Dołączył: 27 Gru 2009 Posty: 254 Skąd: Okolice Poznania
Wysłany: 2010-07-24, 19:01:32
Właśnie skończyłem czytać tę książkę i według mnie jest ona jedną z najlepszych kontynuacji.Tylko trochę zakończenie rozczarowuje.No i Paweł Daniec współpracujący z Baturą.Dobre
Szczerze polecam!
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-24, 19:13:20
czesio1 napisał/a:
Pachnie mi to jak nic bigamią. Kustoszu czy Ty jesteś panem haremu?
A Ty nie lepszy Ojcze Czesławie. Z tego co kojarzę dwie panie już się po domu kręcą a trzecia jest w drodze.
Kustosz [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-24, 19:17:48
iwmali napisał/a:
To teraz nakręcą zamiast "Och Karol" - "Och Kustosz".
Mogłoby to być ździebko męczące.
Iwmali [Usunięty]
Wysłany: 2010-07-24, 19:31:15
Kustosz napisał/a:
Mogłoby to być ździebko męczące.
Ale jakie przyjemne!
Czesio1 Zasuszony Fan Samochodzika Były administrator
Pomógł: 6 razy Wiek: 48 Dołączył: 22 Sie 2008 Posty: 14370
Wysłany: 2010-07-24, 20:25:12
Kustosz napisał/a:
czesio1 napisał/a:
Pachnie mi to jak nic bigamią. Kustoszu czy Ty jesteś panem haremu?
A Ty nie lepszy Ojcze Czesławie. Z tego co kojarzę dwie panie już się po domu kręcą a trzecia jest w drodze.
No popatrzcie jak się odgryzł.
_________________
Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało :-)
Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść
Afrodyta Twórca Luiza Frosz - autorka powieści samochodzikowych
Wiek: 38 Dołączyła: 22 Lis 2009 Posty: 1078
Wysłany: 2010-11-01, 11:02:59
Właśnie przeczytałam "Włamywaczy". I cóż, zadziwiają mnie aż tak pozytywne recenzje. Już któryś raz Niemirski mniej do mnie przemawia niż Miernicki (poza wyjątkami rzecz jasna).
Książkę czyta się przyjemnie, nie tylko ze względu na fabułę, ale też lekki styl autora. Mimo to, mnóstwo rzeczy razi. Wszystko jest jedną wielką mistyfikacją, w której Daniec znowu okazuje się byc idiotą. Poza tym znowu te "mafie", "gangsterzy", "gaz łzawiący", a skarbu samego w sobie nie ma. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z sensacją, a nie czymś nawiązującym do Pana Samochodzika. Irytuje mnie też to, że Niemirski wprowadza tu znowu Saint-Germaina. Postac spisała się doskonale w "Krzyżu Lotaryńskim" i wystarczy. Zwłaszcza, że tu hrabia po prostu gdzieś jest, ale w zasadzie nie odgrywa żadnej roli.
Przyznaję też, że we "Włamywaczach" nie odczuwam owego klimatu.
Książka nadaje się do przeczytania, ale raczej nie pozostawia większego śladu w pamięci i nie zaskakuje też zbytnio rozwiązaniem.
Według mnie ta pozycja jak na Niemirskiego jest średnia. Choć czyta się ja szybko i bez większych problemów to w moim wypadku po 7 miesiącach nic nie pamiętam. Pamiętam tylko to, że była przyzwoita.
Ocena: 6,5/10
_________________ „Everybody Lies” - DR House - najprawdziwsza prawda o ludziach.
Pomógł: 3 razy Wiek: 27 Dołączył: 29 Mar 2009 Posty: 15867 Skąd: Mazowsze
Wysłany: 2014-10-16, 14:42:15
Afrodyta napisał/a:
zadziwiają mnie aż tak pozytywne recenzje.
No ja się właśnie jakoś w tym wątku ich zbytnio dopatrzyć nie mogę, co mnie nieco dziwi, bo mi się książka podobała Czytałem ją wprawdzie po trzech poprzednich gniotach, ale mimo wszystko zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, głównie za sprawą całej tej zwariowanej historii
Pomógł: 3 razy Wiek: 66 Dołączył: 31 Sie 2014 Posty: 944 Skąd: 51.91 N, -8.47 W
Wysłany: 2014-10-16, 18:45:08
The_saint napisał/a:
Mnie również się podobała. Fabuła faktycznie mocno zakręcona, ale sama książka napisana poprawnie, więc czytało się miło.
Z tą poprawnością - to trochę bym podyskutował (czytaj TUTAJ ). Ale fakt: książka da się czytać; w każdym razie na tle gniotów, które ostatnio miałem w ręku, wyróżnia się 'in plus'.
Po dwóch "dziełach" Józefa Burnego i Jacka Mroza obawiałem się prawa serii i do "Włamywaczy" podchodziłem jak pies do jeża.
Uff, jakie to szczęście, że Arkadiusz Niemirski jednak trzyma poziom.
Fabuła zgrabnie opisuje akcję przygotowawczą kradzieży Biblii. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i w końcu sam zacząłem podzielać słynne sokratejskie zdanie: "scio me nihil scire".
Akcja wciągnęła mnie do tego stopnia, że po raz pierwszy od bardzo długiego czasu nie zasnąłem dopóki nie skończyłem książki. Dodam, że w większości przypadków przedkładam regularny sen nad tv i inne podstępne zdobycze cywilizacji, które powodują na drugi dzień włączenie trybu zombie
Dodatkowym suwenirem było dowiedzenie się o istnieniu pewnego leku, wydawanego bez recepty naturalnie, o nazwie Glucardiamid
W skali dwupunktowej: Serdecznie polecam - Adam Małysz.
_________________ Zwycięzca rywalizacji rowerowej w 2016 i 2017 r.
Wiek: 37 Dołączył: 26 Sie 2011 Posty: 151 Skąd: Radom
Wysłany: 2016-07-12, 08:49:40
No nareszcie coś innego Nie monotonne wskazówki, poszukiwania i wreszcie skarb w skrytce tylko dzieło sztuki ma zostać wykradzione. Batura współpracujący z Dańcem i ta cała otoczka Napisze tak : miałem przeczytać jeden - dwa rozdziały przed snem a skończyłem w środku nocy chyba 2 była. Niesamowita akcja, ale z samochodzikiem nie ma nic wspólnego. Tak czy siak Niemirski trzyma poziom kontynuacji. Zwrot akcji niesamowity jak Paweł odkrył brak psa w grobie. Totalne zaskoczenie.
Zrobienie z Dańca idioty? Hmmm ja to się zacząłem zastanawiać czy ten cały Batura nie współpracuje z hrabią jak zakopywał psa i płakał. Gdzie on płakał nawet na pogrzebie ojca nie płakał. Druga sprawa to Malina - coś mi się w niej nie podobało od początku. Te jej wyjaśnienia były mocno naciągane. Gdzie dziewczyna w środku rezerwatu gdzieś jeszcze głębiej w lesie... Tu faktycznie Daniec dał się nabrać.
Cytat:
Postac spisała się doskonale w "Krzyżu Lotaryńskim" i wystarczy. Zwłaszcza, że tu hrabia po prostu gdzieś jest, ale w zasadzie nie odgrywa żadnej roli.
Przyznaję też, że we "Włamywaczach" nie odczuwam owego klimatu.
Ja też dlatego moja ocena : 4 minus /6. Gdzie ta kontynuacja do "von Steubena", "Czocha", czy "Królewskiej baletnicy". Jest po prostu gorsza w niektórych momentach akcja faktycznie zbyt naciągana
_________________ Gdy znalazłem na podłodze kartkę z pierwszą wieścią o Ałbazinie, zostałem opętany myślą rozwiązania zagadki, dotarcia aż nad Amur, myślałem, że doznam rozczarowania i zostanę uwolniony z opętania. Nie przeżyłem jednak nic takiego. Powróciłem z tą samą chorobą, która mnie stąd wygnała. Sądziłem, że tutaj czeka mnie uwolnienie. I znowu nic. Choroba ma jest nieuleczalna. Gdyby mi znowu przyszło powtórzyć tę podróż bez przyczyny i bez rezultatu, zrobiłbym to bez wahania. Czy nie ma dla mnie ratunku?
Ostatnio zmieniony przez Nemo 2016-07-12, 08:59, w całości zmieniany 3 razy
Przeczytałem z miesiąc temu , jakoś słabo zapamiętałem . Wiem że bardziej to był sensacja niż historyczne zagadki . Autor warsztat literacki ma dobry , ale mnie taka fabuła nie przekonuje . Przeczytać da się , ale to nie moja bajka .
_________________ Tarasująca zazwyczaj chodnik hałaśliwa gromada
niechlujnie ubranych mężczyzn koło budki z piwem rozstąpiła się przede mną z ogromnym
szacunkiem. Mój avatar to licznik od Ferrari 410.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.