Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-12-18, 19:23:29 126. Projekt "Perseusz"
Nie wiem za bardzo co napisać... Pan Żelech robi wszystko żeby zyskać miano najgorszego kontynuatora wszech czasów i muszę przyznać że jeśli taki obrał sobie cel to jest bardzo blisko realizacji swego planu. Będę dziś świadomie agresywnym bucem, bo mam już serdecznie dość twórczości Pana Marka. To już nawet śmieszne nie jest tylko zakrawa o tortury.
Jestem przekonany że inni znacznie lepiej posumowaliby tę książkę niż ja, ale nie mam takiego daru od losu i mimo że będę się starał dosadnie napisać co o niej myślę to i tak pewnie efekt nie będzie do końca zadowalający.
Zaczyna się całkiem nieźle. Paweł uczestniczy w konferencji naukowej "Archeologia podwodna - wczoraj, dziś, jutro". Akcja prowadzona jest w interesujący sposób, ciekawość czytelnika wzrasta wraz z kolejnymi stronami i tak jest do mniej więcej strony nr 60. To właśnie wtedy Paweł bierze udział w testowaniu batyskafu, który ulega awarii i się... zaczyna bezsens do potęgi Pawła porywają Amerykanie i... wysyłają w przeszłość do XIX wieku :D Tak Paweł sobie chodzi i gaworzy w języku przeniesionym z powieści Sienkiewicza. Waćpanna, waść i inne tego typu zwroty są na porządku dziennym. Kiedy czytelnikowi mózg się lasuje Marek Żelech zamiast zmniejszyć bezsens powieści to jeszcze podsyca paradoks "Projektu Perseusza". Np. Paweł z pewnym Hindusem (już w przeszłości) eksportują w jeszcze odleglejszą przeszłość pewnego jegomościa z taka łatwością jakby to było wysłanie go na zakupy do warzywniaka.
Mimo, że po powrocie do teraźniejszości Pawełek ma amnezję to niemal wszystkie dowody wskazują że faktycznie był w XIX wieku.
Więcej już nic nie napiszę. Panie Żelech, kończ Waść, wstydu oszczędź (i moich pieniędzy też).
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Panowie Żelech Żelechem ale czy książka czasem nie jest wcześniej przez kogoś czytana, potem jest podejmowana decyzja - "wydajemy"?
A zasadnicze pytanie jest jaki cel ma wydawca publikując tak odmienne od kanonu czy nawet innych kontynuacji książki? A Żelech może być całkiem udanym pisarzem (docenionym) ale chyba już jednak przez inną grupę docelową.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2014-12-19, 08:56:17
jacko277 napisał/a:
Panowie Żelech Żelechem ale czy książka czasem nie jest wcześniej przez kogoś czytana, potem jest podejmowana decyzja - "wydajemy"?
Zaczynam wątpić że tak właśnie jest Czasem mam wrażenie że jestem pierwsza osobą zaraz po autorze, która czyta te powieści Liczba błędów gramatycznych i literówek jest w tych książkach przeogromna.
jacko277 napisał/a:
A Żelech może być całkiem udanym pisarzem (docenionym) ale chyba już jednak przez inną grupę docelową.
Pewnie że tak!!! Żelech pewnie by się sprawdził jako autor powieści sci-fi. Ale wysyłanie Dańca do przeszłości? Litości...
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Ostatnio zmieniony przez Michal_bn 2014-12-19, 08:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.