Kiedyś to były czasy. Fikuśne projekty domostw sprzyjały ukrywaniu różnych skrytek czy też tajnych klatek schodowych i przejść. Skomplikowana architektura dawała ogrom możliwości. A teraz? no cóż, w wielkopłytowym OWT jedynym tajnym przejściem będzie korytarz biegnący wzdłuż budynku i zawierający poziomy instalacyjne tudzież rozdzielacze. Dla niektórych tajną skrytką może być także pomieszczenie gazomierza.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-10, 16:47:47
Protoavis napisał/a:
W bardzo wielu opuszczonych, starych budynkach zaraz po wejściu rzuca się w oczy rozbity piec kaflowy.
W znakomitej "Księdze Urwisów" Edmunda Niziurskiego tajne przejście rozpoczynało się w... piecu . A i w "Niewiarygodnych przygodach Marka Piegusa" tegoż autora, bohaterowie wyrwali się z pułapki przez jakiś przewód kominowy.
Przypominam sobie, że jak byliśmy w forumowym towarzystwie podczas "Nocy Muzeów" w Muzeum Historycznym m. st. W-wy na Rynku Starego Miasta, to oglądaliśmy tam dawny pokaźny przewód kominowy biegnący przez kilka pięter.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-10, 17:09:54
Z24 napisał/a:
Przypominam sobie, że jak byliśmy w forumowym towarzystwie podczas "Nocy Muzeów" w Muzeum Historycznym m. st. W-wy na Rynku Starego Miasta, to oglądaliśmy tam dawny pokaźny przewód kominowy biegnący przez kilka pięter.
No tamtędy to by spokojnie się wymknął cały pułk!
Motyw przejść ukrytych w kominku jest bardzo popularny - spotkać go można w wielu (chyba głównie brytyjskich) kryminałach.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-10, 17:22:32
Berta von S. napisał/a:
Z24 napisał/a:
Przypominam sobie, że jak byliśmy w forumowym towarzystwie podczas "Nocy Muzeów" w Muzeum Historycznym m. st. W-wy na Rynku Starego Miasta, to oglądaliśmy tam dawny pokaźny przewód kominowy biegnący przez kilka pięter.
No tamtędy to by spokojnie się wymknął cały pułk!
Motyw przejść ukrytych w kominku jest bardzo popularny - spotkać go można w wielu (chyba głównie brytyjskich) kryminałach.
W ND przejście było też koło przewodu kominowego, dlatego Waldemar miał problemy z jego znalezieniem .
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-03-10, 17:30:35
[quote="Berta von S."]
Z24 napisał/a:
Motyw przejść ukrytych w kominku jest bardzo popularny - spotkać go można w wielu (chyba głównie brytyjskich) kryminałach.
I nie tylko w kryminałach. Miałem okazje wielokrotnie zaglądać do starych leśniczówek i do starych, opuszczonych chat stojących na odludziach. W większości piece są rozbite. Co ciekawe, ślady wskazują, że dewastacje nastąpiły nie tak dawno temu. A więc można przypuszczać, że zrobili to nasi "koledzy-poszukiwacze." Gdyby to byli złomiarze, zabrali by np. blachy z pieców itp...
Mam trochę zdjęć, jak je znajdę i nie zapomnę, to wrzucę na forum.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-10, 17:40:21
Protoavis napisał/a:
Miałem okazje wielokrotnie zaglądać do starych leśniczówek i do starych, opuszczonych chat stojących na odludziach. W większości piece są rozbite. Co ciekawe, ślady wskazują, że dewastacje nastąpiły nie tak dawno temu.
Bardzo ciekawe. Może rzeczywście czegoś tam szukali?
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-10, 21:55:02
Protoavis napisał/a:
I nie tylko w kryminałach. Miałem okazje wielokrotnie zaglądać do starych leśniczówek i do starych, opuszczonych chat stojących na odludziach. W większości piece są rozbite. Co ciekawe, ślady wskazują, że dewastacje nastąpiły nie tak dawno temu. A więc można przypuszczać, że zrobili to nasi "koledzy-poszukiwacze." Gdyby to byli złomiarze, zabrali by np. blachy z pieców itp...
Mam trochę zdjęć, jak je znajdę i nie zapomnę, to wrzucę na forum.
No to nie zapominaj i poszukaj
Być może nasi "koledzy" właśnie dlatego grzebali w piecach, że naczytali się owych kryminałów. Bo nie bardzo mi się chce wierzyć, że rzeczywiście ktoś ukrył coś w piecu leśniczówki. Raczej bym sprawdzała strych, albo podłogę, albo wywietrzniki. Albo stare drzewa w okolicy.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-11, 14:22:55
Berta von S. napisał/a:
Bo nie bardzo mi się chce wierzyć, że rzeczywiście ktoś ukrył coś w piecu leśniczówki. Raczej bym sprawdzała strych, albo podłogę, albo wywietrzniki. Albo stare drzewa w okolicy.
Zgoda. Piec jest dobrą skrytką tylko jeżeli jest nieużywany. W przeciwnym wypadku dzieją się różne rzeczy, o których możecie przeczytać w powieści Edmunda Niziurskiego "Adelo, zrozum mnie!" . Wywietrzniki - PSiZF . Stare drzewa w okolicy - "Szatan z VII klasy" Kornela Makuszyńskiego albo też "Skiroławki" .
Strychy i podłogi - oczywiste.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-03-11, 14:42, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 24 Lut 2009 Posty: 606 Skąd: Radom
Wysłany: 2014-03-19, 22:45:42
A ja wczoraj oglądając film z 1963 r. jeśli dobrze pamiętam "Gdzie jest generał?" nieźle ubawiłem się oglądając obrotową szafę. Wyobraziłem sobie taki mebel właśnie w Niesamowitym dworze zamiast zegara. Efekt ten sam - niesamowite przygody.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-03, 20:49:34
W temacie poświęconym młodzieńczej powieści ZN pt. "Związek Poszukiwaczy Skarbów", zasugerowałem, że musiał znać z autopsji Witów nad Wartą, gdzie umieścił najistotniejszą część akcji powieści. Wrażenia z tej miejscowości wykorzystywał potem w swoich dojrzałych utworach. Powinowactwo ZHP z "Uroczyskiem" jest oczywistym, ale nie jedynym.
Przypuszczam, że to właśnie nazwisko, tkwiące u ZN w pamięci, uruchomiło ciąg skojarzeń podczas pracy nad ND, kiedy konstruował on postać ostatniego właściciela niesamowitego dwor w Janówce. Nazwisko dla swojego bohatera znalazł ZN w ten sposób:
Płocki - co kojarzy się z Płockiem - starym średniowiecznym książęcym grodem na Mazowszu - takim samym jak był nim Czersk - a więc Czerski.
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2014-10-04, 15:09, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-28, 15:47:58
Będąc na wystawie w Zamku Królewskim na której jest prezentowany obraz Ekstaza św. Franciszka" El Greca przy okazji zauważyłem obraz Pietra Antonia Rotari, portret Franciszka Rzewuskiego z 1758 r.
Mniej więcej w środku rozdziału II ( w moim II wydaniu z 1971 r. Wydawnictwa Łódzkiego jest to na str. 43) wśród obrazów jakie pozostały po Joachimie Czerskim, PS wymienia wśród innych, objętych katalogiem MKiS, obraz tegoż samego malarza, Pietra Rotari pt. "Główka dziewczyny".
Może to któraś z nich?
Prócz tego, na wystawie zauważyłem imbryk do herbaty z manufaktury "Etruria" słynnego Josiaha Wedgwooda - tej samej, z której pochodziła głowa Wergiliusza, którą na początku rozdziału III (u mnie str. 62) PS stawia na swoim kolbuszowskim biurku.
Ten imbryk jest z czarnej ceramiki (nieco barwą przypomina nasze tzw. siwaki) i rzeczywiście nawiązuje do etruskich naczyń typu bucchero nero, czy bucchero sottile:
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-28, 22:01:53
Właśnie przed chwilą na stacji Polsat Viasat History szedł film dokumentalny "Elżbietańskie wojny szpiegów".
Była tam mowa m. in. o "księżych dziurach", czyli o tajnych schowkach dla duchownych w domach prominentnych kryptokatolików w czasach prześladowań religijnych.
Przypominały one nieco tajną komnatę we dworze w Janówce.
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-07-29, 10:24:21
Szara Sowa napisał/a:
Z24 napisał/a:
gdzie znajduje się aż siedem takich kryjówek:
To ten dwór musiał się składać prawie wyłącznie z takich schowków!
Jak widać na załączonym linku obrazkach dwór jest całkiem spory, było więc trochę miejsca.
W tym filmie "Elżbietańskie wojny szpiegów" (oglądałem tak jednym okiem, więc nawet nie wiem jaki był tytuł oryginału) pokazano chyba tylko dwie kryjówki w tym dworze. Jak mówili w filmie, takie rewizje po dworach trwały nawet wiele dni i przy udziale fachowców, tj. murarzy i stolarzy (o tym jest napisane w artykule w Wiki poświęconym "księżym dziurom", link jest w tym zacytowanym przeze mnie własnym poście z PSiT). Oczywiście, m. zd., aż siedem takich ustrojstw to przesada, zwiększa to możliwość wpadki. Chyba, że były one budowane i wykrywane sukcesywnie: jeśli akurat w "dziurze" nikogo nie było, właściciele dworu mogli się wykręcić od odpowiedzialności (cokolwiek to oznacza ) ale meta była już spalona, czyli trzeba było sporządzić nową. Poza tym z biegiem czasu konstruowano coraz lepsze - to jest trudniejsze do wykrycia - schowki. A lepsze jest wrogiem dobrego. Jeden z ich konstruktorów został nawet świętym, choć nie tylko dlatego:
Pomógł: 67 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-20, 21:35:26
W rozdziale V (w moim III wydaniu jest to na str. 124) PS z ekipą opuszczają teatr w trakcie przedstawienia i wracają do Janówki:
"Śpieszyło mi się do Janówki tak bardzo, że ruchliwe skrzyżowanie Piotrkowskiej i Andrzeja przejechałem na żóltych światłach."
W czasach, gdy służbowo bywałem w Łodzi raz na półtora miesiąca najrzadziej, często bywałem w tamtej okolicy.
I oto niedawno, w zbiorze reportaży Mariana Brandysa "O królach i kapuście" wydanie III, wydanych w serii Biblioteka Literatury Faktu, Iskry, Warszawa 1977, na str. 201-202, znalazłem taką oto zabawną notatkę o ulicy Andrzeja:
"Po śmierci Juliana Tuwima jego nazwiskiem ochrzczono jedną z ulic Łodzi. Wbrew powszechnym oczekiwaniom, nie była to znana z tuwimowskich wierszy ulica Andrzeja, prezy której stoi do dziś dom rodzinny poety - lecz położona naprzeciw ulica Przejazd. Warto wyjaśnić dlaczego tak się stało. Otóż ulica Andrzeja należy do najstarszych ulic łódzkich i nie sposób już ustalić, kto był właściwie jej patronem - święty apostoł, czy jakiś zwykły łódzki cywil. Pamiętam doskonale z moich lat szkolnych jak - w zależności od tego, czy aktualnym prezydentem Łodzi był endek czy pepeesowiec - dwie literki "św." pojawiały się na emaliowanej tabliczce przed imieniem Andrzeja bądź z niej znikały. Drażliwa sprawa wyjaśniła się ostatecznie dopiero na kilka lat przed wojną po śmierci Andrzeja Struga, znakomitego pisarza blisko związanego z Łodzią. Ówczesny socjalistyczny magistrat miasta skwapliwie skorzystał z okazji do uporządkowania raz na zawsze problemu niezdecydowanego Andrzeja - i starą ulicę przemianował na ulicę Andrzeja Struga. Ale historyczna zmiana dokonała się tylko na emaliowanych tabliczkach. Łodzianie ani rusz nie chcieli się przyzwyczaić do przedłużonej nazwy i nadal mówili krótko: ulica Andrzeja. Strug ujawnił się dopiero wtedy, gdy zaczęto szukać ulicy dla Tuwima. Trudno było odbierać ulicę znakomitemu prozaikowi, żeby ofiarować ją znakomitemu poecie. Dlatego Tuwimowi krakowskim targiem przyznano położoną naprzeciw ulicę Przejazd."
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2016-11-20, 22:25, w całości zmieniany 4 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.