Pomógł: 56 razy Wiek: 54 Dołączył: 26 Maj 2015 Posty: 13291 Skąd: Mikołów
Wysłany: 2015-08-13, 06:20:39
Prawdziwa skarbnica wiedzy z ciebie, Drogi Z24, w temacie tak mało zbadanym !!!
_________________
Kynokephalos Moderator Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku
Pomógł: 139 razy Dołączył: 07 Cze 2011 Posty: 6655 Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-08-13, 06:33:25
1.
Na uwagę zasługuje jeszcze inna poprawka dotycząca wehikułu.
Pierwotne
"Namiocik jest dość duży, ale w gruncie rzeczy w wehikule owym pomieścić się mogą tylko dwie osoby, ponieważ reszta namiotu jest zabudowana jakimiś dziwacznymi mechanizmami."
staje się
"Namiocik jest dość duży, w gruncie rzeczy w wehikule owym pomieścić się mogą nawet cztery osoby; reszta namiotu zabudowana jest jakimiś dziwacznymi mechanizmami."
Piszę że zasługuje na uwagę - nie tylko dlatego, że zmienia użytkowe cechy samochodu bardziej niż dodanie mu prędkości.
Także dlatego, że wprowadza wątpliwość czy rzeczywiście Nienacki miał opracowany zasadniczy plan akcji powieści podczas szkicowania pierwszego rozdziału. Mógł, oczywiście, popełnić omyłkę. Ale jeśli przewidywał ścisłą współpracę bohatera z harcerzami czy, powiedzmy, scenę pościgu z udziałem pasażerów - raczej od razu zaplanowałby pojemniejsze wnętrze. Pierwotna koncepcja - dwumiejscowy samochód o przysadzistej sylwetce a w nim mnóstwo dziwacznych mechanizmów - pasuje raczej do agenta-samotnika z filmów akcji czy nawet science fiction.
2.
Odnotuję też stopniowe dopracowywanie zdań w (pseudo)prawniczym żargonie, w celu zabawienia czytelnika ich lekko absurdalnym brzmieniem.
Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________ Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.
iszę że zasługuje na uwagę - nie tylko dlatego, że zmienia użytkowe cechy samochodu bardziej niż dodanie mu prędkości.
Także dlatego, że wprowadza wątpliwość czy rzeczywiście Nienacki miał opracowany zasadniczy plan akcji powieści podczas szkicowania pierwszego rozdziału. Mógł, oczywiście, popełnić omyłkę. Ale jeśli przewidywał ścisłą współpracę bohatera z harcerzami czy, powiedzmy, scenę pościgu z udziałem pasażerów - raczej od razu zaplanowałby pojemniejsze wnętrze. Pierwotna koncepcja - dwumiejscowy samochód o przysadzistej sylwetce a w nim mnóstwo dziwacznych mechanizmów - pasuje raczej do agenta-samotnika z filmów akcji czy nawet science fiction.
Słuszna uwaga! Widocznie pierwotne pomysły rodziły się powoli i w bólach.
Z 2-osobowym wehikułem np. cały pomysł akcji na późniejszych Templariuszy czy Księgę byłby niemożliwy do zrealizowania.
Jeżeli chodzi o zachowanie wehikułu, to czytam teraz Wyspę w wydaniu Edipressa i tam w pierwszej połowie książki jest opisane, że aby wjechać na wodę trzeba założyć osobną kierownicę po prawej i przesiadać się na sąsiednie miejsce. Ale już około połowy książki Tomasz wjeżdża do wody wioząc dziewczynę i nie przesiada się.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-13, 11:46:23
Rólka napisał/a:
Prawdziwa skarbnica wiedzy z ciebie, Drogi Z24, w temacie tak mało zbadanym !!!
Dzięki. Pocieszam się tylko, że w kilku innych mało zbadanych tematach historycznych też daję sobie nieźle radę .
Kynokephalos napisał/a:
Także dlatego, że wprowadza wątpliwość czy rzeczywiście Nienacki miał opracowany zasadniczy plan akcji powieści podczas szkicowania pierwszego rozdziału. Mógł, oczywiście, popełnić omyłkę. Ale jeśli przewidywał ścisłą współpracę bohatera z harcerzami czy, powiedzmy, scenę pościgu z udziałem pasażerów - raczej od razu zaplanowałby pojemniejsze wnętrze. Pierwotna koncepcja - dwumiejscowy samochód o przysadzistej sylwetce a w nim mnóstwo dziwacznych mechanizmów - pasuje raczej do agenta-samotnika z filmów akcji czy nawet science fiction.
Kapitalne spostrzeżenie. W każdym razie śmiało można założyć, że pisząc ten rozdział ZN mógł jeszcze nie mieć pomysłu na resztę.
heillos napisał/a:
eżeli chodzi o zachowanie wehikułu, to czytam teraz Wyspę w wydaniu Edipressa i tam w pierwszej połowie książki jest opisane, że aby wjechać na wodę trzeba założyć osobną kierownicę po prawej i przesiadać się na sąsiednie miejsce. Ale już około połowy książki Tomasz wjeżdża do wody wioząc dziewczynę i nie przesiada się.
No właśnie. Podtrzymuje to jak najbardziej hipotezę Kyna, że Mistrz pisał, a przynajmniej zaczynał pisać bez szczegółowego planu. Z tym, że w pierwszym rozdziale usunął przeszkodę w postaci małej "pakowności" wehikułu, bo szybko zrozumiał, że utrudni mu to prowadzenie akcji, a w tym wypadku nie usunął. zresztą, jeśli chodzi o pływanie po wodzie, jestem w stanie sobie wyobrazić, trzymanie tego steru prawą ręką, siedząc na miejscu kierowcy. Potem w następnych powieściach ten ster nie występuje, bo sam jego widok ułatwiałby rozpoznawanie, że wehikuł to amfibia .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-08-13, 11:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-08-13, 21:23:18
Kynokephalos napisał/a:
Pierwotne: "Namiocik jest dość duży, ale w gruncie rzeczy w wehikule owym pomieścić się mogą tylko dwie osoby, ponieważ reszta namiotu jest zabudowana jakimiś dziwacznymi mechanizmami."
staje się "Namiocik jest dość duży, w gruncie rzeczy w wehikule owym pomieścić się mogą nawet cztery osoby; reszta namiotu zabudowana jest jakimiś dziwacznymi mechanizmami."
Uszło również całkowicie mojej uwadze.
Pytam się właśnie, czy z treści dalszych rozdziałów, to jest z kolejnych poprawek, nie dałoby się dokładnie wywnioskować, kiedy i dlaczego zmienił pod tym względem zdanie? Są jakieś sceny w WZ, gdzie już 3 lub 4 osoby jadą wehikułem?
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-08-14, 06:51, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-13, 21:38:36
John Dee napisał/a:
Pytam się właśnie, czy z treści dalszy rozdziałów, to jest z kolejnych poprawek, nie dałoby się dokładnie wywnioskować, kiedy i dlaczego zmienił pod tym względem zdanie?
To trzeba by znać kolejne rozdziały maszynopisu .
John Dee napisał/a:
Są jakieś sceny w WZ, gdzie już 3 lub 4 osoby jadą wehikułem?
PS jedzie z kilkoma harcerzami na cmentarz wojenny z 1939 r., gdzie znajdują zabitą sarnę. To jest rozdział V, a trzeci dzień wyprawy. Potem PS często jeździ z Hanką, a w scenach końcowych w trzy osoby: z oficerem MO i Skałbaną oraz z tymże oficerem i Zaliczką.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2015-08-13, 22:32, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-08-13, 22:13:47
Z24 napisał/a:
To trzeba by znać kolejne rozdziały maszynopisu .
Wiesz, gdzie ich szukać. Masz czas…
Z24 napisał/a:
John Dee napisał/a:
Pytam się właśnie, czy z treści dalszy rozdziałów, to jest z kolejnych poprawek, nie dałoby się dokładnie wywnioskować, kiedy i dlaczego zmienił pod tym względem zdanie?
PS jedzie z kilkoma harcerzami na cmentarz wojenny z 1939 r., gdzie znajdują zabitą sarnę. To jest rozdział V, a trzeci dzień akcji wyprawy. Potem PS często jeździ z Hanką, a w scenach końcowych w trzy osoby: z oficerem MO i Skałbaną oraz z tymże oficerem i Zaliczką.
No proszę, tam najpóźniej musiało mu podpaść, że pomysł z dwusiedzeniowym roadsterem nie był aż tak dobry i zbyt wielkim ograniczeniem.
Poza tym, opisując po raz pierwszy wehikuł, miał przed oczami być może jeszcze samochód Pana Hulot, z filmu, którego jak wiemy znał:
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-08-13, 22:36:22
John Dee napisał/a:
Poza tym, opisując po raz pierwszy wehikuł, miał przed oczami być może jeszcze samochód Pana Hulot, z filmu, którego jak wiemy znał:
Pamiętam, że przed laty ...dziestu iluś tam albo słuchałem albo czytałem wywiad z ZN, który opowiadał o jakimś swoim znajomku, który miał jakiegoś okropnego grata, czy samoróbkę, z którym to pojazdem miał wieczne problemy...
_________________ Z 24
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-13, 23:47:07
Mnie uderzyło, że wszyscy wybrzydzają na SAM-a (właściciele: Wartburga, Simki, Moskwicza, pompiarz, milicjantowi ręce opadły), a akcja rozgrywa się w czasie, kiedy wszelkiego rodzaju SAM-y były jeszcze dość popularne, kształty miały różne i ludzie byli do tego raczej przyzwyczajeni. Tłumaczę to sobie tak, że wuj Gromiłło faktycznie się nie popisał jeśli chodzi o estetykę auta i dlatego wywoływało ono negatywne odczucia. Krótko mówiąc wehikuł w początkowym zamyśle to niezły ulep musiał być.
akcja rozgrywa się w czasie, kiedy wszelkiego rodzaju SAM-y były jeszcze dość popularne
Popularne to chyba za dużo powiedziane. Co prawda opisywano je na łamach różnych periodyków (Motor czy Horyzonty techniki), ale w latach sześćdziesiątych na ulicach ich raczej nie było widać. SAMy służyły bardziej do zaspokojenia chęci konstruowania, budowania niż do codziennego przemieszczania się.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Borsuk Twórca Mieczysław Płocica autor książek dokumentalnych
Pomógł: 16 razy Dołączył: 15 Mar 2014 Posty: 550 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2015-08-16, 22:22:48
Na pewno SAM-y nie stanowiły wtedy znaczącej ilości wśród fabrycznych samochodów (to już w końcu połowa lat 60.) ale chodzi mi o to, ze ludzie byli oswojeni z dziwnymi kształtami, bo te konstrukcje były często hm... estetycznie dyskusyjne. A osoby, które widzą SAM-a Tomasza, wyłącznie szydzą. Próbuję sobie wyobrazić jak on mógł wyglądać, skoro prowokował takie reakcje, zapewne cudacznie. Widziałem rysunkowe próby odtworzenia wehikułu na bazie Ferrari 410, widziałem ilustracje w "Samochodzikach". ale żadne z tych przedstawień nie wywołuje niesmaku, niezależnie jak mało jest szczegółowe.
A może przesadzam, gdzieś mi po prostu drąży mózg ta myśl, bo mam wrak Citroena BL11, który w sam raz by się nadawał do budowy "wehikułu Pana Samochodzika", wyporność to by miało dużą, z tyłu jest miejsce na zabudowę napędu łodziowego, jedynym zgrzytem jest słaba możliwość ewakuacji w razie gdyby nabierał wodę. Chyba przez dach.
ludzie byli oswojeni z dziwnymi kształtami, bo te konstrukcje były często hm... estetycznie dyskusyjne. A osoby, które widzą SAM-a Tomasza, wyłącznie szydzą
W latach sześćdziesiątych u nas na ulicach królowały Syreny, Warszawy, Wartburgi i Moskwicze. Stopniowo pojawiały się Fiaty 600 i 125p. Już wtedy "szydziliśmy" ze starego Citroena, IFY czy Dekawki, które jeszcze gdzieniegdzie się pojawiały. Nawet "współczesny " Mikrus z Mielca wzbudzał raczej uśmiech politowania niż zachwyty.
Nic dziwnego, że SAM Tomasza nie cieszył się sympatią "od pierwszego wejrzenia".
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
2CV? Francuzi nazywali go ponoć "brzydkim kaczątkiem" .
Według mnie Even, ma na myśli model Traction Avant (7,11,15). Sporo egzemplarzy docierano w tamtych czasach po różnych "sympatycznych" służbach jak Gestapo czy SB.
A tak przy okazji to przecież 2CV jest śliczny.
_________________
"Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją – są niebezpieczni" Świat samochodów!
Poza tym, opisując po raz pierwszy wehikuł, miał przed oczami być może jeszcze samochód Pana Hulot, z filmu, którego jak wiemy znał:
Pamiętam, że przed laty ...dziestu iluś tam albo słuchałem albo czytałem wywiad z ZN, który opowiadał o jakimś swoim znajomku, który miał jakiegoś okropnego grata, czy samoróbkę, z którym to pojazdem miał wieczne problemy...
Ten trop własnie sprawdzam, ale to wymaga czasu wszystkie numery tel sprzed 15 lat nie istnieją.
Teoretycznie wiem kim ten ktoś był.
Ostatnio zmieniony przez Rumianek 2015-09-26, 20:15, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.