PanSamochodzik.net.pl Forum poświęcone twórczości Zbigniewa Nienackiego
Wyspa Złoczyńców - Wyspa Złoczyńców - wrażenia
Anonymous - 2017-05-15, 07:08
Aldona napisał/a:
von Dobeneck napisał/a:
Wyspa złoczyńców, to najlepsza książka o przygodach Tomasza
Ej no, przecież zarzekałeś się, że Niesamowity Dwór....
Ta, na pewno. Z tego co pamiętam, to Dwór był na drugim miejscu. Aldona - 2017-05-15, 13:43
von Dobeneck napisał/a:
Z tego co pamiętam, to Dwór był na drugim miejscu
Bardzo dobrze pamiętasz, z tym, że u mnie Dwór był na drugim a nie u Ciebie.Anonymous - 2017-05-15, 13:47
Aldona napisał/a:
von Dobeneck napisał/a:
Z tego co pamiętam, to Dwór był na drugim miejscu
Bardzo dobrze pamiętasz, z tym, że u mnie Dwór był na drugim a nie u Ciebie.
Zawsze na pierwszym była Wyspa. Mogę nie pamiętać jak się pisze vonaldonebeck.
ale tego jestem pewien.mruf - 2017-05-16, 22:18 No to po rocznej przerwie wracam do Tomaszów. Zaczynam dziś od Wyspy Złoczyńców. Wejście do tego świata to jak wejście do ciepłej wanny po całym dniu pracy Antracyt - 2017-05-16, 22:22 W podstawówce czytałem ja kilka razy, ale na starość (dzięki forum) odkryłem, że żyłem w okolicy i bywałem w miejscach opisanych w książce.Z24 - 2017-05-16, 23:17
mruf napisał/a:
Zaczynam dziś od Wyspy Złoczyńców.
Ja właśnie wczoraj skończyłem... mruf - 2017-05-17, 07:55 No i tylko zyskała na uroku. A jeszcze trzymanie w dłoni białego Pojezierza do dodatkowy atut. Wartość odjęta z półki i chwilę później dodana ;)Anonymous - 2017-05-17, 09:09 Był taki czas, kilkudziesięcioletni, kiedy czytałem cały Kanon co roku na wiosnę, gdzieś tak od marca do końca kwietnia. Dawało mi to takiego pozytywnego kopa, że namacalnie czułem powiew wakacji i dreszczyk emocji, że może to właśnie teraz, w tym roku, wydarzy się coś szczególnego, że właśnie tej wiosny będzie inaczej niż zwykle. Niestety, kończyło się na rąbaniu drzewa i sianokosach.
Pomimo, że najbardziej lubię Wyspę, za powagę, powojenny klimat i wiarygodność(w dzieciństwie i wczesnej młodości, kiedy żyli jeszcze ludzie pamiętający lata wojny i powojenne walki LWP z "bandami", nasłuchałem się opowieści podobnych do tych z Wyspy, bez liku), to najbardziej "kręciły" mnie Nowe Przygody, i to nie ze względu na Czarnego Franka, którego bardzo lubię(też nie jestem harcerzykiem ), ale raczej ze względu na miejsce(moje ukochane Mazury, czy tam Warmię, wiadomo, że się cały czas ktoś kłóci o granice ), i klimat, no po prostu wakacje pełną gębą. Pamiętacie zapewne, jak to Tomasz wpław płynął na wysepkę, gdzie miał bazę gang. Otóż ja, nie mając pod bokiem mazurskich jezior, przepływałem nocą Bug, a musicie wiedzieć, że pływanie po jeziorze, a pływanie po rzece(zwłaszcza tak zdradliwej jak Bug), to są dwa różne światy. Dopływałem do wyspy na środku(teraz, niestety, można tam dojść wpław ) i wyobrażałem sobie, że jestem na wyspie młodych "gangsterów".
Generalnie, Wyspa zawsze będzie dla mnie najlepsza, ale przygody Tomasza na jeziorach, zawsze będą dla mnie odskocznią od codzienności i nadzieją na spotkanie mojej własnej Bajeczki.
To pisałem ja Alfred von Dobeneck, w pełni władz umysłowych(tak przynajmniej mnie się wydaje, chociaż lekarze dyskutują ).mruf - 2017-05-17, 09:40 Lekarze na konsylium wzięli haloperidol w zastrzykach i stracono z nimi wszelki kontakt, poza wzrokowym ;)
Dla mnie zawsze królem byli Templariusze. Choć jestem służba zdrowia to interesuje mnie prywatnie historia. Zapach starych manuskryptów, kurz skryptorium klasztornego, lochy, brzęk kolczugi, tajemnica, odrobina kryminału. PSiT to arcydzieło prawie absolutne. A jeszcze do tego dochodzi świetny serial i sam Mikulski w tej roli po prostu rewelacyjny. WZ ma dość mroczny, bardzo atrakcyjny nastrój, ale jak czytam PSiT i leci piosenka odpalająca przygodę to jest odjazd.Z24 - 2017-05-17, 18:18 Pięknie to napisałeś Alfredzie.
Szczególnie lubię te początkowe rozdziały, leniwie snującą się akcję, jak PS przenosi się z miejsca na miejsce, zarzuca przynęty i gdy czujemy, że coś się gdzieś czai...
Też spędziłem część dzieciństwa - tę przedpodstawówkową - nad rzeką godną tej nazwy. I to dosłownie: nasz blok był 50, góra 70 metrów od rzeki i widać ją było z naszych okien. Alfred ma rację: z rzeką to jest zupełnie inna sprawa. Czego tam nie było: pamiętam utonięcie - i kilka na szczęście nieudanych - powodzie, zatory z kry i katastrofę ekologiczną...
mruf napisał/a:
Lekarze na konsylium wzięli haloperidol w zastrzykach i stracono z nimi wszelki kontakt, poza wzrokowym ;)
Z tym też stracono kontakt, choć nie brał tego specyfiku :
z rzeką to jest zupełnie inna sprawa. Czego tam nie było: pamiętam utonięcie - i kilka na szczęście nieudanych - powodzie, zatory z kry i katastrofę ekologiczną...
Bruno z Grudziądza też zdaje się w rzece żywot zakończył... ?Aldona - 2017-05-17, 18:22
Z24 napisał/a:
Pięknie to napisałeś Alfredzie.
Przez dłuższą chwilę musiałam pomyśleć kim jest Alfred..... Z24 - 2017-05-17, 18:46
Robinoux napisał/a:
Z24 napisał/a:
z rzeką to jest zupełnie inna sprawa. Czego tam nie było: pamiętam utonięcie - i kilka na szczęście nieudanych - powodzie, zatory z kry i katastrofę ekologiczną...
Bruno z Grudziądza też zdaje się w rzece żywot zakończył... ?
Z Pedo.... pardon, z Wikipedii wynika, że gdzieś w jeziorze w tej wsi:
z rzeką to jest zupełnie inna sprawa. Czego tam nie było: pamiętam utonięcie - i kilka na szczęście nieudanych - powodzie, zatory z kry i katastrofę ekologiczną...
Bruno z Grudziądza też zdaje się w rzece żywot zakończył... ?
Z Pedo.... pardon, z Wikipedii wynika, że gdzieś w jeziorze w tej wsi:
Faktycznie, skąd mi ta rzeka przyszła do łba? Ech, starość... Anonymous - 2017-06-01, 21:09 Moje wrażenia z lektury są takie, że uważam tę pozycję niezmiennie, od lat za najlepszą w Kanonie. Potem różnie, raz Dwór, innym razem Rękawica albo Nowe Przygody, ale jedynka się nie zmienia. Wyspa rządzi. Marcin.j86 - 2017-08-23, 08:10 Wczoraj skończyłem "Wyspę Złoczyńców", wrażenie po przeczytaniu książki są bardzo pozytywne.
Książka wciąga od samego początku i ciekawi aż do samego końca
Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców, jak wiedzą co niektórzy był moją pierwszą przeczytaną samochodzikową książką i w tej chwili mogę powiedzieć,że nie ostatnią.
Wczoraj zacząłem czytać "Pan Samochodzik i Templariusze", a na półce w kolejce czeka "Księga Strachów".Berta von S. - 2017-08-23, 10:24
Marcin.j86 napisał/a:
Wczoraj skończyłem "Wyspę Złoczyńców", wrażenie po przeczytaniu książki są bardzo pozytywne.
Książka wciąga od samego początku i ciekawi aż do samego końca
Pan Samochodzik i Wyspa Złoczyńców, jak wiedzą co niektórzy był moją pierwszą przeczytaną samochodzikową książką i w tej chwili mogę powiedzieć,że nie ostatnią.
Wczoraj zacząłem czytać "Pan Samochodzik i Templariusze", a na półce w kolejce czeka "Księga Strachów".
Miejmy nadzieję, że Templariusze i Księga wydadzą Ci się równie wciągający. Moim zdaniem są nawet lepsi, ale zdania są oczywiście podzielone. Marcin.j86 - 2017-08-23, 10:32
Cytat:
Miejmy nadzieję, że Templariusze i Księga wydadzą Ci się równie wciągający. Moim zdaniem są nawet lepsi, ale zdania są oczywiście podzielone.
Powiem tak, wczoraj przeczytałem pierwsze cztery rozdziały Templariuszy i wydają mi się troszkę lepsze, tylko może dlatego że wciągnąłem się w serię chkaplan - 2017-12-07, 13:44 Też własnie po latach kończę ponownie lekturę Wyspy - rzeczywiście, pomimo pewnych słabych momentów, cała intryga została pomyślana doskonale.
Czasami wydawało mi się, tak jak i w innych częściach PS, że Nienacki czasami "oślepia" bohatera i wyraźne tropy, które zostawia "przeciwnik" nie wzbudzają czujności Tomasza [jak np. w Wyspie, osoba Pana Karola], ale i tak rozwiązanie jak zwykle jest kunsztowne.
Dodatkowego smaczku jak zwykle dodaje mieszanie tropów, wprowadzanie dodatkowych osób. Ponadto jak już wielokrotnie zwracano uwagę, w Wyspie Pan Tomasz jest nad wyraz tajemniczy - niby czytelnik od razu zna cel przybycia Pana Tomasza, a nawet w pierwszej połowie niemal zaglądamy mu do garnka, gdy na kocherze coś tam pichci, a nawet mogli byśmy obliczać, po częstotliwości wyjazdów do miasteczka, jak duże porcje chleba pochłania podczas posiłków, ale jednak najgłębsze dywagacje - autor, zostawia nieodgadnione - tylko analizując kolejne działania można domniemywać, jakie myśli uprzednio im towarzyszyły.
Mimo skromnej scenografii i powtarzającej się "scenografii" (np. krzyż w lesie) akcja została zbudowana dynamicznie i w "napięciu" tylko pozornie czasami "spowalniając - gdy np. Tomasz spokojne rozbija namiot, ale nie dany mu jest spokój, bo cały czas "podskórnie" coś się dzieje i czytelnik doskonale to wyczuwa.
Choć nie ma tu "wodotrysków" jak kolejnych częściach, to widać już rozwój warsztatu pisarskiego i pomimo także często podkreślanej przez wielu "mroczności" akcji, jest to już znacznie dojrzalszy Samochodzik niż w utworach "przedsamochodzikowych"