Po namowach i ja przeczytałem.
Jak to zwykle bywa każdy ma trochę racji. Z jednej strony Omnibus nie jest do końca pokazany jako posiadający niezmierzone pokłady wiedzy historycznej, a z drugiej strony jest kreowany na takiego, który ją posiada (tzn. w samej książce jest rozjazd pomiędzy tym co o nim mówią, a jego zachowaniem). Właściwie prawie wszystko jest wynikiem jego bibliotecznych poszukiwań.
Rodzinka bibliofila jest całkowicie nierealna (wkurzała mnie zwłaszcza postać Patryka).
Co do książki jako całości to jest na dość dobrym poziomie, ale drugi raz bym jej nie przeczytał. Podobnie jak Kustosz myślę, że już trochę dla mnie na nią za późno (z Samochodzikiem to jednak co innego - po pierwsze wyższa półka, po drugie sentyment itd.). Z czystym sumieniem poleciłbym jednak każdemu kto lubi książki młodzieżowe/przygodowe.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2012-10-15, 12:33:29
Pan Tragacik napisał/a:
Podobnie jak Kustosz myślę, że już trochę dla mnie na nią za późno (z Samochodzikiem to jednak co innego - po pierwsze wyższa półka, po drugie sentyment itd.). Z czystym sumieniem poleciłbym jednak każdemu kto lubi książki młodzieżowe/przygodowe.
Bo za stary byłeś, jak ja przeczytałeś po raz pierwszy. Ci, którzy maja teraz po 12 - 15 lat, pewnie za 20 będą do niej wracać z sentymentu i wychwalać jaka jest ponadczasowa, tak jak my to robimy z Nienackim, a wcale ponadczasowy nie jest. Czuć w jego książkach zupełnie inny świat i inny język. Dobrze, że w ludziach jest coś takiego jak sentyment
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
Iwmali [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-15, 16:13:02
Pan Tragacik napisał/a:
Podobnie jak Kustosz myślę, że już trochę dla mnie na nią za późno (z Samochodzikiem to jednak co innego - po pierwsze wyższa półka, po drugie sentyment itd.).
Na szczęście prawdziwe zakończenie jest trochę inne od książkowego. Są możliwe trzy opcje.
Po pierwsze zachowek dla spadkobierców, czyli część spadku należna reszcie mimo wskazania jednego spadkobiercy. oczywiście z uwzględnieniem tego co już dostali.
Druga opcja, to znalazcy skarbu mogą mieć głęboko gdzieś wolę zmarłego, gdyż nic od niego nie dostali. To nie notariusz przekazał im spadek, ale znaleźli go sami porzucony/zakopany i nic ich nie obliguje do dyskusji xz notariuszem i do podporządkowania się woli zmarłego.
Trzecia droga to zgłoszenie władzom znaleziska i oczekiwanie na znaleźne...
Opcja wybrana przez autora jest nierealna...
Za dużo to nie powiedział w wywiadzie. Wiemy, że zakończenie miało być inne i za 2 lata jak dobrze pójdzie wyjdzie wersja poprawiona. Mam nadzieję, że zakończenie będzie bardziej realistyczne:)
Poza tym książkę czytało się doskonale. Fakt, że trochę dziwna rodzinka i motyw z Australią taki mało realistyczny- może nie doczytałem, ale wydaje mi się, że owe podróże architekta trochę mało realistyczne mi się wydały.
Jeszcze opis mikrofonu z nadajnikiem "miniaturowy
nadajnik produkcji japońskiej, umieszczony w wiecznym piórze, ma
wmontowany mikrofon, zwany koderem, wyposażony we wzmocnioną
wkładkę oraz niezwykle czuły ekran membranowy. Procesor
pikoneutronowy pozwalał kodować dźwięki na wyższych pasmach
przesyłu. Umożliwiał to super-czuły układ oparty na mikrochipie."
Autor mógł sobie darować opis będący bełkotem stylizowanym na język techniczny...
"miniaturowy
nadajnik produkcji japońskiej, umieszczony w wiecznym piórze, ma
wmontowany mikrofon, zwany koderem, wyposażony we wzmocnioną
wkładkę oraz niezwykle czuły ekran membranowy. Procesor
pikoneutronowy pozwalał kodować dźwięki na wyższych pasmach
przesyłu. Umożliwiał to super-czuły układ oparty na mikrochipie."
Nie ma to jak natchnienie artysty.
Ale przynajmniej nikt nie może zarzucić Autorowi, że przepisał z wikipedi
_________________
Martin Even
Grands Boulevards.
Akty meskie i kobiece bez odchyleń w stronę pornografii
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, milczą
Z ostatnio poznanych książek Arkadiusza Niemirskiego, "Testament bibliofila" najmniej mi się spodobał, zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że nie podobał mi się wcale O ile początek czytało się w miarę dobrze, o tyle wraz z rozwojem akcji zaczęło mnie to czytanie męczyć... Jakoś dobrnęłam do końca i wiem na pewno, że już do niej nie wrócę...
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Dołączył: 15 Maj 2009 Posty: 6753 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Wysłany: 2013-06-24, 09:08:23
Karen napisał/a:
Z ostatnio poznanych książek Arkadiusza Niemirskiego, "Testament bibliofila" najmniej mi się spodobał, zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że nie podobał mi się wcale O ile początek czytało się w miarę dobrze, o tyle wraz z rozwojem akcji zaczęło mnie to czytanie męczyć... Jakoś dobrnęłam do końca i wiem na pewno, że już do niej nie wrócę...
Strasznie mi teraz podpadłaś!!!
Dla mnie to najlepsza książka Niemirskiego
_________________
"... i tak moich marzeń Wam nie oddam,
Póki w żyłach krew, nigdy się nie poddam..."
To już Pojedynek był lepszy, albo nawet taki Obrotny...
_________________
Iwmali [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-24, 09:26:36
Cytat:
Z ostatnio poznanych książek Arkadiusza Niemirskiego, "Testament bibliofila" najmniej mi się spodobał, zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że nie podobał mi się wcale O ile początek czytało się w miarę dobrze, o tyle wraz z rozwojem akcji zaczęło mnie to czytanie męczyć... Jakoś dobrnęłam do końca i wiem na pewno, że już do niej nie wrócę...
Oooooooooooooo Karen! Mnie też podpadłaś, to jest najlepsza z książek Niemirskiego, czytałam ją trzy razy, nawet kupiłam sobie na Allegro.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.