzdrowiskowej architektury. Jest ona na tyle absorbująca, że zeszło nam do dziewiętnastej. Gdy wróciliśmy do "Zdrojowej" była ona już dość szczelnie wypełniona kuracjuszami, szukającymi urozmaicenia turnusowego życia.
Poprosiłem przy bufecie o menu, zajrzałem do sali tanecznej, gdzie zaczynał się dansing. Większość miejsc była już zajęta. Usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz, bo wejście do środka kosztowało 10 zł od osoby właśnie z uwagi na dansing. Zagrali "Umówiłem się z nią na dziewiątą", później "Przetańczyć z Tobą chcę całą noc". Obserwowałem dyskretnie boczne drzwi wejściowe na salę. Kiedy orkiestra zrobiła przerwę, pojawił się w nich mężczyzna, w którym rozpoznałem pana Karola. Wyglądało na to, że jest pracownikiem restauracji, przypuszczalnie w charakterze wodzireja. Rozejrzał się, sprawiając wrażenie, że na kogoś czeka. Faktycznie po chwili pojawił się nie kto inny jak pan Hertel. Postarzał się przez te lata, całkiem posiwiał i nie nosi już bródki. Rozmawiali dłuższy czas, nie mogłem dosłyszeć o czym z powodu gwaru przy sąsiednich stolikach, a nie chciałem się zdradzać i podchodzić bliżej. Udając, że robię zdjęcie Hance, uwieczniłem obydwu panów na drugim planie. Zespół zaczął grać "Baju baj proszę pana", a pan Karol pożegnał się z panem Hertlem i wrócił do sali.
Daremnie studiowaliśmy z Hanką menu, szukając bryzolu. Podeszła do nas młoda kelnerka i ma życzenie "pierogi ruskie" poradziła zamówić co innego, bo "pierogi już się skończyły, a są robione na bieżąco każdego dnia, więc nie ma w zamrażarce". Zdecydowaliśmy się na flaki (ja) i "filet drobiowy w panierce" (Hanka). Oczekując na realizację zamówienia przyglądaliśmy się typom kuracjuszy, wśród których czuliśmy się jak młodzież. Dominowały panie około siedemdziesiątki, mężczyzn było mniej. Hanka stwierdziła, że "divy jeszcze nie wyszły na połów". Ale właśnie wtedy do stolika obok dosiadła się emanująca uwodzicielską kobiecością "pięćdziesiątka" z koleżanką. Hanka nie mogła jej widzieć, bo siedziała do niej tyłem, ale moje spojrzenie zaczęło się co i rusz przecinać ze wzrokiem uroczej nieznajomej. Mimo różnicy wieku, aura miejsca robiła swoje i prowokowała do nawiązania znajomości. Uchroniła mnie przed tym obecność Hanki.
Po dłuższym oczekiwaniu podano nam zamówione dania i zabraliśmy się do jedzenia. Dwójka naszych dzieci, towarzyszących nam od początku, zajęła się frytkami i sokiem jabłkowym ze słomką. Chcieliśmy posiedzieć dłużej, chłonąc atmosferę miejsca, niezmienną od dekad i niepoddającą się nowym trendom, ale z uwagi na dzieci musieliśmy zwijać żagle obiecując sobie, że wrócimy, bo warto. Darmowa podróż w czasie jest bezcenna. Kiedy odchodziliśmy, Hanka podsumowała krótko: - Dobrze, bardzo dobrze, że takie miejsca jeszcze są.
Jadąc nocą przez Iwonicz zajrzeliśmy jeszcze na podwórko domu nr 73, gdzie kilka lat temu rezydował Wuj Gromiłło. Wówczas było ono zawalone wszelką motoryzacyjną rupieciarnią, stał tam stary Moskwicz, Fiat 1100 i mój ulubiony Mikrus. Wuj deklarował wtedy, że będzie te graty robił, chociaż narzekał, że musi zwolnić plac bo dom należy do jego siostry. Dzisiaj podwórko było puste, ujadał pies i wyglądało na to, że Wuj Gromiłło już tam nie zagląda. Wsiedliśmy zatem z powrotem do samochodu i skierowaliśmy się do domu.
Iwonicz 1.jpg Restauracja "Zdrojowa".
Plik ściągnięto 316 raz(y) 252,91 KB
Iwonicz 2.jpg W sali zaczyna się dansing.
Plik ściągnięto 241 raz(y) 183,99 KB
Iwonicz 3.jpg Na pierwszym planie Hanka, na drugim pan Hertel i pan Karol.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-20, 09:09:25
Drogi Borsuku, ty chyba chcesz, żebym skończył skowycząc z nostalgii .
W tle za Tobą jest to sanatorium trochę dziwnie zwane "2C", a na widocznym balkoniku stały kolumny a zza nich niżej podpisany nadzorował dyskotekę na placu Dietla...
Ależ tam wieczorem pachniało maciejką...
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-21, 09:46:09
Z24, odpadłem po Twoim komentarzu, takiego bym się nie spodziewał. W takim razie rozumiesz moje zauroczenie klimatem Pakuj rzeczy i złap trochę letnio-jesiennego powietrza z Iwonicza, przy okazji zapraszam do siebie, pokażę Ci SAM-a którego chomikuję w garażu. Nie jest to co prawda Ferrari ale "ciekawostka przyrodnicza" którą w zimie będę uruchamiał, żeby w sezonie wyjechać na jakiś zlot.
Macker dziękuję, już się bałem że zostanę podpięty pod grafomaństwo. Ten w kolorze śniegu jest na emeryturze, czeka pod domem na generalny remont silnika (normalni ludzie mówią że się nie opłaca no i co z tego, kto mi zabroni), dlatego teraz jest nowszy i akurat złoty, bo taki się trafił.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-21, 11:08:34
Borsuk napisał/a:
24, odpadłem po Twoim komentarzu, takiego bym się nie spodziewał. W takim razie rozumiesz moje zauroczenie klimatem
Borsuk napisał/a:
Pakuj rzeczy i złap trochę letnio-jesiennego powietrza z Iwonicza, przy okazji zapraszam do siebie,
Teraz, niestety, nie bardzo mogę się wyrwać . Ale, ciekawe, że tu w W-wie pogody w ostatnich dniach również kojarzą mi się w wrześniem .
Macker napisał/a:
A to na fotce Iwonicz 5...co to za budynek?
To dom wypoczynkowy, czy też pensjonat "Lutnia", zaraz przy głównej ulicy, względnie blisko samego zdroju, który widać na zdjęciu 6. Świetnie to wygląda o zachodzie.
_________________ Z 24
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-21, 12:15:05
"Lutnia" raczej nieczynna, nie widziałem tam żadnej aktywności, wejście wygląda na nieużywane. Ale mogę się mylić, bo budynek w sumie utrzymany dość dobrze, w przeciwieństwie do nieodległego "Małego Orła", który robi wrażenie "niesamowitego dworu". Chętnie bym połaził po jego zakamarkach
Parę lat temu w Jastrzębiej Górze istniał nieco inny w klimacie ale też z epoki tyle że PRL, parterowy pensjonat "Janina". Stacjonowaliśmy tam w warunkach schroniska młodzieżowego. Niestety został sprzedany i przerobiony na biały koszmarek z kolumnami, gzymsami i złotymi szprosami w oknach.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-21, 19:31:14
Borsuk napisał/a:
w przeciwieństwie do nieodległego "Małego Orła", który robi wrażenie "niesamowitego dworu". Chętnie bym połaził po jego zakamarkach
To ciekawe, bo "Mały Orzeł" robił wrażenie niedawnej konstrukcji, a "Lutnia" to wyrób przedwojenny .
_________________ Z 24
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-22, 11:16:48
Wiki podpowiada, że Mały Orzeł to 1923 rok, ale to takie sobie źródło informacji. W każdym razie na budynku jest napis że własność prywatna i ta własność nic z nim nie robi. Dwa lata temu tez był ten napis, nic się od wtedy w stanie budynku nie zmieniło poza naturalną destrukcją. Jesienią przejedziemy się do Iwonicza na cały dzień i spenetrujemy co tam jeszcze zostało ciekawego.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-22, 16:04:31
Borsuk napisał/a:
Wiki podpowiada, że Mały Orzeł to 1923 rok, ale to takie sobie źródło informacji.
Wiesz, może to i racja, bo wyłowiłem zdjęcie w sieci z okresu wojennego. Niemniej jednak w połowie lat 80-tych, kiedy w Iwoniczu omalże mieszkałem, wyglądał jak nowy - deski i belki były pociągnięte tylko lakierem czy jaką inną impregnacją; takich współczesnych konstrukcji było w miejscowościach turystycznych dość sporo. Może po prostu wymienili wszystkie deski poszycia? Bez wątpienia natomiast stary jest "Biały Orzeł".
W artykule o Iwoniczu w Wiki przeczytałem ze łzami w oczach o piwnicy pozostałej po śp. "Krakowiaku"... O tym że się spalił to wiedziałem.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2015-08-29, 15:20:21
jak będziecie w Grudziądzu, to koniecznie wdrapcie się na wzgórze zamkowe i rzućcie okiem na świat z wieży Klimek - to nowa atrakcja turystyczna Grudziądza
Pomogła: 49 razy Dołączyła: 03 Lut 2011 Posty: 4066 Skąd: Bezludna wyspa
Wysłany: 2017-06-20, 08:07:11
Antracyt napisał/a:
Gdzie by tu się wybrać w nowej koszulce?
Na Zdrowie.
_________________
Zmierzch to okres pomiędzy dniem a nocą, w tym czasie ostatnie promienie światła mogą natrafić na coś nieludzkiego...
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2017-07-20, 18:31:36
Może do Chatki Puchatka? Schronisko na Połoninie Wetlińskiej, prowadzone od lat 50. przez legendarnego bieszczadnika Lutka Pińczuka. Wieść niesie, że Lutek ostatnio przekazał zarządzanie swojej córce, w końcu ma 80 lat.
071.JPG Chatka z Borsukiem, Borsuk z koszulką.
Plik ściągnięto 181 raz(y) 1,96 MB
_057.jpg Towarzystwo zacne, więc...
Plik ściągnięto 207 raz(y) 1,22 MB
_058.jpg Jest szansa, że wielu zobaczy, bo czeka się nieraz dość długo.
Plik ściągnięto 188 raz(y) 968,06 KB
Ostatnio zmieniony przez Borsuk 2017-07-20, 18:33, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-07-27, 00:32:32
Borsuk napisał/a:
Może do Chatki Puchatka? Schronisko na Połoninie Wetlińskiej, prowadzone od lat 50. przez legendarnego bieszczadnika Lutka Pińczuka. Wieść niesie, że Lutek ostatnio przekazał zarządzanie swojej córce, w końcu ma 80 lat.
Wygląda klimatycznie.
I sympatyczna ta ciągłość, bo - z tego co słyszałam - wiele górskich schronisk zamieniło się w komercyjne pensjonaty, które np. nie przyjmują ludzi, gdy zajęte wszystkie łózka, choćby zmrok zapadał, a wokół krążyło stado niedźwiedzi.
_________________ Drużyna 5
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2017-07-27, 07:21:50
Berta von S. napisał/a:
I sympatyczna ta ciągłość, bo - z tego co słyszałam - wiele górskich schronisk zamieniło się w komercyjne pensjonaty, które np. nie przyjmują ludzi, gdy zajęte wszystkie łózka, choćby zmrok zapadał, a wokół krążyło stado niedźwiedzi.
Tego nie potwierdzę, bo dawno nie nocowałem, ale wcale bym się nie zdziwił. Komercja i pazerność w Bieszczadach jest paskudna, turysta jest wyłącznie jeleniem do wydojenia. Nawet jak się zatrzymasz przy knajpie, żeby coś zjeść to musisz zapłacić za parking, który - jak się okazuje - jest własnością kogoś innego niż knajpa (tu prym wiedzie Cisna). Postój pod Wetlińską 25 zeta, niezależnie czy cały dzień czy godzina. W Solinie w okolicy zapory za free możesz stanąć tylko przy cmentarzu (jeśli się połapiesz, że tam jest parking). Itd itp...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.