Marek Żelkowski (Marek Żelech) - Zaszyfrowana przeszłość
Mig - 2022-04-18, 19:13 Temat postu: Zaszyfrowana przeszłość W Bydgoszczy zostaje porwany ceniony matematyk, który w czasach licealnych poznał Mariana Rejewskiego - jednego z kryptologów pracujących podczas II wojny światowej nad szyfrem ENIGMY. Paweł Daniec i jego przyjaciel Wojciech podejmują poszukiwania, które zaprowadzą ich do miejscowości doskonale znanej z jednego z najpopularniejszych polskich seriali oraz na trop tajemnicy związanej z zaginionymi dziełami sztuki. Przy okazji rozwiązywania zagadki Pawłowi i jego przyjaciołom przyjdzie sie mierzyć z przebiegłym i bezwzględnym Fantomasem oraz członkami jego tajemniczej organizacji.
Źródło: Oficyna Wydawnicza Warmia
Mig - 2022-04-18, 19:16
Dziś przeczytana. Skomplikowany wstęp, a po nim całkiem przyjemny kryminalik. Książka w mojej opinii na pewno lepsza, niż wczesny Żelech. Pojawiają się w niej może pewne elementy fantastyki, ale takie w granicach zdrowego rozsądku. Ładne opisy miejsc akcji, działają na wyobraźnię czytelnika.
Yvonne - 2022-04-19, 10:14
O! Akcja dzieje się w Bydgoszczy?
Nigdy nie czytałam żadnej kontynuacji, ale jestem ciekawa, jak odmalowane zostało moje miasto.
Szara Sowa - 2022-12-14, 08:35
Mig napisał/a: | Książka w mojej opinii na pewno lepsza, niż wczesny Żelech. Pojawiają się w niej może pewne elementy fantastyki, ale takie w granicach zdrowego rozsądku. |
Zgadzam się z powyższym, jest to najlepsza powieść autorstwa Marka Żelecha, którą miałem okazję przeczytać (choć czytałem tylko te nowsze). A skoro można ją ocenić pozytywnie, to tym bardziej warto dodać co nieco o tym, co być możne warto by zrobić w przyszłości, aby kolejne były jeszcze lepsze, bo wygląda na to, że zanosi się na serię z nowym Fantomasem.
Otóż:
-zbyt często pojawia się wątek tępego, złośliwego policjanta, który prawie zawsze próbuje wmanewrować głównego bohatera, że to on jest czemuś winny, gdy oczywiste fakty wskazują na coś innego. Pojawia się to (o ile mnie pamięć nie myli) w każdej książce nieraz kilkukrotnie.
-ponieważ mają to być kontynuacje samochodzików, a więc książek dla młodszej młodzieży, o wiele lepiej byłoby aby główni przeciwnicy Dańca byli mniej demoniczni a cała fabuła odbywała się mniej na serio, tzn. np. bez bijatyk z osiłkami w wąskich betonowych korytarzach. Jednym słowem więcej intelektu i humoru a mniej przemocy, także słownej. A potencjał ku temu był, skoro głównym wątkiem były szyfry pewnej starej maszyny.
I to w sumie tyle jeżeli chodzi o zarzuty. Czyta się dobrze, pomysł ciekawy. Dobrze że stonowane zostały elementy fantastyczne, na tyle, że są bez problemu do przełknięcia dla czytelnika.
|
|
|