Nie widziałem filmu ale czytałem książkę. Co prawda było to jakies 15 lat temu ale pamiętam że mi się podobała
No właśnie, ja niedawno obejrzałem ten film (Czarne Stopy) i jednak nie zachwycił mnie. Nie jest tak zły jak najnowsze samochodziki, ale mógłby być lepszy. Co prawda ciekawie pooglądać sobie bardzo młodych Malajkata i Pazurę. Parę scen też jest godnych uwagi. Generalnie jest to taki średniak. Ale może ja jestem za stary bo generalnie jest to film o dzieciach dla dzieci.
O zgrozo!
Wytrzymałam 10 minut przy tym badziewiu. No jak można sknocić tak wspaniałą książkę? Mam cichą nadzieję, że reżyserowi śni się co noc wehikuł!
Łomatko bosko! Ta parasolka, ten komin, komputerek grający...Nie , no nie da się. Kosssszzzmarrrr!
Po prostu film mija się z docelową publiką - projekt powstał na podstawie pomysłów dzieci, a PS nie do końca jest serią dla małych dzieci.
No tak, zgodzę się, że był kierowany do młodszego odbiorcy. Ale fakt jest faktem- film kiepściuni! Dzieci nie trzeba skrzywiać za młodu, jeszcze sobie zakodują taki obraz przygód Pana Samochodzika!
Ja bynajmniej tego filmu nie bronię, staram się sam sobie wytłumaczyć jak mogło do tego dojść. Ta parasolka może śnić się po nocach - masz rację, to koszmar :P
Tak, parasolka wygrywa we wszelkich konkursach na aburd ekranizacji powieści
Jest tak kapitalna, że moglibyśmy jej użyć, jako symbolicznej nagrody za np. najbardziej absurdalny, niedorzeczny wątek na forum (alternatywa dla adminów -zamiast nagan czy upomnień)
Ekranizacja może i kiepska, ale w porównaniu z Praskimi Tajemnicami to nie jest tak źle. W zasadzie jest wiele podobieństw z książką, ale niestety też wiele różnic i braków. Ja jednak nie oceniam jej bardzo źle a raczej średnio.
A poważnie - pamiętam jak "napaliłem" się na oglądanie tego filmu, do tego ktoś mi jeszcze błędnie powiedział, że główną rolę gra znowu Mikulski. Cieszyłem się jak dziecko, tymczasem po seansie miałem wrażenie zmarnowanego czasu.
Tomaszowi w tej wersji bliżej do Pana Kleksa niż Pana Samochodzika, przy czym i tak Kleksowi do pięt nie dorasta. Krukowski jeszcze jako tako się na Tomasza nadawał, jednak reszta aktorów ledwo-ledwo daje radę. Wątek dzieci został niemożliwie zepsuty, postać Batury spłycona i zniszczona, do tego finałowa scena - jeszcze tylko clownów brakowało - jest po prostu niemożliwie głupia. Muzycznie wypada nawet nieźle (może dlatego, że lubię Andrzejczaka i młodą Kukulską), jednak przy soundtrackach z Kingsajzu czy właśnie Kleksów - blado. Pomijam już wygląd wehikułu - przypomina mi bujaki dla dzieci, widywane w supermarketach, albo w lunaparkach.
Filmowi przydałby się solidny remake, bardziej zgodny z duchem powieści.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.