Wysłany: 2007-06-07, 14:18:51 "Atanaryk" - czy najmniej lubiana część przygód?
No, własnie, przez wielu "samochodzikarzy" nie lubiana. A jak jest u Was?? Ja bardzo lubię "Atanaryka" ,mimo kilku jego mankamentow. Przeczytalem te część chyba z 5 razy. Co prawda, nie ma w niej wehikułu, a Tomasz nie jest Panem Samochodzikiem (jeszcze nie jest), fabuła troche utyka, ale mimo to, ta część ma swoj klimat.
Pomógł: 10 razy Dołączył: 22 Maj 2007 Posty: 1246 Skąd: Trójmiasto
Wysłany: 2007-06-07, 14:59:59
Nie wydaje mi się żeby akurat ta część była najbardziej nielubiana. Częściej słyszałem takie opinie o kontynuacjach za ich "udziwnienia" w porównaniu do pierwowzorów. Mi osobiście się podobała jednak brakowało mi właśnie tego klimatu "starych" części...mimo to zaliczam ją do udanych :-)
_________________ Władca ma prawo budzić strach u ludu, unikać jednak powinien jego nienawiści
Mi się baaardzo podobała, a to, że nie ma samochodu wcale nie było dla mnie wadą. Tylko troszkę długie opisy archeologiczne, które omijałam... I ja chcę zostać archeologiem...? :-P
Właśnie ekspresowo przeczytałam tą część. Straaasznie nie chciało mi się czytać tego wszystkiego o wędrówkach Gotów, więc poszło bardzo szybko. Zupełnie jakby miała tylko kilka stron. W sumie taka... inna :mrgreen:
Pamiętam że jak ją pierwszy raz czytałem to te wszystkie historie wizygotow, ostrogotów i jakichś ich grobów też mnie nudziły ale przebrnąłem przez nie żeby mieć książkę w całosci "na koncie". Później gdy czytałem ją kolejny raz to pomijałem niektóre opisy historyczne
Nic dziwnego, powszechnie uważa się tę książkę za najgorszego "Samochodzika". Nienacki pisał ją "na siłe", na zamówienie czytelników i wydawnictwa, którzy koniecznie chcieli jeszcze jedną powieść o Panu Samochodziku. W tym czasie preferencje Pisarza były całkiem inne. I daje się to niestety łatwo zauważyć. Klimat "UFO" ma się nijak do pozostałych "Samochodzików". A i warsztatowo tej powieści wiele brakuje do wcześniejszych.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-10-28, 12:30, w całości zmieniany 1 raz
Moim skromnym zdaniem, "Atanaryk" był świetny. Co prawda też poprzepuszczałam wiekszość opisów archeologicznych ale w końcu mam inne poczucie estetyki, bo politechnika swoje z głową robi Podoba mi sie to, jak został w tej książce przedstawiony Tomasz, chyba nawet bardziej lubię go zanim stał się Panem Samochodzikiem... No i do tego Krystyna - jedyna chyba postać, z którą tak mocno się utożsamiam... Generalnie podoba mi się i treść, i klimat tej części, a juz na pewno jest milion razy lepsza niz "Człowiek z UFO" :P
Pomógł: 2 razy Wiek: 37 Dołączył: 21 Sie 2007 Posty: 335 Skąd: Zgierz
Wysłany: 2008-01-12, 23:31:43
Lubie "Atanaryka". Ta cześc jest nudnawa, ale bardzo podoba mi sie w niej postac Tomasza, te jego docinki, złośliwosci i w ogóle. Klimat tez jest fajny no i tak Krystyna.
_________________ "My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę." J.B.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-10-28, 12:31, w całości zmieniany 1 raz
Wiecie co, może to dla was dziwne, ale mnie najbardziej chyba się podobają te samochodziki przedsamochodzikowe. Włącznie z Zabójstwem Herakliusza Pronobisa i Laseczką i tajemnicą, którą uważam za quasi - samochodzika.
_________________ I znowu polski rycerz dumnie podejmuje złotą rękawicę
Wcale się tobie nie dziwię. Mnie te starsze książki też się bardzo podobają. Mają klimat, którego późniejsze powieści są jednak pozbawione. No i realia lat 50 - 60 opisane perfekcyjnie.
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
(...) Nienacki pisał ją "na siłe", na zamówienie czytelników i wydawnictwa, którzy koniecznie chcieli jeszcze jedną powieść o PAnu Samochodziku. (...) a i warsztatowo tej powieści wiele brakuje do wcześniejszych.
Oj, a mi się właśnie zdaje, że ta część powstała jeszcze przed całą właściwą serią. Pomijając, że dzieje się latem '57 roku, to należy zwrócić uwagę, iż książka została wydana w roku '60, podczas gdy Wyspa Złoczyńców dopiero w '64.
Jest chyba rzeczywiście gorsza. Uważam, że Nienacki nie miał jeszcze dość dobrze rozwiniętej umiejętności bezbolesnego przekazywania treści encyklopedycznych. Bo we "właściwej" serii taka wiedza jest podana strawnie, prawda?
_________________ prof. dr hab. Jan Marczak,
Dyrektor Centralnego Zarządu Zabytków,
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.