Wysłany: 2013-12-04, 13:53:11 Sytuacje dziwne i błędy w Niesamowitym Dworze
Witajcie, jestem pod wrażeniem Waszej znajomości tematu, zarówno samych książek jak i "spostrzeżeń w podróży". Ja mam taki problem. Panna Wierzchoń mówi do dyr. Marczaka : "wstawimy panu kanapę do kancelarii i damy 3 koce". Kanapę bym jeszcze przeżyła (mogła stanowić spadek po gospodarstwie Czerskiego), ale skąd wzięły się te koce?! Panna Wierzchoń przywiozła z sobą kołdrę i poduszkę, kustosz spał w śpiworze, a Bigos pod dwoma kocami, które pożyczył mu litościwy pan Tomasz. Zakupów żadnych nie robili (poza pastą chlorofilową, segregatorami i produktami na nieśmiertelną jajecznicę na kiełbasie). Skąd więc wzięły się te koce? Znacie odpowiedź, czy może ja coś "przespałam"? Pozdrawiam miłośników PS, miłego dzionka. Karen P.
Ostatnio zmieniony przez Szara Sowa 2014-04-30, 10:00, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 14:50:20 Re: Cudowne rozmnożenie w ...Niesamowitym Dworze
Karen P. napisał/a:
Panna Wierzchoń mówi do dyr. Marczaka : "wstawimy panu kanapę do kancelarii i damy 3 koce". Kanapę bym jeszcze przeżyła (mogła stanowić spadek po gospodarstwie Czerskiego), ale skąd wzięły się te koce?! Panna Wierzchoń przywiozła z sobą kołdrę i poduszkę, kustosz spał w śpiworze, a Bigos pod dwoma kocami, które pożyczył mu litościwy pan Tomasz. Zakupów żadnych nie robili (poza pastą chlorofilową, segregatorami i produktami na nieśmiertelną jajecznicę na kiełbasie). Skąd więc wzięły się te koce? .
Może pożyczyli z ośrodka? Nawiązali tam w międzyczasie liczne znajomości.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-12-04, 15:03:51 Re: Cudowne rozmnożenie w ...Niesamowitym Dworze
Berta von S. napisał/a:
Karen P. napisał/a:
Panna Wierzchoń mówi do dyr. Marczaka : "wstawimy panu kanapę do kancelarii i damy 3 koce". Kanapę bym jeszcze przeżyła (mogła stanowić spadek po gospodarstwie Czerskiego), ale skąd wzięły się te koce?! Panna Wierzchoń przywiozła z sobą kołdrę i poduszkę, kustosz spał w śpiworze, a Bigos pod dwoma kocami, które pożyczył mu litościwy pan Tomasz. Zakupów żadnych nie robili (poza pastą chlorofilową, segregatorami i produktami na nieśmiertelną jajecznicę na kiełbasie). Skąd więc wzięły się te koce? .
Może pożyczyli z ośrodka? Nawiązali tam w międzyczasie liczne znajomości.
Nienacki nie opisuje także każdego tankowania wehikułu, a przecież pojazd ten nie jest napędzany wodą. Gdyby książki przygodowe były aż tak logiczno-dokładne nie dałoby się ich czytać.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-04, 18:09:30
Z tymi kocami, to jak z tymi fajkami i papierosami PS.
A może, jak to zwykle bywa, panna Basia (wszystkiego najlepszego!), podlizywała się dyrektorowi Marczakowi, na rachunek kolegi Bigosa (a właściwie to PSa ), który, w jej ocenie, mógł sobie podygotać z zimna przez noc ku większej chwale jej kariery. I przesadziła z gorliwości z liczbą koców. No i udało się: została przecież PO kustosza...
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-12-04, 18:10, w całości zmieniany 1 raz
Nienacki nie opisuje także każdego tankowania wehikułu, a przecież pojazd ten nie jest napędzany wodą.
trochę szkoda bo wiedzielibyśmy ile palił wehikuł i ile wtedy kosztował litr paliwa. Ponadto przy każdym tankowaniu oczywiście przed zapłaceniem za paliwo Pan Tomasz używał by słów powszechnie uznanych za wulgarne z powodu wysokości rachunku. Moglibyśmy się dowiedzieć na jakich stacjach paliw tankował samochód (wtedy był chyba tylko CPN, nie wiem czy były też stacje paliw Rafinerii Czechowice, Jedlicze czy Gdańsk). A zapomniałbym o najważniejszym: kartki na paliwo.
_________________
All that we see or seem
Is but a dream within a dream
Ja swego czasu posiadając Fiata 126p w okresie jesienno zimowym woziłem zawsze koc na tylnej kanapie, aby pasażerowie nie odmrozili się podczas podróży. Możliwe, że Pan Tomasz również woził w wehikule (który jak wiemy miał tylko brezentowy dach) dodatkowy koc na takie okazję. Tak na marginesie mój przydał się kiedy pewną styczniową podróż przerwało mi wypadnięcie łożyska z jednego z kół. Stojąc na poboczu autostrady A4 na wysokości Katowickiego AWFu można się było ogrzać.
_________________
"Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją – są niebezpieczni" Świat samochodów!
Nietajenko Forumowy Badacz Naukowy Ojciec dwójki dzieci
Przypomina mi się scena z 13 Posterunku kiedy to Cezary Cezary, próbując ukryć prawdziwe intencje, pokazuje komendantowi czystą kartkę papieru, pytając co o tym sądzi. Następnie przerywa ją na pół i jeszcze na pół mówiąc przy tym "a teraz są dwie, a teraz cztery, nie wydaje się to panu dziwne?". Może tak było z tymi kocami bo przecież nie sztuka w ten sposób z dwóch podarowanych Bigosowi uczynić cztery a następnie krotność dwóch.
Dzięki za wyjaśnienia, niektóre bardzo dowcipne. Tak to jest, że jak się coś bardzo lubi, wraca się do tego wielokrotnie i "analizuje". Co nie przeszkadza w "radosnym" czytaniu i bawieniu się lekturą.
W tamtym czasie (przełóm lat 60 i 70) w sprzedaży były 2 rodzaje benzyny. "Lepsza" - żółta, a przecież na niskooktanowej Ferrari nie ujechałby daleko - kosztowała 6zł i 50gr ówczesnych pieniędzy. Dla porównania bochenek chleba - 4 zł. kg cukru 10.50, paczka "Sportów" 3,50 a "Klubowych" 4.40
Święty napisał/a:
Moglibyśmy się dowiedzieć na jakich stacjach paliw tankował samochód (wtedy był chyba tylko CPN, nie wiem czy były też stacje paliw Rafinerii Czechowice, Jedlicze czy Gdańsk). A zapomniałbym o najważniejszym: kartki na paliwo
Msz rację Święty, wtedy był tylko CPN. Rafinerie sprzedawały wszystko do CPNu.
Rafinerię Gdańską dopiero budowano, uruchomiono ją w połowie lat siedemdziesiątych.
Kartek na paliwo oczywiście nie było, samochodów było niewiele to i paliwa starczało dla wszystkich
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Nienacki nie opisuje także każdego tankowania wehikułu, a przecież pojazd ten nie jest napędzany wodą.
trochę szkoda bo wiedzielibyśmy ile palił wehikuł i ile wtedy kosztował litr paliwa. Ponadto przy każdym tankowaniu oczywiście przed zapłaceniem za paliwo Pan Tomasz używał by słów powszechnie uznanych za wulgarne z powodu wysokości rachunku. Moglibyśmy się dowiedzieć na jakich stacjach paliw tankował samochód (wtedy był chyba tylko CPN, nie wiem czy były też stacje paliw Rafinerii Czechowice, Jedlicze czy Gdańsk). A zapomniałbym o najważniejszym: kartki na paliwo.
ile palił to akurat wiemy, bo Tomasz pochwalił sie Karen podczas pościgu za Mysikrólikiem - przy prędkości 160-170 km/h bylo to 24 litry. A w Ksiedze strachów na stacji benzynowej pod Jasieniem mówi ze wehikuł pali 20 litrów na setkę
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
W PS i Niewysłowione jest mowa o tym, że Tomasz mało jeździł wehikułem, między innymi ze względu na ceny paliwa.
_________________
to ciekawe co Pan Tomasz by powiedział w dzisiejszych czasach.
Koszt przejechania 100km to ok. 104 złote przy cenach 5,20 za litr PB 95 przy spalaniu 20 litrów.
_________________
All that we see or seem
Is but a dream within a dream
Ostatnio zmieniony przez Święty 2013-12-08, 23:07, w całości zmieniany 1 raz
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
Tytuły tomów w dzisiejszych czasach brzmiałyby po prostu inaczej:
1. Wyspa koncernów naftowych
2. Akcjonariusze
3. Księga komorników
4. Niesamowicie kosztowny dojazd do dworu
5. Nowe sposoby na przygodę czyli jedziemy autostopem.
6. Rower Yvonne czyli jak łapałem Fantomasa
7. Zagadkowe ceny paliw we Fromborku
8. Golem pod maską czyli jak przeszedłem na LPG
9. I skarb w srebrnym jeziorze nie pomoże
10. Spieszeni
11. Złota odznaka z okazji "dnia bez samochodu"
12. Antygrawitacja naszą szansą
_________________
"Agencja Detektywistyczna. Tanio i dyskretnie. Paryż Bulwar Clochardów 10"
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-09, 11:55:58
Robinoux napisał/a:
Tytuły tomów w dzisiejszych czasach brzmiałyby po prostu inaczej:
1. Wyspa koncernów naftowych
2. Akcjonariusze
3. Księga komorników
4. Niesamowicie kosztowny dojazd do dworu
5. Nowe sposoby na przygodę czyli jedziemy autostopem.
6. Rower Yvonne czyli jak łapałem Fantomasa
7. Zagadkowe ceny paliw we Fromborku
8. Golem pod maską czyli jak przeszedłem na LPG
9. I skarb w srebrnym jeziorze nie pomoże
10. Spieszeni
11. Złota odznaka z okazji "dnia bez samochodu"
12. Antygrawitacja naszą szansą
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11310 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-09, 12:34:34
Robinoux mi przypomniał te dowcipy Stefana Friedmana sprzed lat, gdzie zgrywał znakomitego podróżnika i podawał tytuły swoich książek:
- Włoski but o dwa numery za ciasny.
- Orżnięto mnie w Sorrento.
- Z zarostem pod mostem, czyli i ty zostaniesz clochardem.
Ale najbardziej mi się podobał ten:
- Jak spędzić lato na Rivierze za darmo, czyli wakacje w więzieniu.
Było tam tego sporo .
_________________ Z 24
Ostatnio zmieniony przez Z24 2013-12-09, 12:35, w całości zmieniany 1 raz
Robinoux Twórca Autor książek dokumentalnych oraz poezji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.