To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
PanSamochodzik.net.pl
Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego

Pan Samochodzik i złota rękawica - Jak Wam sie podoba Złota Rękawica??

Paweł Daniec2 - 2008-11-15, 21:54

W rejonie Iławy tragicznie brudne jest Jezioro Iławskie. Masakra. Jeziorak aż tak straszny mi się nie wydawał - szczególnie na północy. Chociaż to obserwacje sprzed 3-4 lat ;-)
michaŁ - 2008-11-16, 11:51

Z kolei mnie, Szara Sowo, właśnie bardziej urzeka w Rękawicy ta część "spokojniejsza", łącznie z przygotowaniami zimowymi do wyprawy, historią remontu Szkwała włącznie. Do tego stopnia, że kiedy pierwszy raz przeczytałem Rękawicę, to zacząłem interesować się żeglarstwem.

Jedyna książka z serii, gdzie czas akcji jest tak wymieszany. Ale interesująco to wyszło, chociaż ciekawe, jakby się to czytało, gdyby kolejność rozdziałów odpowiadała chronologii wydarzeń.

Szara Sowa - 2008-11-16, 14:08

Mnie z kolei troche niemile zaskoczyło to ze Autor znów ukryl wazny szczegół przed czytelnikami, ujawniając go na koncu (odnalezienie domu poety). Podobnie było np. w Niewidzialnych z rolą niemieckiej Pani detektyw.
Paweł Daniec2 - 2008-11-22, 13:19

Szara Sowa napisał/a:
Mnie z kolei troche niemile zaskoczyło to ze Autor znów ukryl wazny szczegół przed czytelnikami, ujawniając go na koncu (odnalezienie domu poety). Podobnie było np. w Niewidzialnych z rolą niemieckiej Pani detektyw.

Być może trzeba na to spojrzeć nie z perspektywy czytelnika, a z perspektywy uczestnika opisanych wydarzeń :065:

kapiszon - 2008-11-23, 06:51

A u mnie nie ma w szkolnej bibliotece książki a w gminnej ma mi pani przynieść.
kapiszon - 2008-12-13, 08:28

Przeczytałem i powiem że lepszy jest już człowiek z UFO, ale wiersz piękny:

I ZNÓW POLSKI RYCERZ DUMNIE
PODEJMIE ZŁOTˇ RĘKAWICE
WIDZIAŁEM Jˇ W BLASZANEJ TRUMNIE
GDZIE WRÓG ROZBITˇ MIAŁ PRZYŁBICĘ

pio333 - 2009-01-26, 22:09

Ta książka jest fajna mnie się bardzo podobała.
Uważam ją za wyjątkowo udaną. Pisząc ją Nienacki miał wiele pomysłów i udało mu się. To moja ulubiona książka. Pojawia się tam również i Batura który wszystko namiesza. Wśród bohaterów pojawia się też aktor Roger Moore, o czym warto wspomnieć. Zachęcam do przeczytania.

MIR66 - 2009-02-24, 09:12

Janiak napisał/a:
Nie bardzo jest tu o wehikule, ale pod koniec nagle się pojawia w bardzo fajnym momencie, chciałem się wyrazić.

Moim zdaniem w tej książce Nienacki zmienił świadomie swój wehikuł w jacht.
Zauważcie jak opisuje jacht i porównajcie z opisem wehikułu choćby z "Wyspy Złoczyńców". Okropny wygląd, wzbudzający śmiech (w przypadku jachtu nazwa "Krasula") a zarazem ukryte możliwości które w odpowiednim momencie Pan Tomasz wykorzystuje!

Gregoriusmagnus - 2009-02-27, 12:17

Ta ksiązka jest niesamowita. Po raz kolejny Nienacki mnie zaskoczył - jeśli chodzi o sposób narracji, ale taż końcową wiadomością, że już odnalazł autora. Ta książka potrafi zachęcic do żeglarstwa ... (aż miło się mi zrobiło na wspomnienie pływania łajba po mazurskicj jeziorach sprzed kilku lat), ale uczy też niesamowitego partiotyzmu - nawet tego lokalnego - aby poznac to co blisko. Jedna z moich ulubionych z całej serii, i jedna z tych do których dośc często wracam :D
TomaszNN - 2009-03-01, 12:19

Za sprawą tej książki w podstawówce poszedłem na kurs żeglarstwa, trzeba przyznać że chwile pod żaglami to cudownie spędzony czas :)
Even - 2009-03-01, 13:22

Dla mnie to "Winnetou" bardziej niż "Złota rękawica propagował żeglarstwo. Szczególnie wrażenie robi pościg "Mobby Dick'a" za "Swallow'em".
Czesio1 - 2009-03-01, 13:30

Obie powieści noszą w sobie znamiona żeglarstwa choć mi się wydaje, że jednak "Złota rękawica" bardziej. Jednak Winnetou w dużej części rozgrywa się "na ziemi", ma też inne założenia co do wątku. Natomiast ZR z góry zakłada przygodę w postaci rejsu po jeziorach.
grossb - 2009-03-15, 18:43

Książka ogólnie mi się podoba, szczególnie, że kocham żeglarstwo. Niestety wszystko zepsuło pojawienie się Moora :okulary2: Przez tą postać książka stała się dla mnie taka "nieprawdziwa". Pamiętam, że byłem bardzo rozczarowany jak przeczytałem o Swietym, az mi się odechciało dalej czytac...
Bartek - 2009-03-24, 12:55

Ja mam podobne odczucia odnośnie postaci Templara, Diany Denver i Pana Domini, odbierają oni realizm książce. Jestem właśnie świeżo po lekturze Złotej Rękawicy (nie wiem, który to już raz). Jakoś nie mogę sobie wyobrazić tej ekipy buszującej po Jezioraku w siermiężnych latach PRLu.
Jeśli jeszcze czegoś moge się przyczepić, to tego, że na początku tak długo wprowadzano postacie p. Joanny, Kiki, Psychologa, a potem zostały odstawione na boczny tor i nie odegrały praktycznie żadnej roli.
A tak poza tym to książka oczywiście świetna, dla mnie jakby ostatnia z serii.

Even - 2009-03-24, 16:10

Bartek napisał/a:
Ja mam podobne odczucia odnośnie postaci Templara, Diany Denver i Pana Domini, odbierają oni realizm książce.


Też zawsze odnosiłem takie wrażenie.
Generalnie zauważylem, że im późniejsza powieść Nienackiego, tym młodszy docelowy czytelnik. Coraz więcej udziwnień i mniej realizmu. W pierwszych powieściach wszystko było prawdopodobne i wiarygodne. Nawet fromborskiego Asa potrafię zaakceptwać. Ale od "Fantomasa" pojawia się coraz więcej rzeczy nierealnych.
Wracajhąc do "Złotej rękawicy", to postaci, które wymieniłeś może nie odegrały większej roli w znalezieniu rozwiązania zagadek, ale stanowiły doskonałe tło społeczno-psychologiczne. Bez nich ta powieść straciła by sporo ze swego charakterystycznego dla Nienaciego moralizatorstwa.

Pawelek - 2009-03-24, 16:58

Powiem tak:
ZLOTA REKAWICA byla pierwsza ksiazka o Tomaszu jaka przeczytalem :D . Znalazlem ja u mamy w pokoju kiedys (mialem chyba wtedy 10 lat) i spodobala mi sie :D Potem przeczytalem jeszcze chyba 20 tomow samochodzika (w tym okolo polowa oryginalnych - Nienackiego) i sa bomba. Tak zaczela sie moja historia z Panem Samochodzikem. Jako malutki chlopiec naprawde duzo tego czytalem (teraz kazdy mysli, ze 20 ksiazek to miesiac czytania...- bez komentarza...). Ksiazeczka jest super i swietnie Nienacki polaczyl zeglarstwo, motoryzacje i historie :) Moim zdaniem jest naprawde fajna :) i nie wyjezdzajcie mi tu z tekstem, ze mlodziez woli PC i PS... Jest duzo takich ale nie wszyscy ! ! ! pozdrawiam milosnikow PanaS :)

Marczak - 2009-03-25, 18:30

Bartek napisał/a:
Ja mam podobne odczucia odnośnie postaci Templara, Diany Denver i Pana Domini, odbierają oni realizm książce. (...)


Tak, realizm cierpi. Odniosę się tylko do jednego, bliskiego mi aspektu. Zakładając, że rozmowy z obcokrajowcami nie odbywają się w języku obcym (dla jednego lub drugiego rozmówcy), zadziwia z jaką zdolnością i wprawą posługują się nim postacie w powieściach. Raz czy może tylko dwa razy Nienacki pisze, że ten czy ów mówi "łamaną" angielszczyzną czy niemieckim (cytuję z zawodnej pamięci). Znam jako tako kilka języków, ale w moich rozmowach z obcokrajowcami nierzadko się momentami zacinam, albo czegoś nie rozumiem. Brakuje realizmu, gdy bohaterowie prowadzą bardzo zręczne rozmowy (nie zacytuję w tym momencie), a do zwykłych w takich okolicznościach przyrody nieporozumień po prostu w ogóle nie dochodzi.


Film "Tempalriusze" był pod tym względem niezły. Karen mówiła z akcentem i poprawiała swego tatkę, gdy coś wymawiał krzywo. Spierali się też chyba co do tego jak coś się po polsku mówi. Z książki mi się to nie zapamiętało. No, może tylko "mister Malinowski"...

A prawdziwa, moim zdaniem, porażka Nienackiego, o której założyłem osobny wątek to hiszpański w Człowieku z UFO.

Gregoriusmagnus - 2009-03-25, 19:59

Realizm... pewnie, że możemy wiele zarzucić, ale nie zmienia to faktu, że lubię tę część. Zdecydowanie bardziej od "Człowieka z Ufo" i bardziej niż "Winnetou".
Bartek - 2009-03-25, 20:14

Marczak napisał/a:
Tak, realizm cierpi. Odniosę się tylko do jednego, bliskiego mi aspektu. Zakładając, że rozmowy z obcokrajowcami nie odbywają się w języku obcym (dla jednego lub drugiego rozmówcy), zadziwia z jaką zdolnością i wprawą posługują się nim postacie w powieściach. Raz czy może tylko dwa razy Nienacki pisze, że ten czy ów mówi "łamaną" angielszczyzną czy niemieckim (cytuję z zawodnej pamięci).


Tak, ten aspekt jest mi również bliski. Iloma to językami Tomasz nie mówi, że wspomnę angielski,niemiecki,francuski,czeski. Nigdy nie ma żadnych nieporozumień językowych. Dziś znajomość tylu języków to niebagatlena rzecz, a lata wstecz, niewielu takich było.
Z drugiej strony, gdyby wprowadzać bariery językowe, musiałoby to bardzo zawężyć mnogość miejsc akcji. Tak więc przymykam oko na Samochodzika poliglote i staram się o tym nie myśleć :)

Gregoriusmagnus - 2009-03-25, 20:21

Jakie problemy z dogadaniem się? Wystarczy odpowiednio machac rękoma :p


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group