Tak mi się zebrało na wspominki przy okazji konkursu poetyckiego
Pamiętacie Wasze ulubione wiersze z czasów dzieciństwa?
Otóż moim bezapelacyjnie ulubionym wierszem, który znałam na pamięć i który recytowałam przy każdej okazji, szczególnie popisując się podczas odwiedzin gości, był ten:
Brzechwa Jan
"Grzyby"
Król Borowik Prawdziwy szedł lasem
Postukując swym jedynym obcasem,
A ze złości brunatny był cały,
Bo go muchy okrutnie kąsały.
Tedy siadł uroczyście pod dębem
I rozkazał na alarm bić w bęben:
"Hej, grzyby, grzyby,
Przybywajcie do mojej siedziby,
Przybywajcie orężnymi pułkami.
Wyruszamy na wojnę z muchami!"
Odezwały się pierwsze opieńki:
"Opieniek jest maleńki,
A tam trzeba skakać na sążeń,
Gdzie nam, królu, do takich dążeń?!"
Załkały surojadki:
"My mamy maleńkie dziatki,
Wolimy życie spokojne,
Inne grzyby prowadź na wojnę."
Zaszemrały modraczki:
"Mamy całkiem zniszczone fraczki,
Mamy buty wśród grzybów najstarsze,
Nie dla nas wojenne marsze."
Zastękały czubajki:
"Wpierw musimy wypalić fajki,
Wypalimy je, królu, do zimy,
W zimie z tobą na wojnę ruszymy."
A król siedzi niezmiennie pod dębem,
Każe znowu na alarm bić w bęben:
"Przybywajcie, pieczarki, maślaki,
Trufle, gąski, purchawki, koźlaki,
Bedłki, rydze, bielaki i smardze,
Przybywajcie, bo tchórzami pogardzę!"
Ledwo rzekł to, wtem patrzy, a z boru
Maszeruje pułk muchomorów:
"Przychodzimy z muchami wojować,
Ty nas, królu, na wojnę prowadź!"
Wojowały grzybowe zuchy,
Pokonały aż cztery muchy.
Król Borowik winszował im szczerze
I dał wszystkim po grzybowym orderze.
Złota rękawica rzecz jasna!
A tak na serio to zawsze miałam problemy z zapamiętaniem wierszy. Na ogół pamiętam tylko fragmenty. Albo te, które były przez kogoś śpiewane. Tak w całości nieśpiewanych to pojedyncze sztuki. Coś takiego mi się np. bardzo spodobało na przełomie podstawówki i liceum (tylko nie wiem, czy gdzieś nie przekręciłam jakiego słowa, bo dawno tego nie widziałam na oczy).
Kiedy przechodzę londyńską ulicą
Zawsze uważnie patrzę pod swe nogi
A gromady niedźwiedzi
Gotowe pożreć głupców depczących po szparach w chodnikach
Wracają do swoich legowisk
A ja mówię im
Niedźwiedzie!
Spójrzcie tylko, jak chodzę...
Po samych kwadratach
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 11 Mar 2011 Posty: 1190 Skąd: z Krainy Deszczowców
Wysłany: 2013-11-30, 22:22:31
Moj najulubienszy to byl "Pawel i Gawel"; a wczesniej krociotkie wierszyki z cyklu zoo Tygrys,Kangur, Zebra etc. ogolnie Brzechwa.
a moje pociechy stwierdzily: "Tresowane tramwaje" J.Ratajczak i "Rozbójnicy " N.Usenko (W naszej piaskownicy siedza rozbojnicy...);
ale z tego co pamietam, to najczesciej chcialy zeby im czytac Slonia trabalskiego i Lokomotywe, ktore to wiersze w koncu umialy na pamiec. Ja -przy okazji -tez
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha...
— Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!
Wilki?.. Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Te hijeny, te lamparty,
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!... Cóż lew jest? — kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko kiedy pości.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6776 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-30, 22:53:15
Poezji przez duże "P" nie lubię i nie czytam. Choć jako tako jestem zorientowany w wieszczach i w co znaczniejszych lirykach. Nie udało się nikomu w dzieciństwie zaszczepić mnie poetyckim bakcylem, a teraz już jest na to za późno. To dziwne, bo z drugiej strony patrząc, zaobserwowałem u siebie dużą łatwość w kleceniu rymów o zabarwieniu humorystycznym.
Poezji przez duże "P" nie lubię i nie czytam. Choć jako tako jestem zorientowany w wieszczach i w co znaczniejszych lirykach. Nie udało się nikomu w dzieciństwie zaszczepić mnie poetyckim bakcylem, a teraz już jest na to za późno. To dziwne, bo z drugiej strony patrząc, zaobserwowałem u siebie dużą łatwość w kleceniu rymów o zabarwieniu humorystycznym.
A ja wręcz przeciwnie - nie mam absolutnie do tego zdolności
Berta von S. Administratorka Wspomagająca nienackofanka
Pomogła: 161 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32321 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-01, 14:14:42
Yvonne napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Złota rękawica rzecz jasna!
Oczywiście, Berto, że Rękawica była jednym z ulubionych, ale to już w czasach ciut późniejszych.
Pytałam o ulubione wiersze/wierszyki z czasów takich "kilkuletnich"
[/b]
Ale ja chyba nie mam żadnych ulubionych wierszyków z czasów kilkuletnich. Miałam np. książkę z wierszykami Brzechwy i wszystkie je dosyć lubiłam. Ale żaden nie był jakimś szczególnie ulubionym. I pamiętam z nich tylko po kilka pierwszych linijek.
Jak tak się zastanowię to pamiętam w całości tylko pięć wierszy (pomijając śpiewane):
Ten Milnego, Złotą Rękawicę, Lorelei, pewien niemiecki wierszyk o rozstaniu i "Fotografię" Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (może coś mi się jeszcze przypomni ).
All that we see or seem
Is but a dream within a dream
Berta von S. Administratorka Wspomagająca nienackofanka
Pomogła: 161 razy Wiek: 51 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32321 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-02, 10:55:27
Święty napisał/a:
Katechizm polskiego dziecka
Autor: Władysław Bełza
- Kto ty jesteś?
- Polak mały...
I Ty tak z pamięci?
P.S. A co do poezji i patriotyzmu - nigdy nie przepadałam za Mickiewiczem, z poetów romantycznych wolałam już Słowackiego, a zdecydowanie najbardziej Norwida.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.