PanSamochodzik.net.pl Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Stanisław Mikulski - Niechętnie o sobie
Autor Wiadomość
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2015-01-11, 18:31:38   Stanisław Mikulski - Niechętnie o sobie

Stanisław Mikulski „Niechętnie o sobie”



27 listopada 2014 roku w wieku 85 lat zmarł Stanisław Mikulski. Przyjaciele, znajomi i koledzy Pana Stanisława wspominają go jako niezwykle dobrego i życzliwego człowieka. Taki też obraz aktora wyłania się z obszernej biografii zatytułowanej „Niechętnie o sobie.” Nie znajdziemy w niej pikantnych szczegółów, jakimi epatują obecnie zewsząd plotkarskie serwisy internetowe, albowiem chyba nikt nie słyszał o jakimkolwiek skandalu z jego udziałem. Stanisław Mikulski z trudem dał się nakłonić do zwierzeń, które złożyły się na niniejszą biografię. Żartował nawet we wstępie, że zgodził wyłącznie dzięki namowom żony, która zagroziła mu, że w przeciwnym wypadku nie wyjedzie z nim w czasie wakacji na ukochane Mazury.

„Szantaż” okazał się skuteczny, dzięki czemu mamy możliwość zapoznania się z karierą najpopularniejszego polskiego aktora. Na bogaty dorobek Mikulskiego składają się bowiem role w teatrach w Lublinie i Warszawie, w Teatrze Telewizji oraz kilkadziesiąt występów w filmach i serialach produkcji polskiej oraz krajów demokracji ludowej. Zarówno kariera filmowa jak i życie osobiste Stanisława Mikulskiego obfitowały w szereg wzlotów. Upadków trudno się doszukać, choć w życiu prywatnym aktora nie brakowało dramatów.

Znajdziemy w książce również nieco wiadomości związanych z życiem rodzinnym Stanisława Mikulskiego. Zabrakło niestety informacji o dzieciństwie, dorastaniu i latach młodzieńczych aktora. Nie wiemy jakie ksiązki czytał, czy wagarował z lekcji, na jakie filmy chadzał do kina młody Staszek w czasach kiedy jeszcze mieszkał w Łodzi. Wiele „familijnych” informacji musimy wyłuskiwać spomiędzy rozdziałów poświęconych rolom teatralnym i filmowym. Książka w zasadzie rozpoczyna się od przedstawienia epizodów związanych ze służbą wojskową Mikulskiego oraz z przeprowadzką z Łodzi do Lublina.

Mimo iż duch Hansa Klossa unosi się nad wieloma stronami biografii, miałem nadzieję, że odnajdę w niej znacznie więcej niepublikowanych wcześniej ciekawostek z planu filmowego kultowego serialu. Drugi najbardziej znany serial, w którym Mikulski wystąpił w roli głównej „Samochodzik i templariusze” został potraktowany zupełnie po macoszemu. W książce poświęcono mu zaledwie niepełne cztery strony. I tu również fani serialu zrealizowanego na podstawie powieści Zbigniewa Nienackiego nie dowiedzą się niczego nowego, ponad to co można przeczytać i obejrzeć w innych wywiadach z aktorem.

Na kartach książki Stanisław Mikulski wielokrotnie podkreśla, że pojednał się z postacią Klossa, która zdominowała drugą połowę jego życia artystycznego. Jednak po zakończeniu lektury mam zupełnie odmienne zdanie. Aktor na pewno zdawał sobie sprawę, że rola ta była darem od losu, pozwalającym zapisać się w historii polskiego kina oraz korzystać z licznych przywilejów w kolejnych latach. Ale była też pewnym przekleństwem. Nie zagrał już później równie wyrazistej i ważnej. Reżyserzy unikali obsadzania w swoich filmach tak jednoznacznie kojarzącego się wszystkim aktora. W książce pan Stanisław próbuje na plan pierwszy wysunąć występy na deskach teatralnych, jakby chciał zrównoważyć, a może nieco nawet przesłonić swój serialowy – mundurowy wizerunek. Moim zdaniem nie udał mu się ten zabieg, i nie udałby się nikomu kto byłby na jego miejscu. Ale podjęcie tej próby i położenie nacisku na sceniczną część swej kariery daje czytelnikowi unikalną możliwość zerknięcia za kulisy odradzających się po wojnie teatrów, zarówno prowincjonalnych jak i warszawskich. To właśnie uważam za największą wartość biografii. W niej wreszcie Pan Stanisław zerwał z tytułową niechęcią i z pasją podzielił się z czytelnikami wspomnieniami ze sceny, okraszając je, oszczędnie co prawda, kilkoma anegdotami. Gdyby również filmom, w których wziął udział poświęcono nieco więcej niż po kilka zdań, mielibyśmy biografię niemal idealną.

Aktor był wierny sobie i swoim ideałom. Nie zmieniał ich tak jak jego liczni koledzy z teatralnych scen, co spotykało się z negatywną reakcją środowiska aktorskiego. Nie szedł pod prąd, bo nie czuł takiej potrzeby. „Niechętnie o sobie” to historia skromnego, ciepłego, stroniącego od pokus życia artystycznego aktora, który mimo „statusu” pierwszego polskiego celebryty pozostał do końca normalnym człowiekiem. W książce swoimi refleksjami i wspomnieniami związanymi ze Stanisławem Mikulskim dzielą się także aktorzy i przyjaciele m.in.: Beata Tyszkiewicz, Emil Karewicz i Adam Zwierz. Uzupełnia ją również wykaz ról teatralnych, filmowych i serialowych oraz kilkadziesiąt fotografii.

?ródło recenzji:
./redir/ksiazkiprzygodowe.blogspot.com/2015/01/niechetnie-o-sobie.html
_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

Ostatnio zmieniony przez Protoavis 2015-09-13, 22:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-01-11, 20:57:28   

Jak najbardziej mogę polecić tę książkę. Tok narracji niespieszny, skandali brak ale każdy coś nowego tam dla siebie na pewno znajdzie. Choćby to, że Stanisław Mikulski i Jan Machulski (dwaj pierwsi odtwórcy roli Pana Samochodzika) grali jednocześnie przez kilka lat w tym samym teatrze w Lublinie. Obaj zresztą amantów. Była więc miedzy nimi swoista rywalizacja.
I jeszcze jedno. Ostatnio dowiedziałem się że p. Stanisław wiedział o swojej chorobie już od 2011 r., czyli wygląda na to że choroba miała związek z powstaniem tej książki.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-01-15, 17:42, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Mysikrólik 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 6 razy
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 5230
Skąd: Opalenica
Wysłany: 2015-01-15, 15:35:34   

No to jest, przyszła. W pracy czytał nie będę, ale jak tylko skończę "Niezwyciężonego" Lema, zaraz wezmę się za "Niechętnie o sobie".

Na razie pierwsze wrażenia po przejrzeniu.
Spodziewałem się książeczki o wiele skromniejszej, a tu zaskoczył mnie zarówno format, jak i "grubość". Książka ma 400 stron i choć dużo w niej zdjęć, co zresztą uważam za plus, to jak na "Niechętnie...", to całkiem sporo.
Dodatkowo nie jest to jakieś byle jakie klejone wydanie, tylko porządna kniga w twardej oprawie z mocno trzymającymi się kartkami. O treści jak wspomniałem na razie nic nie mogę powiedzieć.
_________________
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-01-15, 17:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2015-09-15, 18:26:12   

Maciej Replewicz „Stawka większa niż kłamstwo”



Maciej Replewicz „Stawka większa niż kłamstwo”

„Stawka większa niż życie” oraz „Czterej pancerni i pies” to dwa najpopularniejsze seriale w dziejach polskiej telewizji. Właśnie tej pierwszej produkcji poświęcił swą książkę Maciej Replewicz. Choć na okładce widnieje twarz niezapomnianego Stanisława Mikulskiego, to nie grany przez niego bohater w mundurze oficera Abwehry jest pierwszoplanową postacią niniejszego opracowania. Autor palmę pierwszeństwa oddał scenarzystom Zbigniewowi Safjanowi oraz Andrzejowi Szypulskiemu, znanym szerszej widowni pod pseudonimem Andrzej Zbych. W książce znajdziemy wyjaśnienie, w jaki sposób wydarzenia z życia twórców serialu przełożyły się na zawartość scenariusza.

„Stawka większa niż kłamstwo” stanowi doskonałe uzupełnienie monografii Stanisława Mikulskiego „Niechętnie o sobie” wydanej w 2012 r. Maciej Replewicz w trakcie pracy nad książką zdążył spotkać się z aktorem. Niestety wypowiedzi pana Mikulskiego nie wniosły wiele nowego do tego, co już wiemy o kulisach realizacji serialu. Znacznie więcej ciekawostek udało się wytropić samemu autorowi. Dowiemy się m.in. jak wiele różni wersję książkową od serialowej i dlaczego jeden z odcinków „Stawki” nie był emitowany w bratniej telewizji w NRD. Niezwykle interesujące są nieznane szerzej wyjątki z posiedzeń komisji kolaudacyjnych. Musimy pamiętać, że w okresie kiedy powstawał serial, każdy odcinek był poddawany analizie przez gremium złożone z wielu prominentnych ludzi ze świata filmu oraz przedstawicieli ministerstwa kultury i sztuki. Autor zadał sobie wiele trudu docierając do wielu trudnodostępnych materiałów źródłowych sprzed 1966 r.

Książka składa się z dziesięciu rozdziałów. Maciej Replewicz zdradza w nich, że nie tylko James Bond zainspirował Safjana i Szypulskiego do powołania do życia postaci agenta J-23. Z przeprowadzonego przez autora śledztwa wynika zresztą, że podobnie jak Wańkowicza, także duet scenarzystów „Stawki” wielokrotnie konstruował postać danego bohatera filmowego scalając w niej fragmenty życiorysów kilku osób. Na okładce książki widzimy napis „Brunner istniał naprawdę!” Ale jak się okazuje, także inne filmowe czarne charaktery, m.in. Staedtke i Lhose miały swoje odpowiedniki w wojennej rzeczywistości. Autor udało się odnaleźć pierwowzory kilkudziesięciu spośród setek postaci pojawiających się w serialu Morgensterna i Konica.

Najobszerniejszy rozdział poświęcony jest gruntownej analizie osiemnastu odcinków legendarnego serialu. Maciej Replewicz wyszukuje autentyczne wydarzenia, które z dużą dozą prawdopodobieństwa stały się kanwą scenariusza filmowego. Autor starał się odpowiedzieć na pytanie, jak dużo prawdy historycznej znajdziemy w serialu. Czytelnik, przekonany, że fabuła „Stawki większej niż życie” jest przepełniona jedynie zmyślonymi wydarzeniami, zapewne będzie bardzo zaskoczony, kiedy dowie się, że każdy odcinek zawiera większe lub mniejsze ziarno prawdy. Polecam.

Źródło:
./redir/www.zapomnianabib...iz-kamstwo.html
_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

 
 
Pierre Tendron 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowicz nr 1000!



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 8160
Wysłany: 2015-09-16, 12:23:19   

Pozwolę sobie w ramach suplementu do powyższego wpisu Protoavisa zamieścić link do artykułu bardzo (nomen omen) na temat:
./redir/natemat.pl/153939,hans-kloss-istnial-naprawde-jego-pierwowzor-mogl-byc-ak-owcem-ktory-dla-dobra-sprawy-zostal-niemieckim-generalem
_________________
Drużyna 3

 
 
Vasco
Stały bywalec forum


Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 246
Wysłany: 2015-09-17, 16:13:49   

Protoavis napisał/a:
Dowiemy się m.in. jak wiele różni wersję książkową od serialowej i dlaczego jeden z odcinków „Stawki” nie był emitowany w bratniej telewizji w NRD.


O! Możesz pokrótce opisać dlaczego?
 
 
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2015-09-17, 16:27:22   

Vasco napisał/a:
Protoavis napisał/a:
Dowiemy się m.in. jak wiele różni wersję książkową od serialowej i dlaczego jeden z odcinków „Stawki” nie był emitowany w bratniej telewizji w NRD.


O! Możesz pokrótce opisać dlaczego?


Pokrótce dlatego, że pewnien enerdowski prominent nazywał się tak, jak jeden z serialowych esesmanów - Abusch. (Odcinek "Bez instrukcji").
_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-23, 07:43:55   

Z zalinkowanej strony:

Hans Kloss istniał naprawdę? Jego pierwowzór mógł być AK-owcem, który dla dobra sprawy "został" niemieckim generałem
[--]
Leski, specjalista od budowy maszyn i elektrotechniki (taki kierunek studiował przed wojną w Warszawie - tak samo jak serialowy Kloss, jeszcze jako Stanisław Kolicki, który związał się z uczelnią w Gdańsku), zanim stał się członkiem polskiego ruchu oporu, wyjechał do pracy do Holandii. Perfekcyjnie znał wtedy trzy języki: angielski, niemiecki i rosyjski, co przydało mu się później w konspiracji.

Jako pilot samolotu brał udział w obronie Polski, ale został zestrzelony przez Sowietów. Udało mu się przedostać do Warszawy, gdzie związał się z polskim podziemiem. Już jako "Bradl" brał udział w wytyczaniu nowych szlaków kurierskich, który prowadziły z okupowanego kraju do Londynu. W czasie misji, którą realizował wraz z kilkoma współpracownikami, po raz pierwszy założył niemiecki mundur. Później ironizował, że nagle stał się generałem Wehrmachtu. To był mundur porucznika - Kloss nosił bardzo podobny, zanim awansował na kapitana.

Leski - jako gen. Julius von Hallman - działał w Niemczech i we Francji. Wtopił się w "niemiecki" krajobraz nadspodziewanie szybko i mógł święcić niemałe sukcesy. Największym - pisze autor publikacji poświęconej m.in. o pierwowzorach agenta J-23 - było wejście w posiadanie planów Wału Atlantyckiego, wielkiego niemieckiego systemu umocnień wzdłuż zachodnich wybrzeży Europy. Wątek bardzo dobrze znany z serialu. To kolejny argument za tym, że właśnie podszywany generał był pierwowzorem Klossa.

Leski-von Hallman niebawem jeszcze raz "zmienił" tożsamość. Od 1943 roku był znany jako gen. Karl Leopold Jansen. Rok później walczył w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie, ze względu na akowską przeszłość, nie miał łatwo. Jeszcze długo był "wrogiem ludu".


(koniec cytatu)

--
Z lektury wojennych wspomnień Kazimierza Leskiego ("Zycie niewłaściwie urozmaicone") odniosłem wrażenie że był człowiekiem wybitnie inteligentnym i logicznym. Obdarzonym umiejętnością widzenia istoty rzeczy, wyciągania konkluzji, oraz umiejętnością uporządkowanego przekazywania faktów i wniosków. Oprócz informacji jakie zawiera, a także mnóstwa ciekawych epizodów czyniących z niej niemal powieść przygodową, książka jest doskonałym źródłem pomocnym do zrozumienia zasad działania konspiracji w Polsce 1939-1945. Myślę że można ją polecić zarówno dobrym znawcom tematu (gdyby nie to, że oni na pewno dawno się z nią zapoznali) jak osobom, które poprzestały do tej pory na wiedzy szkolnej.

Z przedmowy autora do wydania II wynika, że zaczął on spisywać wspomnienia w latach siedemdziesiątych, więc nie mogły być oparciem dla scenariuszy "Andrzeja Zbycha". Kazimierz Leski był w czasach PRL prześladowany, sam niewiele mówił i nie sądzę, żeby o jego zasługach wiedziało wiele osób. Jeżeli rzeczywiście był inspiracją autorów Klossa to najwyżej pośrednio i bardzo ogólnie, w sensie jakiejś legendy która może krążyła "był akowiec, który przebierał się za generała z Wehrmachtu".

Gdybym miał wskazać "pierwowzór" Klossa, szukłabym wśród agentów którzy na stałe przyjęli tożsamość niemieckiego oficera. Zaś sposób działania Leskiego był inny niż Kolickiego. Działał zasadniczo na terenie kraju, w cywilu, legitymując się polskimi dokumentami. Żaden z wywiadów nie szkolił go i nie powierzył mu misji, to on sam wyznaczył sobie zadanie (wywiad gospodarczy, zwłaszcza w obszarze szlaków komunikacyjnych) i na własną rękę szukał kontaktu z przedstawicielami polskiego rządu.
Rolę niemieckiego generała grał epizodycznie, wyłącznie w podróżach jakie odbywał do Francji i Belgii w celu organizacji linii przerzutowych dla kurierów. Nie można powiedzieć, że "wtopił się w "niemiecki" krajobraz". Przez Niemcy jedynie przejeżdżał, i zawsze posługiwał się wtedy dokumentami urlopowanego oficera (głównie fikcyjnego Juliusa Hallmanna, Generała-Pełnomocnika ds Sieci Komunikacyjnych i Fortyfikacji Frontu Południowo-Wschodniego na Ukrainie). Jako Hallmann działał około 9 miesięcy, jako Jansen odbył kilka podróży. Żadna z wypraw w mundurze nie trwała dłużej niż kilka tygodni. W przeciwieństwie do Klossa nie miał bezpośredniej styczności z którąkolwiek niemiecką jednostką wojskową, żadnego rzeczywistego miejsca w strukturze armii.

Sprawę planów Wału Atlantyckiego Leski opisuje tak:

Był początek 1943 r. Dalsze części trasy zaczynały również działać. Właściwie więc zadanie moje można było traktować jako wykonane i "generał von Hallmann" mógł przestać funkcjonować. Postanowiłem jednak aby śmierć jego - tak przecież się zasłużył - była piękna. Ten dostojny generał już od dawna - o czym wspominałem na początku - pozostawał w kontakcie z "Wirtschaftsstabem VII" i w czasie niektórych bytności w Paryżu kontakt ten podtrzymywał. Poprosiłem więc "Dzięcioła" o zgodę na wykonanie przez von Hallmanna na zakończenie żywota jakiegoś godnego go pociągnięcia. Po długich oporach zgodę tę uzyskałem. Sądzę, że "Dzięcioł" obawiał się, że mogę strzelić jakieś głupstwo na własną rękę i wolał przynajmniej sprawę ze mną omówić.
Była jeszcze zima 1943 r. czy też wiosna. W Paryży siedziałem wtedy długo - oczywiście z przerwami dla wypadów w Pireneje, ale to nie odbijało się oczywiście na na pozornej ciągłości mojego pobytu oficjalnego. W Sztabie Gospodarczym bywałem często i wielokrotnie rozmawiałem z moimi interlokutorami o ich kłopotach. Oni rozmawiali chętnie - byłem przecież wybitnym specjalistą od budowy fortyfikacji, a "Atlantikwall" właśnie wtedy się rodził. Sądzę też, że cieszyłem się wśród nich szacunkiem, jako przebywający stale na mitycznym dla nich i groźnym froncie wschodnim. W rozmowach dyskutowano więc ze mną pewne aspekty takich wielkich budów, problemy ich organizacji, zaopatrzenia materiałowego itp. W pewnym sensie moim doświadczeniem miałem pomóc w zorganizowaniu przedsiębiorstw do budowy takich umocnień na Zachodzie.
Rozmowy te i pertraktacje trwały dość długo i dały mi sporą dozę informacji i danych. Pod koniec - siedziałem wtedy w Paryżu chyba ponad miesiąc - należało jedynie zabrać dostępne mi materiały i zniknąć. Ponieważ tak długi pobyt poza moją jednostką macierzystą mieszczącą się daleko na Ukrainie całkowicie to uzasadniał, powiedziałem moim rozmówcom, że wyczerpały się moje osobiste pieniądze i poprosiłem o danie mi zaliczki na konto mojej "Dienststelle". W ten sposób, doceniając moją wydatną pomoc w fortyfikowaniu zachodnich wybrzeży "Twierdzy Europa", III Rzesza wypłaciła mi ciepłą rączką zaliczkę w wysokości 500 RM. Uważam, że były to uczciwie zarobione pieniądze i za zgodą "Dzięcioła" pozostały moją własnością. Oczywiście, po powrocie do Warszawy "generał von Hallmann" w moim wcieleniu przestał istnieć raz na zawsze. Materiały udostępnione mi, w celu ich skonsultowania, pojechały z jego niedoszłymi zwłokami do Warszawy i prawdopodobnie wzbogaciły aktualny w tym okresie meldunek miesięczny.


Przesadą jest więc twierdzenie, jakoby Leski "wszedł w posiadanie planów Wału Atlantyckiego, wielkiego niemieckiego systemu umocnień [itd]". Dotarł tylko do pewnych elementów, traktując to jako poboczne zadanie.

Na tym zakończę ten przyczynek, na temat pozostałych kandydatur na pierwowzór Klossa nie umiem nic powiedzieć.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

Ostatnio zmieniony przez Kynokephalos 2015-09-23, 08:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-23, 07:59:22   

Kynokephalos napisał/a:
Przesadą jest więc twierdzenie, jakoby Leski "wszedł w posiadanie planów Wału Atlantyckiego, wielkiego niemieckiego systemu umocnień [itd]". Dotarł tylko do pewnych elementów, traktując to jako poboczne zadanie.


Taka wersja jest bardziej prawdopodobna, reszta to pewnie legendy z czasem rozdmuchane.
Ja słyszałem taką wersję, że on "tylko" oficjalnie wizytował ów Wał. Ciekawe czy tak było w rzeczywistości?
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-23, 08:24:03   

Szara Sowa napisał/a:
Ja słyszałem taką wersję, że on "tylko" oficjalnie wizytował ów Wał. Ciekawe czy tak było w rzeczywistości?

Przypuszczasz, że Leski mógłby mieć powody by zataić fakt wizytacji wału w swoich wspomnieniach?

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-23, 09:03:57   

Nie, piszę tylko o tym, co mi gdzieś zostało w pamięci. :)
Być może legenda ta po prostu z czasem się rozrastała. To wizytowanie jest zresztą o wiele bardziej prawdopodobne i możliwe niż przechwycenie całych planów Wału.
Być może miało ono faktycznie miejsce na jakimś małym odcinku, oczywiście razem z jego "kolegami" oficerami z Paryża. Prawdą jest też pewnie to, że przechwycił jakieś fragmenty planów. Z czasem urosło to do legendy o przechwyceniu planów całego Wału. :)
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-23, 09:19:51   

Szara Sowa napisał/a:
Być może miało ono faktycznie miejsce na jakimś małym odcinku, oczywiście razem z jego "kolegami" oficerami z Paryża.

Myślę, że w tym wypadku za prawdę należy przyjąć to, co jest zawarte w książce. Chyba, że Leski gdzieś indziej mówił o wycieczce na budowę wału, w co wątpię. Biorąc pod uwagę styl jego narracji, jestem przekonany że gdyby przydarzyło mu się uczestniczyć w podobnej inspekcji to nadmieniłby o tym w swoich wspomnieniach.
Niemieccy oficerowie ze Sztabu Gospodarczego i tak pewnie łamali zasady tajności, po znajomości konsultując szczegóły swojej pracy z "generałem Hallmannem" przebywającym w Paryżu na urlopie. Zaproszenie obcej osoby na wizytację umocnień to jednak co innego. Uważam prawdopodobieństwo takiego zdarzenia za znikome.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-23, 09:25:13   

Nie wiem, nie sprawdzałem tego, ale coś mi świta, że takie stwierdzenie padło w jednym z programów Wołoszańskiego. :)


O, znalazłem źrodło:
Historie o agentach wywiadu
Jerzy Stefan Stawiński na początku tego wieku wykroił scenariusz ze wspomnień Kazimierza Leskiego (1912-2000), który jako niemiecki generał Julius von Hallmann wizytował fortyfikacje Wału Atlantyckiego (w ten sposób zdobyto ich plany). Leski stworzył też kanał przerzutowy kurierów AK - przez Francję, Hiszpanię i Portugalię do Londynu. W TVP nikt nie był tym projektem zainteresowany.

Cały tekst: ./redir/wyborcza.pl/1,75475,6140428,Najlepsze_polskie_filmy__ktore_nie_powstana.html#ixzz3mY5McHTm
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2015-09-23, 09:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kynokephalos 
Moderator
Członek Kapituły Samochodzikowej Książki Roku



Pomógł: 139 razy
Dołączył: 07 Cze 2011
Posty: 6655
Skąd: z dużego miasta.
Wysłany: 2015-09-23, 16:01:29   

Wyborcza napisał/a:
Jerzy Stefan Stawiński na początku tego wieku wykroił scenariusz ze wspomnień Kazimierza Leskiego (1912-2000), który jako niemiecki generał Julius von Hallmann wizytował fortyfikacje Wału Atlantyckiego (w ten sposób zdobyto ich plany).

Cóż, mogę się tylko upierać, że we wspomnieniach bohatera tych wydarzeń sprawa przedstawia się inaczej. Jak - zacytowałem wyżej. Jest prawda czasu i jest prawda ekranu.

Pozdrawiam,
Kynokephalos.
_________________
Wonderful things...
Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2019 r.

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-09-23, 17:13:27   

To jest bardzo prawdopodobne.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Pierre Tendron 
Forumowy Badacz Naukowy
Forumowicz nr 1000!



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 8160
Wysłany: 2015-10-01, 02:05:25   

Jeszcze jeden link, związany ze Stawką - do krótkiego artykułu, a przede wszystkim audycji radiowej, której gościem był Stanisław Mikulski (26.10.2013).

./redir/www.polskieradio....ossa-od-smierci
_________________
Drużyna 3

 
 
Protoavis 
Admin Emeritus
Archeolog książkowy



Pomógł: 48 razy
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 6785
Skąd: PRL
Wysłany: 2015-10-08, 10:03:35   

Wywiad z Maciejem Replewiczem - autorem książki „Stawka większa niż kłamstwo” odsłaniającej kulisy słynnego serialu.


1. Forum Miłośników Pana Samochodzika: Pisząc „Stawkę większą niż kłamstwo” dotarł Pan do szeregu informacji nieznanych szerzej fanom serialu. Które z odkryć było dla Pana najbardziej zaskakujące?

Maciej Replewicz: Zaskoczyło mnie wiele kwestii. Wiele wątków z fabuły serialu Safjan i Szypulski skonstruowali na podstawie autentycznych wydarzeń opisanych w książkach, gazetach i filmach. Przez lata zarówno fani serialu jak i zagorzali wrogowie wierzyli, że fabuła jest wyłącznie „bajką”. Jeszcze w maju 2014 r. tego właśnie słowa użył Stanisław Mikulski. Tymczasem w jednym z protokołów kolaudacyjnych serialu, już w 1968 roku Zbigniew Safjan potwierdził, że wiele wątków serialu stworzył na bazie autentycznych wydarzeń. To samo dotyczy postaci. Brunner był jednym z największych niemieckich zbrodniarzy wojennych. Co więcej: zbrodniarzem nigdy nie ukaranym. Także Lohse, Staedke, Geibel i wiele innych postaci z serialu miało swoje autentyczne pierwowzory. Serial postrzegano jako wytwór wyobraźni scenarzystów, jako fikcję, tymczasem w każdym z 18 docinków jest od 10 do 70 % autentycznych wydarzeń i postaci.

2. Co sprawiło Panu największą trudność w trakcie pracy nad książką? Jak długo powstawała „Stawka większa niż kłamstwo”?

Książkę pisałem ponad rok, dwa lata czekałem na jej wydanie. O pisaniu tej książki i o wszystkich związanych z tym „przejściach” można napisać drugą książkę! Tekst był gotowy w maju 2013 r. Poprzedni i na szczęście niedoszły wydawca nie dotrzymał ustaleń. Najpierw przełożył wydanie na 2014 r. a w listopadzie 2014 sekretarka wydawcy powiedziała mi, że... książki nie ma planie wydawniczym. Wcześniej, podczas tzw. „redakcji” tekst ocenzurowano. Wycięto szereg zdań, dopisano inne. Pani „redaktor” kompletnie nie orientowała się w tematyce wojennej. W jednym ze zdań była mowa o generale-majorze. W mailu otrzymałem pytanie: „to w końcu generał czy major?” Poważnie! Kiedy wycięto zdanie, że „w 1939 r. Hitler pozbawił Polaków w Niemczech praw mniejszości narodowej i ten stan utrzymuje się do dziś” zrozumiałem, że mam do czynienia z cenzorskim zadęciem „pani redaktor”, a przy okazji z mieszanką ignorancji i tupetu. Niedoszły wydawca przeszedł samego siebie, gdy 27 listopada o 8 rano dostałem SMS o treści „Mikulski nie żyje! Dlaczego nie przysyła pan tekstu?” Wydawca zmienił front, nagle chciał wydać książkę „na wczoraj”, bo zmarł odtwórca głównej roli. Liczył, że po śmierci sprzedaż wzrośnie. Nie jestem hieną cmentarną, nie chciałem budować wizerunku książki na śmierci aktora. Tydzień później znalazłem innego wydawcę.

3. Przy okazji pracy nad książką „Stawka większa niż kłamstwo” miał Pan okazję porozmawiać ze zmarłym w listopadzie ubiegłego roku Stanisławem Mikulskim. Jak Pan wspomina to spotkanie?

Stanisław Mikulski początkowo unikał tego spotkania. Udało się to po pół roku rozmów telefonicznych. Spotkaliśmy się pod koniec maja 2014, pół roku przed jego śmiercią. Na wstępie powiedział, że ma dla mnie tylko pół godziny, rozmawialiśmy trzy razy dłużej. Ja też uprzedziłem, że nie piszę laurki, że hagiografia serialu już powstała, a teraz chcę dowiedzieć się o prawdzie ukrytej w fikcji. Mikulski powtarzał, że fabuła jest fikcją. Zapytałem czy wie, dlaczego w NRD nie wyświetlono odcinka „Bez instrukcji”, choć pozostałe 17 zdobyło tam dużą popularność. On mówi „nie wiem”. Kładę przed nim kartkę, na niej życiorys wicepremiera i ministra kultury NRD. W zablokowanym odcinku to samo nazwisko nosił gestapowiec, grany przez Zdzisława Maklakiewicza. Mikulski przyznał mi rację. Wyobraźmy sobie enerdowski serial wojenny, a w nim gestapowiec o nazwisku Putrament albo „Boreischa” Zaraz wybuchłby skandal, Gomułka wściekły na Ulbrichta. Ta wizja filmowej wojny PRL-NRD rozbawiła Mikulskiego, bo przecież gdyby nazwisko było fikcyjne, cenzura w Berlinie nie blokowałaby akurat tego odcinka. Nie oczekiwałem, że zacznie nagle pluć na serial, któremu zawdzięcza wielką popularność, chciałem jednak, by wiedział, że w fabule ukryto wiele historycznej prawdy, autentycznych postaci i wydarzeń. Powiedziałem, że Brunner istniał naprawdę, że był „prawą ręką” zbrodniarza Eichmanna. Opowiedziałem też o generale Stuelpnaglu, pierwowzorze serialowego gen. Willmana, mówiłem o Geiblu, Lohse i innych autentycznych nazistach, których nazwiska pojawiły się w serialu. Scenarzyści powtarzali mu, że to wszystko fikcja i on naprawdę w to uwierzył. Słuchał mnie z zainteresowaniem, myślę, że nie grał przede mną, to było coś nowego. Nie atakowałem go, tłumaczyłem, że wśród fikcji było wiele prawdy, prawdy zniekształconej wymogami scenariusza i oczekiwaniami władzy, ale jednak prawdy.

4. Stanisław Mikulski miał w dorobku jeszcze jedną, nieco mniej znaną rolę - Pana Tomasza w serialu „Samochodzik i templariusze”. Czy nie miałby Pan ochoty w przyszłości przeprowadzić podobnego książkowego śledztwa jak w przypadku „Stawki…” związanego z serialem Huberta Drapelli? Jakie są pana dalsze plany pisarskie. Czy po biografii Stanisława Barei i „Stawce większej niż kłamstwo” kolejna książka również będzie związana z tematyką filmową?

Kolejna książka nie ma nic wspólnego z filmem, choć wydarzenia, które właśnie opisuję mogą stanowić tło dla akcji filmu sensacyjnego wysokiej klasy. Odniesienia do „Stawki” można znaleźć nie tylko w „Panu Samochodziku”, ale także w dziesiątkach innych filmów, seriali. W „Stawce większej niż kłamstwo” poświęciłem cytatom, aluzjom i zapożyczeniom cały rozdział.

5. „Alternatywy 4” czy „Stawka większa niż życie”? Który serial jest Pana ulubionym?

Zdecydowanie Bareja, zdecydowanie „Alternatywy 4”. Te dwa seriale są nieporównywalne, choć obydwa kręcono w PRL a dziś mają etykietkę „kultowych”. „Stawka” to serial sprawnie zrealizowany, ale stworzony na polityczne zamówienie władz PRL. Twórcy chętnie wykonywali ukłony w jej stronę, część nazwisk i pseudonimów partyzantów z GL/AL w serialu, to autentyczne nazwiska i pseudonimy moczarowskiej „wierchuszki” SB końca lat 60. Stanisław Bareja to człowiek z innego bieguna, wierny swoim poglądom, na wskroś uczciwy, przyzwoity.

Jeden ze scenarzystów „Stawki”, Zbigniew Safjan agresywnie atakował Bareję podczas kolaudacji „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” w grudniu 1977 roku. Atak w obecności wiceministra kultury Janusza Wilhelmiego był podłością. Bareja przypłacił go zawałem serca. Nie kłaniał się władzy w pas, a za każdy film czy serial płacił własnym zdrowiem.

6. Jak ocenia Pan sequel kultowego serialu „Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć” Patryka Vegi?

Trudno komentować ten film, przed premierą było wiele PR-owskiego hałasu, szumne deklaracje producentów a wyszło bardzo słabo.


Dziękujemy za rozmowę.
_________________
Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum

 
 
Szara Sowa 
Ojciec Zarządzający



Pomógł: 153 razy
Wiek: 57
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 48391
Skąd: Poznań
Wysłany: 2015-10-08, 10:09:26   

Protoavis napisał/a:
Zapytałem czy wie, dlaczego w NRD nie wyświetlono odcinka „Bez instrukcji”, choć pozostałe 17 zdobyło tam dużą popularność. On mówi „nie wiem”. Kładę przed nim kartkę, na niej życiorys wicepremiera i ministra kultury NRD. W zablokowanym odcinku to samo nazwisko nosił gestapowiec, grany przez Zdzisława Maklakiewicza.


Niezła historia! :)
Warto dodać, że poprzez tv z NRD serial trafił też do części widzód w RFN lub Berlinie Zachodnim.
_________________
Drużyna 2

Nasze forum na facebooku: ./redir/facebook.com/pansamochodzikforum
Nasza forumowa geościeżka keszerska: ./redir/pansamochodzik.net.pl/viewtopic.php?p=240911#240911

 
 
Z24 
Forumowy Badacz Naukowy



Pomógł: 66 razy
Wiek: 61
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 11311
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-09, 16:57:48   

Te wszystkie rewelacje o rzekomo historycznym tle i niektórych postaciach w"Stawce" są, moim skromnym zdaniem, mocno naciągane.
Parę zapożyczonych nazwisk - tu mi się najbardziej Geibel kojarzy, tudzież Lohse, ale oni z filmowymi postaciami mieli tyle wspólnego, że również okupowali - to jeszcze nie jest historia.
W jednym odcinku pojawia się chyba rękaw admirała Canarisa, a w innym niewykluczone, że sam fuehrer, (być może wręcza Żelazny Krzyż, jakby nie można go było przesłać pocztą) a i to w offie. Aha, i w pierwszym odcinku jest portret J.W. Stalina, ale już z okresu zdecydowanie późniejszego, bo ma naramienniki.
_________________
Z 24
 
 
Adi 
Maniak Samochodzika



Pomógł: 24 razy
Wiek: 33
Dołączył: 02 Cze 2014
Posty: 7162
Skąd: Wałcz
Wysłany: 2015-10-09, 18:49:11   

Z24 napisał/a:
Te wszystkie rewelacje o rzekomo historycznym tle i niektórych postaciach w"Stawce" są, moim skromnym zdaniem, mocno naciągane..


:564:

Mam podobne odczucia. Być może jest w tym wszystkim jakieś ziarenko prawdy, ale mimo wszystko nie trafia to do mnie.
Przypomina mi się scena z Kabaretu Moralnego Niepokoju - "Na reporterskim szlaku - Ławka"

* Czy orientuje się Pani może, jak się nazywa kierownik naszego osiedla?
- Przepraszam, nie zdążyłam jeszcze sprawdzić
* On się nazywa Roman Szulc.
[...]
* Mam tutaj taką książkę "Prawdziwa Historia Polski i Polaków - ósmy rozbiór Polski". Wszystkim polecam. W latach 50-tych stalinowskim oprawcą w Rawiczu był Albin Szulc!

Czy te wątki w książce są bardziej rozwinięte? Czy wiemy kto był pierwowzorem dla negatywnych postaci?
_________________


Co się z nami stanie? Świat zadecyduje...
Ostatnio zmieniony przez Adi 2015-10-09, 18:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  



Reklama:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci (z dn. 09.08.2019)

  
ROZUMIEM
Strona wygenerowana w 0,7 sekundy. Zapytań do SQL: 13