Wysłany: 2014-10-13, 09:18:12 Poszukiwanie skarbów i śladów przeszłości
Tak sobie pomyślałem, żeby założyć temat traktujący o wszelkiego typu znaleziskach historycznych. Póki co wszelkie tego typu informacje latały po różnych tematach w Hyde Parku czy w Linkowni. Na początek wydobycie francuskiej haubicy z czasów Wielkiej Wojny.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-10-13, 22:06:53
Wywołany do tablicy, wkleję jedną z ostatnich ciekawostek:
Na 18 października zaplanowano w Nieświeżu wielkie poszukiwania skarbu Radziwiłłów. O tym, że gdzieś na terytorium posiadłości leżą głęboko ukryte precjoza należące do tego magnackiego rodu, poinformowała niedawno wnuczka ostatniego właściciela dóbr nieświeskich.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-10-13, 22:08:17
A to z mojego miasteczka.
Adam Majewski grubo ponad ćwierć wieku temu pracował w PSS „Społem”. Pewnego razu wysłano go z ekipą do - doskonale znanego wszystkim ostrowczanom - sklepu „Pod filarami”.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-10-13, 22:09:08
I jeszcze coś:
Kto by się spodziewał skarbów na środku placu budowy? To niecodzienne znalezisko znaleźli pracownicy kopiąc dół pod fundamenty. Wydobyte z ziemi skarby to prawdopodobnie XX-wieczne srebrne monety, medale oraz platery. Mogły należeć do byłych mieszkańców, którzy po wojnie wyjeżdżali z miasta i cenne rzeczy zakopywali w ziemi.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-10-13, 22:10:01
I na koniec nieśmiertelny temat:
Podgórskie wsie są oblegane przez Niemców. Szukają tu cennych pamiątek po dziadkach. Pojawiają się po ponad 60 latach we wsiach i miasteczkach, w których mieszkali ich rodzice lub dziadkowie. Chodzą po polach i po lesie, zgodnie ze wskazówkami od przodków. Szukają tego, co tamci zakopali w ziemi, uciekając przed Rosjanami.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-13, 22:20:59
Protoavis napisał/a:
Podgórskie wsie są oblegane przez Niemców. Szukają tu cennych pamiątek po dziadkach. Pojawiają się po ponad 60 latach we wsiach i miasteczkach, w których mieszkali ich rodzice lub dziadkowie. Chodzą po polach i po lesie, zgodnie ze wskazówkami od przodków. Szukają tego, co tamci zakopali w ziemi, uciekając przed Rosjanami.
Jak byłam na wiosnę we Wrocławiu, to opowiadał mi taksówkarz, że kiedyś miał przynajmniej jeden kurs tygodniowo z Niemcami, którzy kazali się wieźć w jakieś dziwne miejsca i czekać np. na skraju lasu. A potem wracali z różnymi nowymi pakunkami. Kiedyś po takim kursie znalazł w bagażniku srebrną łyżeczkę. Ale twierdził, że teraz się już tacy klienci skończyli
Dokładnie 152,4 mm. Były to działa znanej szwedzkiej wytwórni Bofors.
Przy czym Niemcy przypuszczali że mamy tam działa 2 razy większe i dlatego we wrześniu 39 Hel raczej omijali (szczególnie po celnym ostrzelaniu pancernika Schleswig Holschtein byli już tego pewni).
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-10-15, 11:49:31
Coś dla założyciela wątku
Zespół archeologów podwodnych z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu odkrył pradziejową osadę zlokalizowaną w jeziorze Gil Wielki na Pojezierzu Iławskim.
Podgórskie wsie są oblegane przez Niemców. Szukają tu cennych pamiątek po dziadkach. Pojawiają się po ponad 60 latach we wsiach i miasteczkach, w których mieszkali ich rodzice lub dziadkowie. Chodzą po polach i po lesie, zgodnie ze wskazówkami od przodków. Szukają tego, co tamci zakopali w ziemi, uciekając przed Rosjanami.
Jak byłam na wiosnę we Wrocławiu, to opowiadał mi taksówkarz, że kiedyś miał przynajmniej jeden kurs tygodniowo z Niemcami, którzy kazali się wieźć w jakieś dziwne miejsca i czekać np. na skraju lasu. A potem wracali z różnymi nowymi pakunkami. Kiedyś po takim kursie znalazł w bagażniku srebrną łyżeczkę. Ale twierdził, że teraz się już tacy klienci skończyli
a mój brat z Mazur, kiedy pierwszy raz przyjechałem z wykrywka, to opowiadal, ze u sąsiada kiedyś sie zatrzymali goscie z Reichu i koniecznie chcieli spać w stodole, że niby romantycznie na sianie... Rano nic nie opowiedzieli, bo już ich nie było, za to w klepisku w drzwiach był spory wykop
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-15, 15:09:48
Piotreek napisał/a:
a mój brat z Mazur, kiedy pierwszy raz przyjechałem z wykrywka, to opowiadal, ze u sąsiada kiedyś sie zatrzymali goscie z Reichu i koniecznie chcieli spać w stodole, że niby romantycznie na sianie... Rano nic nie opowiedzieli, bo już ich nie było, za to w klepisku w drzwiach był spory wykop
Różne rzeczy ludzi kręcą. Może uważali za romantyczne rozkopywanie klepiska
Jak byłam na wiosnę we Wrocławiu, to opowiadał mi taksówkarz, że kiedyś miał przynajmniej jeden kurs tygodniowo z Niemcami, którzy kazali się wieźć w jakieś dziwne miejsca i czekać np. na skraju lasu. A potem wracali z różnymi nowymi pakunkami. Kiedyś po takim kursie znalazł w bagażniku srebrną łyżeczkę. Ale twierdził, że teraz się już tacy klienci skończyli
W weekend to Niemcy chcieli zabrać nawet armaturę ze Stadionu Narodowego.
_________________
"Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją – są niebezpieczni" Świat samochodów!
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-12-27, 19:07:05
Jeżeli ktoś chce się nieco rozerwać pozostając jednocześnie w temacie poszukiwania skarbów polecam artykuł p. Jacka Binkowskiego pt. "Poszukiwanie złota, które skończyło się w sądzie" zamieszczony na str. 38-39 "Angory" Nr 52 (1436) R. XXVIII z 24.12.2017 r.
Rzecz jest o oszuście, który pociągnął pewnego biznesmena na ca 200.000. zł (dwieście tysięcy) na poszukiwanie 8 ton hitlerowskiego złota, ukrytego rzekomo na jakiejś działce pod Świdnicą. Oszust podawał się za syna oficera SS Ollenhauera.
Jak widać oszust skomponował swoją legendę na kanwie historii znanej pod hasłem "Złoto Wrocławia". Ciąg dalszy ma być w następnym numerze.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-12-30, 16:07:28
Z drugiej odsłony można się było dowiedzieć, że oszust zarobił do odsiedzenia dwa lata.
Interesujące jest to, że zgrywał poszukiwacza skarbów zawodowca, który z tego rzemiosła się utrzymuje. Opowiadał, że m.in. znalazł - także na Dolnym Śląsku - osiem złotych kielichów, które opchnął gdzieś za granicą w charakterze złomu. Z uwagi na te właśnie złote kielichy zacząłem podejrzewać, że niewykluczone, że ten dżentelmen karmił się tą samą literaturą co my. Złote kielichy w większych ilościach pojawiają się przecież w dwóch kanonicznych powieściach...
Podczas ostatniej wyprawy "Polem Lasem" w okolice Miasteczka Krajeńskiego udało nam się "odnaleźć" zapuszczony cmentarz żydowski. Co ciekawe organizacja która opisuje takie cmentarze napisała że nie nie ma tam żadnych śladów, a tym czasem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.