Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2013-11-29, 16:44:19
Podobny wątek był w "Kosmicznym sekrecie Lutego". Brzmi to tak zabawnie że zacytuję:
"Błękitna chorągiew trzepoce na wietrze. Wspinamy się po zmurszałym murze, zaglądamy do na poły zburzonej kapliczki, potem do piwnic. Nie ma ich. Gdzie się skryli szpiedzy krzyżaccy?
— W baszcie — mówi Spinoza. — Została tylko baszta, muszą tam być.
— Za mną! — rzucam.
Wchodzimy w ciemną czeluść, którą wypełnia mdły zapach pleśni i wilgotnych cegieł. Schody są śliskie, wykruszone, przez wąskiej szczeliny w murze wpada zaledwie odrobina dziennego światła.
— Poddajcie się! — woła Munio. — Inaczej zginiecie, podłe psy krzyżackie!
— Śmierć wrogom!!—wtóruje Spinoza.
Wspinamy się po schodach, z uniesionymi mieczami. Krzyżacy na razie nie dają znaku życia, ale znamy komturów: czają się, I szykują zasadzkę. Pierwszy podest — rozległa komnata, wyłożona płytami bazaltu. Wchodzimy ostrożnie.
— Huhuuu!... i Zderzam się z komturem Kolumbem, krzyżujemy miecze, obok walczą już Munio z Dwieściem i Spinoza z Bambuchem.
— Giń, poganinie! — wrzeszczy Bambuch i wybija miecz Spinozie. Munio pokonał Dwieściego i spieszy na odsiecz. Bambuch jest dziś w doskonałej formie, odpiera ataki Munia, ja także nie umiem poradzić sobie z Kolumbem, Krzyżacy zyskują przewagę.
— Uważaj, Luty! — krzyczy Spinoza.
— Nie wolno! — protestuje Bambuch, wymachując mieczem. — Zginąłeś, nie podpowiadaj!
Kolumb trafia mnie w pierś, pchnięcie jest czyste, odpadam. Teraz Munio odpiera ataki aż dwóch Krzyżaków. Przyciska się plecami do muru i tłucze, ile sił. Udaje mu się trafić Bambucha, ale w tym samym momencie Kolumb zadaje druzgocący cios. Miecz Munia leci na ziemię.
— Zwycięstwo! — ogłasza Kolumb. — Zygzyg—marchewka! My pabiedili!
— Krzyżacy nie mówili po rosyjsku — protestuje zjadliwie Spinoza. — Zobaczymy, kto będzie lepszy jutro. Gdyby mi się miecz nie wyśliznął z ręki...
— Wcale się nie wyśliznął — protestuje Bambuch. — Wybiłem ci go.
— Niech będzie — zgadza się Spinoza. — Jutro ja ci wybiję.
— Wybijesz? — uśmiecha się ironicznie Bambuch. — To się jeszcze zobaczy.
— Spokój, panowie. — Nakazuję ciszę stanowczym gestem ramienia. — Jest jeden : zero dla Krzyżaków. Jutro rewanż.
— Możemy choćby teraz — gorączkuje się Bambuch.
— Jutro — powtarzam. — Teraz idziemy na jabłka"
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 3238 Skąd: Wyspa Skarbów
Wysłany: 2013-11-29, 19:22:37 Re: Książki mojego dzieciństwa
Protoavis napisał/a:
Zaziębiłem się troszkę, miałem więc trochę czasu na buszowanie w sieci. Od pewnego czasu zamierzałem choć w niewielkim stopniu wytropić książki przeczytane w dzieciństwie (czyt. latach szkoły podstawowej). Przy okazji mam zamiar znaleźć dwie książki, które tkwią gdzieś w zakamarkach mej pamięci a ich tytuły niestety uleciały.
Też tak próbuję. Choć część książek z czasów szkoły była szkolnymi lekturami i wspominam je negatywnie (może poza "Tajemniczym Ogrodem" i "Anią z Zielonego Wzgórza").
Widzę na liście "Wyspę Skarbów", opowieść pesymistyczną, choć "mającą coś w sobie". Ze trzech ekranizacji jakie znam żadna nie była zgodna z oryginałem. Stevenson pozostawił wiele spraw bez wyjaśnienia, stąd powstały ze dwa prequele "Złoto z Porto Bello" Arthura Douglasa Smitha i "Przygody Bena Gunna" Ronalda Fredericka Delderfielda (przy tym nawzajem się wykluczające...).
Podobny tytuł, tematyka trochę inna "Wyspa Kapitana Haszaszara" (oryginał słowacki "Ostrov kapitána Haąaąara")
chyba mi się podobało. Zna to kto z Was?
_________________
- A czy nie ma dobrych piratów?
- Nie. Bo to się mija z samym założeniem piractwa.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-29, 19:53:32
Yvonne napisał/a:
Protoavis napisał/a:
Twojej książki nie znam Piratko, a tych dwóch o których pisałem nie wypatrzyłem ani na allegro, ani w antykwariatach...
Ja też nie znam tej książki.
A te, których poszukujesz, Protoavisie, to jakie?
Okładka pierwszej książki była biała? Prawdopodobnie twarda (nie koniecznie) zbliżona do kwadratowej (chyba) Na okładce prawdopodobnie drzewka, namioty (może czerwone?) Być może były też rysunki jakichś dzieciaków? Okładka raczej była opracowana dość skromnie graficznie. Książka opowiadała prawdopodobnie o przygodach dzieci w lesie? Na wakacjach? Bardzo mi się podobała.
Czytałem ją w piękny słoneczny dzień. Bawiłem się wtedy żołnierzykami, miałem fajny samochód – cysternę, czołg... Więc wszystko wskazuje na to, że była wydana przed 1985 r. Książki przeczytane później już mniej więcej pamiętam.
Druga książka to było coś o Indianach i kowbojach.
Dużo znaków zapytania, bo tyle pozostało mi w pamięci. Ale mam wrażenie, że gdybym zobaczył tę okładkę, rozpoznałbym bez problemu.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-29, 20:09:10
Protoavis napisał/a:
Okładka pierwszej książki była biała? Prawdopodobnie twarda (nie koniecznie) zbliżona do kwadratowej (chyba) Na okładce prawdopodobnie drzewka, namioty (może czerwone?) Być może były też rysunki jakichś dzieciaków? Okładka raczej była opracowana dość skromnie graficznie. Książka opowiadała prawdopodobnie o przygodach dzieci w lesie? Na wakacjach? wydana przed 1985 r.
Druga książka to było coś o Indianach i kowbojach.
I to wszystko, co pamiętasz?
Nie było nic charakterystycznego w przygodach tych dzieci, albo ich postaciach?
A tych indiańskich są dziesiątki (może coś Nory Szczepańskiej?), więc trudno po tym opisie cokolwiek wywnioskować. Nic więcej na jej temat nie jesteś sobie w stanie przypomnieć?
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2013-11-29, 20:09, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-29, 20:17:01
Berta von S. napisał/a:
Protoavis napisał/a:
Okładka pierwszej książki była biała? Prawdopodobnie twarda (nie koniecznie) zbliżona do kwadratowej (chyba) Na okładce prawdopodobnie drzewka, namioty (może czerwone?) Być może były też rysunki jakichś dzieciaków? Okładka raczej była opracowana dość skromnie graficznie. Książka opowiadała prawdopodobnie o przygodach dzieci w lesie? Na wakacjach? wydana przed 1985 r.
Druga książka to było coś o Indianach i kowbojach.
I to wszystko, co pamiętasz?
Nie było nic charakterystycznego w przygodach tych dzieci, albo ich postaciach?
A tych indiańskich są dziesiątki (może coś Nory Szczepańskiej?), więc trudno po tym opisie cokolwiek wywnioskować. Nic więcej na jej temat nie jesteś sobie w stanie przypomnieć?
Miałem wtedy może 6,7 lat. Pamiętam więc ją "jak przez mgłę." Maya, Wernica i Szklarskich zacząłem czytać w wieku ok. 9-10 lat, więc to musiałaby dużo prostsza książka. Bardziej pamiętam okoliczności czytania niż samą książkę. Wydaje mi się, że na tą pierwszą kiedyś gdzieś trafię, ale indiańskiej nie dam rady wytropić.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-29, 20:20:45
Protoavis napisał/a:
Miałem wtedy może 6,7 lat. Pamiętam więc ją "jak przez mgłę." Maya, Wernica i Szklarskich zacząłem czytać w wieku ok. 9-10 lat, więc to musiałaby dużo prostsza książka. Bardziej pamiętam okoliczności czytania niż samą książkę. Wydaje mi się, że na tą pierwszą kiedyś gdzieś trafię, ale indiańskiej nie dam rady wytropić.
Jak dla młodszych to naprawdę przejrzyj Szczepańską (Zemta Karibu i.t.d) - ja jej indiańskie książki czytałam przed Wernicem i Mayem.
Okładka pierwszej książki była biała? Prawdopodobnie twarda (nie koniecznie) zbliżona do kwadratowej (chyba) Na okładce prawdopodobnie drzewka, namioty (może czerwone?) Być może były też rysunki jakichś dzieciaków? Okładka raczej była opracowana dość skromnie graficznie. Książka opowiadała prawdopodobnie o przygodach dzieci w lesie? Na wakacjach? Bardzo mi się podobała.
Będąc w zeszłym tygodniu w bibliotece wypożyczyłam książkę, która ma biała okładkę (ale nie kwadratową), a na tej okładce jest wszystko, co nam się podoba i co praktycznie daję gwarancję wspaniałej lektury, a mianowicie: harcerz przeglądający księgę znalezioną w skrzyni, ta właśnie skrzynia, namioty oraz portret, z którego ram wychyla się jakiś żołnierz w mundurze ...
Książka ma tytuł: "Na tropie prapradziadka Waleriana, czyli każdy znajdzie swój dom"
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-29, 20:31:47
Kto wie, może i Szczepańska, Z okładek to "Dziki Anda" chyba najbardziej jest zbliżony, ale nie jestem pewien.
A Berto, skoro już jesteśmy przy indiańskich książkach (a jest to Twój mocny punkt), kojarzysz może coś o Indianach Ameryki Pd. na poziomie klasy 5-8, jakieś Montezumy, Cusco, konkwistadorzy itp? Być może bohaterem był jakiś młody książę indiański? Książka wydana na pewno przed 1989 r.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-29, 20:43:20
Protoavis napisał/a:
Kto wie, może i Szczepańska, Z okładek to "Dziki Anda" chyba najbardziej jest zbliżony, ale nie jestem pewien.
A Berto, skoro już jesteśmy przy indiańskich książkach (a jest to Twój mocny punkt), kojarzysz może coś o Indianach Ameryki Pd. na poziomie klasy 5-8, jakieś Montezumy, Cusco, konkwistadorzy itp? Być może bohaterem był jakiś młody książę indiański? Książka wydana na pewno przed 1989 r.
Musze pomyśleć - coś mi się majaczy w podobnym klimacie (taka okładka z rysunkiem w brązowej tonacji). Tylko to takie bardziej na faktach oparte było niż większość indiańskich powieści (i za tropikalnie), więc mi się nie bardzo podobało. Może mi się przypomni tytuł. O ile to jest to...
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-29, 20:47:42
Berta von S. napisał/a:
Protoavis napisał/a:
Kto wie, może i Szczepańska, Z okładek to "Dziki Anda" chyba najbardziej jest zbliżony, ale nie jestem pewien.
A Berto, skoro już jesteśmy przy indiańskich książkach (a jest to Twój mocny punkt), kojarzysz może coś o Indianach Ameryki Pd. na poziomie klasy 5-8, jakieś Montezumy, Cusco, konkwistadorzy itp? Być może bohaterem był jakiś młody książę indiański? Książka wydana na pewno przed 1989 r.
Musze pomyśleć - coś mi się majaczy w podobnym klimacie (taka okładka z rysunkiem w brązowej tonacji). Tylko to takie bardziej na faktach oparte było niż większość indiańskich powieści (i za tropikalnie), więc mi się nie bardzo podobało. Może mi się przypomni tytuł. O ile to jest to...
Książkę zapamiętałem, bo czytałem ją po powrocie z wycieczki szkolnej do muzeum. Kupiłem w muzeum książkę (z datą) i stąd znam mniej więcej rocznik.
Prawdopodobnie książka miała klimat nadciągającego upadku państwa Inków/Majów...
Była bardzo fajna, chętnie wróciłbym do niej, ale to nie takie proste.
Czy ktoś pamięta taki kryminał....po wielu latach wraca do rodziny jeden z braci bliźniaków, tak się przedstawia, niestety on jest podstawiony i nauczony wszystkiego przez osobę, która podejrzewa, że brat zabił brata i go gdzieś ukrył, to była zbrodnia z zazdrości....czytałam tę książkę kupę lat temu i nie pamiętam tytułu, a chciałabym ją jeszcze raz przeczytać. Była to zagraniczna książka, jeden z braci to chyba był Patryk.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-29, 23:09:57
Iwmali2 napisał/a:
Czy ktoś pamięta taki kryminał....po wielu latach wraca do rodziny jeden z braci bliźniaków, tak się przedstawia, niestety on jest podstawiony i nauczony wszystkiego przez osobę, która podejrzewa, że brat zabił brata i go gdzieś ukrył, to była zbrodnia z zazdrości....czytałam tę książkę kupę lat temu i nie pamiętam tytułu, a chciałabym ją jeszcze raz przeczytać. Była to zagraniczna książka, jeden z braci to chyba był Patryk.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2013-11-29, 23:12:29
Iwmali2 napisał/a:
Czy ktoś pamięta taki kryminał....po wielu latach wraca do rodziny jeden z braci bliźniaków, tak się przedstawia, niestety on jest podstawiony i nauczony wszystkiego przez osobę, która podejrzewa, że brat zabił brata i go gdzieś ukrył, to była zbrodnia z zazdrości....czytałam tę książkę kupę lat temu i nie pamiętam tytułu, a chciałabym ją jeszcze raz przeczytać. Była to zagraniczna książka, jeden z braci to chyba był Patryk.
Przypomnij sobie Iwmali, czy była wydana w jakiejś serii wydawniczej (Jamnik, Kluczyk, itp.). Mam prawie kompletne bibliografie ponad 20 serii, może gdzieś tam jest. Możliwe też, że była zekranizowana w teatrze "Kobra."
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-30, 00:11:44
Iwmali2 napisał/a:
Berta von S. napisał/a:
Bartłomiej Farrar, Josephine Tey.
Super książka!
Dzięki Berto, książka była super, chciałabym ją przeczytać ponownie.
Mogę Ci pożyczyć, tylko musisz po nią podjechać.
JT mam też Córkę czasu. Również niezłe (emerytowany policjant trafia do szpitala i nie ma czym się zająć, więc zaczyna rozwiązywać zagadkę z przeszłości), ale gorsze.
_________________ Drużyna 5
Ostatnio zmieniony przez Berta von S. 2013-11-30, 00:12, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.