Wysłany: 2015-05-14, 08:19:19 Jacek Drążkowski (Ornitolog) - wywiad
Wywiad z Jackiem Drążkowskim, forumowym Ornitologiem
Cz. I
1. Forum Miłośników Pana Samochodzika: Które tomy przygód Pana Samochodzika uważasz za najlepsze?
Ornitolog: Trudne pytanie, poproszę na początek o coś łatwiejszego
To może: które tomy najbardziej lubię, do których mam największy sentyment? Przede wszystkim „Nowe przygody Pana Samochodzika” gdyż czytałem je przykuty na długo do szpitalnego łoża, opakowany od kolan po szyję w gipsowy pancerz. To było jak wyprawa w inny, niedostępny świat i trzy lata później, gdy już mogłem samodzielnie wyjechać z kolegami pod namiot, naszym celem były Siemiany nad Jeziorakiem. To był 1978 rok, miałem 17 lat. Od tamtej pory co roku jeździliśmy nad Jeziorak szukając coraz bardziej odludnych miejsc, bo Siemiany stały się wówczas zbyt zatłoczone i hałaśliwe. Nasze przemieszczanie się miało z początku kierunek północny i coraz bardziej zbliżaliśmy się do Jerzwałdu. Ale już w czasie pierwszego wyjazdu dążyliśmy do spotkania z Pisarzem i udało się. Mieliśmy szczęście, bo odwiedziliśmy go późnym popołudniem i miał akurat czas dla nas. Zaprosił do środka, ugościł, poczęstował herbatą, pochwalił się własnoręcznie robionymi meblami. Niestety, nie pamiętam już dokładnie, o czym rozmawialiśmy, ale pamiętam, że pan Zbigniew nie szczędził sobie autopromocji ;) Później jeszcze parokrotnie gościłem u niego. Z jednej wizyty utkwiły mi w pamięci dwie kobiece sylwetki w kapeluszach ze wstążkami i zwiewnych sukniach. Jedna z nich z pewnością była w kolorze błękitnym, niczym z portretu Anny Orzelskiej. Ostatni raz gościłem u pisarza w czasie, gdy pisał Człowieka z UFO. To już był inny człowiek. Na pożegnanie, ponieważ dopłynąłem do jego domu gumowym kajakiem, zaproponował pozbierać jabłka z ogrodu i polecił spenetrować kanał łączący Płaskie z dwoma małymi jeziorkami, a nie był on wówczas tak łatwo dostępny jak teraz. Kilka razy musiałem z kolegą wyciągać kajak na stromy brzeg, bo przeszkody w postaci zwalonych drzew były nie do przebycia wodą. Na końcu kanału jest grobla, którą wg opowieści Nienackiego, w czasie stanu wojennego pilnowało wojsko, bo ponoć bano się dywersji. Gdyby wysadzić ją w powietrze, wody Jezioraka i Płaskiego zalałyby nizinne tereny na północy.
Kolejna książka darzona wielkim sentymentem to zagadki Fromborka. To zapewne z powodu moich astronomicznych zainteresowań. Bardzo ciepło wspominam lektury Uroczyska, Niesamowitego Dworu, Fantomasa, Złotej Rękawicy i chętnie do tych lektur będę wracał. Lektury z dzieciństwa to świetny relaks i odskocznia od udręki dorosłości.
2. Jakie książki przygodowe oprócz powieści Zbigniewa Nienackiego najchętniej czytywałaś w dzieciństwie?
Hm… a do którego momentu życia liczymy dzieciństwo? W czasach podstawówki, gdy zapisałem się do biblioteki miejskiej, książki wypożyczałem półkami. Wzięło mnie na Szklarskich, czytałem po kolei wszystkie. Podobnie było z Wernicem, Niziurskim, Verne’m, Joe Alexem itd. I tylko moja polonistka nie mogła zrozumieć, jak to jest, że ja tyle książek czytam, a wciąż robię błędy ortograficzne. Wtedy nie było jeszcze świadomości istnienia czegoś takiego jak dysortografia.
3. Czy w twórczości Zbigniewa Nienackiego bardziej cenisz serię samochodzikową czy jego pozostałą twórczość?
Ojej, kolejne trudne pytanie. Albo i nie. Dla mnie odpowiedź jest oczywista! Bez Samochodzików Nienacki prawdopodobnie nie zaistniałby w mojej świadomości. Bez pozostałych książek – tak! Co nie znaczy, że nie cenię sobie jego tzw. „dorosłej” twórczości.
4. W środowisku osób związanych z twórczością Zbigniewa Nienackiego znany jesteś m.in. z udanej próby ożywienia kilku jego zapomnianych dzieł.
Tak. W ramach działań ludzi związanych z listą mailingową i stroną nienacki.art.pl udało się dotrzeć do powieści Nienackiego drukowanych w odcinkach w różnych gazetach. Skanowaliśmy je, oceerowaliśmy, a później składałem to w postać książkową, drukowałem i dawałem znajomemu introligatorowi do oprawienia. Robione to było niekomercyjnie. Trzeba było tylko zapłacić za materiały i oprawę. Tym sposobem nasze półki z książkami Zbigniewa Nienackiego wzbogaciły się o Zabójstwo Herakliusza Pronobisa, Węża Morskiego, Olbrachta Łaskiego wojewodę sieradzkiego. Pierwszy z tych tytułów zachwycił mnie poczuciem humoru i filozoficznymi dialogami. Drugi zawiera wątki powtórzone później w Zagadkach Fromborka.
5. Mieszkasz w Lidzbarku Warmińskim i z tego co do nas dociera angażujesz się tam w ciekawe projekty regionalne.
Dużo powiedziane. Aż tak mocno to się nie angażuję. Praca w paru szkołach nie pozostawia zbyt wiele swobody. Mieszkam w Lidzbarku od 30 lat. Dawno temu miałem stworzyć tu obserwatorium młodzieżowe, ale trafiłem na zły czas dla tego typu przedsięwzięć. Później z grupą znajomych stworzyłem niezależną gazetę lokalną, w której robiliśmy fajne rzeczy, lecz zbytnie upolitycznienie jej sprawiło, iż nasze drogi się rozeszły.
Sporo satysfakcji dało mi zrealizowanie projektu uczczenia 40 rocznicy kręcenia w lidzbarskim zamku filmu Pierścień księżnej Anny. Myślę, że miłośnicy filmu Samochodzik i Templariusze znają i ten film. Udało się ściągnąć do Lidzbarka syna reżyserki Marii Kaniewskiej. Przyjechał Jerzy Matałowski, natomiast Krzysztof Stroiński mailowo odpisał, że nawał pracy nie pozwala mu na udział w imprezie. Najtrudniej było dotrzeć do Piotra Sota, który grał w filmie małego Piotrusia. Okazało się, ze mieszka w Niemczech. Chciał przyjechać, ale na przeszkodzie stanęły sprawy rodzinne. Udało się jednak porozmawiać z nim przez Skype’a.
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-05-14, 09:42:43
Zawiść nie należy do moich licznych wad, niemniej odczuwam zazdrość nad zazdrościami wobec każdego, kto w swoim życiu miał okazję osobiście poznać Nienackiego. W wypadku Ornitologa widzę, że doszło do więcej niż tylko jednego spotkania - to już za dużo dla mnie!
Niemniej, po kwadransie w pozycji płodowej i intensywnym ssaniu kciuka, jestem w stanie powiedzieć: gratuluję.
A za wkład w ocalenie wyżej wspomnianych publikacji od możliwego zapomnienia dziękuję.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-05-14, 15:39:48 Re: Jacek Drążkowski (Ornitolog) - wywiad
Ornitolog napisał/a:
Od tamtej pory co roku jeździliśmy nad Jeziorak szukając coraz bardziej odludnych miejsc, bo Siemiany stały się wówczas zbyt zatłoczone i hałaśliwe.
Już wtedy??
Ornitolog napisał/a:
Na końcu kanału jest grobla, którą wg opowieści Nienackiego, w czasie stanu wojennego pilnowało wojsko, bo ponoć bano się dywersji. Gdyby wysadzić ją w powietrze, wody Jezioraka i Płaskiego zalałyby nizinne tereny na północy.
Właśnie w tym celu ponoć Niemcy zbudowali ten kanał (kiedyś były trzy jeziora). Podobno po przerwaniu grobli pod wodą by się znalazły okolice Susza.
Ornitolog napisał/a:
Hm… a do którego momentu życia liczymy dzieciństwo?
Dobre pytanie!
Spotkań z Nienackim oczywiście też zazdroszczę. Ja byłam w okolicy na początku lat dziewięćdziesiątych, ale się nie odważyłam. Z tego co piszesz, może i lepiej... A właściwie jaka była dokładnie przyczyna tej zmiany - alkohol?
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2015-05-14, 18:16:17
John Dee napisał/a:
Zawiść nie należy do moich licznych wad, niemniej odczuwam zazdrość nad zazdrościami wobec każdego, kto w swoim życiu miał okazję osobiście poznać Nienackiego. W wypadku Ornitologa widzę, że doszło do więcej niż tylko jednego spotkania - to już za dużo dla mnie!
Niemniej, po kwadransie w pozycji płodowej i intensywnym ssaniu kciuka, jestem w stanie powiedzieć: gratuluję.
A za wkład w ocalenie wyżej wspomnianych publikacji od możliwego zapomnienia dziękuję.
O zacny Johnie Dee, bardzo dobrze Ciebie rozumiem - do dziś mnie skręca na myśl, że nie byłem na koncercie Pink Floyd w Gdańsku, a na dobitkę późnij dowiedziałem się, że znajomy miał niewykorzystany bilet
co do ocalenia pozycji niewydanych oficjalnie, to była zasługa zbiorowa - niestety, już nie pamiętam, kto wyszukał gazety i zeskanował strony z drukowanymi odcinkami
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2015-05-14, 18:25:43 Re: Jacek Drążkowski (Ornitolog) - wywiad
Berta von S. napisał/a:
... A właściwie jaka była dokładnie przyczyna tej zmiany - alkohol?
Pytasz o zmianę, jaka zaszła w osobie Nienackiego? - zapewne wiek i przede wszystkim stan zdrowia - świadomość przemijania, która tak mocno odcisnęła się na "Człowieku z UFO".
Nie pamiętam, czy wspominałem o tym: Nienacki koniunkturalnie dopasowywał się do mody, do czego sam się przyznawał - tylko że z tym UFO to się spóźnił, bo fala mody na tę tematykę już minęła, gdy to pisał. Najbardziej jednak zadziwiło mnie to, że, jak mi powiedział, problem UFO konsultował z dwoma naukowcami z UMK w Toruniu. Domyślam się, że jednym z nich był mój starszy kolega astronom, który zawsze należał do bardzo kontrowersyjnych postaci ;)
6. Czy mimo wykonywania innego zawodu nadal związany jesteś z działalnością dziennikarską?
Ba! Od prawie 25 lat zaangażowany jestem w tworzenie pisma popularyzującego astronomię Urania – Postępy Astronomii. Zaczynałem od robienia rysunkowych ilustracji do artykułów w Postępach Astronomii a obecnie robię skład komputerowy pisma, oprawę graficzną, prowadzę kilka małych działów, pisuję felietony o astronomii i muzyce, notki o wydarzeniach w świecie miłośników astronomii itp. W ubiegłym roku udało mi się przemycić na łamach Uranii opis i zdjęcia z mini zlotu w Jerzwałdzie, a to z racji wspólnego wypatrywania koniunkcji Merkurego, Księżyca i Wenus.
7. Czyli Twoją główną pasją pozostaje nadal astronomia?
Można tak rzec. Ściślej: astronomia i muzyka. Choć sam nie gram, to bez muzyki chyba nie mógłbym żyć ;)
8. Powiedziałeś „Bez muzyki chyba nie mógłbym żyć.” Astronomia i muzyka idą ze sobą w parze. Jakiej muzyki słuchasz? Czy znana jest Ci twórczość kompozytora muzyki elektronicznej, elblążanina Przemysława Rudzia?
Jak najbardziej słucham muzyki określanej mianem space music, ale nie tylko. Z Przemkiem znamy się osobiście. Mam jego wszystkie płyty, o kilku z nich pisałem w swoich felietonach. Ulubionymi moimi kompozytorami są Jan Sebastian Bach, Vivaldi i Klaus Schulze.
9. Na Twoim avatarze widzimy mężczyznę w kajaku. Czy to także jedna z Twoich pasji?
Tak jak wspomniałem na początku, już w czasie pierwszych pobytów nad Jeziorakiem miałem ze sobą pneumatyczny kajak. Ten pierwszy był własnością mojego brata. Teraz w bagażniku wożę własny. Żałuję, iż podczas ostatniego zlotu i pobytu nad Jeziorem Mełno nie udało mi się zrobić z niego użytku. No cóż, będę musiał wybrać się tam ponownie. Odwiedzę wtedy i ten filmowy przesmyk, który trafnie zidentyfikował nasz forumowy kolega Olo.
10. Czujemy się zmuszeni zadać w tym momencie pytanie, czy ten pierwszy gumowy kajak nie nazywał się przypadkiem salamandra?
Nie, miał znacznie groźniejszą nazwę – rekin i był stalowoszaroczarny. Był wyprodukowany w grudziądzkim Stomilu i żal, że już ta fabryka nie istnieje. Obecny, to czeski produkt Gumotexu – zielonożółty Helios.
11. Czy czytujesz kontynuacje przygód Pana Samochodzika wydawane przez „Warmię”? Jeśli tak, książki którego z autorów wg Ciebie zasługują na najwyższe uznanie?
Czytywałem i jeśli czas pozwoli, zapewne jeszcze poczytam. Z niemałym zdziwieniem odkryłem, że na setce się nie skończyło i wciąż przybywają nowi kontynuatorzy. Z tych, których czytałem, najbardziej odpowiadał mi stylem Arkadiusz Niemirski i późniejsze pozycje Sebastiana Miernickiego. Olszakowskiego ceniłem za humor i oryginalne pomysły. Ostatnia książka, jaką czytałem, to Jakuba Czernika Skarby iławskiego ratusza. Nawet niezła. Musze doczytać na forum, co koleżanki i koledzy chwalą, to przygotuję sobie jakiś zestaw do przeczytania w wakacje.
12. Jakie są Twoje wrażenia po niedawno zakończonym templariuszowym zlocie forumowym? Nie był to przecież Twój pierwszy zlot?
He, He. Pierwszy zlot to zaliczyłem w 1978 roku, gdy większości forumowiczów nie było chyba jeszcze na świecie Ale wtedy nie było jeszcze Internetu, więc był to wyjazd ze szkolnymi kolegami, którzy również czytali Pana Samochodzika. Internetowe zloty to chyba zacząłem zaliczać od 2003 lub 2004 roku. Jeśli chodzi o zloty organizowane przez to forum, to byłem w 2012 roku we Fromborku. Uwielbiam te klimaty, gdy nieznający się wcześniej ludzie od razu są dla siebie jak brat i siostra. Zawsze mówiłem i będę to powtarzał do znudzenia, że wspólne pasje łączą ludzi bardziej niż cokolwiek innego. Fajnie to było widać ostatnio w kraju w kwestii tzw. kontrowersyjnego przejazdu przez Polskę rosyjskich motocyklistów z grupy Nocnych Wilków. Motocyklowa brać nie dała się zwieść politycznej nagonce.
13. Czy poza zlotami odwiedzałeś miejsca, w których Zbigniew Nienacki umieszczał akcję swoich powieści?
Zapewne tak. Musiałbym jednak bardzo mocno wysilić pamięć, a to mogłoby wyczerpać moje zasoby na dziś. To może już skończymy tę rozmowę?
Pomógł: 125 razy Dołączył: 06 Wrz 2014 Posty: 14104 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2015-05-31, 18:13:07
Szara Sowa napisał/a:
Od prawie 25 lat zaangażowany jestem w tworzenie pisma popularyzującego astronomię Urania – Postępy Astronomii.
A na aktywną obserwację nieba czas jeszcze znajdujesz? Niezliczone noce spędziłem w młodszych latach przy tej czynności, w Polsce warunki były świetne, sprzęt nędzny, w Niemczech odwrotnie. Mam na myśli rozświetlenie nieba, utratę jego naturalnej ciemności poprzez nadmiar sztucznego oświetlenia. Drogi Mlecznej nie widziałem tu chyba jeszcze nigdy, ale na Warmii, pomijając częste zapewne zachmurzenie nieba, warunki muszą być - no jak za czasów Kopernika niemal, co?
“Urania” jeszcze nie czytałem (choć tytuł brzmi mi bardzo znajomo ), czy jest to podobne do programu/czasopisma “Sky At Night”? Oglądam i czytam od lat. Patrick Moore odszedł niestety niedawno od nas, nie wiem, czy jego wysiłki w zakresie masowego szerzenia wiedzy astronomicznej są Ci znane?
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2015-06-05, 09:54:59
John Dee napisał/a:
A na aktywną obserwację nieba czas jeszcze znajdujesz? Niezliczone noce spędziłem w młodszych latach przy tej czynności, w Polsce warunki były świetne, sprzęt nędzny, w Niemczech odwrotnie. Mam na myśli rozświetlenie nieba, utratę jego naturalnej ciemności poprzez nadmiar sztucznego oświetlenia. Drogi Mlecznej nie widziałem tu chyba jeszcze nigdy, ale na Warmii, pomijając częste zapewne zachmurzenie nieba, warunki muszą być - no jak za czasów Kopernika niemal, co?
Przepraszam, że dopiero odpisuję, ale angina mnie złożyła ostatnio. U mnie niebo już też coraz bardziej rozświetlone, ale zorzę polarną spokojnie mogłem oglądać w marcu, a Droga Mleczna jest jeszcze widoczna
Cytat:
“Urania” jeszcze nie czytałem (choć tytuł brzmi mi bardzo znajomo ), czy jest to podobne do programu/czasopisma “Sky At Night”? Oglądam i czytam od lat. Patrick Moore odszedł niestety niedawno od nas, nie wiem, czy jego wysiłki w zakresie masowego szerzenia wiedzy astronomicznej są Ci znane?
Najlepiej zajrzyj na stronę Uranii-PA a jak podasz mi na priv adres do wysyłki, to podeślę ostatni numer Uranii. Pozdrawiam serdecznie
Pomógł: 7 razy Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 632 Skąd: z Warmii
Wysłany: 2015-06-05, 09:57:50
Szara Sowa napisał/a:
Tak czy inaczej nasz Ornitolog okazuje się być prawdziwym człowiekiem renesansu!
Hm... gdzieś już to słyszałem... aaa! koleżanka ucząca w szkole historii zapytała dzieciaki, przy okazji lekcji o renesansie, czy znają jakiś ludzi, o których by można tak powiedzieć. Ponoć padła propozycja i mojej osoby ;)
Nasz Ornitolog został przeze mnie wypatrzony w 111 odcinku programu "Zakochaj się w Polsce" z 2018 r. Ok. 11-12 minuty wypowiada się tam m.in. na temat związku Lidzbarka Warmińskiego z Kopernikiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.