Konkretnie, gdy ma się na myśli opisywane przeze mnie zjawisko, mówi się o zakapiorach bieszczadzkich - ale czy można tak nazywać ludzi np. z Mazur?
Obecnie Bieszczady mocno skomercjalizowano w ramach pomysłu pt. "cała Polska żyje z turystyki". Ale ostatnio pojawiło się coś w rodzaju renesansu zakapiorskiego. Jeden facet niedawno nawet wyjechał w Bieszczady, zamieszkał w lesie, ale że nie umiał sobie radzić, tak się zagłodził, że go ledwo odratowali.
Ostatnio zmieniony przez Duch 2013-09-06, 22:12, w całości zmieniany 3 razy
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 22:10:26
Duch napisał/a:
Obecnie Bieszczady mocno skomercjalizowano w ramach pomysłu pt. "cała Polska żyje z turystyki"
Niestety, tak.
Duch napisał/a:
Ale ostatnio pojawiło się coś w rodzaju renesansu zakapiorskiego. Jeden facet niedawno nawet wyjechał w Bieszczady, zamieszkał w lesie, ale że nie umiał sobie radzić, tak się zagłodził, że go ledwo odratowali.
Jeden facet niedawno nawet wyjechał w Bieszczady, zamieszkał w lesie, ale że nie umiał sobie radzić, tak się zagłodził, że go ledwo odratowali.
Mój dobry znajomy też kilkanaście lat temu wyjechał w Bieszczady, bo znalazł sobie w sanatorium panienkę, dla której zostawił żonę. Tam wziął ślub z tą drugą, niestety zamieszkał z nią w takim małym, wiejskim domku, podobno w zimie tam było -5 stopni w pokoju, facet przyzwyczajony do ciepełka, mieszkania w bloku, po pierwszej zimie uciekł z Bieszczad z podkulonym ogonem, panienka za nim i nigdy tam nie wrócił, nawet nie chce jechać odwiedzić jej rodziny. Nabijamy się z niego wszyscy, mięczak!
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-06, 23:11:05
Iwmali2 napisał/a:
Tam wziął ślub z tą drugą, niestety zamieszkał z nią w takim małym, wiejskim domku, podobno w zimie tam było -5 stopni w pokoju, facet przyzwyczajony do ciepełka, mieszkania w bloku, po pierwszej zimie uciekł z Bieszczad z podkulonym ogonem
Jak zamast napalić w piecu czekał aż podciągną gaz...
Albo może nie umiał rozpalać pieca?
Nie wiem co to było, ale tak jest jak miastowy kupuje domek w Bieszczadach i o niczym nie ma pojęcia. A kupił go za grosze, więc to musiała być stara chata.
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-11, 21:38:40 Re: Recenzja
Z24 napisał/a:
Trochę się uśmiechałem pod nosem. Zasadniczo bowiem "zakapior" znaczy coś innego. I trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o Bieszczady to już, niestety, odległa przeszłość. Teraz tam można się natknąć na zupełnie innych zakapiorów.
A tak właściwie skąd wzięło się to określenie? Dlaczego ich zaczęto nazywać "zakapiorami" Tacy byli awanturni?
Zakapior to ktoś zawzięty. Ci, co siedzieli w szałasach bieszczadzkich, niewątpliwie tacy byli.
W Caryńskiem (w jednym z tych filmików, do których linki podałem) była nawet cała komuna hipisowska. Nie w ciepełku w Kalifornii, tylko w ekstremalnych bieszczadzkich warunkach sobie żyli. Niestety, zażywali różnych wynalazków i milicja ich rozpędziła .
Pomogła: 169 razy Wiek: 52 Dołączyła: 05 Kwi 2013 Posty: 32587 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-11, 21:52:26
Duch napisał/a:
Zakapior to ktoś zawzięty. Ci, co siedzieli w szałasach bieszczadzkich, niewątpliwie tacy byli.
W Caryńskiem (w jednym z tych filmików, do których linki podałem) była nawet cała komuna hipisowska. Nie w ciepełku w Kalifornii, tylko w ekstremalnych bieszczadzkich warunkach sobie żyli. Niestety, zażywali różnych wynalazków i milicja ich rozpędziła .
Zawsze mi się bardziej to słowo kojarzyło z awanturnym, szukającym zaczepki pieniaczem
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-08, 18:05:00
Pierwszego prawdziwego fana Pana Samochodzika poznałem osobiście nie gdzie indziej jak w na stacji w Zagórzu w 81' . Bieszczadnictwo i PS-mania mają widać coś wspólnego.
Pierwszego prawdziwego fana Pana Samochodzika poznałem osobiście nie gdzie indziej jak w na stacji w Zagórzu w 81' . Bieszczadnictwo i PS-mania mają widać coś wspólnego.
Pomógł: 66 razy Wiek: 61 Dołączył: 01 Gru 2012 Posty: 11311 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-09, 19:14:17
Duch napisał/a:
Z24 napisał/a:
Pierwszego prawdziwego fana Pana Samochodzika poznałem osobiście nie gdzie indziej jak w na stacji w Zagórzu w 81' . Bieszczadnictwo i PS-mania mają widać coś wspólnego.
A jestże na tym łez padole ktoś, kto nie był Winnetou lub Old Surehandem ?
Jestże ktoś, kto przed cudem mazurskiej przyrody nie zamarł w bezruchu ?
Jestże ktoś, kto nie chciał rzucić cały ten tani blichtr i zaszyć się w leśnej głuszy ?
Jestże ktoś, kto nie chciał - miast o diengi walczyć - patrzyć na pór roku przemijanie ?
Jestże ktoś, kto nie chciał spokojem, przyjaźnią i miłością nasycić swój świat ?
Jest ktoś taki ?
Nienacki - jak dla mnie - wyłożył przed nami całą swoją duszę właśnie w Winnetou. Pokazał inny wymiar, inne możliwości, inne życie. Może sam chciał się usprawiedliwić przed światem z własnych decyzji ?
Walka o czystość i nieskalanie przyrody, jest dla mnie tłem, fasadą, zmyłką - widać to wszak w rozmowach Tomasza, szczególnie po wezwaniu radiowym Milczącego Wilka. Idyllę mazurską przerywa cywilizacja i jej rozwój. A stąd już nie daleko do tego co mamy teraz. Nienacki wiedział, że tego nie da się zatrzymać.
Chciał jednak pokazać Winnetou, kogoś kto wyswobodził się z pętli czasu i okowów konwenansów.
Sam Nienacki aż tak daleko nie poszedł, ale czuć w tej książce, że chciałby spróbować.
Zgadzam się z Karen to piękna książka.
U mnie w hierarchii stoi niezwykle wysoko.
Ale jednocześnie jest to najsłabszy Pan Samochodzik - w tym jego klasycznym historyczno-detektywistycznym wydaniu. Co mi akurat, wcale nie przeszkadza.
Pomógł: 48 razy Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 6785 Skąd: PRL
Wysłany: 2014-02-25, 15:47:16
Rok z Bagien napisał/a:
Nienacki - jak dla mnie - wyłożył przed nami całą swoją duszę właśnie w Winnetou. Pokazał inny wymiar, inne możliwości, inne życie. Może sam chciał się usprawiedliwić przed światem z własnych decyzji ?
Walka o czystość i nieskalanie przyrody, jest dla mnie tłem, fasadą, zmyłką - widać to wszak w rozmowach Tomasza, szczególnie po wezwaniu radiowym Milczącego Wilka. Idyllę mazurską przerywa cywilizacja i jej rozwój. A stąd już nie daleko do tego co mamy teraz. Nienacki wiedział, że tego nie da się zatrzymać.
Chciał jednak pokazać Winnetou, kogoś kto wyswobodził się z pętli czasu i okowów konwenansów.
Sam Nienacki aż tak daleko nie poszedł, ale czuć w tej książce, że chciałby spróbować.
Zgadzam się z Karen to piękna książka.
U mnie w hierarchii stoi niezwykle wysoko.
Ale jednocześnie jest to najsłabszy Pan Samochodzik - w tym jego klasycznym historyczno-detektywistycznym wydaniu. Co mi akurat, wcale nie przeszkadza.
Co ciekawe, ja prawie to samo myślę o "PS i człowiek z Ufo."
Pomógł: 1 raz Wiek: 53 Dołączył: 15 Lis 2012 Posty: 130 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2014-02-25, 22:31:09
Wrócę jeszcze do zakapiorów. Być może nazywano ich zakapiorami bo w latach 50,60,70 wykorzystywano więzniów do pracy w Bieszczadach. Zakapior kojarzy się z więzniem. A po jakimś czasie nazwa ta rozszerzyła sie na każdego kto przyjeżdżał w Bieszczady aby uciec przed cywilizacją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.